Wedel, Mieszanka Wedlowska Classic: Bajeczny, Pierrot

Kolejna odsłona Mieszanki Wedlowskiej, tym razem w wariancie klasycznym, gdzie cukierki oblane zostały ciemną czekoladą. Znajdziemy tu smaki takie jak: Bajeczny, Pierrot, Nygusek, Paryski, Liryk, Bałamutka i Manilla, w takiej też kolejności wam je przedstawię. Grzebiąc jednak w czeluściach internetu znalazłam informację, że dawniej dostępne były również: Toffik, Dragon, Kawuś, Figiel, Wenecki i… Irys! Widząc nazwę ostatniego, bardzo się ucieszyłam, bo zrozumiałam, dlaczego karmelowe nadzienie ze świątecznych figurek Goplany zawsze i uparcie nazywam „irysowym”. Musiałam w przeszłości jeść prawdziwe Irysy i zapamiętać ich smak. Dziś niestety wszystkie te warianty poznikały z rynku i słuch po nich przepadł. No, przynajmniej po prawie wszystkich. O ile bowiem Dragona nie znajdziemy w paczkowej Mieszance, o tyle wygrzebiemy go spomiędzy cukierków Mieszanki kartonowej, sklepowej. Takim właśnie sposobem weszłam w jego posiadanie, ryzykując utratę zębów (w markecie długo go macałam, zastanawiając się, czy aby na pewno nie jest stary, gdyż odznaczał się twardością kamienia). Z degustacji wyszłam na szczęście i z zębami, i z nowymi doświadczeniami.

Mieszankę Classic od Mieszanki Party różni nie tylko polewa cukierków (czekolada deserowa vs. mleczna), ale i szata graficzna sreberek. Kolorem przewodnim wariantu imprezowego jest niebieski, więc wszystkie opakowania poddały się jego wpływowi. Początkowo myślałam, że jest to tak drobna różnica, że w zasadzie niezauważalna, ale teraz wiem, że się myliłam. Wystarczy spojrzeć na Pierrota, którym serię recenzji pierwszej Mieszanki zakończyłam, a od którego dziś zaczynam. Zabarwiony na niebiesko wyglądał rewelacyjnie, a srebrno-czerwony nie podoba mi się wcale. O tym jednak później. Mieszanki dzieli również wachlarz smaków, bo w Party nie było galaretek, były za to Kokietka i Krejzolka. Paczki łączy rozmiar, skład, kaloryczność (galaretki zaniżają, wiadomo, ale pozostałe warianty utrzymują poziom 550 kcal). Cukierki ładnie wyglądają w miseczce i są dobrym wyborem na imprezę, poza tym smakują zarówno w zimny, jak i gorący dzień. Jak zaś smakują? O tym przez najbliższych kilka dni.

Wedel, Mieszanka Wedlowska Classic Bajeczny (1)

Bajeczny

Bajeczny jest jednym z cukierków, których opakowanie zmieniło się minimalnie, a jednak zaważyło to na jego atrakcyjności (tym razem jednak na korzyść Mieszanki Classic). W obu paczkach ma barwę fioletową, w Party minimalnie jaśniejszą. W jednej boki sreberka ozdabia szeroki jasnoniebieski pasek, przy nazwie zaś widnieje obrazek miseczki, z której wychlapuje się mleko, przybierając kształt korony. W drugiej pasek jest koloru złotego, a zamiast mlecznej korony widnieje kontur zwykłej, także złotej. Czcionka i kolor napisu Bajeczny są takie same.

Wedel, Mieszanka Wedlowska Classic Bajeczny (2)

Pamiętam, że gdy przekroiłam cukierka z poprzedniej mieszanki, znalazłam w nim masę wafelkowych trocin, które koniec końców zniechęciły mnie do niego i spowodowały, że dostał tylko 3 chi. Tu jednak środek prezentował się zupełnie inaczej. Był trochę niewyraźny, raczej jednolity, gładki, wafelków nie widziałam prawie wcale. Konsystencją odpowiadał poprzednikowi, czyli był tłusto-kremowy, do tego jednak zdążyłam się już przyzwyczaić. Pachniał czekoladowo, tym razem nie wyczułam fistaszków, zamiast nich pojawiła się nuta truflowa. Smakował za to wyraziście, czekoladowo-orzechowo, ze wskazaniem na duży udział orzechów ziemnych.

