Relax, take it eeeeeaaaaasyyyy… Dobra, dobra, już nie śpiewam. Raz, że talentu brak, dwa, że za piosenką tą nie przepadam. Skojarzyła mi się jednak z nazwą nowego Greek Style Mix Mousse, którego truskawkowy dodatek wpływa na konsumenta relaksująco i odprężająco, lepiej nawet niż masaż w salonie SPA. W końcu producent postarał się, by owoce wiodły życie dobre i beztroskie. Każda roślinka mieszkała we własnym domu, zażywała słońca i wody, fotosyntezując we własnym tempie, bez pośpiechu i popędzania batem, bez przykrych słów, przytyków i klapsów, których zabrania prawo. Zrodzone z niej owoce również wychowywano bezstresowo, pozwalając im niemal na wszystko. No, w każdym razie w granicach zdrowego rozsądku. Dzięki temu wyszły okazałe, czerwoniutkie, słodziutkie i doskonałe. Wprost idealne do zmieszania z jogurtem w konsystencji aero.
Greek Style Mix Mousse Relaxing Strawberry
Po dwóch ohydnych letnich nowościach od Mullera do Mixu Mousse podchodziłam ostrożnie. Z jednej strony sądziłam, że będzie świetnie, bo z greckiej serii wszystkie warianty mi smakowały, na dodatek jogurt aero w wykonaniu niemieckiego producenta zdobył już dwa unicorny (Maroko i Peanuts & Choco Balls), z drugiej jednak bałam się, że może pan Muller sypnął za dużo cukru do wszystkiego, co znajdowało się akurat w fabryce. Nie było innej drogi, jak tylko otworzyć jogurt i się przekonać.
O szacie graficznej serii Mix Mousse wolę się nie wypowiadać, mając na uwadze cudowną zawartość. Napiszę tylko tyle, że zastosowany kolor kojarzy mi się z brakiem polotu, biedotą i Windowsem 98. Ściągnąwszy wieczko, ujrzałam patriotyczną, biało-czerwoną kompozycję. Powąchałam oba pojemniczki i już wiedziałam, że będzie dobrze. Mniejszy pachniał jak truskawkowy dżem firmy Łowicz: słodziutko, owocowo i cudownie. Większy sprawiał wrażenie naturalnawego, jak każdy porządny produkt Mullera.
Kocham truskawki i kocham konsystencję aero. Nie przeszkadza mi nawet mieszanie jogurtu z dodatkiem, jakikolwiek by nie był: chrupiący czy dżemowy. Tu mamy do czynienia z tym drugim, czyli dżemowym, wzbogaconym zarówno o kawałki potarganych owoców, jak i maleńkie pesteczki. Otaczający je sos jest dość rzadki, ale to minimalna wada. W smaku wyraziście truskawkowy, słodko-kwaśny. Z jogurtem, który naturalnawy okazał się nie tylko w zapachu, komponuje się rewelacyjnie. Nie ma przesłodzenia, nie robi się niedobrze i brakuje powodów, by cokolwiek wywalać do śmieci.
Żadnej z warstw nie mam nic do zarzucenia. Są przepyszne i mają świetną konsystencję, dzięki czemu deser można jeść zarówno osobno, jak i razem. Relaxing Strawberry z przyjemnością przyznałabym maksimum chi, ale jednak wolę, kiedy coś chrupie pod zębem, jak we wspomnianym wariancie Peanuts & Choco Balls czy też wycofanym (nad czym ubolewam!) Lemon taste Crunch.
Ocena: 5 chi ze wstążką
Ohohohoho.. Od rana moje „ulubione” musy :) Wiem, że nie posmakowałoby mi to. Poza tym, Muller nie postarał się nazbyt i nie wykazał kreatywnością. No truskawki? Błaaagam.. :)
A co innego miał dać? Truskawki pasują letnią porą. Karmel też jest oklepany, czekolada też, ciasteczka też, każdy z owoców też. WSZYSTKO już było.
