Bakoma, Satino Deser o smaku: czekoladowym, waniliowym, karmelowym

Kupienie i wmuszenie w siebie czterech Deserów z koroną to oznaka odwagi i poświęcenia.
Nabycie Satino Deserów, które z założenia są ich kopią, to…?

Bakoma, Satino Deser o smaku czekoladowym (1)

Satino Deser o smaku czekoladowym

Po czekoladowy deser od Bakomy sięgnęłam na końcu, grymasząc na jego kaloryczność (nadal niską, ale jednak wyższą od poprzedników). Drugim powodem były przypuszczenia co do jakości i smaku: to pierwsze wyrobiło się podczas wcześniejszych degustacji, drugie zaś było oczywiste – każdy wie, czego się spodziewać po produkcie o smaku czekolady.

I rzeczywiście, ten Satino Deser już od zdarcia wieczka raczy nas wyraźną czekoladowością. Jej zapachem (i smakiem) przeszła bita śmietana, która sama w sobie jest lekka, puszysta, delikatnie cierpka na języku. Czuć w niej sztuczność, ale nie w sposób obrzydliwy ani natarczywy.

Deser jest aksamitny, zaskakująco gładki, budyniowy, dość gęsty. Odnotowałam w nim lekką proszkowość kakao, tak jak w Grand Dessercie czy Desselli Premium (jest od nich za to rzadszy). Za najważniejszy jednak uznaję fakt, iż w niczym nie przypomina glutowatego Deseru z koroną, jest pysznie czekoladowy i przyjemny. Posiada posmak, ale tak jak w przypadku warstwy śmietanki, jest on delikatny i nieistotny.

Będąc w szoku i przeszukując Internet, trafiłam na informację, że Satino Desery jakiś czas temu przeszły metamorfozę. Zdecydowanie wyszła im ona na dobre. Są nieporównywalnie lepsze od zottowego pierwowzoru i zdecydowanie warto po nie sięgać.

skalachi_5Ocena: 5 chi


Bakoma, Satino Deser o smaku waniliowym (1)

Satino Deser o smaku waniliowym

Ostatnimi czasy od wanilii oczekuję dużo więcej niż od czekolady. Skąd to nastawienie? Nie wiem, może udzieliło mi się pragnienie konsumowania optymistycznie jasnych produktów.

Tu niestety nie jest tak dobrze, jak w Satino Deserze czekoladowym. Górna warstwa pachnie śmietankowo, mdło i nieprzyjemnie, innymi słowy: śmierdzi. Powoduje cierpkość na języku, jak jej siostry, na szczęście lekką. Żeby nie zniechęcić się do warstwy dolnej, połowę chciałam ściągnąć i wywalić, ale koniec końców podołałam i nawet przeżyłam.

Waniliowy budyń jest radioaktywnie żółty, ma przyjemnie kremową, budyniową konsystencję. Jest słodki w sposób cukrowy (acz nie obrzydliwy) i posiada posmak żółtego sera (dobrego jakościowo, ale jednak sera). Pozostawia w ustach posmak, na całe szczęście delikatny. W całości jest smaczny.

skalachi_4Ocena: 4 chi ze wstążką


Bakoma, Satino Deser o smaku karmelowym (1)

Satino Deser o smaku karmelowym

I czas na deser, który w rzeczywistości zjadłam jako pierwszy, a którego zottowski odpowiednik okazał się najgorszy. Czy Bakoma podołała?

W opisie czekoladowego Satino Deseru powinnam była wspomnieć o szacie graficznej, ale tego nie zrobiłam. Nie szkodzi, nadrobię teraz, w dodatku krótko. Mamy tu bowiem do czynienia z sytuacją, w której uczeń przerósł mistrza: podczas gdy Deser z koroną wygląda jak krzyżówka dyskontowego produktu za pięćdziesiąt gorszy i tworu rodem z PRL-u, Satino Deser jest kolorowy, nowoczesny i komercyjnie atrakcyjny (inaczej: może się podobać). Ponadto produkty różnią się gramaturą: 175 g dla pierwszego, 170 g dla drugiego, oraz wariantami (nieznacznie): Bakoma zrezygnowała z koszmaru małego dziecka, jakim jest szapańska szampońska truskawka.

Zapach karmelowego Satino Deseru od pierwszego niuchu jest śmietankowo-maślano-karmelowy, obezwładniający (trochę jak w waniliowym Grand Royalu). Górna warstwa, czyli bita śmietana, została ciapnięta jakkolwiek (za to minus), co wynagrodzono nam jednak smakiem: karmelowym (z lekkim tylko posmakiem zła), a także konsystencją: lekką, nietłustą, delikatną.

