Michałki, Michałki… któż by nie znał Michałków? Te małe czekoladowe cukierki z orzeszkami są namiętnie kupowane przez naszych dziadków do kawy i herbaty, sypane do głębokich miseczek na różnego typu imprezach oraz dołączane do prezentów przy każdej możliwej okazji. Bo jak się nie wie, co komuś podarować czy przynieść w ramach odwiedzin, Michałki – jako ta bezpieczna i znana opcja – sprawdzą się idealnie.
***
Michałki klasyczne
Klasyczne Michałki, do czego by tu je… no tak, do Kasztanków. Tyle że te drugie są wstrętne i wcale nie mają w sobie orzeszków, ale pokruszone wafelki. Michałki zaś, choć nie powalają i na pewno nie mam ochoty jeść ich każdego dnia, oceniam jako bardzo dobre. Są mniej suche i zwarte od Kasztanków, w smaku intensywnie czekoladowe (lub kakaowe), a do tego deserowe, wyważone. W przekroju nie widać zbyt wielu orzechów, ale czuć je podczas konsumpcji. To znaczy czuć, że chrupią, bo w smaku przeważa jednak czekolada. Czekoladowo również pachną. Są słodkie, ale słodycz przypływa z czasem, nie nokautuje kubków smakowych.
Na pewno nie dałabym rady zjeść wielu Michałków naraz, jak i zresztą wcale bym nie chciała. Mimo tego przyznaję im 5 chi. W skali cukierków, po które sięgam naprawdę rzadko, nie zasługują na mniej. Są przyjemne i skutecznie zaspakajają słodyczową chcicę. Czego chcieć więcej?
Do minusów zaliczyłabym co najwyżej ten nikły smak orzechów, jak i widoczność napisów na opakowaniu (w dodatku bez składu, tylko sam opis produktu, alergeny i adres firmy), ale na upartego Michałki kupujemy, żeby je jeść, a nie czytać. Trudno mi również porównać wyrób firmy Wawel z konkurentami, bo ostatni raz miałam okazję częstować się nimi w dzieciństwie i wtedy były to Michałki Śnieżki. Tak więc na tym poprzestanę. Ocena bardzo dobra, choć zabawa raczej jednorazowa.
Wartość energetyczna na 100 g: 538 kcal
Wartości odżywcze na 100 g: białko 11 g; węglowodany 48 g – w tym cukry 46 g; tłuszcz 32 g – w tym kwasy tłuszczowe nasycone 16 g; sól 0,16 g.
Skład: cukier, orzeszki arachidowe 20%, czekolada 18,5% (cukier, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, tłuszcz roślinny (palmowy, shea), emulgatory: lecytyny (z soi) i E 476; aromat), mleko w proszku pełne, tłuszcz palmowy, kakao o obniżonej zawartości tłuszczu 4,5%, serwatka w proszku (z mleka), spirytus 0,9%, aromat.
Waga: 18 g (97 kcal w cukierku)
Ocena: 5 chi
Michałki klasyczne w sreberku
Czy zawinięcie Michałka w sreberko sprawia, że staje się „zamkowy”? A może ta odmiana cukierków już nie istnieje i powinnam kierować się nazwą „klasyczne”, która nadrukowana została na opakowaniu? Nie wiem, nie czuję się kompetentna, a Internet wcale nie pomaga. Google grafika pokazuje, że Michałki mogą być i klasyczne, i zamkowe, na dodatek nie ma to żadnego związku ze sreberkiem. Na stronie producenta próżno zaś szukać jakiejkolwiek wzmianki o drugim wariancie. Może to jakaś prehistoryczna wersja, czekoladowy dinozaur? Nie wiem, pomocy!
W związku z powyższą zagadką postanowiłam przetestować oba cukierki, próbując dostrzec między nimi różnice. I owszem, udało się, choć na wstępie pragnę zaznaczyć, iż rozbieżności mogą być wynikiem autosugestii lub po prostu partii (nie tylko miały różne opakowania, ale i pochodziły z innych sklepów). Sreberkowy Michałek wydał mi się bardziej orzechowy, choć samych orzechów było jakby mniej, podczas gdy kakao gdzieś zaginęło. Był także jaśniejszy w środku. Cała reszta: rozmiar, zapach i układ orzeszków w przekroju, pozostała niezmieniona. Jeśli zatem nie jest to moja własna wyobraźnia, a „fakt autentyczny”, to Michałek w sreberku jest inny, gorszy.
