Menii, Choco mus: wiśnia z czekoladą, śliwka z czekoladą, truskawka z czekoladą, banan z czekoladą

Nie przepadam za produktami popularnie zwanymi „zdrowymi słodyczami”, czego próbkę mieliście w recenzji just! mousse firmy Menii czy Fruppów od Celiko (poza pyszną truskawką). Z tego też powodu nie kupuję sorbetów, drogich czekolad z wysoką zawartością kakao i roślinnymi słodzikami, ekologicznych jogurtów, sojowych mlek, bakaliowych mieszanek, batoników musli, bezcukrowych wafelków.

Od każdej reguły istnieją jednak wyjątki. W tym wypadku są to Fig Bary (figowy, z jagodami, nawet z malinami), owsiane i orkiszowe batony Grunchy, świeżo wyciskane soki i koktajle. Na nie mogłabym wydać ostatnią złotówkę, je mogłabym spożywać codziennie, przez nie również nie przestanę wodzić wzrokiem po półkach eko- i biodziałów, rozpaczliwie licząc na kolejną perełkę w morzu tekturowych ohydztw. Inna rzecz, że gdy na tych „tekturowych ohydztwach” pojawia się czekolada, kiełkuje we mnie nadzieja, że tym razem będzie dobrze, bo kakaowe dobrodziejstwo zabije prozdrowotną, niejadalną bazę.

Tym razem nie na stały produkt jednak padło. Jak zdążyłam zdradzić, z musami marki Menii już się spotkałam, próbując pięciu smaków: jabłka, gruszki, wiśni i truskawki, a później brzoskwini (widziałam, że dostępna jest również malina, na całe szczęście nigdy jej nie spotkałam). Jedne były lepsze, drugie gorsze, ale ogółem żadne szaleństwo. Małe to-to, najeść się nie można, a cena jak za 100 g wygórowana. Wiedziałam Byłam przekonana, że nigdy więcej po nie nie sięgnę.

Do czasu. Ponad miesiąc temu znalazłam bowiem w Almie cztery nowe wersje musu: z czekoladą, a jak napisałam wyżej, jej dodatek działa na mnie jak płachta na byka. Chcąc nie chcąc, wzięłam wszystkie.

Menii, Choco mus wiśnia z czekoladą, śliwka z czekoladą, truskawka z czekoladą, banan z czekoladą (3)

Choco mus wiśnia z czekoladą

Jako pierwszy wybrałam mus wiśniowy, bez żadnego wyraźnego powodu. Kiedy tylko zerwałam wieczko, do moich nozdrzy dotarł obłędny zapach ciemnej (deserowej? gorzkiej?) czekolady, której jako polewy do ciast, zwłaszcza bezkonkurencyjnych serników, używa moja mama.

Dalej było jeszcze lepiej. Deser okazał się jednym ciałem półpłynnym, ani rzadkim, ani gęstym, bez podziału na mus i czekoladę. Podobnie jak just! mousse, przypominał mi dziecięce propozycje podwieczorków od firmy Gerber. Czuć w nim było zarówno ziarnistość wiśni, jak proszkowatość kakao.

Owoce były prawdziwe, czyli kwaśne, a nie słodkojogurtowe. Czekolada smakowała gorzko i wytrwanie, idealnie łącząc się z lekką cierpkością i naturalnością wiśni.

Nie wiem, po co tak się bałam i z otwarciem Choco musów zwlekałam ponad miesiąc. Nie dość, że pierwszy wariant uznałam za rewelacyjny, to jeszcze istnieje szansa, że kupię go ponownie.

