Hershey’s, Reese’s Peanut Butter Cups: tradycyjne, White, Big Cup

Skarby wy moje pomarańczowe… co ja mam z wami wszystkimi zrobić? – zapytałam, spoglądając na pokaźną kolekcję Reese’s, w skład której wchodziły: duże opakowanie Reese’s minis, dwie sztuki tradycyjnych PB Cups po trzy kubeczki, jedna sztuka Big Cup oraz opakowanie z dwoma Cups White.

Jeśli pamiętacie, na blogu pojawiła się już recenzja części kolekcji, której nie wypisałam powyżej. Z racji tego, że przedstawione wówczas produkty nie wydały mi się zbyt atrakcyjne, konsumpcję reszty odłożyłam na kiedyś. Może to moja wina, że przygodę ze znanymi słodyczami zawsze zaczynam od dupy niewłaściwej strony (patrz: Ritter Sport), a może producenta, że dopuszcza się tak haniebnych produktów dodatkowych jak… a dobra, odpuszczę sobie.

Nie mogłam jednak postawić krzyżyka na całej serii, nie próbując podstawowego kubeczka albo babeczki (jak zwał, tak zwał). Nie nastawiałam się na nic niesamowitego, ale też specjalnie nie narzekałam. Ot, zrobiłam coś do picia, obfotografowałam produkt i zasiadałam do konsumpcji.

Reese’s Peanut Butter Cups

Tym, co zraża mnie do Reese’s, jest ich czekolada. Słodka, ale taka jakby plastelinowa czy margarynowa, niezwykle proszkowa w środku. Słowem: zła. Nie rozumiem, jak można się nią fascynować, a tym bardziej chcieć zjeść całą tabliczkę (pozdrawiam Natalie). W mój gust ona kompletnie nie trafia i jestem przekonana, że nigdy, nigdy, nigdy się to nie zmieni.

Reese's peanut butter cups (2)

Czekoladowa warstwa zewnętrzna jest gruba po bokach (tam najbardziej czuć ów proszek), cienka na górze i od spodu. Łatwo odchodzi od masłoorzechowego środka, które z kolei jest zwarte, ale nie tłuste czy kremowe, raczej kruche (w ustach się kruszy, nie rozpływa), michałkowe. W smaku mocno orzechowe, w końcu czego można się spodziewać po maśle orzechowym?, a także intensywnie słone. Zatopiono w nim drobinki orzechów, co działa na plus produktu, choć mogłyby być okazalsze.

Reese's peanut butter cups (4)

Całość nie robi na mnie większego wrażenia, choć na pewno jest lepiej niż w przypadku Nut Bara czy Reese’s Pieces. Gdybym kiedykolwiek miała dokonać ponownego zakupu, co pewnie uczynię, podałoby na tradycyjne kubeczki. Także przez to, że urzeka mnie ich śliczna forma (pod tym względem wygrywają z Reese’s Sticks, które również są niczego sobie).

Reese's peanut butter cups (3)

I to byłoby na tyle, koniec recenzji, bye bye i do zobaczenia przeczytania jutro.

ALE NIE. Choć wiedziałam, że taki Big Cup smakowo nie różni się od zwykłych, a białe Reese’s zaledwie pokrywa inna czekolada, nie mogłam się powstrzymać, by nie dodać do masłoorzechowej kolekcji wrażeń płynących z ich konsumpcji.

Na pierwszy ogień poszedł Big Cup, którego chciałam zjeść całego, tym bardziej, że kusił i nęcił, ale obiecałam przyjacielowi, że zostawię mu któryś z produktów na spróbowanie. Mogłam wybrać jeden z trzech zwykłych kubeczków, mogłam odłożyć białego. Mogłam. Ale nie. Wiedziałam, że Big Cup wygląda najokazalej i to jego połowę muszę przeznaczyć na ofiarę relacji międzyludzkich.

Reese's Big Cup (3)

Ostatecznie wyszło na to, że choć chciałam dobrze, a przyjacielowi babeczka rzeczywiście posmakowała (poza czekoladą, którą również uznał za niezbyt dobrej jakości), mogłam dokonać lepszego wyboru. Big Cup bowiem przegrywa ze zwykłymi, płaskimi kubeczkami. Nie te proporcje, nie ta forma, nie to to.

