Keks + Nuss
Tak to już z nami ludźmi jest, że bazujemy na skojarzeniach. Co wcale nie stanowi gatunkowej wady, bo choć przyczynia się do myślenia stereotypowego, a w dalszej kolejności także rasizmu, najczęściej pomaga nam przeżyć życie bezpiecznie i spokojnie.
I tak na przykład widzimy człowieka, który wygląda groźnie, bo podobnie do tego, którego widzieliśmy w thrillerze i okazał się zabójcą, więc na wszelki wypadek go omijamy. Zapoznajemy się z nowym urządzeniem przypominającym nam tamto, za sprawą którego straciliśmy pół nogi, więc nauczeni własną głupotą nie dotykamy się do tego. Trafiając na czekoladkę, której opakowanie ma zielony kolor, a w nazwie widnieje „Nuss”, nie otwieramy jej i nie zjadamy. Tak przynajmniej jest w teorii.
W praktyce jednak zjeść ją musimy, bo: 1) tego wymaga zadanie napisania recenzji (głupio byłoby narzekać na coś, czego się nawet nie powąchało), 2) znajduje się w już posiadanym zestawie, więc nie można sobie tak po prostu odpuścić i wywalić/oddać/spalić na stosie.
Po zrozumieniu powyższego, zaciskając jedną powiekę i przyjmując zbolałą minę męczennika, zabrałam się za testowanie Keks + Nuss.
Pierwsza rzecz, jaka rzuciła mi się w oczy, to różnica pomiędzy tyłami znienawidzonego Baiser Nuss i omawianej dziś sztuki. Tam mieliśmy do czynienia z typowymi orzechowymi wybrzuszeniami, tu zaś spotykamy okrągłe i spore wypustki przywodzące na myśl chrupki ryżowe lub pszenne. Sama czekolada zdaje się być jaśniejsza, prawdopodobnie mleczna i pyszna, jak u reszty miniaturek z zestawu Mix Des Jahres.
Po zatopieniu zębów w tabliczce odkryłam, iż moje przypuszczenia się sprawdziły, a „kawałki ciastek” niewątpliwie nimi nie są. Podczas oględzin oceniłam je na coś w rodzaju chrupek ryżowych lub pszennych, trafiając tym samym w sedno. Są nadmuchane, lekkie, bardzo chrupiące. Smaczne, ale zupełnie nieciasteczkowe.
Kolejną kwestię stanowią orzeszki. Jeśli pamiętacie, w rozdrobnionej postaci bardzo ich nie lubię. W towarzystwie ciastek-nie-ciastek wydały mi się jednak nie tylko zjadliwe, ale wręcz smaczne! Odkryciem tym zaskoczyłam samą siebie, bo kto wie, co może nastąpić po takim przełomie. Zacznę się zajadać wiórkami? Wypcham zamrażarkę mrożonymi malinami? Wyhoduję miętę? Armagedon.
Kakao-Keks otrzymał 6 chi i nadal uważam, że do tej pory jest on najlepszym wariantem Ritter Sporta, na jaki trafiłam. Dziś tyle samo chciałabym przyznać wariantowi Keks + Nuss, ale żeby jakoś je rozróżnić, odejmę pół punktu, decydując się na 5 chi ze wstążką.
Wszystko się tutaj zgadza. Mleczna, rozpływająca się czekolada, całe mnóstwo dodatków, idealna kombinacja i proporcje orzeszków oraz ciastek chrupek, kuszący zapach. Aż mi wstyd, że tak narzekałam na siekane orzechy. A może nie powinno? Może to tylko wyjątek? Tak czy inaczej wariant ten gorąco polecam, a sama w przyszłości chętnie kupię pełnowymiarową tabliczkę. Jak widać, everything changes.
Opis: Czekolada mleczna z chrupiącymi orzechami laskowymi i kawałkami ciasteczek.
Wartość energetyczna na 100 g: 538 kcal (i 92 kcal w czekoladce)
Wartości odżywcze na 100 g: białko 7 g; węglowodany 53 g – w tym cukry 47,63 g; błonnik 2,01 g; tłuszcz 33 g – w tym nasycone kwasy tłuszczowe 16,11 g.
Skład: cukier, masło kakaowe, masa kakaowa, orzechy laskowe, pełne mleko w proszku, laktoza, mąka pszenna, odtłuszczone mleko w proszku, pasta z orzechów laskowych (4%), tłuszcz mleczny, słód (pszenica), emulgator: lecytyna (sojowa i rzepakowa), naturalny aromat, sól.
Nazwa zestawu: Ritter Sport mini Mix Des Jahres
Producent: Alfred Ritter GmbH & Co. KG
Waga: 150 g opakowanie (9 x 16,67 g)
Upolujesz w: targ
Cena: nie pamiętam
Ocena: 5 chi ze wstążką
No to teraz dodaj do czegoś wiórki kokosowe i może sama się zdziwisz jakie to smaczne :D
Nieee, nieee… nie.
:D
A widzisz, jakie miłe zaskoczenie. ;)
Prezent na święta od losu <3
Heheheh (szaleńczy rechot) zobaczysz, jeszcze dołączysz do sekty obłąkanych ritteroholiczków, to twoje przeznaczenie. *one of us, one of us*
Weź idź, Wielki Bracie, a kysz, a kysz!
Kurczę, tego skubańca też bym spróbowała :D. Matko, dziś tyle zeżarłam pyszności na Wigilii w pracy, a Ty jeszcze pobudzasz mój apetyt na słodkie :P
Czekaj na jutrzejszą Wigilię, to dopiero będzie żarcie :P
Też mi smakował :) Wersja podobna do tej z bezikami (w pomyśle) ale dużo smaczniejsza ;)
Tak jak wspomniała czoko – jeszcze trafisz do sekty ritteroholików *złowrogi śmiech* :D
Czego Wy mi życzycie na święta ;( :D
:*
Juz miałam ochotę spróbować… ale czemu w składzie dają tą głupia make pszenna ;(
Jak wszędzie, gdzie występują ciastka/wafle/… Nie chcesz czy nie możesz jasnej mąki?
W Kauflandzie, 200g tej czekolady kosztuje 6zł z groszami. Dzisiaj widziałem. A w Intermarche są nowe smaki czekolad ritter sport w cenie 4,99zł. Link ze smakami: https://www.ritter-sport.de/blog/2015/02/09/schokoladiges-fruehlingserwachen/comment-page-1/ Tak tylko informuję ;)
Ooo, dzięki! Czekolady o tak wielkiej gramaturze nie chcę, za to na orzechowo-ciasteczkową ritterkę się czaję :)