Ritter Sport, Mini Bunte Vielfalt: Knusperkeks, Knusperflakes, Haselnuss

Nadszedł dzień, w którym rozpieczętowałam najdłużej posiadany zestaw klasycznych, łatwo dostępnych smaków czekolad Ritter Sport. W jego skład wchodzą: Knusperflakes, Haselnuss, Nugat, Edel-vollmilch, Knusperkeks, Marziapn oraz Joghurt. Z racji, iż każdy minimix składa się z dziewięciu czekoladek, trafiłam na dwie mleczne i dwie jogurtowe, resztę zaś musiałam ocenić na podstawie jednej sztuki.

Dziś przedstawiam wam trzy smaki, w kolejności jedzenia, jutro zaś pozostałe cztery.

Enjoy!

Ritter Sport Knusperkeks Butter Biscuit (1)

Knusperkeks

Jako pierwszy ofiarą mą padł wariant z jasnym herbatnikiem. Decyzja podyktowana była wrażeniem, jakie wywarł na mnie jego ciemny kuzyn: Kakao-Keks.

Tu, w przeciwieństwie do wyżej wspomnianej wersji smakowej, do czynienia mamy nie tyle z czekoladą z chrupiącym środkiem, co z czekoladą z kremem, w którym zatopiono chrupiący środek. Niby różnica niewielka, a jednak wyczuwalna. Porównać ją mogę do rozbieżności pomiędzy śliwką w czekoladzie z Mieszka i śliwką w marcenapo-trufli, w czekoladzie z Jutrzenki. Obie są bardzo dobre, ale wygrany może być tylko jeden (zakładając, że remisy nie wchodzą w grę).

Ritter Sport Knusperkeks Butter Biscuit (2)

Knusperkeks pachnie pysznie. Jest to zapach cudownej mlecznej czekolady, która swą słodyczą i czekoladowością obezwładnia również kubki smakowe, jak tylko wgryziemy się w pierwszą kostkę.

Krem, który spowija kruchy i chrupiący herbatnik, jest pralinowy, w konsystencji aksamitny i przyjemny. Ten drugi zdaje się być doskonale przygotowany i zabezpieczony przez wilgocią towarzyszących warstw. Jest to tradycyjny herbatnik bez żadnych dodatków czy soli. Zwłaszcza bez soli, co dla mojego podniebienia stanowi ogromną zaletę.

Choć całość oceniam bardzo wysoko, czekoladka nie przebija wariantu Kakao-Keks. Ten drugi urzekł mnie bowiem kakaowym smakiem herbatnika i brakiem warstw pośredniczących.

Opis: Czekolada mleczna (64,5%) z herbatnikami maślanymi (13%) z kremem mleczno-czekoladowym (22,5%).
Wartość energetyczna na 100 g: 549 kcal (i 93 kcal w czekoladce)
Wartości odżywcze na 100 g: białko 6 g; węglowodany 56 g – w tym cukry 48,81 g; błonnik 1,81 g; tłuszcz 32 g – w tym nasycone kwasy tłuszczowe 19,74 g.
Skład: cukier, masło kakaowe, tłuszcz roślinny, masa kakaowa (9,6%), mąka pszenna, cukier mleczny, mleko pełne w proszku (6,8%), odtłuszczone mleko w proszku, tłuszcz mleczny, śmietanka w proszku, masło (1,2%) emulgator: lecytyna (z soi); skrobia pszenna, syrop glukozowy, sól, aromat naturalny.
Ocena: 5 chi ze wstążką
skalachi_5


Ritter Sport Knusperflakes Cornflakes (1)

Knusperflakes

Cornflakes i czekolada. Kiedyś ten zestaw zaskakiwał, dziś jednak jest już w pewnym sensie standardem.

W wyniku przywyknięcia do licznie powstających czekolad wzbogaconych o płatki kukurydziane, po tym Ritter Sporcie nie spodziewałam się niczego wyjątkowego. Niemiecki producent musiałby być wręcz szalony, nie podejmując decyzji o rozszerzeniu swej palety produktów o Knusperflakes.

Jak wiadomo, cornflakes, czyli płatki kukurydziane, w czekoladach nigdy płatkami nie są (a przynajmniej ja się nigdy nie spotkałam). Zawsze są to cieńsze lub grubsze chrupki, które tylko w jakimś stopniu przypominają produkt przeznaczony do łączenia z mlekiem.

Ritter Sport Knusperflakes Cornflakes (2)

Nie inaczej jest w przypadku Knusperflakes. Producent może deklarować co chce, a ja i tak uważam, że czekoladę nafaszerował chrupkami. Inna sprawa, że są one liczne (bardzo!), ekstremalnie chrupiące, dobrze wypieczone i absolutnie pyszne. Ich smak przypomina mi… coś, niestety jedna sztuka, w dodatku miniaturka, to zbyt mało materiału do zbadania owej kwestii. Jak wykończę znaczną część posiadanych obecnie słodyczy, do Knusperflakes wrócę na pewno, chociażby po to, by dokończyć śledztwo.