Skład: przecier wiśniowy 78%, cukier, kakao w proszku o obniżonej zawartości tłuszczu, skrobia ryżowa, czekolada 1% [miazga kakaowa, cukier, masło kakaowe, emulgator: lecytyna (z soi), naturalny aromat waniliowy], wanilina. Produkt bezglutenowy.
Wartość energetyczna na 100 g: 134 kcal
Wartości odżywcze na 100 g: tłuszcz 1 g – w tym kwasy tłuszczowe nasycone 0,5 g; węglowodany 30 g – w tym cukry 24 g; białko 2 g; sól 0,12 g.

skalachi_5Ocena: 5 chi ze wstążką


Menii, Choco mus wiśnia z czekoladą, śliwka z czekoladą, truskawka z czekoladą, banan z czekoladą (1)

Choco mus śliwka z czekoladą

Tuż po wiśniowym otworzyłam wariant śliwkowy, jako że wiedziałam, iż jednym stugramowym deserem się nie najem. Sądziłam również, że jak na klasyczne powidła przystało, będzie nieco lepszy od poprzednika i po części dlatego zostawiłam go na koniec.

Kiedy zerwałam wieczko, poczułam zapach unicornowej Desselli Premium, co oznacza że deserowa czekolada przejęła kontrolę nad owocami. Nie twierdzę, że to źle, ale w tamtej chwili zrozumiałam, że może nie być tak kolorowo i powidłowo, jak się spodziewałam.

A przynajmniej smaku. W konsystencji bowiem powidłowo było, z racji że gęściej, zwarciej, bez kawałków owoców, za to z charakterystyczną proszkowatością kakao.

Oprócz wiśniowych farfocli, które zachwyciły mnie u poprzednika, zabrakło również kwaskowości zapewnionej przez czerwone owoce. Deser wyszedł więc słodszy, ale również mniej wyrazisty.

Choć nie było źle, to drugi Choco mus zdecydowanie mnie rozczarował. Spodziewałam się czegoś rewelacyjnego i intensywnie śliwkowego, a dostałam produkt po prostu dobry.

Skład: przecier śliwkowy 77%, cukier, kakao w proszku o obniżonej zawartości tłuszczu, skrobia ryżowa, czekolada 1% [miazga kakaowa, cukier, masło kakaowe, emulgator: lecytyna (z soi), naturalny aromat waniliowy], wanilina. Produkt bezglutenowy.
Wartość energetyczna na 100 g: 118 kcal
Wartości odżywcze na 100 g: tłuszcz 0,7 g – w tym kwasy tłuszczowe nasycone 0,4 g; węglowodany 27 g – w tym cukry 24 g; białko 1,1 g; sól 0,08 g.

skalachi_5Ocena: 5 chi


Menii, Choco mus wiśnia z czekoladą, śliwka z czekoladą, truskawka z czekoladą, banan z czekoladą (2)

Choco mus truskawka z czekoladą

Na śliwce tego wieczora się jednak nie skończyło, jako że moim przekleństwem jest nieumiejętność najedzenia się świeżymi owocami, a co za tym idzie również musami na ich bazie.

Otworzywszy wariant truskawkowy, zorientowałam się, że jest inny niż poprzednie dwa. Nie pachnie czekoladą, ale owocami, w dodatku jest rzadszy, choć w składzie ma więcej przecieru (a przy okazji zawiera najmniej kalorii z prezentowanej czwórki).

Truskawkowych pesteczek było w nim bardzo dużo, pewnie więcej niż owocowego miąższu. Z jednej strony przyjemnie chrupały pod zębem, z drugiej zupełnie zagłuszały odbiór czekolady.

Smak był raczej kwaśnotruskawkowy niż jakikolwiek inny, z nikłym tylko posmakiem kakao. Nadal czuć charakterystyczną proszkowatość, ale to jedyna rzecz, jaka nam po nim została.

Ostatecznie truskawkowo-czekoladowy mus jest dziwną mieszanką owocowej kwaśności i kakaowej goryczy, które w połączeniu są bombą niesmaku. Zakupu nie powtórzę na pewno.

