Bahlsen, Hit Choco Sticks z karmelem w czekoladzie

Hity, Hity… a może raczej powinnam napisać: Hit? W końcu owa nazwa występuje wyłącznie w liczbie pojedynczej, a to my, żarłoczni użytkownicy ciastek, rozszerzyliśmy ją o liczbę mnogą. Na swoje (i wasze) usprawiedliwienie mam jednak to, że kultura rządzi się swoimi prawami, więc kiedy słowo zostanie skutecznie „przechwycone” i poddane deformacji (patrz: blogger to dziś równie dobrze bloger; czekoladki z Wawelu, ale także z Wawela), zaczyna obowiązywać jako poprawne. Niech zatem będą Hity.

Hity to jedne z moich ulubionych ciastek, choć nie od zawsze. Miłe memu sercu i podniebieniu stały się parę lat temu, gdy kupować mi je zaczął ówczesny ukochany, a jak napisałam na blogu znajomej, „w miłości [albo kochając kogoś] wszystko smakuje lepiej”. I tak się przewrotnie złożyło, że facet zniknął, a sentyment do ciastek pozostał (od razu widać, w co lepiej inwestować).

W tej chwili nie będę zdradzać mojej historii związanej ze standardowymi, „tubowymi” paczkami, tę bowiem przedstawię nieco później, recenzując Hity kokosowe (już zjedzone, ale znów zrobiła się mała kolejka wpisów). Zajmę się za to względnie nowym tworem firmy Bahlsen, czyli Hitami Choco Sticks w wariancie karmelowo-czekoladowym.

Bahlsen, Hit Choco Sticks z karmelem w czekoladzie (1)

Hit Choco Sticks z karmelem w czekoladzie

Super paczka z wpadającą w oko szatą graficzną, dwie szufladki (można by pomyśleć, że na dwa podejścia i rzeczywiście, tym razem kulturalnie się zastosowałam), a nawet miejsce, w którym mamy pociągnąć, żeby zerwać wieczko w cywilizowany sposób. Niestety, ta ostatnia opcja mnie nie dotyczy, gdyż ja zawsze otwieram bestialsko, źle i w ogóle nieprofesjonalnie. Wstyd, ale przynajmniej na zdjęciach wygląda lepiej, no i przez noc mi ciacha nie zwietrzeją.

Bahlsen, Hit Choco Sticks z karmelem w czekoladzie (5)Zapach produktu momentalnie przywodzi na myśl herbatniki w czekoladzie (skojarzenie z Petitkami z czekoladą mleczną). Z całą pewnością mogłabym mieć takie perfumy, choć obawiałabym się, że nawet jeśli ktoś nie zje mnie po drodze na studia, w tramwaju, to na przedłużających się zajęciach z pewnością zjem się sama. Tak bowiem działa połączenie delikatności maślanych ciasteczek i słodziutkiej mlecznej czekolady. Brzdęk-brzdęk, na samo wspomnienie zaczynam dzwonić zębami.

Bahlsen, Hit Choco Sticks z karmelem w czekoladzie (6)Pięć paluszko-ciasteczek to połowa paczki, co daje nam 60 g, to z kolei przelicza się na 291 kcal, czyli nie ma dietetycznej tragedii. Herbatnik jest mega-kruchy, gruby, maślany, słodki, bez żadnych posmaków. Czysta rewelacja i wyższość względem zwykłych, krakersowych Hitów. Czekolada jest słodka i mleczna, mocno czekoladowa, trochę przypomina mi tę z wyrobów firmy MARS.

Między ciastkiem a czekoladą znajduje się coś, co czyni Hity Choco Sticks wyjątkowymi, a zarazem stanowi powód, dla którego w ogóle wylądowały w moim koszyku: karmel. Na poniższym zdjęciu wygląda on nieżywo i nieruchliwie (czytaj: niezbyt zachęcająco), w rzeczywistości jednak lekko się ciągnie, jak w Marsie, choć nie włazi aż tak w zęby, jest delikatniejszy, słodki i wyraźnie karmelowy. Niestety nie ma go byt dużo i na pewno bym się nie pogniewała, gdyby producent wstrzyknął go tam więcej.

