
W ostatnim wpisie zaprezentowałam wam listę 50 prostych rzeczy, które cieszą (klik – jeśli przegapiłeś). Na wstępie zaznaczyłam, że życie można postrzegać albo holistycznie, albo widzieć w nim łańcuch powiązanych ze sobą momentów. Bez względu na to, który z owych poglądów przyjmiemy, lub nawet wymyślimy alternatywny, trudno będzie zaprzeczyć, że miłe sytuacje naprawdę się zdarzają. Niestety, zdarzają się również te niemiłe, nieprzyjemne, niezręczne, kłopotliwe, wzbudzające niechęć, wywołujące wstyd i tak dalej. Każdy z nas je miewał, miewa i miewać będzie. Ktoś kiedyś zresztą powiedział, że aby doceniać dobre chwile, trzeba również doświadczać złych (mam szczerą nadzieję, że nie był to Coelho). I żeby na świecie pozostała równowaga, dziś zaprezentuję wam właśnie te drugie.
Materiał zbierałam, tak jak poprzednio, korzystając z własnej pamięci i doświadczeń, jak i zdarzeń zaobserwowanych lub zasłyszanych gdzieś w świecie – bardzo blisko, ale też bardzo daleko. Jeśli rozpoznacie w nich siebie, niech pocieszeniem będzie fakt, iż wasz los podzieliły miliony innych osób. Jeśli jednak stwierdzicie, że w waszym życiu miał miejsce każdy punkt, cóż… musicie być wyjątkowymi pechowcami! Niee, tak źle nie będzie, nie martwcie się.
Bez dłuższych wstępów (bo i po co?) przystępuję do dzieła. Oto lista 50 powodów skrajnej rozpaczy:
1. Gówno na podeszwie. Sandała.
2. Brak papieru toaletowego w kluczowym momencie.
3. Problem z MPK w dniu egzaminu.
4. Biegunka w dniu egzaminu.
5. Brak wody odnotowany na godzinę przed wyjściem z domu.
6. Ostatni chips/żelek/czekoladka w paczce.
7. Otwarcie ostatniego kartonu mleka, które okazuje się zważone.
8. Przypomnienie sobie o kanapce, którą zapomniało się wyjąć z torby przed wakacjami.
9. Uświadomienie sobie, że lwia część otaczających cię ludzi nie istniała w XX wieku.
10. Otrzymywanie każdego dnia pięćdziesięciu maili z propozycjami super kredytu, szybkiej pożyczki i skutecznego powiększenia penisa.
11. Konsystencja czekolady w okresie letnim.
12. Usłyszenie Last Christmas podczas zakupów w hipermarkecie lub galerii. Po raz tysięczny.
13. Zapomnienie o wyrzuceniu śmieci, w których spoczęły części surowej ryby. Podczas posiadania kota.
14. Mieszkanie w bloku pod sąsiadem, który lubi palić/rzucać resztki jedzenia przez okno.
15. Brak ciepłej i zimnej wody. Przez tydzień. W środku gorącego lata.
16. Przerwanie twojego ulubionego serialu w środku sezonu.
17. Wydłużanie twojego ulubionego serialu w nieskończoność.
18. Tygodniowy wyjazd nad morze, gdzie każdy dzień to tylko deszcz i nic więcej.
19. Wycofanie solonych Laysów prosto z pieca z Lidla.
20. Przemoknięte buty w zimie.
21. Włos w oku.
22. Mucha w gardle podczas jazdy na rowerze.
23. Całowanie palacza.
24. Całowanie miłośnika czosnku. I kotletów mielonych.
25. Wyładowany telefon.
26. Wyładowana mp3.
27. Bankructwo Mullera. <worst nightmare>
28. Wejście w pokrzywy.
29. Popijanie wódki wódką.
30. Nietoperz we włosach.
31. Dosypanie do herbaty soli zamiast cukru.
32. Upieczenie zakalca.
33. Prima Aprilis.
34. Anyżek/lukrecja.
35. Por w ulubionej sałatce.
36. Przejście obok grupy (nie)pracujących robotników bez włączonej mp3.
37. Facet w rurkach.
38. Cygan grający na harmonii pod twoim oknem. Przez godzinę.
39. Opryszczka.
40. Mrówki faraona w bloku.
41. Stała zamiana złotówek na euro.
42. Wszawica w przedszkolu twojego dziecka.
43. Gastroskopia.
44. Wyrób czekoladopodobny.
45. Tort orzechowy na urodzinach alergika. Piątych.
46. Pokój pełen komarów.
47. Rozbicie zbuka w mieszkaniu.
48. Odkrycie, że spodnie robią się za ciasne.
49. Odkrycie, że współlokator wyprał swoje czerwone ciuchy z twoimi białymi.
50. Odkrycie, że przestałam prowadzić blog.
Muszę przyznać, że z tą listą poszło mi znacznie łatwiej, niż z poprzednią. Wymyśliłam dużo więcej powodów, które pod koniec z bólem serca wywalałam – w końcu miało być ich równe 50. Nie mogę się jednak powstrzymać, by nie dorzucić trzech dodatkowych, personalnych, w ramach małego bonusiku. Jeśli się w nich rozpoznasz, to tak – prawdopodobnie chodzi o ciebie :)
1. Wstrząśnienie mózgu trzy raz z rzędu, w tym raz na skutek morderczej lampy dyskotekowej, która przez milion lat nie chciała spaść na nikogo innego, czekając, aż znajdziesz się pod nią właśnie ty.
2. Siadanie na wszystkich możliwych gumach do żucia rozsianych po szkole.
3. Nieszczęsny paznokieć, który łamiąc się powoduje przymus ścięcia pozostałych, długo zapuszczanych i wychuchanych.
Ponownie zachęcam do podzielenia się własnymi top 10, 5 lub 3, albo po prostu napisania, który z punktów jest najgorszy, przytrafia wam się najczęściej, miał miejsce niedawno itp. Przeżywanie nieszczęść razem sprawia, że są troszkę mniej nieszczęśliwe. Albo i nie?
Pozdrawiam i życzę dużo szczęścia w życiu :)
Hahahaha tutaj musze wysmarowac dluzszy komentarz, ale to po powrocie do domu :D
Czekam w takim razie z niecierpliwoscia :P
Przez punkt pierwszy chodzi mi teraz po głowie refren piosenki „Wieje sandałem z maaasłem…” Olga coś Ty narobiła ;) Puść ją sobie dla przypomnienia jak się zaśmiewałyśmy do łez. Pamiętasz? http://www.youtube.com/watch?v=182a0LHYgFk
Owszem. Zawsze pamietam, czego nie robi Ala ;)