Michałki z Siemianowic vs Michałki z Hanki

Blogową przygodę z michałkami rozpoczęłam od propozycji firmy Wawel, w dalszej kolejności sięgając po Michaszki Mieszka. Poza nimi na rynku znajduje się jednak cała masa innych kakaowo-orzechowych cukierków na wagę, których chciałam spróbować. Przeszukując internet, najczęściej trafiałam na nazwę Hanka. Wiele ludzi polecało ją, twierdząc, że to najlepsze michałki na świecie. A że sama nigdy nie miałam okazji ich jeść, postanowiłam zacząć właśnie od nich.

Trafiwszy do sklepu, zakupiłam większą liczbę wariantów michałków, niż tylko z Hanki. Na pierwszy ogień poszły jednak właśnie one, a wraz z nimi Michałki z SiemianowicŁączą je bowiem nie tylko do złudzenia podobne opakowania, kształt i wielkość, ale i pewna zawiła historia, która wygląda następująco…

Historia Michałków z Hanki

…kiedy na Ziemi pojawił się pierwszy zalążek życia, w Siemianowicach zaczęto produkować Michałki. Z racji tego, że fabryka nazywała się „Hanka”, tak też nazwano orzechowo-kakaowe cukierki.

Jednocześnie działała druga firma – Śnieżka – posiadająca wówczas zakłady w Świebodzicach. Ich wyroby również łączyły nazwę Michałków z Hanką, zestawienie owo tłumacząc pewną romantyczno-ckliwą historią o miłości Michała i pracownicy fabryki – Janki (btw, Janki Miodek, czyli ciotki profesora Jana Miodka, który o rzekomym Michale nigdy nie słyszał).

W roku 2007, tym samym, w którym zmarła Janka, Śnieżka dała upust swojej irytacji dublowaniem się nazw cukierków, ciągnąć przed sąd siemianowicką fabrykę Hankę. Spór trwał długo, gdyż i jedni, i drudzy uważali, że nazwa należy się im. Ostatecznie sprawę wygrała Śnieżka (bo cóż mogła biedna mała fabryczka Hanka?), wykupując znak towarowy i prawa.

Później toczyły się jakieś mniejsze i większe sprawy sądowe, ale dziś w sklepach znajdziemy już dwa zupełnie inne produkty: Michałki z Siemianowic (fabryka Hanka) oraz Michałki z Hanki (Śnieżka). Łączy je wielkość, prawdopodobnie receptura i wygląd opakowania, dzieli zaś smak i konsystencja. O czym w dzisiejszej recenzji.

 Michałki z Siemianowic vs Michałki z Hanki

Nie zagłębiając się w historię Michałków i Hanki bardziej szczegółowo, ale widząc wyraźnie podzielone opinie Internautów na temat smaku i oryginalności obu wyrobów, zrozumiałam, że nie jestem w stanie rozstrzygnąć sporu inaczej, jak tylko próbując cukierków. Nie należę bowiem do ortodoksów bijących się o prawa do własności i nazwy, mi wystarcza sam smak. Oryginalne czy nie, ukradzione czy nie, podrabiane czy nie – nieważne. Liczy się tylko to, czy zjadliwe.

Zacznę od opakowań, które, jak już kilkukrotnie wspomniałam, są do siebie łudząco podobne. Oba srebrne i błyszczące, na obu widnieje miks zielono-niebieskich napisów i esów-floresów.

Siemianowicki wyrób kusi nas obietnicą oryginalności „Michałków z Siemianowic”, obok których widnieje imię Hanka. Wszystko to mieści się w dużym zielonym kółku przeciętym niebieską wstążką. Podobnie wygląda szata graficzna produktu śnieżkowego, tu jednak mamy do czynienia z dużym, niebieskim (tam był zielony) imieniem Hanka oraz napisem „Michałki z Hanki” umieszczonym na zielonych kreskach przechodzących przez całe opakowanie.