Wartość energetyczna na 100 g: 522 kcal
Wartości odżywcze na 100 g: białko 10,7 g; węglowodany 48,2 g – w tym cukry 46 g; tłuszcz 31,5 g – w tym kwasy tłuszczowe nasycone 16,2 g; sól 0,2 g.
Skład: cukier, orzeszki arachidowe 20%, czekolada 18,5% (cukier, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, tłuszcz roślinny, emulgatory: lecytyna sojowa i E 476; aromat),mleko w proszku pełne, tłuszcz roślinny, kakao o obniżonej zawartości tłuszczu, serwatka w proszku (z mleka), spirytus, aromat.
Waga: 18 g (94 kcal w cukierku)
Ocena: 4 chi ze wstążką
Michałki białe
Czy biała czekolada to jeszcze czekolada? Co za różnica… i tak jest pyszna, więc wszystko, co producenci postanowią w niej zatopić, prawdopodobnie wyjdzie im wzorowo*.
Nie inaczej jest z białymi Michałkami, które już na wstępie witają nas słodziutkim zapachem i odpowiadającym mu smakiem. Polewa jest czymś pomiędzy mleczną czekoladą, którą za dzieciaka dostawało się w paczkach na mikołajki, a prostą kostką czystego cukru. Gdzieś tam z tyłu głowy przebija się jeszcze wspomnienie jajka Niespodzianki, rzeczywiście trochę je przypomina. Poza słodyczą czuć także orzeszki oraz coś nieokreślonego, proszkowatego. Może dosypali tam narkotyków, żebyśmy chcieli więcej i więcej? (Znów podziadkowe teorie spiskowe). W sumie mało mnie to obchodzi, bo proszek ów zupełnie mi nie przeszkadza, a przesłodzone białe Michałki są nawet lepsze niż klasyczne. Z chęcią sięgnęłabym po całą czekoladową tabliczkę, która, jak już sprawdziłam, istnieje. Mniam!
* Pomijając fakt, że tu nawet nie występuje biała czekolada, a polewa.
Wartość energetyczna na 100 g: 542 kcal
Wartości odżywcze na 100 g: białko 10,3 g; węglowodany 50 g – w tym cukry 48 g; tłuszcz 33,2 g – w tym kwasy tłuszczowe nasycone 18,8 g; sól 0,3 g.
Skład: orzeszki arachidowe 23%, cukier, biała polewa 16,5% (cukier, tłuszcz roślinny utwardzony, serwatka w proszku (z mleka), emulgator: lecytyna sojowa; aromaty), tłuszcz roślinny, mleko w proszku pełne 12%, laktoza (z mleka), serwatka w proszku (z mleka), herbatniki (mąka pszenna, cukier, tłuszcz roślinny, cukier inwertowany, substancje spulchniające: wodorowęglan amonu i wodorowęglan sodu; mleko w proszku odtłuszczone, sól, regulator kwasowości: kwas cytrynowy; jaja w proszku, aromat).
Waga: 15-16 g (87 kcal w cukierku)
Ocena: 5 chi
Michałki białe ze skórką pomarańczową
Kiedyś były Michałki pomarańczowe, teraz są białe z pomarańczową skórką. Nie wiem, czy wiele straciłam, nie próbując tamtych, ale wiem, ile zyskałam, jedząc te!*
Po wyjęciu cukierka z folii w nozdrza momentalnie uderza cudowny zapach pomarańczowych skórek, który niesie skojarzenie ze świętami Bożego Narodzenia. W środku jest ich jednak mało (skórek, nie świąt), co uważam za plus, bo nie przepadam za tego typu dodatkami, ponadto występują w asyście orzeszków. Niestety, po uważnej kontemplacji nosowej wyczuć można także coś innego, niepokojącego, jakby ziemię lub ziemistą woń pleśni… na pewno wiecie, o co chodzi. Może to zjełczałe orzechy? Nie, raczej nie, bo w smaku są doskonałe. Pojawia się również ten dziwny proszek – cóż to takiego? Tak wiele pytań… Coś czuję, że gdybym kupiła więcej Michałków, stałabym się prawdziwym myślicielem.
Pomimo dwóch całkiem sporych zastrzeżeń, cukierkom w tym wariancie przyznaję 5 chi i wstążkę. Przyszłym konsumentom radzę po prostu nie zaciągać się do końca i ignorować proszkowatość, smak jest bowiem rewelacyjny. To trzeba przeżyć samemu!
* Nie mogę patrzeć na tę paskudną składnię, ale takie mamy zarządzenie, żeby oddzielać przecinkami absolutnie każdy imiesłów przysłówkowy (tak, takie rzeczy istnieją). Kogoś jeszcze to razi?
Wartość energetyczna na 100 g: ?
