Witam wszystkich w tym pięknym dniu, w którym recenzja dotyczy czegoś innego niż jogurt, deser mleczny, maślanka i tak dalej. Nie cieszcie się jednak zbyt wcześnie produktem o stałej, zwartej i chrupkiej konsystencji, jako że wcale nie opuszczam ukochanego kręgu mlecznego, pod lupę biorę bowiem loda waniliowego firmy Nordis, którego nazwa jest tak nieatrakcyjna, że póki co pominę ją milczeniem. Wracając zaś do kwestii mlecznych kręgów chciałabym zauważyć, że lód to także forma jogurtu, tyle że mrożonego, a jeśli nie, to na pewno pochodna mleka. Wystarczy spojrzeć na skład – odtworzone odtłuszczone mleko, mleko zagęszczone słodzone, mleko w proszku odtłuszczone. Może nie zakwalifikowałabym tych składników do najsmaczniejszych i najlepiej brzmiących, ale hej… darowanemu lodowi pod polewę się nie zagląda.*
Długo zwlekałam z otworzeniem tego loda, gdyż na początku wakacji zraziłam się do Cortiny, a Wisus (o nie, wypowiedziałam to!) bardzo ją przypomina. Nie żeby Cortina była jakoś wyjątkowo zła, ale po przepysznej wersji tiramisu (5 chi) dokupiłam pozostałe – klasyczną i toffi, które zawiodły na całej linii. Mając w pamięci tę małą tragedię obawiałam się, że obiecywana „krówka” okaże się tanim i niedobrym toffi, a ja już nigdy nie spojrzę na żadnego loda (o to akurat wcale się nie bałam, ale chciałam podkręcić dramatyzm wypowiedzi). Co z tego wyszło i czy przeżyłam (spoiler: tak, przeżyłam)? Zapraszam do lektury.
Wisus firmy Nordis jest lodem o prawdopodobnie najgorszej nazwie na świecie. Słowo daję, że nic bardziej odrzucającego wymyślić się nie dało. No bo jak tu powiedzieć w towarzystwie, że lubi się Wisusy? „Ja uwielbiam Magnumy”, „ja Big Milki”, „ja Cortiny”. A ja… Wisusy. Tragedia. Przejdźmy jednak do smaku, bo tu było o wiele lepiej. Najpierw polewa, w której na uznanie zasługuje dobra mleczna czekolada, cienka – jak w Cortinie, ale nie łamie się i nie odpada w ten sam sposób. Słabą stroną jest ilość wtopionych orzeszków, do których policzenia spokojnie starczyłoby nam palców obu dłoni. Lód jest waniliowy – wreszcie da się z zamkniętymi oczami powiedzieć, że to prawdziwa wanilia, a nie jakieś pseudomleko czy pseudośmietanka.
Środek zdecydowanie ma smak toffi, nie krówki. Napis na opakowaniu znalazł się tam pewnie dla zmylenia przeciwnika, bo krówka brzmi bardziej egzotycznie i ludzie wybiorą właśnie ją, zamiast brać pospolite toffi (chyba że ktoś najpierw spojrzy na nazwę loda, to chwyci za cokolwiek innego – nawet z anyżem, byleby nie zostać przyłapanym w miejscu publicznym z Wisusem w ręku). Czekolada, jak mówiłam, nie łamie się i nie odpada, ale lód jest na tyle miękki (choć znów mniej niż w Cortinie), że przy trzech czwartych trzeba już zacząć jeść na przemian.
Ponadto całość jest mała, a dostarcza aż 198 kcal. Lepiej wydać trochę więcej i kupić Magnuma, który w wersji Black Espresso ma tylko o 42 kcal więcej, a wspaniała czekolada pozwala człowiekowi odpłynąć.
Podsumowując: nie jest źle (poza nazwą), bo smak sprawia kubkom smakowym radość, ale nie jest też wyjątkowo dobrze, bo ani nie można się tym najeść, ani nie spełnia oczekiwań konsumentów wybierających loda ze względu na smak krówki. 4 chi to odpowiednia ocena, bo można kupić, nawet kilkukrotnie, i nie będzie się żałowało, ale zapasów robić nie warto.
* Tu dwie kwestie: po pierwsze lód rzeczywiście był darowany, bo dostałam go podczas jednego z ciepłych letnich spacerów, po drugie: oczywiście, że się zagląda, czego dowody możecie zobaczyć na zdjęciach. Poza tym muszę zaznaczyć, że podczas rozbierania lód wcale nie był zgorszony czy zawstydzony – wręcz przeciwnie, zrzucał odzienie niczym zafascynowana cywilizacją pustelnica.
Nazwa: Wisus z nadzieniem krówka
Opis: Lody o smaku waniliowym z sosem o smaku krówki (12%) w polewie z dodatkiem czekolady (20%) i orzechami arachidowymi (3%).
Producent: NORDIS Chłodnie Polskie Sp. z o.o.
Wartość energetyczna na 100 ml: 261 kcal (i 198 kcal na loda)
Wartości odżywcze na 100 ml: tłuszcz 16 g – w tym kwasy tłuszczowe nasycone 13 g; węglowodany 26 g – w tym cukry 24 g; białko 3 g; sól 0,09 g.
Skład: odtworzone odtłuszczone mleko (46%), tłuszcz roślinny kokosowy, cukier, czekolada 6% [cukier, kakao o obniżonej zawartości tłuszczu, miazga kakaowa, emulgator: lecytyny (z soi)], mleko zagęszczone słodzone, orzeszki arachidowe, syrop glukozowo-fruktozowy, serwatka w proszku (z mleka), syrop glukozowy, woda, olej roślinny rzepakowy, mleko w proszku odtłuszczone, emulgator: mono- i diglicerydy kwasów tłuszczowych; stabilizatory: mączka chleba świętojańskiego, guma guar; aromaty, sól. Produkt może zawierać orzechy, jaja i zboża zawierające gluten.
Objętość: 75 ml
Upolujesz w: ? (ja kupiłam w osiedlowym sklepie)
Cena: ok. 1,25 zł
Ocena: 4 chi
Pozdrawiam lodowo, acz ciepło!
Ja jestem wierna rożkom i przeważnie je wybieram :D
A jakie lubisz najbardziej? Firma/nazwa
Uwielbiam Cornetto! Są takie boskie, a i jeszcze bardzo smakują mi firmy Monvepic czy jakoś tak…
Lidlowe Cornery są fantazją na temat Cornetto, a to z kolei moje ulubione rożki, w związku z czym mogłabym powiedzieć, że pośreeednio próbowałam Cornetto :D
Firma, o której piszesz, to Movenpick – kupiłam kiedyś trzy albo cztery jej jogurto-owsianki i były tak zamulające i gęste, że jakoś odechciało mi się dalszego próbowania. Na lody może kiedyś się skuszę, kto wie. Które polecasz? Też rożki czy może złapać za coś innego?
Faktycznie nazwa nie zachęca. :/
A co do lodów z polewą czekoladową, to zawsze uwielbiałam Magnumy klasyczne albo Double Chocolate.
A widzialas moje wpisy o Magnumach?
Przyznam, że nie. Muszę to nadrobić.
Poczytaj, tam jest duzo dobrego :)
nordis to najlepsza firma :D
Lody BAJKA są boskie!!!!
Wygooglowałam. Bajka to chyba… nie moja bajka ;)