Oba sreberka są wizualnie interesujące, a choć starałam się wybrać ładniejsze, nie potrafię. Kiedy tylko przychylałam się do jednego, mój wzrok zaczynało przyciągać drugie. Tu więc zarządzam remis.

Drugą ważną kwestię stanowi skład. Jak zapewne wiecie, Śnieżka produkuje także inne michałki, w granatowo-czerwono-srebrnych opakowaniach. Mają one dokładnie ten sam skład, co Michałki z Hanki (no, poza wymianą tłuszczu częściowo utwardzonego na całkowicie utwardzony).

Tajemnicę zaś stanowi krótki skład siemianowickiego wyrobu, gdyż producent słowa „czekolada” użył w sposób enigmatyczny, nie przedstawiając składających się na nią produktów. Tu więc punkt wędruje do Śnieżki. Może nie powala świeżością i niechemicznością, ale przynajmniej niczego nie ukrywa.

Po zdjęciu opakowań oczom ukazują się dwa mniej więcej równe co do wielkości bloczki: 16-17 g siemianowicki Michałek, 18 g śnieżkowy.

Polewa na tym drugim jest jaśniejsza i lekko falowana. Dopiero w przekroju da się zauważyć sporą różnicę. Po pierwsze w siemianowickim produkcie panuje większy kontrast pomiędzy ciemna polewą a jasnym środkiem, po drugie wnętrze skrywa duże kawałki orzechów. Wydawać by się zatem mogło, że to właśnie ten cukierek wygra dzisiejszą konkurencję.

Zanim michałki powędrowały do moich ust, poddałam je testowi węchowemu. Produkt Śnieżki okazał się intensywnie orzechowy, niemal zupełnie zabijający kakao, w siemianowickim zaś na pierwszy plan wysuwała się kakaowa polewa, dopiero potem orzechy.

Różnicę w konsystencji dało się wyczuć już podczas krojenia cukierków nożem. Produkt Śnieżki ulegał łatwo, był miękki i delikatny, siemianowicki twardy, lekko się kruszył. Wszystko to miało przełożenie na wrażenia konsumpcyjne: jedwabiste dla obcowania z pierwszym, dziwne i trocinowe z drugim. Tu zdecydowanie wygrywa Śnieżka.

Ostatnim, najważniejszym czynnikiem jest smak. Cięższy, choć drobniejszy Michałek ze Śnieżki okazał się delikatny i słodki. Czuć w nim proszek, ale leciutko. Polewa okalająca cukierek jest cieńsza względem konkurenta i nie powala jakością, za to w głębi kakaowego nadzienia chowa się nieco więcej i większych orzeszków, niż widać na zdjęciu. Choć i tak jest ich zaskakująco mało jak na michałka. Całość smakuje raczej słodko (w sposób cukrowy) niż jakkolwiek inaczej, a już na pewno nie jest to „najlepszy michałek świata”.

Czas na Michałka z Siemianowic, „podróbkę Michałka z Hanki” – jak mawiają złośliwi. Rozmiarowo jest on większy od poprzednika, ma również ciemniejszą i nieco grubszą polewę, która w smaku jest lepsza, zdecydowanie bardziej wyrazista i gorzkawa. Istotę sprawy stanowi jednak wnętrze cukierka, z którym tutaj jest… cienko!

W konsystencji, jak już pisałam, środek Michałka z Siemianowic przypomina zmiksowane trociny, w smaku zaś połączenie kakao z czymś dziwnym. Orzechów jest niewiele więcej niż na zdjęciu, więc nie za dużo, za to występują w ogromnych kawałach (nawet trafiła mi się jedna połówka fistaszka). Całość sprawia wrażenie słodkiej (cukrowej), choć nie aż tak, jak produkt Śnieżki. Niestety, jest od konkurenta gorszy. Mało tego, samego siemianowickiego Michałka uważam za wyrób bardzo przeciętny, żeby nie powiedzieć, że po prosu zły.

