Algida, Magnum First Kiss Creme Brulee

Po recenzji pierwszego Magnuma z nowej, limitowanej serii Kisses, Loving Kiss o smaku tiramisu, nadeszła pora na wariant drugi, creme brulee pod nazwą First Kiss.

Póki co jest to ostatni tekst opowiadający o lodach, na połączenie truskawki z białą czekoladą będziecie musieli trochę poczekać. Zakupem nowych Magnumów udało mi się bowiem wstrzelić w kilka ciepłych dni, dzięki czemu jedząc, nie ryzykowałam niedomagania gardła, niestety na zewnątrz ponownie rozszalały się śmiercionośne wiatry, w związku z czym degustację zimnego odkładam na czas bliżej nieokreślony.

Algida, Magnum First Kiss Creme Brulee - limited edition (1)

First Kiss Creme Brulee

Recenzję ponownie rozpoczynam zderzeniem oryginalnego wyglądu i opisu loda z rzeczywistością.

Na pomarańczowym tle (tu się zgadza) widnieje nazwa Fisrt Kiss (tu też się zgadza), która skrywa loda inspirowanego deserem creme brulee (owszem). Na stronie internetowej możemy przeczytać, że w lodzie o smaku kremu (okej, zgadza się) zatopiono karmelowy sos (tak jest) oraz karmelizowany cukier (bynajmniej), a wszystko to oblano mleczną czekoladą (no, prawie).

Jak widać, rozbieżności jest tu znacznie mniej niż w wariancie Loving Kiss, natomiast producent (a może dystrybutor? kto tu popełnił błąd?) nie ustrzegł się ich całkowicie. Karmelizowany cukier bowiem, który miał być w środku, w lodzie, znalazł się w polewie. Reszta jest w porządku.

Algida, Magnum First Kiss Creme Brulee - limited edition (3)

First Kiss pachnie kakaowo, ale zdecydowanie mniej niż jego kuzyn tiramisu, tu bowiem czuć przede wszystkim czekoladę słodką, mleczną. A jak się szybko okazuje, właśnie taka ona jest: gruba, pyszna, słodka, łudząco podobna do Milki. Zatopione w niej kawałki karmelizowanego cukru mają konsystencję zwykłych cukierków, a po oczyszczeniu wyglądają jak oszlifowane przez morze brązowe szkło z butelek od piwa, są półprzezroczyste. Smakują gorzko i plastikowo, niestety ze wskazaniem na gorzko (jak najgorszy ziołowy syrop w formie skrystalizowanej). W czekoladzie nie czuć ich wyjątkowo wyraźnie, aczkolwiek sam posmak wystarcza, żeby obrzydzić konsumpcję.

Lód ma smak karmelowy, bardzo delikatny, przepyszny. W jego środku umieszczono karmelowy sos, niestety znów gorzki (słodko-gorzki), przypominający o koszmarze z dzieciństwa (lekarstwie).

First Kiss jest o wiele lepszy od Loving Kiss, a jednocześnie o wiele groszy. Lepsza jest w nim czekolada: mleczna, słodka, milkowa, lepszy jest również smak loda: delikatny, kremowo-karmelowy, aż się człowiek rozpływa w meblu, na którym akurat siedzi. Gorszy jest jednak dodatek zatopiony w czekoladzie: gorzkie szkło przegrywa z kawowymi ciastkami, jak i sos: gorzki syrop karmelowy nie ma szans z kawą, nawet jeśli jest ona ledwo wyczuwalna i zawodzi miłośników małej czarnej.

Ostatecznie lodowi przyznaję mniej chi, bo wspomniana tysiąc razy gorycz jest nie do przejścia.

skalachi_4Ocena: 4 chi


Skład i wartości odżywcze:

Algida, Magnum First Kiss Creme Brulee - limited edition (2)

Algida, Magnum First Kiss Creme Brulee - limited edition (4)


 Nowości, nowości

W Lidlu pojawiły się nowe deserki firmy Pilos. Zostały stworzone na podobieństwo Froopów czy też Polskich Smaków, tyle że owocowy mus znajduje się na dole kubeczka. Dostępne są w czterech wariantach: borówka, truskawka, brzoskwinia-marakuja (?) i malina. Szatą graficzną wieczka imitują pokrywkę z babcinych przetworów na zimę oraz posiadają owej babci wizerunek. Nie zapamiętałam nazwy, ceny ani gramatury, kaloryczność za to plasuje się w okolicach 95 kcal/100 g.