Skład: przecier truskawkowy 82%, cukier, kakao w proszku o obniżonej zawartości tłuszczu, skrobia ryżowa, czekolada 1% [miazga kakaowa, cukier, masło kakaowe, emulgator: lecytyna (z soi), naturalny aromat waniliowy], wanilina. Produkt bezglutenowy.
Wartość energetyczna na 100 g: 88 kcal
Wartości odżywcze na 100 g: tłuszcz 0,9 g – w tym kwasy tłuszczowe nasycone 0,4 g; węglowodany 19 g – w tym cukry 16 g; białko 1,3 g; sól 0,08 g.

skalachi_3Ocena: 3 chi ze wstążką


Menii, Choco mus wiśnia z czekoladą, śliwka z czekoladą, truskawka z czekoladą, banan z czekoladą (4)

Choco mus banan z czekoladą

Ostatni deser, w którym – tuż obok przedstawionej wcześniej śliwki – pokładałam największe nadzieje, zostawiłam na kolejny wieczór, bo co za dużo, to niezdrowo.

Podobnie jak truskawka, deser zawiera aż 82% przecieru z owoców, co może działać albo na jego korzyść, albo wręcz przeciwnie (patrz: poprzednik).

No i niestety. Od samej góry czuć w nim było lekko niedojrzałe, zielonkawe jeszcze banany i czekoladę, które pozornie do siebie pasują, ale nie dajcie się zwieść.

Konsystencja okazała się zupełnie inna niż w poprzednikach: bardzo gęsta, zwarta, kiedy włożyłam w deser łyżeczkę, mogłam wyciągnąć cały naraz (!). W związku z tym ostatnim faktem nie opuszczała mnie myśl, że jem krem do kanapek, przez co z sekundy na sekundę robiło mi się coraz gorzej, bo kto normalny bierze wytrawne serki do smarowania i wyjada je łyżką?

Smak był przede wszystkim gorzki. W kontekście ciemnej czekolady to normalne, ale bananom – z założenia owocom słodkim i przyjemnym – zupełnie nie udało się przez tę barierę przebić. Ich wkład do deseru zaczynał i kończył się na mulistości struktury. Przez nieudolną próbę osłody i wytworzenie dziwnie gorzko-parasłodkiego smaku zaś powstało coś, co przypominało mi słodzik na bazie aspartamu jedzony prosto z plastikowego opakowania (ktoś jeszcze zdecydował się na taki eksperyment?).

Sądzę, że ostatni mus dałby radę na kanapkach (tylko w postaci cienkiej warstwy!), w naleśnikach, może jako krem do tortu, ale sam zdecydowanie odpada. Nie do powtórki, brrr.

Skład: przecier bananowy 82%, cukier, kakao w proszku o obniżonej zawartości tłuszczu, skrobia ryżowa, czekolada 1% [miazga kakaowa, cukier, masło kakaowe, emulgator: lecytyna (z soi), naturalny aromat waniliowy], wanilina. Produkt bezglutenowy.
Wartość energetyczna na 100 g: 141 kcal
Wartości odżywcze na 100 g: tłuszcz 0,7 g – w tym kwasy tłuszczowe nasycone 0,4 g; węglowodany 33 g – w tym cukry 25 g; białko 2 g; sól 0,08 g.

skalachi_3Ocena: 3 chi

47 myśli na temat “Menii, Choco mus: wiśnia z czekoladą, śliwka z czekoladą, truskawka z czekoladą, banan z czekoladą

    1. Jak sie dasz pokroic, to bedziesz potrzebowala wiecej deserkow, zeby nakarmic kazda z czesci, wiec to finansowo nieoplacalne :/

      1. No w sumie fakt… ale wtedy to każda część ciała mogłaby spróbować inny deserek, a z powodu tych mniej smacznych, jedna nie musiałaby cierpieć, a mogłyby łączyć się w bólu.

        Przynajmniej cieszę się, że nie tylko ja mam tak, że jak jest jakaś seria to MUSZĘ spróbować wszystkich smaków, niezależnie, czy lubię, czy nie, mimo nieciekawych recenzji itp.