Podsumowując przygodę z Michałkami z Siemianowic i z Hanki, napiszę, że żaden nie urzekł mnie na tyle, bym sięgnęła po niego kolejny raz, aczkolwiek ten drugi jest o kilka poziomów przyjemności zmysłowych lepszy.

Z siemianowickim nie byłoby tak źle, gdyby nie fatalna konsystencja mielonych trocin, poza tym obu przydałoby się nabrać smaku. Czekajcie jednak na recenzję kolejnych michałków, która pojawi się (prawdopodobnie) niebawem. Będzie o wiele, o wiele smaczniej!

Nazwa: Michałki z Hanki
Producent: „Śnieżka – Invest” Sp. z o.o.
Wartość energetyczna na 100 g: 518 kcal
Wartości odżywcze na 100 g: białko 10,8 g; tłuszcze 30,7 g; węglowodany 48,6 g.
Skład: cukier, czekolada 21% – masa kakaowa min. 47% (cukier, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, emulgatory: lecytyna sojowa i E476, aromat), orzeszki arachidowe 20%, tłuszcz roślinny utwardzony (palmowy, sojowy), serwatka w proszku (z mleka), mleko pełne w proszku, błonnik kakaowy, kakao w proszku o obniżonej zawartości tłuszczu, spirytus, aromat, emulgator: lecytyna sojowa. Produkt może zawierać śladowe ilości glutenu, sezamu.
Waga: 18 g
Upolujesz w: Kaufland
Cena: 27,90 zł/kg
Ocena: 4 chi
skalachi_4

Nazwa: Michałki z Siemianowic
Producent: HANKA-INVEST Sp. z o.o.
Wartość energetyczna na 100 g: ?
Wartości odżywcze na 100 g: ?
Skład: cukier, czekolada (22%), orzechy arachidowe 17%, mleko w proszku, tłuszcz roślinny, kakao, aromat etylowanilina.
Waga: 17-18 g
Upolujesz w: na targu i w małych sklepach osiedlowych
Cena: nie dostałam paragonu, ale 20 zł+ za kilogram
Ocena: 3 chi
skalachi_3

***

Doceniasz moją pracę? „Postaw mi kawę” i pomóż rozwijać blog – dla Ciebie i innych osób. Dziękuję :)

67 myśli na temat “Michałki z Siemianowic vs Michałki z Hanki

  1. Choćby na stole były setki różnych cukierków, my i tak po jedne z pierwszych sięgniemy po jakiegokolwiek Michałka :P Ot taka miłość z dzieciństwa, ale nie lubimy za to tych wszystkich udziwnień np. w białej czekoladzie lub smak pomarańczowy ;P

    1. Tj. z Hanki czy w granatowo-srebrno-czerwonych papierkach? Jak te drugie, to mimo że mają identyczny skład, biją sreberkowe na głowę.

    2. Mam odmienne zdanie. Michałki z Hanki są tylko jedne, z Siemianowic Śląskich. I dzisiaj Michałki z Siemianowic biją na głowę te że Śnieżki którymi psa przekupuję.

  2. Michałki z Hanki kiedyś były moimi ulubionymi…teraz coś jest nie tak. To nie ten sam smak, a szkoda :( Widać, że w dzisiejszych czasach luczy się ilość, a nie jakość.

      1. I tak są lepsze od siemanowickich. Jak chcesz poprawić sobie o nich zdanie, to zjedz jeden po drugim :P

      2. Dziś mamy 14. 12.22 jest coś nie tak z michalkami z hanki i tak wolę z siemianowic natomiast są jakieś mało słodkie miękkie i tłustawe beż smaku. 2 lata wstecz to były całkiem inne cukierki a feeee

  3. Bardzo zaciekawiłaś mnie tą recenzją. Nie pamiętam, czy kiedykolwiek próbowałam te Michałki. Myślę, że przy jakiejś okazji również skuszę się na takie porównanie. A te sądowe przeprawy… śmiech na sali, wielkie bicie się o Hankę :D.

