Jakiś czas temu dodałam wpis o gerberkowych deserkach just! mousse, które udało mi się upolować w Biedronce, Almie i Żabce (klik – jeśli przegapiłeś). Recenzowałam w nim trzy podstawowe smaki: jabłko, truskawkę i wiśnię, a także jeden z nadprogramowych – gruszkę. Pozostałe nadprogramowe, czyli brzoskwinię i malinę, zdecydowałam się zakupić tylko wtedy, gdy spotkam je gdzieś przypadkiem. Nie jest to bowiem deser, którego nie potrafiłabym sobie odmówić i za którym jechałabym na drugi koniec miasta. Okazja nadarzyła się jednak szybciej, niż się spodziewałam. Odwiedzając Żabkę wypatrzyłam pojedynczą brzoskwinię – osamotnioną, smutną i błagającą o ratunek, więc cóż innego mogłam zrobić?

Brzoskwiniowy just! mousse zapowiadał się nieźle. Jego kolor był cudny, jakby podkręcony w Photoshopie, konsystencja gęsta i zwarta, rysunek na opakowaniu zachęcający. A że 100 gram to niedużo, do żołądka trafił już następnego dnia. I wtedy nastąpiło rozczarowanie… ale po kolei.
Konsystencja tej wersji smakowej jest jeszcze bardziej gerberkowa, niż jabłkowej. Kolor, jak wspominałam, podkręcony edytorem graficznym na wzór niemalże fosforyzującej brzoskwini z puszki. Zapach delikatny, trudny do wyczucia, chyba że wsadzi się nos w kubeczek, a do tego również brzoskwiniozpuszkowy. No i smak – typowe owoce konserwowe, a nie świeże. Być może powodem jest to, że nie pochodzą z Polski, do czego przyznaje się sam producent. Tylko czy istnieje takie państwo, jak Puszka?
Nazwa: just! mousse brzoskwinia
Opis: Mus brzoskwiniowy, pasteryzowany.
Producent: Menii Łukasz Jakubowski
Wartość energetyczna na 100 g: 68 kcal
Wartości odżywcze na 100 g: tłuszcz: 0 g; węglowodany: 17 g – w tym cukry: 14 g; białko: 0,5 g; sól: 0 g.
Skład: brzoskwinie (90%), cukier, skrobia ryżowa, przeciwutleniacz: kwas askorbinowy.
Waga: 100 g (innych nie ma)
Upolujesz w: Biedronka (nadal?), Alma, Żabka, Fresh
Cena: 1,99 zł
Ocena: 2 chi
Pozdrawiam, nie polecam ;)