        1. Oby tylko część z kubkami smakowymi nie trafiła na banan z czekoladą :/

          I ja się z tego cieszę! Czuję się bardziej normalna :D

  1. Tak bym chciała spróbować truskawki :(
    A serio to wiśnia wydaje się najbardziej ciekawa, druga w kolejności jest śliwka. Banana bym sobie odpuściła, bo bananowe produkty czasami nieźle walą czymś chemicznym, przynajmniej w mojej opinii.

      1. No to nie mogę się doczekać :-) . Jestem ciekawa, co Ty o niej sądzisz, bo wg mnie jest cuudowna

  2. Ja z kolei produkty eko i bio lubię i nie wiem właśnie czy to moja podświadomość się tu odzywa, że jest to TEORETYCZNIE zdrowsze – wiem, że najczęściej nie jest, czy też po prostu mi te produkty smakują bo owszem smakują. Nie wyobrażam sobie życia bez mleka sojowego do kawy i chociaż opakowanie kosztuje co najmniej siedem złotych dochodząc do dziesięciu (?!?!?!?!) i jeszcze często psuje się już kiedy jestem dopiero w połowie kartonu pozwalam sobie na tę odrobinę burżuazji.
    Te musy mnie baaaardzo zainteresowały kiedy zobaczyłam je na półce – kupiłam wariant brzoskwiniowy z jabłkiem bodajże i nawet mi smakował chociaż ani tego porządnie posmakować, a już na pewno nie idzie się tym najeść. Z wersją czekoladową też się zapoznałam ale tutaj akurat nie poprzez zakup – trafiłam bowiem na możliwość ich degustacji w Almie gdzie miła dziewczyna stała z kubeczkami i plastikowymi łyżeczkami i częstowała klientów w formie promocji. Oczywiście nie mogłam sobie darować i spróbowałam wszystkich (ciekawe co sobie o mnie pomyślała :D).
    Moje oceny? Bardzo smakował mi wariant z wiśnią i śliwka też nie była zła. Chociaż ta czekolada nie jest słodka więc przypuszczać można by, że lepiej sprawdzą się do niej słodkie owoce jak banan czy truskawka to jednak wiśnia i śliwka komponowały się lepiej. Banan nawet zmogłam, za to truskawka była okropna. Co ciekawe owa dziewczyna powiedziała mi, że truskawka sprzedaje się najlepiej i przy tej degustacji wszyscy najbardziej chwalą własnie ją!

    1. Polacy-dziwacy :P Ale od truskawki i tak gorszy jest banan.
      Brzoskwinia z jablkiem? Joust! mousse nie ma w wariantach dwusmakowych.

          1. W przeciągu ostatnich 3 miesięcy ale kiedy dokładnie to nie pamętam. :< Znalazłam to w Tesco w lodówkach ze zdrowymi zupkami, sałatkami i takimi innymi ,,fit" rzeczami.

  3. widziałam w żabce, nawet trzymałam w łapkach i nie kupiłam ;( bo myślałam że to podróba dawniejszych czokodżemów… idę się pochastać… najlepszy z wiśnią powiadasz? … muszę iść odreagować… co do zdrowych słodyczy próbowałaś może mus z bakomy ( były w lidlu ;)

        1. Taa, ja się czasem powstrzymuję resztkami sił :P
          Od kilku dni biję się z myślą, czy kupić KB Dark. Dziś je widziałam w Żabce. No i szlag… pewnie ulegnę.

