Smakija we włoskim stylu, czyli z dodatkiem sera mascarpone, wcale nie jest taką zupełnie nową nowością. Przynajmniej nie jest nią dla świata, bo dla mnie owszem. Do tej pory mój wzrok płynnie się po niej prześlizgiwał, nie zostawiając nawet strużki śluzu (fuj). Dopiero niedawno, będąc w sklepie i przeglądając uważniej paletę jogurtów, zauważyłam, że między znanymi Jogobellami i Danonami kryje się coś, co wcale nie jest deserem śmietanowym (nie lubię takich), ale zwykłym jogurtem z południowym akcentem. Na dodatek pojawia się w towarzystwie jagody i czarnej porzeczki, których pod nazwą „owoce leśne” nie lubię, ale osobno to już co innego. Choć cena wcale nie zachęcała do wyciągnięcia ręki i włożenia kolorowego kubeczka do koszyka, cała reszta owszem. A że bankrutem jeszcze (ekhm) nie jestem, poza tym z nałogów nie wychodzi się wcale łatwo (bo i po co, skoro dają radość?), to Smakija pojechała ze mną do domu. Wrażenie zrobiła zaś takie, że kilka dni później wróciłam po całą serię (w tym jagodowo-porzeczkową raz jeszcze).
Uwaga: tekst zawiera liczne powtórzenia słów: delikatny, jedwabisty, kremowy i synonimów.
Jagoda-czarna porzeczka
Czym wyróżniają się cztery włoskie desery zaproponowane przez firmę Zott? Przede wszystkim swoją nabiałowością, delikatnością i jedwabistością. Jeśli lubicie gęstsze od przeciętnych jogurty oraz wszelkie greckie wariacje, z pewnością polubicie południową Smakiję. To bowiem, czego nie można jej odmówić, to bardzo wyraźna obecność serka mascarpone – tak w smaku, jak i w konsystencji.
Testowany jogurt jagodowo-porzeczkowy został zmiksowany niezależnie od mojej woli, jako że podróżując w torbie do domu, ćwiczył podskoki, przysiady i fikołki. Z tego powodu nie zobaczycie idealnie aksamitnej, kremowej konsystencji, ale możecie uwierzyć mi na słowo (albo sprawdzić na zdjęciach pozostałych wariantów), że właśnie taka oryginalnie była. Zwarty, biały jogurt rozrzedza sos (nie dżem, nie konfitury, nie bliżej nieokreślony wsad, ale sos właśnie), w którym znalazłam miękkie i duże owoce, raczej jagody niż porzeczki (z tych drugich dodano tylko sok, buuu). Ziarenka z ich wnętrza nie wchodziły w zęby, więc nie trzeba było siedzieć i bawić się wykałaczkami.
Muszę przyznać, że podobała mi się ta różnica pomiędzy gęstym jogurtem a rzadkim sosem. Nawet bardzo. Ponadto deser urzekł mnie swoją delikatną słodyczą, delikatną białą warstwą i ogólną delikatnością. Przepraszam za te powtórzenia, ale przysięgam, że nie ma innego słowa, które oddałoby istotę tego deseru. Dla mnie jest doskonały.
Opis: Łagodny deser jogurtowy z mascarpone, jagodami i czarną porzeczką (8% owoców).
Wartość energetyczna na 100 g: 146 kcal (i 219 kcal w deserze)
Wartości odżywcze na 100 g: tłuszcz 8,3 g – w tym kwasy tłuszczone nasycone 5,6 g; węglowodany 14,6 g – w tym cukry 13,4 g; białko 2,3 g; sól: 0,13 g.
Skład: mleko (pochodzenie UE), śmietanka, owoce (5,4% jagody, 2,6% sok z czarnej porzeczki z koncentratu), syrop glukozowo-fruktozowy, cukier, 3% mascarpone (serek kremowy), aromat, żywe kultury bakterii (Lb.acidophilus i S.thermophilus).
Producent: Zott Polska Sp. z o.o.
Waga: 150 g
Upolujesz w: Alma, Carrefour, Tesco, Piotr i Paweł
Cena: 2,29-2,59 zł
Ocena: niech będzie… unicorn
Malina-marakuja
Druga Smakija za mną, a ja już wiem, że opis produktu („łagodny deser”) jest strzałem w dziesiątkę, natomiast określenie konsystencji „kremową” to najszczersza prawda, jaką może w swoim życiu wygłosić człowiek.