Czekolada jest mleczna, słodka, idealna. Skłoniła mnie do refleksji nad dotychczasowym postępowaniem, dzięki czemu zaczęłam żałować, że za Rittery zabrałam się od du złej strony. Gdybym to ten zestaw otworzyła jako pierwszy, z pewnością szybciej bym zrozumiała o co chodzi zagorzałym wielbicielom.

Knusperflakes oceniam na maksimum chi, jednak bez unicorna, którego zachowuję dla produktów wyjątkowych. Na tym etapie mogę też stwierdzić, co mnie bardzo zaskoczyło (!), że wolę czekolady mleczne z dodatkiem chrupiącym niż z nadzieniem. Oczywiście zastrzegam, że reguła ta dotyczy wyłącznie Ritter Sportów. Coś jest w tych kremowych wnętrzach, że odejmują całości punkty.

Opis: Czekolada śmietankowa z płatkami kukurydzianymi (7%).
Wartość energetyczna na 100 g: 526 kcal (i 90 kcal w czekoladce)
Wartości odżywcze na 100 g: białko 6 g; węglowodany 59 g – w tym cukry 49,67 g; błonnik 2,13 g; tłuszcz 29 g – w tym nasycone kwasy tłuszczowe 18,3 g.
Skład: cukier, masło kakaowe, śmietanka w proszku (16%), kukurydza (11%), masa kakaowa, cukier mleczny, emulgator: lecytyny (z soi), sól, słód, naturalny aromat.
Ocena: 6 chi ze wstążką
skalachi_6


Ritter Sport Hazelnuss Hazelnuts (1)

Haselnuss

Trzecią testowaną, a zarazem ostatnią prezentowaną w dniu dzisiejszym czekoladką jest wersja z posiekanymi orzechami – Haselnuss – jeśli pamiętacie, nie moja ulubiona.

Nie przepadam za tabliczkami z pokruszonymi orzeszkami, bo zniechęca mnie do nich fakt, że w barku dziadka, oprócz trufli z Odry i tanich gorzkich czekolad, znajdowały się również tanie czekolady z siekanymi orzechami i tanie czekolady z wiórkami kokosowymi. Naprawdę, nic gorszego.

Ritter Sport Hazelnuss Hazelnuts (2)

Jednocześnie pamiętam jednak test wersji Keks + Nuss, która wbrew przewidywaniom naprawdę mnie zachwyciła. Tam w czekoladzie zatopiono ciastka, w rzeczywistości będące chrupkami pszennymi, oraz orzeszki, tu zaś zastałam same orzeszki. Czy to mogło skończyć się dobrze?

Mogło i skończyło, nawet lepiej niż w wersji przytaczanej powyżej. Czekolada znów oczarowała mnie mlecznością i słodyczą, a orzechy zapachem – ich aromat bowiem przebijał samą czekoladę – pokaźną ilością i świeżym, niezjełczałym smakiem. Nie mogę (i nie chcę) zarzucić jej absolutnie niczego.

Opis: Czekolada mleczna z kawałkami orzechów laskowych (15%).
Wartość energetyczna na 100 g: 555 kcal (i 95 kcal w czekoladce)
Wartości odżywcze na 100 g: białko 7 g; węglowodany 51 g – w tym cukry 49,05 g; błonnik 2,8 g; tłuszcz 36 g – w tym nasycone kwasy tłuszczowe 17,06 g.
Skład: cukier, masło kakaowe, orzechy laskowe (siekane), masa kakaowa, śmietanka w proszku, odtłuszczone mleko w proszku, serwatka w proszku, cukier mleczny, tłuszcz mleczny, emulgator: lecytyny (z soi); naturalny aromat.
Ocena: 6 chi
skalachi_6


Dane zbiorcze:
Nazwa: Ritter Sport mini Bunte Vielfalt
Producent: Alfred Ritter GmbH & Co. KG
Waga: 150 g (9 x 16,67 g)
Upolujesz w: targ
Cena: nie pamiętam

25 myśli na temat “Ritter Sport, Mini Bunte Vielfalt: Knusperkeks, Knusperflakes, Haselnuss

  1. A mi jedynka podobała się o wiele bardziej :) Jesli chodzi o Piratów to pierwsza część dla mnie zdecydowanie najlepsza a ostatnia najgorsza (miała innego rezysera)… filmy z Deppem również lubię :)

    Prawdziwe baśnie braci Grimm wcale nie są takie wesołe i kolorowe – często sa krwawe… Te wersje które są czytanie dzieciom zostały zmienione. Może Twoja siostra dostała oryginalną wersję baśni?