Warstwa budyniu jest słodka, karmelowa, budyniowa, gęsta. Ma ten sam maślany posmak, co bita śmietana i wspomniany już lidlowy Grand Royal, ma również coś z kajmaku (!). Nie napotkamy w niej na żadną galaretowość czy glutowatość Deseru z koroną, nie spotkają nas również rozterki, czy czasem nie wywalić reszty do śmieci.

Czysta poezja i wielkie zaskoczenie. Jak pisałam bowiem na blogu nie raz, Satino Desery kojarzyły mi się z niezjadliwą bitą śmietaną i czymś od początku do końca złym (w przeciwieństwie do Deserów z koroną). Życie zweryfikowało jednak moje poglądy i zakwestionowało sens pełnej ironii odpowiedzi, jaką zapewne udzieliliście na pytanie ze wstępu (ja takiej udzieliłam). Zmiana w składzie produktów Bakomy jest niezaprzeczalnie widoczna, przez co same produkty stały się nie tylko zjadliwe, ale wręcz pyszne. Nie wiem jak wy, ale ja będę sięgać po nie częściej. Zwłaszcza po karmelowy.

skalachi_5Ocena: 5 chi ze wstążką


 Składy i wartości odżywcze:

Uwaga: Po roku od opublikowania wpisu Satino Desery znów występują w zmienionej formie. Składy są niemal takie same, ale wartości odżywcze zostały policzone od nowa. Opcja czekoladowa dostarcza 93 kcal/100 g, waniliowa 89 kcal/100 g, a karmelowa 90 kcal/100 g. Również w tej kolejności ustawiłabym je smakowo. Po 6 chi dla czekolady i wanilii, pięć ze wstążką dla karmelu.


Lidlowy update

Od poniedziałki, tj. 13 kwietnia, w Lidlu Oryginalny tydzień Alpejski i czekolady szwajcarskie, które powodują ogólne szaleństwo. Przygotuj się i biegnij po swoją!

lidl czek

 

29 myśli na temat “Bakoma, Satino Deser o smaku: czekoladowym, waniliowym, karmelowym

  1. Och cieszę się, że trafiłaś na desery nie wywołujące mdłości :) Przyjemnie sie o nich czyta co oznacza że równie przyjemnie muszą smakować :)

    Czytając o waniliowym w mojej głowie pojawiła się nuta, więc postanowiłam podzielić się moim kotłem we łbie:
    https://www.youtube.com/watch?v=ktvTqknDobU

    A co do szwajcarskiego tygodnia – WIDZIAŁAM! I chyba skuszę się na czekolady. Mimo iż będą musiały nieco poleżeć i poczekać. Tylko nie wiem które. Jedna z nich chyba jest nowa?

    1. Ten utwór wprost uwielbiam! A czekolady kupię wyłącznie z nadzieniami, też będą leżały i leżały, więc się nie przejmuj. Nie jesteś sama ;)
      Czy nowa? Nie mam pojęcia, bo nie interesowały do momentu, w którym trafiłam na recenzję białej.

  2. jadłam oprócz karmelowego, ale widzę, że muszę nadrobić :D sama się zdziwiłam pozytywnie ich smakiem :D mój brat ich zawsze kupował bo żądnych jogurtów nie tknie, więc się skusiłam i zgadzam się z Tb całkowicie co do opinii :) niby takie napakowane a nie tak dużo tego kremu, ale wystarczająco ^^ z biedronki też próbowałam, ale też nie wszystkie ;)

      1. hahahaha…. jak zawsze biedronka mnie zadziwia :D tak już kiedyś miałam z paroma produktami to samo :D a mam pytanie co do tych czekolad bo ich nie jadłam i bym się skusiła, ale ty może mi polecisz który smak wybrać :>?