Wartości odżywcze na 100 g: ?
Skład: ?
Waga: 15-16 g
Ocena: 5 chi ze wstążką
Michałki kokosowe
Intensywny zapach kokosa, dużo orzeszków, sproszkowane wiórki – zapowiadało się super! Po chwili zorientowałam się jednak, że nie jest to kokos naturalny, ale sztuczny, a konsystencja nie odpowiada poprzednim wariantom Michałków. Smak również nie spełnia moich oczekiwań, bo jest jakby stłumiony, na końcu zaś czuć dziwną gorycz.
Wystawiając ocenę, wahałam się między 2 a 3 chi, ale porównawszy cukierka do niedawno jedzonego Bounty’ego, stwierdziłam, że wyrób firmy MARS jest o niebo lepszy, więc Michałkom wypada przyznać mniej.
Tej wersji zdecydowanie nie polecam!
Wartość energetyczna na 100 g: 549 kcal
Wartości odżywcze na 100 g: białko 9,6 g; węglowodany 45,8 g – w tym cukry 45 g; tłuszcz 36,6 g – w tym kwasy tłuszczowe nasycone 23,8 g; sól 0,3 g.
Skład: cukier, tłuszcz roślinny, czekolada 18,5% (cukier, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, tłuszcz roślinny, emulgatory: lecytyna sojowa i E 476; aromat), serwatka w proszku (z mleka), orzeszki arachidowe 9%, mleko w proszku pełne, mleko w proszku odtłuszczone, wiórki kokosowe 6%, aromat.
Waga: 16 g (88 kcal w cukierku)
Ocena: 2 chi
Michałki kawowe
Wygląda jak chałwa, pachnie jak kawa, smakuje jak cappuccino. Co to takiego? Michałek kawowy!
Już po wyjęciu cukierka z opakowania widzimy jego nakrapianą polewę pełną rozdrobnionych ziarenek kawy. Zapach przywodzi na myśl cappuccino, smak nie inaczej. Aż dziw, że nazwali ten wariant „kawą”, która kojarzy się raczej z małą czarną niż słodkim napojem na bazie mleka. W środku znów znajdziemy sporo orzeszków, ale jakby większych i gęściej rozmieszczonych, a także ów dziwny proszek. Polewa jest najbardziej plastyczna i plastelinowa ze wszystkich testowanych dotąd Michałków, a całość cukierka miękka. W smaku czuć dużą słodycz, ale i intensywne cappuccino, wspomniane już co najmniej sto razy.
Dla mnie to mistrzostwo świata i niekwestionowany numer jeden wśród Michałków. Kto jeszcze nie próbował, niech szybko nadrobi. Ja zaś, choć z reguły cukierków nie kupuję, w paczkę kawowych z przyjemnością w przyszłości zainwestuję. Aż szkoda, że do testu kupiłam tylko jednego!
Wartość energetyczna na 100 g: 533 kcal
Wartości odżywcze na 100 g: białko 10,7 g; węglowodany 50,4 g – w tym cukry 48,1 g; tłuszcz 32,4 g – w tym kwasy tłuszczowe nasycone 17,8 g; sól 0,3 g.
Skład: orzeszki arachidowe 24%, cukier, polewa 15% (cukier, tłuszcz roślinny utwardzony, serwatka w proszku (z mleka), emulgator: lecytyna sojowa; kawa, aromaty), tłuszcz roślinny, mleko w proszku pełne, laktoza (z mleka), serwatka w proszku (z mleka), herbatniki (mąka pszenna, cukier, tłuszcz roślinny, cukier inwertowany, substancje spulchniające: wodorowęglan amonu i wodorowęglan sodu; mleko w proszku odtłuszczone, sól, regulator kwasowości: kwas cytrynowy; jaja w proszku, aromat), kawa 0,8%, aromat.
Waga: 15-16 (86 kcal w cukierku)
Ocena: 6 chi – w skali Michałków
Ranking smaku:
Miejsce I
Michałki kawowe i Michałki białe ze skórką pomarańczową
Miejsce II
Michałki białe
Miejsce III
Michałki klasyczne w papierku
Miejsce IV
Michałki klasyczne w sreberku
Miejsce V
Michałki kokosowe (ble, ble, ble)
Dane zbiorcze:
Składy i wartości odżywcze: spisane z Internetu
Producent: Wawel S.A.