    Co masz na myśli pisząc „stale prowadzić bloga”? Chodzi Ci, że codziennie ? :)

    Jeśli chodzi o czekolady to do tej firmy się zraziłam ;/

    1. Niekoniecznie codziennie, ale między podsumowaniami tygodni dodałaś jeden wpis. Jest to jednak Twój blog, więc ja mogę tylko radzić, Ty przede wszystkim słuchaj swojego serca! :)

      Też byłam rozczarowana Ritterem przy pierwszym podejściu, ale – jak widać – im dalej, tym lepiej.

  2. Z tych czekolad to tylko pierwsza jest łatwo dostępna. Reszty chyba nie ma w sprzedaży w tych standardowych tabliczkach. Czy się mylę, są, ale ja ich nie widziałam? Bo na wersję hazelnut chętnie bym się przyczaiła :)

    1. Co do powszechności masz rację, tak się niefortunnie ułożyło, że w pierwszym wpisie trafiła się tylko jedna, jutro będzie ich więcej.

      Hazelnut chyba dużej nie ma, ale cornflakes jest na pewno.

  3. jeżeli chodzi o ritter sport to moje doświadczenia z tymi czekoladami są dość ubogie. z tego co pamiętam jadłam kokos, który był przepyszny, smak cookie&cream który pamiętam tylko, że był niewyobrażalnie słodki i białą z orzechami, która mnie rozczarowała. dlaczego jednak nie pamiętam bo było to chyba na pierwszym roku studiów i za cholerę nie mogę sobie przypomnieć jej smaku :D ostatnio zjadłam kosteczkę tej z waniliowym ciastkiem niemieckim? totalnie mi nie smakowała. nie wiem czy to przez to, że nie mam szczęścia bo trafiam na te słabsze egzemplarze ale nie mogę się do ritterów przekonać :<

    1. Co do waniliowej z ciasteczkami mam zupełnie odmienne zdanie, ale o tym niedługo. Jutro będę pisała recenzję, więc pojawi się pewnie za tydzień.

      1. tą waniliową jadłam w małej wersji więc tego nadzienia było również mało to stąd może takie, a nie inne odczucia. to zresztą też było jakiś czas temu i średnio to zapamiętałam :D musiałabym kupić je jeszcze raz i przypomnieć sobie te smaki.

  4. Boziu jest mój ukochany Ritterek z herbatnikiem! Wiedziałam, że Ci zasmakuje, ja to po prostu wiedziałam :D Ten orzechowy dla mnie zwykły, nudny – nie przepadam, za to ten z płatkami <3 Jadłam co prawda tylko raz, ale i tak wiem, że to jeden z ulubionych.

    1. Ja też nie wiem, jak to się mogło stać! Ale najlepiej sięgnijcie po nią wraz z Kakao-Keks (niestety tylko w małym wydaniu, w zestawie), żeby porównać smaki.

  5. No widzisz, mi z herbatnikiem nie smakowała. Te ciastko było jakieś zatęchłe. Na wersję z płatkami się czaję od dawien dawna, bo rzadko bywa w Piotrze i Pawle i jest najdroższa ze wszystkich, wszystkie przecenią tylko nie tę.
    Dobrze, że nie widziałaś mojej miny jak przeczytałam, ze przekonujesz się do ritterek. Podobno zadowolenie połączone z „a nie mówiłam” jest mieszanką wyjątkowo irytującą na mojej twarzy.

    1. A właśnie, że z chęcią bym zobaczyła! Zapomnij o wpisie, przeczytaj go jeszcze raz i trzaśnij fotę.

  6. Jadłam herbatnikową (i jak dla mnie całkiem ok, ale bez szału, z tym, że ja za czekoladami z dodatkami, nie licząc orzechów nie przepadam :P), natomiast ta z orzechami bardzo mi smakowała. A wersji z płatkami kukurydzianymi to nigdzie nawet nie widziałam… A moja ulubiona czekolada z tej firmy to chyba ta mleczna z całymi orzechami laskowymi (bo wersja ciemna mnie bardzo zawiodła).

    1. To się cieszę, bo wersję z orzechami mam w słodyczowej szafeczce. Tyle że mleczną 65-gramową, a białą i gorzką po 100 g.

    1. Też bym wolała większe (jeśli to miałaś na myśli), ale chciałam „dużo nadrobić w niedużym czasie” :P Najlepsze na pewno kupię w postaci 100-gramowych tabliczek!

  7. Herbatnikowej wersji jeszcze nie jadłam, ale kiedyś na pewno po nią sięgnę – jak już przejdzie mi foch na Rittera i gdy wykupię wszystkie inne czekolady, które chcę spróbować :>.

    Co do czekolad z płatkami tudzież chrupkami kukurydzianymi – mam wrażenie, że biała Fin Carre zawierała w sobie klasyczne płatki.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.