Niedługo po tym, jak zaczęłam publikować na blogu recenzje produktów spożywczych, znajomy zapytał, co według mnie zasługuje na 6 chi. Nie do końca wiem, czy chodziło o samo 6 chi, czy może 6 chi i unicorna smaku (co wydaje się bardziej logiczne), więc dziś postanowiłam odpowiedzieć zawierając dwa w jednym, jako że wtedy się nie ugięłam i bezdusznie kazałam mu czekać. Z drugiej strony kierowały mną również innego typu pobudki, bardziej samolubne, gdyż ostatnimi czasy trafiałam na same średnie lub niedobre rzeczy, przez co moje życie stało się mniej smaczne. A to niedobrze. W ogóle przymus (wewnętrzny!) pisania recenzji każe mi zupełnie inaczej patrzeć na produkty. Kiedyś używałam kategorii typu dobre i niedobre, lubię i nie lubię. Teraz za to dostrzegam, że baton czy jogurt oceniony na 3 chi niesie za sobą zupełnie inne doznania, niż ten z przedziału czterech chi. W związku z tym terminy lubię i nie lubię stały się zbyt wąskie i niedoskonałe. A choć skala sześciu punktów też nie odzwierciedla perfekcji, znacznie bliżej jej do ukazania rzeczy takimi, jakimi dla mnie (i w ogóle wszystkich nas) są.
Dziś będzie zatem krótko, smacznie i czekoladowo – prosto w sam środek różowego rogu jednorożca. Produkt, który zamierzam wychwalać pod niebiosa, to Dessella Premium z Biedronki, a dla niewtajemniczonych: podwójnie czekoladowy deser z bitą śmietaną. „Podwójnie”, bo bita śmietana też jest czekoladowa.
Cud ów można dostać w każdej Biedronce i to chyba od zawsze. Kubek jest duży, śmiało mieści dwieście gram, a cała przyjemność kosztuje tylko 1,69 – w złotówkach i 230 – w kilokaloriach. Zapach jest cudowny, pod warunkiem że lubicie czekoladę, smak zaś jeszcze lepszy. Na powitanie dostajemy czekoladową bitą śmietanę, która ma konsystencję pianki idealnej (jak w Bakusiu, tylko milion razy lepszej) – aż szkoda, że jest jej tak mało! Tuż pod nią chowa się wielka dawka czekoladowego puddingu, budyniu czy czegoś w tym rodzaju. Znacznie cięższego i gęstszego od Deseru z koroną czy deseru Satino (na których, jak podejrzewam, Dessela i podobne do niej produkty – np. Grand Royal z Lidla – się wzorują). Żadna z warstw nie jest za słodka, wręcz przeciwnie – czekolada zdaje się być deserowa, słodko-gorzka, dostojna. Nic dodać, nic ująć. Jest to mój ulubiony deser z Biedronki.
Nazwa: Dessella Premium
Opis: Deser mleczny z czekoladą i bitą śmietanką o smaku czekoladowym.
Producent: Ehrmann Polska S.A.
Wartość energetyczna na 100 g: 115 kcal (i 230 kcal na porcję)
Wartości odżywcze na 100 g: białko 3 g; węglowodany 17,5 g; tłuszcz 3,7 g.
Skład: mleko odtłuszczone (60%), śmietanka (20%), syrop glukozowo-fruktozowy z pszenicy, cukier, skrobia modyfikowana kukurydziana, czekolada (2,9%): cukier, kakao w proszku, tłuszcz kakaowy; kakao w proszku o obniżonej zawartości tłuszczu, substancje zagęszczające: karagen, guma guar, żelatyna wołowa, emulgator E472b, aromat. Produkt spulchniony azotem.
Waga: 200 g
Upolujesz w: Biedronka
Cena: 1,69 zł
Ocena: unicorn smaku


Uwaga
Niestety nie jest to deser dla wszystkich. Ze względu na obecność żelatyny wołowej w składzie raczej nie polecam go wegetarianom, no i dwa razy zastanowiłabym się przed sięgnięciem po niego będąc na diecie odchudzającej. Co dla przeciętnego człowieka oznacza tylko, w niektórych sytuacjach znaczy aż. W każdym innym wypadku jedzcie do woli.
Ponadto, jeśli deser naprawdę wam posmakuje i zechcecie eksplorować cały rynek tego typu produktów, mam dla was dobrą nowinę – Dessella Premium to tak naprawdę Grand Dessert firmy Ehrmann, który występuje w ogromnej liczbie różnorodnych wariantów. Nie wiem, jaką część z nich dostaniemy w Polsce, ale hej… Niemcy nie są aż tak daleko. Zawsze można wsiąść w pociąg i pojechać na kilkugodzinne zakupy, przy okazji zaopatrując się w cuda konkurencji – Mullera, którego zakłady również znajdują się za zachodnią granicą. Czy może być coś piękniejszego od takiej wyprawy?
Pozdrawiam podwójnie czekoladowo :)
Uwielbiam Mullery, aż dziwne że żaden do tej pory nie pojawił się w recenzji u mnie (trzeba będzie to zmienić ;) ). Można zapytać o smak, który kupiłaś, czy to póki co tajemnica? :>
To zależy, o który produkt Mullera pytasz. Staram się kupować wszystko, co tylko wpadnie mi w ręce, więc poza Mullermilchami – które na pewno nadrobię! – próbowałam już chyba każdego deseru i smaku, jakie można u nas znaleźć :P
Serio takie dobre? Muszę w końcu na nie zerknąć.
Jeśli trafisz do Biedronki – bierz Dessellę Premium czekoladową (jest jeszcze orzechowa, ale nie zwala z nóg aż tak, jak ta). Jeśli jednak zajdziesz do Lidla, to stamtąd koniecznie wyjdź z Grand Royalem o smaku karmelowym, ew. orzechowym. Palce lizać :)
Ach no tak, teraz doczytałam. Żelatyna! Czyli ja mogę się pożegnać bo jestem wegetarianką.
Kilkukrotnie pisałaś o tym, że uwielbiasz produkty Muller Milch, prawda? A ja mam zupełnie inne zdanie na temat ich produktów. Ostatnio miałam (niestety raczej wątpliwą) przyjemność picia mleka smakowego tej firmy (smak: czekolada). Cóż, pachnie ładnie, konsystencja też niezła, ale smak nie za bardzo. Jakby mleko przeszło czymś obok czego leżało.
Mullermilch (mleko smakowe) średnio lubię, Mullera jako producenta kocham. Na blogu są zresztą recenzje wszystkich smaków napojów: klik, klik, klik, klik.
próbowlas truskawkowej ? jeszce epsza od czekoladowej;)
pojawila sie niedawno;)
Truskawkowa nie jest od Ehrmanna, tylko z Polmleku. I na blogu już jest, tyle że w starej szacie graficznej.
przepraaszam bardzo;) nie wiem jk moglam ominąc tamten wpis :(
Nie szkodzi przecież! :)