Reese's Cups White (2)

Ostatnim zaś produktem, do którego podeszłam, były Cups White, w których do gustu przypadła mi czekolada. I to bardzo. Słodziutka, delikatna, pozbawiona tamtej okropnej ziarnistości. Z chęcią zjadłabym ją w formie batonika albo tabliczki, ale – bo jakieś ale być muszą – nie gra mi ona z kruchym i intensywnie słonym środkiem. Jak nie urok to…

Reese's Cups White (3)

Reese’s. No dobra, może nie aż tak. W końcu masłoorzechowych babeczek nie oceniam na 1 ani 2 chi. Zjadłam więcej, niż planowałam, resztę zaś, czyli Reese’s minis oraz jedno opakowanie tradycyjnych kubeczków, przeznaczyłam do sprzedaży lub wymiany za tabliczki Ritter Sport.

Reese's Cups wartości odżywcze kalorie (1)

Oglądaliście kiedyś Oszukać przeznaczenie? Jedną z miliona części? Jeśli nie, to skrótowo wam opowiem, jak można owo przeznaczenie oszukać, w dodatku w najprostszy i najbanalniejszy sposób.

Uwaga… W tym wypadku należy wziąć i zjeść przeznaczone do sprzedaży/wymiany słodycze. Póki co połowa przedsięwzięcia za mną. Z wymiany nici.

 skalachi_4Ocena dla serii Cups: 4 chi ze wstążką


Opakowania i wartości odżywcze:

28 myśli na temat “Hershey’s, Reese’s Peanut Butter Cups: tradycyjne, White, Big Cup

  1. U mnie tymi „klasycznymi” babeczkami też się wszyscy zachwycali, a ja byłam jedyną osobą, której nie smakowała (ledwo opchnęłam w siebie pół :| ).

  2. Szkoda, że czekolada byle jaka. Nigdy nie jadłam niczego z Reeses. Ciekawa jestem, oj ciekawa… W końcu masło orzechowe uwielbiam, ale… bardziej uwielbiam dobrą czekoladę ;).

    1. Nut Bara z poprzedniej recenzji też? Ja nawet patrzeć nie mogę na tamto zdjęcie, a co dopiero kupić go ponownie :D

  3. No, tym opisem się poprawiłaś. Bo mimo mojej miłości do Reese’s musze przyznać, że czekoladę mają słabą, bardzo słabą. Pewnie jakbym dostała samą czekoladę reeses w formie tabliczki to po skosztowaniu pewnie oddałabym ją komuś kto mi podpadł. Cały urok tkwi w maśle, dzięki niemu marna czekolada nie przeszkadza.

      1. A ja tam jadłam czekoladę i była równie dobra jak babeczka, a nawet i lepsza, bo masła było wyjątkowo dużo, a kostki ogromne :D

            1. Nie, nie, ale chodziło mi o to, czy zwróciłaś uwagę na fragment o tabliczce, w którym Cię pozdrawiam :D

  4. Dobra, czekoladę ciężko nawet nazwać średnią… Ale masłooo… ono jest pyszne!

    Swoją drogą, wiem, że jest czekolada Reese’s. Skoro Reese’s jest własnością Hershey’s, to czekolada w tej czekoladzie jest jak z babeczek, czy jak mleczna Hershey’s? Tak czy inaczej i tak bym pewnie pożarła całość ze względu na masło orzechowe.

    1. Nie mam pojecia, ale czytalam wiele zlych opinii o czekoladach Hershey’s. Az bym z ciekawosci jakiejs sprobowala.

  5. Dla mnie klasyczne Reese’s są na 6/6 :) Jedne z moich ulubionych słodyczy, kocham takie WYRAŹNIE słone i słodkie połączenie.

    1. I Ty mi zarzuciłeś stępienie gustu przy Wawelach? Czekolada na Reese’s jest tak słabej jakości, że aż wyroby czekoladopodobne łapią się za brzuchy ze śmiechu :D

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.