            1. Już miałam napisać, że ja daję sobie radę świetnie, ale to byłoby kłamstwem. Tzn. jestem sama, ale nie odizolowałam się całkiem od płci przeciwnej, nadal jest tam parę ważnych dla mnie osób.

        1. Najlepsze Michałki to te z Siemianowickiej Hanki no i były pierwsze ma rynku. W latach 80 chodziło się do sklepu firmowego w centrum Siemianowic. A pytanie od kiedy je Śnieżka produkuje.

  4. Zapomnialaś o najważniejszym. Otóż o tluszczach utwardzonych. Dzięki którym Polacy mają tak wiele zawałów i problemów z ukl krwionośnym. Myślę ze jest to najważniejszy argumenT za tym aby nie jadac niczego z nimi w składzie- czyli Michałkow z hanki. Nawet smakowo bardziej mi podchodzą z Siemianowic bo są bardziej naturalne.

    Już tak przywykliście do przetworzonego jedzenia ze naturalne wam nie smakuje…

    1. Nie musisz być niemiła – to raz.
      Dwa – oceniam smak, nie skład. Ten drugi, jaki jest, każdy widzi.

      1. „Dwa – oceniam smak”, nie kłam nie oceniasz smaku, gdyby tak było chwyciła byś za chińską witaminę, a przecież specjalnie do potraw jej nie sypiesz.

        Co kto woli ale ja staram się unikać produktów mocno przetworzonych i jeżeli skład zaczyna się rozrastać to smakować zaczyna nam plastik, zmielony papier toaletowy lub farba do ścian. Z racji, że nie znam wielu osób które spożywają farbę trudno jest mi się odnieść do jej smaku, tak samo nie mam zamiaru odnosić się do „smaku” plastikowych cukierków typu podróbki z Chin (patrz Wawel) czy złodzieje ze Śnieżki.

  5. Oryginalne michałki pochodzą właśnie z Siemianowic z zakładu produkcyjnego „Hanka”. Wiem bo chrzestna tam lata pracowała

    1. Jeszcze dodam że Siemianowicka Hanka istnieje od 1923 roku a ta cała Śnieżka 1946 więc czyj przepis jest oryginalny odpowiedzcie sobie sami ;)

      1. Zgadzam się!
        Te Michałki,rzekomo ze Śnieżki, posługują się na opakowaniu logo firmy Hanka z Siemianowic Śląskich! I te właśnie Michałki, tak opakowane i produkowane przez Hankę w Siemianowicach, w czasach mojego dzieciństwa były najlepsze na świecie i żadne inne im nie dorównywały! Wiem, że na pewien czas zniknęły z rynku, ale – jak widać – pojawiły się znów.

        1. No właśnie, moi rodzice od dzieciństwa pamiętają Michałki z Siemianowickiej Hanki. Wielu ich znajomych tam pracowało, za dziecka chodziło się na bramę zakładu kupować paczkę michałków :)

          Pamiętacie te Michałki jeszcze z przełomu XX i XXI wieku. One chyba były trochę inne. Tutaj właśnie w recenzji pisze, że mają taki dość sypki wkład. Przecież one kiedyś miały nieco inna recepturę tak mi się zdaje, rodzice też tak mówi. A co Wy o tym myślicie?

