Chocolissimo, Gingerbread Men XS

Całkiem niedawno zostałam przybraną mamą dziewięciu małych ciemnoskórych sierotek upchniętych w ciasny, szaro-bury kartonik. Moją gotowość do ich adopcji uważam za wspaniałomyślną i zupełnie, ale to zupełnie filantropijną (czytaj: wcale nie chciałam się nawpieprzać).

Unique set of 9 figurines designed especially for christmas, bo tak powinnam się o moich sierotkach wyrażać, trafiły do mnie, gdyż jeden z członków pararodziny otrzymał je pod choinkę, ale że sam nie jest degustatorem czekolady, postanowił zrobić mi niespodziankę. Co mu się udało. Nie co dzień bowiem dostaję tak cudownie zapakowane figurynki (cóż za piękne słowo! Już nigdy w życiu nie powiem figurki), w dodatku łączące w sobie pierniczki i czekoladę. Bo chyba tym jest Gingerbread Man, prawda…?

Chocolissimo, Gingerbread Men XS (5)

Gingerbread Men XS

Niech nie zmyli was nazwa „man” na opakowaniu, z tyłu bowiem, drobnym druczkiem, dopisano, iż jest to zestaw kilku figurynek, czyli „manów”. Manowie ci (men) zrobieni są z… ale to za chwilkę.

Kiedy przyjaciel wysłał mi MMS ze zdjęciem produktu, skakałam po niebiosa. Lubię pierniki, choć nieczęsto je jadam, a już na pewno nie takie, które są odzwierciedleniem starego poczciwego Ciastka (patrz: Shrek). Poza tym jaka pora roku bardziej niż zima sprzyja objadaniu się piernikami? Wszak są to wyroby typowo świąteczne, otoczone świąteczną aurą i świąteczne emocje wyzwalające. Innymi słowy: Boże Narodzenie czekało mnie miesiąc po Bożym Narodzeniu!

Chocolissimo, Gingerbread Men XS (2)

Dnia, w którym zdecydowałam się otworzyć moich korzenno-czekoladowych manów, podreptałam radosna do kuchni, szykując wszystko do zdjęć. Zrobiłam waniliowy budyń, strzeliłam parę razy karkiem (tak dla odprężenia) i zabrałam się za odpakowywanie. Kilka magicznych sekund, wstrzymany oddech, podnoszenie wieczka, a tam… czekoladowe figurki (produkt momentalnie przestał zasługiwać na miano figurynek). Say whaaat?! A gdzie moje pierniczki? Gdzie mój Gingerbread Man?! Bardziej oszukana nie czułam się nawet w chwili, gdy szłam do kiosku z totkiem za milion złotych w ręku, lecz w ostatniej chwili wyrwał mi go pan żul i szybko zrealizował, by udać się do Biedry po zapas Amareny. Poza tym, że taka sytuacja nie miała miejsca. Ale nawet gdyby miała, nie czułabym się w połowie tak zawiedziona!

Chocolissimo, Gingerbread Men XS (3)

Czym zatem jest opisywany dziś produkt? Cóż… to jedna wielka kupa nieścisłości względem tego, czego się spodziewamy. Niekompatybilność nazwy na opakowaniu z nazwą na składzie (man/men), urojona waga produktu (deklarowane 72 g to w rzeczywistości… 112,5 g!, gdyż każde dwa ludzki dają 25 g), no i niezgodność nazwy GINGERBREAD Man z tym, co dostajemy, czyli zwykłą czekoladą.

Chocolissimo, Gingerbread Men XS (1)

Plusami produktu są smak (jakość już nie, proszę spojrzeć na skład i zawartość masy kakaowej), piękne opakowanie, no i uroczy wygląd figurek. Pachną one mlecznie i słodko, tak również smakują, są bowiem stworzone z mlecznej czekolady. W trakcie konsumpcji pojawia się dziwny, acz delikatny posmak, nie potrafię określić czego, ale w notatkach nazwałam to ligniną lub igliwiem, zresztą już kiedyś recenzowałam baton, w którym to czułam. Dziwna sprawa.

Chocolissimo, Gingerbread Men XS (4)

Przypraw korzennych tu brak (choć jakieś enigmatyczne „przyprawy” w składzie widnieją) i w ogóle poza ludzikowym kształtem figurki nie mają w sobie niczego, co tłumaczyłoby nazwanie ich Gingerbread Men. A kształt to za mało, przynajmniej według mnie.

Smak jest w porządku, czekoladowy i słodki, ale ogólny zawód nie pozwala mi wystawić więcej niż 4 chi. Sorry, Chocolissimo, ale czuję się oszukana.

skalachi_4Ocena: 4 chi


Skład i opis:

Chocolissimo, Gingerbread Men XS (6)

11 myśli na temat “Chocolissimo, Gingerbread Men XS

  1. Ja miałam wielką frajdę, gdy zobaczyłam, że moja babcia ma taką foremkę do pierniczków, które robiłam na święta (oczywiście nie spróbowałam:p ).

  2. Nie rozumiem rozczarowania, że zamiast pierników dostałaś czekoladę (9/10 razy wybieram czekoladę zamiast ciastek), ale już rozczarowanie smakiem rozumiem. To powinno bezwzględnie trącić przyprawami piernikowymi.

    1. Prawdopodobnie każde ciastka stawiam wyżej od czystej mlecznej czekolady, a pierniki to już na pewno.

    1. Uściślając – ja po tym wyrobie nie spodziewałam się pierników, ale właśnie mocnokorzennej czekolady, ewentualnie faktycznie z dodatkiem pierniczków. A tu… buuu :(

      1. Zrobili sobie antyreklamę tym wyrobem.
        Nigdy nie wiesz, kiedy twój produkt trafi do paszczy blogera ]:->

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.