Karamell
Czy jeśli smakowała mi ritterowa a la Crema Catalana, zachwycę się również wersją Karamell? By odpowiedzieć na to pytanie nie było innej drogi, jak tylko zerwać opakowanie i wgryźć się w czekoladę.
Zestaw miniaturek Mix Des Jahres tym różni się od poprzedniego, że zawiera aż cztery warianty smakowe, te zaś skrywają się w mniej fantazyjnych, bo w większości jednokolorowych opakowaniach. O ile jednak Cookies & Cream czy Baiser Nuss urzekły mnie wizualną słodkością (jakże złudną), o tyle minimalizm nowo testowanych wcale nie umniejsza ich atrakcyjności. Wręcz przeciwnie, takie surowe, ascetyczne wręcz rozwiązanie podoba mi się nawet bardziej. Przynajmniej nie obiecuje niczego, czego w środku i tak nie dostaniemy.
Ritter Sport Karamell otrzymał opakowanie w kolorze pomarańczowym, odwołującym się do karmelowego nadzienia. Po jego zdjęciu trafiamy na czekoladą złożoną z czterech kostek. Nic nowego, nic zaskakującego.
Po przekrojeniu jednej z nich (abo bestialskim się w nią wgryzieniu), do kubków smakowych dochodzi dwojaki smak: najpierw pysznej, nareszcie prawdziwie mlecznej czekolady, potem zaś nadzienia, karmelowego, ale czystego, czyli bez posmaku mleka, a także mniej tłustego niż w wersji a la Crema Catalana i lekko słonego. Pyszności!
Karamell swoją delikatnością i kremowością przypomina pralinową albo nugatową czekoladkę Merci, jest jednak większy, przez co przysparza zdecydowanie więcej przyjemności. Nie przywodzi na myśl Milki Toffee Wholenut, w ogóle smakiem nie przypomina mi żadnego innego karmelowego produktu. Przez nutę soli bliżej mu do wyrazistego masła orzechowego niż klasycznej słodkiej słodyczy.
W związku z tym, że czekolada bardzo mnie zaskoczyła, a także napełniła nadzieją na lepsze ritterowe jutro, przyznaję jej 5 chi. Ten sam wynik uzyskała wspomniana już kilkukrotnie a la Crema Catalana, aczkolwiek muszę zaznaczyć, że Karamell jest od niej lepszy. Na tyle, że mogłabym go kupić w pełnym rozmiarze, nawet wydając własne pieniądze. Co niewątpliwie stanowi duży postęp, bo jak dotąd jest to pierwsza czekolada Ritter Sport, w którą mogłabym zainwestować po raz drugi.
Wartość energetyczna na 100 g: 583 kcal (i 100 kcal w czekoladce)
Wartości odżywcze na 100 g: białko 5 g; węglowodany 50 g – w tym cukry 49,83 g; błonnik 1,16 g; tłuszcz 40 g – w tym nasycone kwasy tłuszczowe 25,62 g.
Skład: cukier, tłuszcz roślinny, proszek karmelowy (14,2%) (słodka serwatka w proszku, masło, maltodekstryna, cukier, mleko odtłuszczone w proszku), masło kakaowe, masa kakaowa, mleko w proszku, laktoza, mleko odtłuszczone w proszku, tłuszcz mleczny, śmietanka w proszku, emulgator: lecytyny (z soi), naturalny aromat.
Nazwa zestawu: Ritter Sport mini Mix Des Jahres
Producent: Alfred Ritter GmbH & Co. KG
Waga: 150 g opakowanie (9 x 16,67 g)
Upolujesz w: targ
Cena: nie pamiętam
Ocena: 5 chi
Ufff jak dobrze, że Tobie smakowała, bo jak już wcześniej pisałyśmy też mamy ją w szafce :D
Jestem bardzo krytycznym recenzentem, co często widać w moich wpisach, ale jednocześnie do bólu subiektywnym. Sądzę, że jeśli lubicie karmel i mleczną czekoladę, Karamell Wam posmakuje :)
Ale dręczysz tymi ritterkami! Dlaczego akurat teraz, kiedy są już niedostępne na sklepowych półkach? :P
Takie uroki magazynowania słodyczy ;). Dlatego ja postanowiłam zmienić nieco kolejność degustacji, aby np. zimowych kolekcji nie publikować latem :P
Tak jak napisała Basia, zmagazynowałam miliony czekolad i dopiero teraz się za nie zabrałam. Sorry :P
Cieszę się, że pojawiają się kolejne Ritterki, które Ci smakują :). Tej wersji chyba nie mam w formie klasycznej tabliczki, tak mi się wydaje… Dlatego jej nie próbowałam.
Owszem. Z tego, co się orientuję, a rekonesans robiłam dość niedawno, przed przystąpieniem do degustacji pierwszego R.S., Karamell w wersji 100-gramowej występuje tylko w połączeniu z ciasteczkami lub orzechami. Wielka szkoda!
Jaka szkoda?! Przecież karmell+nuss i karmell+keks to jedne z lepszych czekolad :D
Nie wiem tego, nawet nie mam ich w moich zestawach :(
Bo one są dostępne tylko w tabliczkach 250g :/
Jakie malutkie, urocze. Jestem pewna, że w czasie, gdy nie potrafiłam przeżyć dnia bez choćby odrobiny słodyczy – nie zadowoliłabym się jedną. :D
Na całe szczęście w zestawie jest po kilka czekoladek o tym samym smaku – w tym akurat po dwie. Chyba bym umarła, jedząc tylko jedną :D
Mnie ten smak bardzo przypadł do gustu, bo uwielbiam karmelowe czekolady (byleby nie miały płynnego nadzienia!). Ta rzeczywiście zalatuje trochę masłem orzechowym, takim orzechowo-czekoladowym, a dla mnie to jak najbardziej na plus :D
Dla mnie też :)
No, w końcu się poznałaś na ritterce (tak wiem, wcześniej była Catalana). Uwierz mi, tak zaczyna się uzależnienie (moje pierwsze spotkanie z ritterem skończyło się wnioskiem „ale o co tyle hałasu”) Ciekawe czy moja nowa ritterka (karmel z orzeszkami) by ci posmakował. Jest to dość prawdopodobne.
Pewnie tak. Jak wykończę obecne tabliczki, to na pewno zaopatrzę się w kolejne smaki. Nawet pomimo wniosku, że jednak wolę Milkę.