          1. Niestety nie potrafię odnieść się do tego, jakie cukierki były na przełomie wieków, bo byłam wtedy za młoda. Zresztą nawet gdybym nie była, pamięć mogłaby mnie zawieść. Mam nadzieję, że ktoś inny się wypowie i Ci pomoże :)

  6. Wszsystkie sa do dupy ,gdzies sa na pewno stare receptury,to co teraz robia to zwykly syf. Wierzcie mi 60latek!

  7. Mnie najlepiej smakują te z Siemianowic a sprawa Michałków jest zagmatwana , bo fabryka w Siemianowicach została wykupiona wraz z znakiem towarowym i dlatego te ze Śnieżki są Michałkami z Hanki i w opakowaniu które robiła Hanka w Siemianowicach , a że maszyny nie zostały wywiezione to zakład na nowo otworzono (podobno nie całkiem zgodnie z prawem) to i wznowiono produkcję Michałków a że nie mają już znaku towarowego to zmieniono i nazwę i skład samych cukierków , tyle co przeczytałem na kilku różnych forach , ile w tym prawdy to nie wiem.

    1. Sądzę – mam nadzieję! – że informacje te udało mi się zawrzeć w recenzji, tylko bez wchodzenia w szczegóły, gdzie i jakie maszyny zostały. Ale fakt, zagmatwana historia :)
      Co do wyboru, uważam, że powinno się kupować to, co smakuje nam bardziej i/lub do czego mamy sentyment.

    1. W ŻADNYM CUKRZE ANI TEJ PODOBNEJ MASIE NIE ZNALAZŁEM ROBAKA przez 40 lat „Klaudia” to żenująca podróba człowieka ,wybaczcie jej :)

  8. Wszystko spoko, tylko niestety cały artykuł trzeba zedytować :( Nie ma czegoś takiego jak Siemanowice. Są za to Siemianowice. I taka nazwa widnieje na cukierkach. Cała reszta spoko.

  9. Mam 50 lat -rarytasem było dla mnie jeść michałki – a jednymi załatwiłeś coś za flaszkę ze mną za równowartość w michałkach . Na języku sobie nie siedzę i właśnie dlatego szukam i trafiłem tutaj .
    Michałki śnieżka są cukrowe i zgrzytają po zębach ,Zaś michałki z hanki są bardzo zbliżone do tych co pamiętam ale kiedyś były bardziej jak by aromatyczne – dziś osłabły albo mój język osłabł w wyczuciu smaku , żadna podróba nie wygrała jeszcze z Hanką i sądzę że tak zostanie .

  10. Michałki są tylko jedne, te z Hanki.Jestem koneserem i smakoszem ,Nigdy nie paliłem papierosów i nie używam alkoholu dlatego mam wyczulone zmysły smaku .Siemianowice i Bałtyk to nie Michałki tylko syf. natomiast białe michałki z Wawla jak my tu na południu Polski mówimy dorównują tym z Hanki.A teraz na koniec wam przedstawie moja listę tak na szybko .na pierwszym miejscu maczki i potem po kolei Hanka michałki kasztanki malaga tik taki wiśnia w czekoladzie

    1. Michałki z Bałtyku? Nawet o nich nie słyszałam. Za to niedawno w Auchan widziałam Cukierki michałkowe Solidarności (nie kupiłam). Maczki uwielbiam, to smak mojego dzieciństwa :)

        1. Hmm, bardzo dziwne. Ludzie normalnie wysyłają do mnie maile. Nawet teraz puściłam sobie wiadomość z innego konta, żeby sprawdzić, i doszła w sekundę. Na jakim portalu masz skrzynkę?

  11. miałem ostatnio Michałki od pracownika Hanki w Siemianowicach prosto z ich sklepiku o różnych smakach i naprawdę są najlepsze , dzisiaj z „braku laku” kupiłem te ze śnieżki w biedrze i są takie mączaste mega słodkie aż obrzydliwie słodki , już długo ich nie kupię wrrrr

  12. Najlepsze michałki były oczywiście te z Siemianowic lub Będzina. Bo w latach 80 firma miała dwa zaklady. Sąsiadka moich rodziców tam pracowała. Smakowały genialnie. A takich Michałków już po prostu nie ma. Smak tych wszystkich nowych jest żaden w stosunku do tych starych. Pozostało tylko wspomnienie i żal za smakiem.
    Pozdro