Kurcze, dla mnie ta truskawska byla wlasnie nie dobra, nice wiem, czy trafil mi sie parszywy jogurt, czy cos, ale byl gorzko -slony (!!!),czego nie doswiadczylam w Apricort and honey czy choco balls.(a jaguar now byl przedatowany, czy zle przechowywyany) Te 2 wersje bardzo mi smakowaly, ale po tym doswiadczeniu sie do truskwaki nie przekonam :p
Gorzko-słony? O fuj :/
No, take bardziej gorzkawy, alelekko slonawy tez :( nie wiem,dac mu druga szanse? Bo inne musy mi smakuja, tylko w tym ten jogurt byl taki :/
Pewnie, że daj! Ja nie miałam ani soli, ani gorzkości. Naprawdę musiałaś trafić na jakąś dziwną sztukę.
No dobrze,zjem to co mam i kupie ten jeszcze raz ;)
Znów coś smacznego od Mullera ;) bałam się już, że ponownie nawalili…
Na trzy desery jeden musiał im się udać. A w lodówce wciąż stoi nowy Mullermilch…
O, produkt specjalnie dla mnie :P zjadłabym sam jogurt, wsad wywaliłabym przez okno, raniąc przy tym babę dokarmiającą gołębię.
Zobaczyłaby, że z głowy spływa czerwony mus, pomyślałaby, że gołąb wydziobał jej mózg i padła trupem od zawału.
P.S. Jutro też truskawki. Cieszysz się? :)
Nie próbowałam, jakoś ta truskawka mnie nie kusi. Ogółem rzadko sięgam po jogurty od Mullera, do których dołączają wsad owocowy.
Więcej dla mnie.
Musy lepsze niż jogurty, nie jadłam jednak ich wiele i nieudana Fantasia, mocno mnie zniechęciła, takie produkty chyba nie są dla mnie :)
Fuj, nie przywołuj nawet Fantasii, to paskudztwo.
Haha, znów ”zgranie”. Ja bym kijem nie tknęła. ;P
Tknij łyżeczką i językiem ;>
Nareszcie Muller odbił się od dna, a już myślałam, że zdradzę go na rzecz innego producenta! Nasza miłość jednak jest niezagrożona, uff. Nie będzie rozwodu i straty kasy na adwokatów.
Wiesz, że ja ,,chmurek i obłoczków” nie lubię. Wolę zbite jogurty gdzie jak wsadzisz łyżkę to ona się nie przechyla ale ale ale… tą recenzją spowodowałaś, że ja to kupię. W sumie boje się, że dla mnie jogurt będzie nazbyt kwaśny (złe wspomnienia z Fantazją…) ale jeżeli mi to truskaweczki zrównoważą to okej. :-)
Hmm, naturalnawość pianki jest w sam raz, żaden kwach :*
Niby chciałyśmy go kupić ale potem z niego zrezygnowałyśmy, bo przecież na półce w spiżarni mamy mnóstwo tegorocznych musów truskawkowych :D
Już dawno nie jadłam domowego.
Kupię, choćbym miał ją po pstryknięciu fotek wyrzucić. Jeśli to było smaczniejsze od przesłodzonych i sztucznych ciasteczek… to nie mam pytań. Ok, nie lubię truskawki w jogurtach. Niechęć przełamała do tej pory tylko Fitella, choć i tak nie położyła przed sobą czerwonego dywanu by stąpać po nim jak gwiazda.
Rozgotowana kasza manna z dżemorem od wrednej kucharki ze stołówki – tak do wygląda. Fe, Fu… Fi!
Haha :D Ja chyba nigdy nie jadłam kaszy manny na stołówce, więc mam same dobre wspomnienia.
Dupy nie urywa muller, ale tego smaku nie jadłam… uznałam za zbyt zwyczajny i pospolity więc nawet nazwa new mnie nie skusiła… o dziwo :D Jadłam te wycofane i to mi wystarczy, dobre wspomnienie :)
Ja na jogurty aero reaguję jak pies na kaszankę.
to ja w takim razie na słodycze od kinder, reaguje jak gimbazy na Justina Bibera :D
To ten nawet spróbuję :) i ja lubię konsystencję musu:)
To Ci posmakuje :)