29 myśli na temat “Algida, Magnum First Kiss Creme Brulee

  1. A dlaczego znak zapytania przy wariancie smakowym brzoskwinia-marakuje? Bo mnie też on dziwi w takim sensie, że jest dosyć częsty, czemu nie sama brzoskwinia tylko jeszcze jakiś aromat marakui doszywają. Kurcze, jak to karmel gorzki? A po tych się spodziewałam, że będą słodkie do mdłości i je dlatego kupie bo nie mam progu zasłodzenia eh. I te rozbieżności w sposobie podania są naprawdę dziwne, dlaczego dodatki które z założenia miały być w lodzie są w polewie, często się tak zdarza, żeby były takie różnice, bo nie kojarzę nic takiego? Oprócz takich kwiatków jak to, że na opakowaniu coś wygląda pięknie a w środku nie wiadomo co za mutant siedzi. Ciekawe czy w innych krajach są takie jak na reklamach.

    1. Znak zapytania przy wariancie brzoskwinia-marakuja dalam, bo nie jestem pewna, czy dobrze zapamietalam. Sam smak mnie nie dziwi, a marakuja wcale nie wystepuje tylko jako aromat.

      Rozbieznosci w innych seriach Magnumow, ani w ogole innych produktach nie sledzilam.

  2. znęcasz się nade mną wstawiając te recenzję oj znęcasz się. :D ja dalej muszę się zadowalać zwykłymi klasykami. jakie jeszcze lody polecasz bo magnumy już wypróbowałam, a to oznacza, że czas na coś nowego. wspominałaś coś o lodach z lidla? dziękujemy Ci dobra kobieto za info odnośnie serków, jak będziesz jeszcze w posiadaniu wiedzy na temat jakiś nowości czy limitowanych serii czegokolwiek to daj znać bo na takie produkty jestem niezwykle łasa i lecę zawsze po nie do sklepu z wywalonym jęzorem. :D szkoda, że ten lód wypadł słabo bo liczyłam na fajerwerki, w końcu to karmel. czekam zatem na słońce, ładniejszą pogodę ażebyś mogła podzielić się z nami wrażeniami na temat ostatniego w którym pokładam duże nadzieje (biała czekolada, sama rozumiesz…)

    1. Magnumy już wszystkie poznałaś?
      No to teraz lidlowe: En’Or (jest wersja w białej czekoladzie, lepsza od oryginału) i koniecznie rożki Corner, zwłaszcza waniliowy – najlepszy rożek świata.

      P.S. Złamałam się i jednak wczoraj zeżarłam trzeci smak Magnuma :P Recenzję pewnie napiszę w sobotę.

          1. przykre ale prawdziwe, nie mogłoby być inaczej :D fakt, cenowo średnio się opłaca ale dla osoby takiej jak ja, która jest w stanie zjeść o wiele za dużo takich ciach na raz, takie rozwiązanie jest idealne.

    1. Ja też głównie na niego się napaliłam, ale do końca miesiąca mam już nakupowanych jogurtów. To nie żart.

  3. są całkiem dobre :-) a gorzki smak cukru, bo tak smakuje skarmelizowany cukier w deserze Creme Brulee więc to pewnie efekt zamierzony ;-)

    1. A widzisz, nigdy nie jadłam deseru, zawsze tylko produkty o jego smaku, więc nie mam porównania. W każdym razie dla mnie ta gorycz działa na minus.

      1. fakt, to dość specyficzny smak :) są też lody o tym smaku Carte D’Or. dotychczas widziałam u nas z serii 5 Kisses tylko Creme Brulee i Tiramisu, nie wiesz może czy inne są dostępne? ;)

        1. Nie wiem, ale na to liczę. Dwa z serii to przykry żart, a nie dbanie o nowości na polskim rynku spożywczym.

  4. Moje zdanie już znasz ale ta limitka nie jest na pewno warto kupienia 3 raz. Drugi musiałam, bo nie zapisałam sobie o nim nic. ;-; Cóż, na pewno dla osób o wysokiej tolerancji na cukier. No i nie sądziłam, że komuś się może wydawać część gorzka ale smaki są różne. Inaczej byłoby nudno i wszyscy to samo by lubili, czyż nie?

    1. Kupiłam ją trzeci raz. Pierwszy gryz polewy i wielka złość na siebie, po co ja wydałam kasę na to gorzkie paskudztwo?! I uściślijmy: gorzki jest wyłącznie cukier, cała reszta ok, a lody są pyszne.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.