    1. Zapewne albo nigdy nie miałam okazji ich jeść, albo byłam zbyt mała, by pamiętać. Rozumiem za to Twoją nostalgię.

  13. nie wiem co się stało , właśnie zjadłem kilka michałków tych z Siemianowic , niestety ale obrzydliwe (kupuje od lat w tym samym sklepie) po za jednym zakupem prosto z fabryki , bardzo słodkie i takie lepkie , nie wiem jak to nazwać , za to te z śnieżki , poprawiły się , nie wiem czy to jakaś partia się takich trafiła , czy jeden i drugi zakład „mieszają” coś w proporcjach i składnikach , będę delektował się dalej i znowu coś „skrobnę”

    1. Obie możliwości są prawdopodobne. Obecnie masa producentów miesza w składach i co rusz coś zmienia. Musiałbyś poprosić sprzedawcę o udostępnienie opakowań zbiorczych, żeby rzucić okiem na składy. Dawno ich nie jadłam – ostatni raz przed napisaniem tej recenzji – więc sama nie mam zdania. Daj znać, co ciekawego ustalisz :)

  14. wczoraj zapytałem na fejsowym profilu Michałków z Siemianowic , jak to tam ze smakiem , znakiem towarowym i legalnością uruchomienia produkcji od razu mnie zbanowali , a całą wcześniejszą dyskusję o Michałkach wykasowali , chyba coś jest na rzeczy ;)

  15. W kontekście wcześniejszej dyskusji o obecności robaków w cukierkach, ktoś napisał, że to niemożliwe. Otóż jest to jak najbardziej możliwe. Mi się to co prawda nie przydarzyło w michałkach z hanki czy z siemianowic, ale w cukierkach czekoladowych z walwelu. Też się zdziwiłam, ale mój kolega potwierdził, że takie coś się zdarza w cukierkach.

      1. Witam Wszystkich
        chciałbym się podzielić moją opinią co do Produktu z Hanki.
        W tym roku ukończyłem 61 lat, i przypominam sobie Michałki z Hanki z okresu dzieciństwa a później z lat szkolnych.
        Przypominam sobie jak jedliśmy na lekcjach matematyki te wspaniałe cukierki a ” złotkiem” zrolowanym w kulkę strzelaliśmy z gumy w nauczyciela jak był obrócony twarzą do tablicy. Hihi.
        To tylko taka krótka anegdotka.
        Tak że krotko mówiąc niema na świecie lepszego oryginału jak Michałki z Hanki. Wszystkie inne „Michałki” to poprostu podroby . Samo opakowanie tych cukierkow nie wspominając juz o nieziemskim smaku ma historyczne znaczenie dla mnie , to ponad pół WIEKU. To jest poprostu MARKA którą każdy natychmiast rozpozna i nigdy nie zapomni jej smaku.

        1. Dzięki za opowieść :) W moich latach podstawówki – ale nigdy na matematyce – chłopcy strzelali obślinionymi kulkami z kartek z zeszytu w koleżanki z klasy.

  16. Obecne Michałki to jest jakiś żart. Zarówno z jednej jak i z drugiej firmy. Nie można ich porównywać z tym, co było produkowane 20 lat temu. One wszystkie są zrobione z jakichś trocin. Tanie składniki aby zatrzymać cenę na tym samym poziomie jak najdłużej. Prawdziwy smak pewnie by był do uzyskania ale nie za 25zł/kg a na poziomie 40 złotych. Producenci oszczędzają teraz na czym się tylko da.

    1. Potwierdzam to nawet nie stalo kolo klasycznego MICHALKA . Zmienili recepture w dobie inflacji a cena tak wysoka i nie adekwatna do jakosci. To smiech na sali

  17. Witam
    Dzis kupiłem Michałki Hanki ze Śnieżki
    To coś to produkt czekoladopodobny nie ma nic wspólnego z cukierkiem Michałki. Produkt niezjadliwy.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.