Nie istnieje jednak taka seria produktów (jogurtów, słodyczy, czegokolwiek), w której nie kryłby się jakiś trup. Nie inaczej jest z włoskimi Smakijami, których idealny obraz burzy wariant malinowo-marakujowy. Czy wspominałam już, że nienawidzę tych pierwszych? Niestety, z drugimi w tym wypadku wcale nie jest lepiej. Po otwarciu całość pachnie lekko i… malinowo, co już wywołało u mnie ciarki. Kontemplując zawartość pierwszej łyżeczki, wiedziałam, że nie będzie źle, ale wręcz tragicznie. Sos okazał się kwaśnawy niczym niedojrzałe maliny zbierane przez niedowidzącego dziadka (masz wnusiu, takie dorodne okazy ci dziadzia nazrywał), a kwaśność ową podkręcały wredne marakuje czy raczej wyciśnięty z nich sok. I żeby nie było – lubię je jako owoce, szczególnie w towarzystwie brzoskwiń, ale tu? Yuk.
Ostatecznie wyjadłam samą delikatną, jedwabistą warstwę jogurtu z mascarpone, a sos w miarę możliwości ominęłam i wyrzuciłam wraz z kubeczkiem. Całość otrzymuje 2 chi. Such a shame.
Opis: Łagodny deser jogurtowy z mascarpone, malinami i marakują (8% owoców).
Wartość energetyczna na 100 g: 146 kcal (i 219 kcal w deserze)
Wartości odżywcze na 100 g: tłuszcz 8,3 g – w tym kwasy tłuszczone nasycone 5,6 g; węglowodany 14,6 g – w tym cukry 13,4 g; białko 2,3 g; sól: 0,13 g.
Skład: mleko (pochodzenie UE), śmietanka, owoce (5,5% maliny i sok malinowy z koncentratu, 2,5% sok z marakui z koncentratu), syrop glukozowo-fruktozowy, cukier, 3% mascarpone (serek kremowy), koncentrat soku z buraków czerwonych, aromat, żywe kultury bakterii (Lb.acidophilus i S.thermophilus).
Producent: Zott Polska Sp. z o.o.
Waga: 150 g
Upolujesz w: Alma, Carrefour, Tesco, Piotr i Paweł
Cena: 2,29-2,59 zł
Ocena: 2 chi
Kliknij po wiśnię Amarenę i duet truskawka-wanilia
Ze względu na smak malinowy, tego drugiego nie jadłyśmy, ale jagoda-czarna porzeczka często u nas gości :D
Aż żałuję, że tak późno ją odkryłam :)
Ciekawa rozbieżność w ocenach, ale całkowicie uzasadniona. ;) Jakie jeszcze smaki zrecenzujesz? Od pewnego czasu przymierzam się do zakupu, no ale nigdy się nie skusiłam, więc może Twoje opisy pomogą mi dokonać wyboru. :D
Jutro druga i zarazem ostatnia część recenzji, bo smaki są tylko cztery. A szkoda!
Widziałam je tylko w jednym sklepie, a jako, że w rzeczonym sklepie miałam już w koszyku 2 tabliczki Lindta (w sumie 32zł) wolałam odłożyć i zapomnieć, że je widziałam.
Przypomnij sobie koniecznie, jak tylko portfel wypełni się groszem.
Te deserki/jogurty są boooooooooooooskie *.* Teraz były w Kauflandzie w przecenie to sobie nakupiłam :D Najlepszy jak dla mnie ten z porzeczką i jagodą (tu jesteśmy zgodne :D).
Oj są, są :)
O kurczę. Takowe desery mogą dla mnie nie istnieć, ale swoją recenzją narobiłaś mi smaka. Całkiem ciekawe produkty, no i nie odstraszają składem!
Gdyyyyybyyyś jeeednak któryś kupiła, to koniecznie napisz. Jestem ciekawa, jak odbierasz jogurty/deserki, kiedy już je jesz :)
Perspektywa na zakup tych jogurtów jest jednak nikła :D