  3. po przeczytaniu recenzji jestem w dużym szoku bo przypuszczałam podobnie jak Ty, że produkty okażą się niezjadliwe. zawsze wydawało mi się, że są znacznie gorsze od deseru z koroną. skoro jednak w recenzji wypadły tak dobrze to muszę się przekonać zwłaszcza skoro mówisz, że zmienił się skład. super też dzięki za info o tygodniu alpejskim bo po ostatnich recenzjach na temat tych czekolad uparcie na niego czekałam! :D

  4. zapomniałam! w poprzednim poście pytałaś czy zakupiłam RS. niestety nie! nie było tego wariantu smakowego na który polowałam ale podobno ma być w następnym tygodniu, już zacieram łapki :D
    znalazłam za to produkt, który zdobyłby u Ciebie jakieś 0 chi. wspominałam Ci o nowym riso czekoladowym z waniliowym sosem. jest także taka wersja z sosem kokosowym. powiem tak: składa się niemalże z samych wiórek kokosowych i daje tak kokosem, że czekolady zupełnie nie czuć, mniam mniam. :D

    1. Haha, jak znajdę, to i tak kupię :D

      Koniecznie spróbuj któregoś z Satino Deserów i napisz mi, co sądzisz. Jestem bardzo ciekawa.

      1. spróbuję na pewno i dam znać! w dzieciństwie zawsze była czekolada, obecnie jestem wierna wanilii, teraz mam ochotę zaszaleć i kupić karmel bo po prostu te desery karmelowe zawsze wydawały mi się tak okropne, że ciekawość mnie po prostu zżera :D
        kup kup, ale uprzedzam, że to będzie najgorzej wydane 2 złote w Twoim życiu. już widzę niemalże Twoją skrzywioną minę na tą zastraszającą ilość wiórek. :D

    1. Już nie brnę, bo wszystkie za mną :P Na no-name szkoda mi czasu, wolę pisać o markowych produktach.

  5. Przyznam, zę nieco się zdziwiłam oceną, bo w mojej pamięci Satano… znaczy Satino smakowało jak słodkie gluty z rozwodnioną, przeterminowaną śmietanką. Widać zmiany w składzie były potężne.
    Robię zapas białej i nic mnie nie powstrzyma. Btw, kupiłam dziś w LIdlu nową nowość, czekoladę mleczną Bellarom z kawałkami ciastek Neo. Taka tam lidlowska wariacja na temat Milki Oreo, tyle, że bez białego nadzienia.

    1. Łe, już się ucieszyłam, że z białym. Jak sama mleczna z ciastkami, to mnie nie interesuje, a przynajmniej nie na ten moment.
      Z alpejskiego biorę jedną białą i jedną mleczną, gorzka mnie nie kusi.
      Satino Deser polecam spróbować, naprawdę. Pamiętam, że byłaś mocno na nie, tak jak ja, a ja – jak widzisz – również mocno się zaskoczyłam.

  6. Ja już w końcu nie wiem, którymi się zajadałam.

    Na Twoim miejscu pewnie bym po kolejne desery tego typu nie sięgnęła, żadnej firmy. I, jak widać, dużo bym straciła, skoro te są smaczne. :P Dziwne, że jedną rzecz można zrobić tak odmiennie.

  7. Desery z pianką, które jadłem, musiały być tymi z koroną.

    Karmel smakował jak wypłowiała ze wszystkiego na słońcu słodycz. Kolorem też zresztą nie odbiegał od tego. Taki krab. Albo różowy jednorożec widoczny na prawym boku Twojego blogowego szablonu.

    Czekolada – to żadne odkrycie. Nie smakowała mi, jak nie smakuje mi w 99,9% deserów czekoladowych. Lodów – mimo uwielbienia w dzieciństwie – nie znalazłem do tej pory, które by mi smakowały na tyle by wziąć dokładkę. Wszystko miałkie. Deser, który pamiętam, był jeszcze gorszy.

    To na ile, o ile (o co) zmieniły się Bakomy – nie mam pojęcia. Fakt jest taki, że mogłem omijać je łukiem widząc bliźniacze opakowanie. Mogłem też jeść naprzemiennie firmy, nie zdając sobie z tego sprawy. Jeśli wrócę – to tylko karmel i wanilia.

    Może ktoś zajadający się nimi częściej będzie w stanie wyczuć i napisać te różnice? W każdym razie dobrze wiedzieć, że nie wszystko co karmelowe i z pianką na górze, musi smakować jak papier polany cukrem :D

    1. „Karmel smakował jak wypłowiała ze wszystkiego na słońcu słodycz. Kolorem też zresztą nie odbiegał od tego” – tak, to brzmi jak Deser z koroną.

      Dla porównania kup karmelowy od Zotta i Bakomy – niebo a ziemia. Pierwszego nie dokończysz bez wykrzywiania się, po drugi w przyszłości wrócisz.

  8. Waniliowe smaki takich deserów nigdy mnie nie interesowały, nawet nie wiem czy próbowałam. Instynkt samozachowawczy albo coś. :}

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.