Bahlsen, Hit Choco Sticks z karmelem w czekoladzie (7)Nie wiem, co mogłoby pójść nie tak w produkcie, w którym znajdują się trzy cudowne składniki: kruchy maślany herbatnik, pyszna mleczna czekolada i lekko ciągnący się karmel. No dobra, oczywiście sporo można by tu „skopać”, chociażby używając taniej i okropnej masy czekoladopodobnej, produkując gorzkie ciastko z posmakiem czegoś i tak dalej. Nic podobnego nie wydarza się jednak w Hitach Choco Sticks, a fakt ów wprawia mnie w dziką euforię i utwierdza w przekonaniu, że jeszcze nie raz po nie sięgnę.

Bahlsen, Hit Choco Sticks z karmelem w czekoladzie (3)Podsumowując: plus za ciekawą formę, strategię bezczekoladowej „rączki”, która umożliwia nieubrudzenie się podczas konsumpcji, brak dziwnych posmaków, dobry karmel, niską kaloryczność (jak na Hity i ciastka w ogóle). Minus za fakt, iż po zjedzeniu wydzielonej połowy robi się bardzo słodko (mi to nie przeszkadza, acz piszę ostrzegawczo, gdyby ktoś miał mniejszą tolerancję na cukier), no i za ilość karmelu.

W całokształcie zdecydowanie je polecam.

skalachi_5Ocena: 5 chi


Skład i wartości odżywcze:

Bahlsen, Hit Choco Sticks z karmelem w czekoladzie (2)


PS Tylko ja to widzę, czy…?

Bahlsen, Hit Choco Sticks z karmelem w czekoladzie (4)


22 myśli na temat “Bahlsen, Hit Choco Sticks z karmelem w czekoladzie

  1. Istnienie kokosowej wersji jakoś mi umknęło. Tą parę razy jadłam, ale dawno temu i nie pamiętam towarzyszących temu odczuć, czyli najwyraźniej ani mnie nie zachwyciły, ani nie obrzydziły. Za to Petitki (albo lepiej, moje ulubione Leibniz mini) chodzą za mną od pewnego czasu. :>

    1. Ale ciastek nie jesz też…? ;>
      Herbatniki w czekoladzie są zgubne, bo mogłabym je jeeeść i jeeeeeeeeść.

  2. zachęciłaś, oj zachęciłaś… już wiem co wyląduje w moim sklepowym koszyku :D jak to dobrze, że dbasz o biodra swoich czytelniczek :D też kocham hity, a tych jeszcze nie próbowałam!

  3. Kupiłam ostatnie te same w Kauflandzie (promocja). Lubię je bardzo – po pierwsze: za smak, po drugie: za jakość, po trzecie: za formę (nie brudzą palców od czekolady).

    1. Też zwróciłam uwagę na to niebrudzenie palców, dziś sporo produktów ma z tym problem (albo to ludzie mają problem, bo boją się ubrudzić). Czekoladowe planuję kupić, ale za jakiś czas.

  4. Pierwszą, czekoladową wersję tych ciastek bardzo lubię, dlatego kupiłam tę wersję od razu, jak tylko ją pierwszy raz ją zobaczyłam. I zawiodłam się strasznie, to jest tak okrutnie słodkie, że w połowie pierwszego ciastka miałam dość, a nie jestem antysłodyczowa, wręcz przeciwnie.

    1. Ja tam lubię sssłodkie. Fakt, w pewnym momencie było blisko szczytu, ale mimo wszystko zainwestuję w nie ponownie, choć najpierw wersja z samą czekoladą.

  5. Jadłam wersję z samą czekoladą i raczej nie dostała objawienia, czyli smakowały przeciętnie.
    Co do opakowań to ja najpierw się wkurzam, szarpię, rwę zębami, tnę w szale nożyczkami a dopiero potem zauważam mały fragment, który ułatwia otwarcie.

  6. Jednego z ciekawości bym spróbowała. Lubię pakować takie kształty do buzi, ale nie sądzę, by akurat ten smak mnie porwał :>. Zwłaszcza, że za klasycznymi Hitami nigdy nie przepadałam.

    1. Trochę się boję reszty klasycznych po teście kokosowego wariantu.
      Tak myślałam, że Ty na pewno zatrzymasz się dłużej przy ostatnim zdjęciu :D

  7. Nie jadłam ich jeszcze, a kusiły mnie nie raz! Kurczę, muszę je w końcu kupić! Co do klasycznych hitów to orzechowe i kokosowe są moimi ulubionymi choć jadłam chyba z 1 rok temu :)

    1. No to sprobuj kokosowych jeszcze raz, zbyt dobre to one nie sa ;) Zreszta niedlugo recenzja, moze cos sobie przypomnisz.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.