          1. KB dark!? aż boję się zapytać bo aż nazwa wzbudza we mnie emocje xD a co to za cudo!? ( i w takich chwilach nie wiem czy mam się cieszyć że mam daleko do biedronki xD)

            1. Nie Biedronka tylko Żabka i nie podniecaj się, bo Ci serce stanie, KB to Kinder Bueno, więc o tym już wiesz :D

              P.S. Iiiii oczywiście poległam…

              1. oczywiście bo to nasza pięta achillesowa :D wybacz mało domyślna jestem :)

                a serce mi staje zawsze jak widzę jakąś nowość! :D ale słowo Ci daje widziałam je w biedronce i świadomie to napisałam. Poszukam w takim razie w gazetce i Ci znajdę. To było gdzieś 1,5 miesiąca temu około ;)

  4. Tak bardzo byłam ciekawa tych recenzji !

    Nigdy nie spotkałam się z tymi produktami. Kurcze, wiśnia w tym wydaniu może być naprawdę obezwładniająca zmysły. Mimo iż za nią nie przepadam!

    Szkoda, że reszta się nie udała :/ Każde z tych połączeń by mi odpowiadało :)

  5. Tak sobie myślę, że cukier to przecież też roślinny słodzik :>. Syrop gf również :>.

    Największym kakaowym dobrodziejstwem jest wysokiej jakości ciemna czekolada, a to też jest produkt prozdrowotny i na dodatek nieziemsko hedonistyczny :>.

    Mała uwaga: W składzie musu wiśniowego umieściłaś skład śliwkowego :).

    Przyznam, że zaciekawiły mnie te deserki (nareszcie to nie jogurt :D). Szkoda, że nie ma zdjęć, jak wygląda zawartość kubeczka.

    1. Wygląda dokładnie tak, jak przez pudełeczko, bo ono jest przezroczyste :) Trochę jak kupa, trochę jak ciemna czekolada :D

      Dzięki za wychwycenie pomyłki ;*

  6. Wiśniową wersję zjadłybyśmy od razu, bo czekolada z tym owocem sprawdza się genialnie :D Dodatkowo zawsze uważałyśmy, że połączenie truskawki z czekoladą jest przereklamowane i zdecydowanie wolałybyśmy jeść te dwie rzeczy osobno ;) Śliwkę też z chęcią byśmy spróbowały choć pewnie z domowymi czekopowidłami nie ma szans. No a banan byśmy sobie podarowały, bo ten owoc tolerujemy tylko w oryginalnej postaci :)

    1. Domowe czekopowidła?! Aaaa, chcę takie! (dostać)
      A czekolady z truskawkami akurat bardzo lubię, byleby w formie kremu/dżemu, a nie suszonych czy liofiliblabla owoców.

  7. I to ja niby wrzucam dużo smaków jednego dnia, taaaaaak? :D

    Wredna siło! Pomyśl co teraz biedne istoty, liczące każdą kalorię, mają zrobić. Zobaczą dwa, pasujące im smaki, i się załamią. E-sadyzm ;)

    Pierwszy post w którym mogę szczerze powiedzieć, że wszystkie produkty będę omijał. Zwłaszcza śliwkę z czekoladą. Uff…

    PS. Z takim kremem/ budyniem/ czekoladą z opakowania – tylko profiteroles. Cholerna Biedronka wrzuciła teraz do gablot opakowanie 400g :/

    1. Ale ja zbieram wszystkie smaki w jednym wpisie. Gdybym się miała rozmieniać na drobne, to kolejka wpisów nigdy nie doszłaby do zera. I tak jestem na nieustającej huśtawce: albo dziesięć czeka, czeka i doczekać się nie może, albo wręcz przeciwnie, muszę załączyć motorek w tyłku, żeby się wyrobić na czas.

      Jak ktoś ogranicza kalorie do minimum, to raczej nie powinien odwiedzać takich blogów. Chyba że jest masochistą, wtedy ja z chęcią będę jego dominą :strzela z bicza:

      1. A na mnie to krzyczałaś :(

        Wolę umieszczać każdy smak w osobnym oknie, osobnym wpisie. Po zebraniu batów (niech tam będzie nawiązanie do ostatniego zdania ;) ) nagromadziłem taką kolejkę, że głowa mała :( Teraz skumuluję je trochę… robiąc miejsce na nowe :D

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.