Upolujesz w: Tesco, Carrefour
Cena: na wagę: Tesco – 19,90 zł za kg, Carrefour – 16,90 zł za kg
Pozdrawiam wszystkich Michałów, Michaliny i całą resztę czytelników :)
***
Doceniasz moją pracę? „Postaw mi kawę” i pomóż rozwijać blog – dla Ciebie i innych osób. Dziękuję :)
Moja klasyfikacja wygląda następująco:
Miejsce I
Michałki białe, klasyczne w papierku i kawowe (właśnie w takiej kolejności)
Miejsce II
Michałki białe ze skórką pomarańczową
Miejsce III
Michałki w sreberku
Miejsce IV
Michałki kokosowe
Miejsce V
pozostaje puste, bo Michałki to jedne z tych słodyczy, których smak jest bliski mojemu sercu i podniebieniu w szczególności, nieprzerwanie od … odkąd je zjadłam po raz pierwszy. To było, gdzieś w latach przedszkolnych ;) I gdybym miała tak z ręką na sercu powiedzieć, to te zwykłe smaki, bez udziwnień są jednak najsmaczniejsze :) Dziękuje jednak za przywołanie mi tego niepowtarzalnego smaku.
Pozostaje jeszcze kwestia firmy – Michałki Michałkom nierówne. Dużo osób zachwala Hanki, ja z chęcią spróbowałabym raz jeszcze Śnieżki z dzieciństwa.
P.S. Jestem w szoku, że próbowałaś wszystkich tych smaków! Gdzie, kiedy, jak… spowiadaj się!
A ja Michałków w ogóle nie lubię! Ble, niezależnie od smaku.
Czemu aż „ble”?
Bo smakują mi tak, jak Tobie Bounty :P
Ey, ale ja przynajmniej umiem wytłumaczyć, że to ze względu na wiórki i porażającą słodycz! A Ty co zarzucisz panom Michałom? ;>
Jak dla mnie przede wszystkim klasyczne, bo w białej czekoladzie uważam za zbyt słodkie. A co do kokosowych – nie wiem jak to możliwe, ale nigdy nie próbowałam. :<
No i fajnie, że nie tylko ja nadużywam przecinków. c:
W tym wypadku to nie nadużycie, to język polski niestety.
Musiałam powrócić do moich dawnych wpisów żeby zobaczyć jakie były moje wrażenie (ty tego nie rób, tego się czytać nie da, za mało kropek, za długie zdania, za dużo przecinków). I jednak na pierwszym miejscu były u mnie klasyczne michałki, białe były za słodkie i zajęły ostatnie miejsce, reszta plasowała się pośrodku. Wszystkie były za słodkie.Tylko, że ja jadłam wersję pomarańczową, z pomarańczową polewą, może inaczej smakowała.
Za późno, już czytałam ów wpis :) Jak mam wolny czas, to przeglądam sobie Twojego bloga. Patrzę, co znajduje się na mojej liście słodyczy, a jak już to zjem, włażę do Ciebie i czytam alternatywną opinię.
Szczerze to zjemy każde Michałki (nawet te kawowe), ale nigdy więcej tych w białej czekoladzie. Serio, przecież to tak zemdli od nadmiaru cukru, że aż gorzka herbata jest tu niezbędna ;) Bardzo lubimy białą czekoladę, a ta masa naszym zdaniem nawet jej nie przypomina ;)
Mnie białe kupiły właśnie tą beznadziejną słodkością. Lubię czasem zjeść cukier z cukrem ;)
Tak w ogóle to wydaje się nam, że kiedyś Michałki ogólnie były w smaku lepsze. Teraz to nie wiemy, czy wcześniej nie zwracałyśmy aż tak na to uwagi, czy faktycznie są gorszej jakości. Jednak ze względu na sentyment, człowiek i tak zawsze po nie sięgnie :)
Nie potrafię porównać teraźniejszych doznań z przeszłymi, bo nigdy często po Michałki nie sięgałam :( Pamiętam tylko tyle, że czasem zdarzało się je zjeść.
My pamiętamy, bo zawsze witały nas na stole u babci :) Takie są nasze wrażenia i po prostu byłyśmy ciekawe, czy też to zauważyłaś :)
Przy Michałkach moja tolerancja cukru zwiększa się ;). Uwielbiam wszystkie, ale szczególną miłością darzę te najsłodsze, czyli Białe ;)
Bardzo dobrze, piąteczka :)
Zapomnieliscie o Michalkach z Hanki. To jest prawdziwy Michalek.
To jest recenzja Michałków z Wawelu, stąd wyłącznie cukierki wawelskie. Zachęcam do przeczytania wpisu porównawczego poświęconego Michałkom z Hanki oraz recenzji trzech smaków Michałków z Hanki.
Michałki kokosowe są najlepsze, białe i zwykłe są fuu.