Milka, ChocoWafer kakaowy & ChocoWafer Hazelnut

Kolejne podejście do ChocoWafera i kolejna, tym razem ostateczna ocena.

W ramach bonusu zaś nowy, orzechowy wariant milkowego wafla, idealnie wpasowujący się w trend produkowania słodyczy z dodatkiem orzechów laskowych.

Milka ChocoWafer kakaowy (4)

ChocoWafer

Wafel Milki to, jak dotąd, najbardziej problematyczny dla mnie produkt. Jedząc go po raz pierwszy, byłam oczarowana. Potem minęło kilka lat, założyłam bloga, spróbowałam ChocoWafera ponownie i wydał mi się słaby. Średnia ocena nie dawała mi jednak spokoju, firmę z fioletową krową bowiem nieskrycie lubię, więc kupiłam słodycz kolejny, trzeci już raz. Okazał się bardzo dobry, nawet na pięć chi. Wtedy też zrodził się dylemat: co robić? Wystawić dwie oceny? Do końca życia żywić się wyłącznie kakaowymi waflami, by wyrobić sobie o nich zdanie? Nie. Pomocą i ostatecznym rozwiązaniem miały być czwarte zakupy i test, który tym razem musiał być ostateczny, bo ileż można.

Żeby za bardzo się nie powtarzać, zapraszam was do przeczytania poprzedniej, podlinkowanej we wstępie recenzji. W tej chwili zaś opowiem o wrażeniach z ostatniej przygody konsumpcyjnej, nie rozwodząc się nad produktem za bardzo. A przynajmniej nie tak, jak wtedy.

Milka ChocoWafer kakaowy (2)

ChocoWafer składa się z wąskich, twardych wafelków przekładanych równie wąską warstwą ciemnego, kakaowego kremu. Pachnie odpowiednio do nadzienia, czyli kakaowo, nie za słodko. Czekolada po bokach jest gruba, na dole i na górze cienka, smakuje mlecznie i słodko, charakterystycznie milkowo. Jest dobra.

Środek aromatem rzeczywiście trochę przypomina stare wafle. W smaku jest wyraźnie kakaowy, przez co w moim osobistym rankingu przegrywa z konkurencyjnymi wersjami orzechowymi. Nie jest zły, jak sądziłam za drugim razem, ale nie jest również rewelacyjny. Ot, wafelek. Można kupić, mimo wszystko polecam wybrać inną firmę.

Milka ChocoWafer kakaowy (1)

Po przemyśleniu wszystkich wad i zalet milkowego ChocoWafera, wystawiam mu 4 chi ze wstążką. Nie wykluczam, że jeszcze kiedyś go kupię, aczkolwiek mając ochotę na wafelka, wybiorę Grześki lub Princessę (tym bardziej, że zbyt dobrze ich nie pamiętam, a planuję zrobić dużą recenzję zapoznawczą).

skalachi_4Ocena: 4 chi ze wstążką


Milka ChocoWafer Hazelnut (4)

ChocoWafer Hazelnut

A to niespodzianka! – pomyślałam, szukając w sklepie (Społem) ChocoWafera. Podczas gdy oryginalny leżał tuż obok kas, jego standardowe miejsce wśród tabliczek, ciastek i batonów Milki zajmowała nowa, orzechowa wersja. Jak widać, nie tylko MARS ma w fabrykach naddatek laskowych – wesoło dodałam w duchu, pakując wafel do koszyczka.

W kakaowej wersji milkowego wafelka narzekałam na nadzienie, nie moje ulubione i wzbudzające pragnienie wgryzienia się w coś orzechowego. Czyżby Milka czytała mi w myślach i naprędce spełniła oczekiwania? Cóż, trafnym byłoby tu jedynie słowo „naprędce”, gdyż ChocoWafer Hazelnut, choć dobrze pomyślany, na pewno nie został dopracowany.

Milka ChocoWafer Hazelnut (2)

Przekrawając produkt na pół, oczom ukazują się warstwy cienkich wafelków, tym razem przełożonych jasnym i widocznie grubszym nadzieniem. To ostatnie na kilometr pachnie orzechami, co nie wróży niczego dobrego (aromaty i te sprawy). Po bokach znajduje się grubsza warstwa czekolady, na górze cienka, na dole zaś tak jej pożałowano, że prześwituje każdy mały kwadracik znajdujący się na waflu.

Produkt jest intensywnie orzechowy. Tak intensywnie, że aż atakuje konsumenta (sztucznym) smakiem. Do tego jest słodki, milion razy bardziej niż wersja kakaowa, która po chwili wydała mi się wręcz wytrawna. Że czekolada za słodka, ok, rozumiem – taka jest polska Milka i ja to toleruję. Ale nadzienie? Bez przesady. Chciałam dobrego orzechowego wafelka, a nie kostek cukru z orzechowym aromatem.

Milka ChocoWafer Hazelnut (1)

Ostatecznie uważam, że ChocoWafer Hazelnut, choć pokładałam w nim spore nadzienie, nie dorasta do pięt pierwowzorowi. Milka chciała wtopić się w pewien trend, produkując nowy słodycz naprawdę jakkolwiek i za bardzo się nad tym nie zastanawiając. Bo ludzie i tak kupią. Może tak, może nie. Jeśli przeczytają tę recenzję i zaufają mi, to raczej nie.

Dziś wystawiam 3 chi ze wstążką, bo mimo wszystko wierzę, że produkt da się naprawić, w przyszłości zaś oczekuję porządnego, nieprzesłodzonego wafla kokosowego lub toffi (lepiej tego pierwszego).

Ocena: 3 chi ze wstążką


Składy i wartości odżywcze:

Milka ChocoWafer kakaowy (5)Milka ChocoWafer Hazelnut (5)

 

23 myśli na temat “Milka, ChocoWafer kakaowy & ChocoWafer Hazelnut

        1. To lepiej uzbrój się w cierpliwość, bo nawet nie mam ich w domu, a kupię dopiero po wykończeniu kolekcji słodyczy już posiadanych, czyli recenzja pojawi się pod koniec roku (poważnie!).

            1. Sześćdziesiąt pozycji, w tym większość czekolad, na domiar złego ponad stugramowe zestawy i mega-tabliczki. Dolicz do tego fakt, że jestem sama, więc jem je również sama, oprócz tego muszę być na bieżąco z jogurtami, a czasem wychodzę z domu, w związku z czym nie mam czasu na zdjęcia i notatki, i wtedy nie jem… ufff… :P Póki co z terminami jest ok, ale muszę się spinać, bo na lipiec i sierpień przypada ponad 100 g czekolady na dzień, czyli dawki nierealne, tym bardziej, że w lecie wolę piwo (o ile już będę mogła) i looody.

  1. Ja też wypróbowałam go (a nawet 2) po Twojej poprzedniej problematycznej recenzji i podtrzymuję, że bez rewelacji i bardzo różni się od starych dobrych okrągłych wafelków :D

    … ale te Rally to był dopiero smak :D

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.