Wedel, Mieszanka Wedlowska Classic Bajeczny (3)

Jak napisałam wyżej, kiedy przyzwyczaiłam się do plastelinowej konsystencji, Bajeczny zaczął mi naprawdę smakować. Trocinowość wafelków dało się wyczuć, ale była o wiele mniejsza niż w odpowiedniku z paczki Party. Smak określiłabym jako uzależniający, raczej nie wyjątkowy, ale pyszny. Może to zasługa zmiany czekolady z mlecznej na deserową? Nie wiem. Wiem za to, że nadmiaru cukierków tym razem nie oddałam rodzince, tylko zjadłam na drugi dzień sama.

Ocena: 5 chi


Wedel, Mieszanka Wedlowska Classic Pierrot (1)

Pierrot

Drugi klasyk Mieszanki Wedlowskiej, czy to Party, czy klasycznej. W tej pierwszej zachwycił mnie szatą graficzną i kolorystyką, przez co uznałam go za najładniejszego z całej paczki. Tu jednak, pozbawiony niebieskich wstawek, wygląda jak biedny kuzyn, który chodzi w butach zrobionych z butelek po wodzie. Jest wyblakły, nijaki… nie skusiłabym się na niego, gdybym w sklepie stanęła przed wyborem.

Mieszanka Wedlowska Classic, Pierrot 44

Podobnie jak Bajeczny, cukierek pachniał wyłącznie kakaowo, bez udziału orzechów, które z całą pewnością wyczułam w wariancie Party. Konsystencję ma podobnie tłusto-kremową, tym jednak razem bez chrzęszczenia, ale z lekkim pochrupywaniem orzeszkowych drobinek. Smak jest połączeniem czekolady i orzechów, czyli kompozycją michałkową, tyle że cukierki różni struktura.

Wedel, Mieszanka Wedlowska Classic Pierrot (2)

W pierwszej Mieszance cukierek otrzymał 4 chi, przebijając Bajecznego o cały punkt. Tu jednak to cukierek z wafelkami smakował mi bardziej, a Pierrot pozostał obojętny. Jestem ciekawa, skąd ta zmiana. Sekret naprawdę musi tkwić w polewie, bo gdzie indziej?

Ocena: 4 chi


Skład i wartości odżywcze:

Wedel, Mieszanka Wedlowska Classic (2)***Wedel, Mieszanka Wedlowska Classic (1)

57 myśli na temat “Wedel, Mieszanka Wedlowska Classic: Bajeczny, Pierrot

  1. Dawno nie jadlam takich cukierkow z mieszanek, nie kupuje ich, bo to duze opakowanie :) ale jak w dzoecinsktwie ktos mial urodziny i przynosil, to zawsze bralam cukierka w takie kolorowe lapki :p o, albo taki trojkatny kokosowy albo z orzechem laskowym w srodku, ale to juz inna firma.Piekne czasy dziecinstwa;:’)

    1. Z łapkami to galaretka Nygusek, będzie niedługo. A Mieszankę zawsze możesz kupić na wagę po sztuce dla odświeżenia wspomnień.

  2. ojojoj… dziękuję ^^ W końcu łaskawiej i przychylniej na nie spojrzałaś, cieszy mnie to jak małe dziecko :D Bo to moje ulubione dwa smaki, jak byłam młodsza, zawsze wyjadałam te smaki a resztę zostawiałam… ale najpierw było istne starcie z rodzeństwem… to był hardcore :D

  3. Tak jak Michałków, tak Bajecznego i Pierrota nigdy nie lubiłam :P Do tych pierwszych się przekonałam, ale gdybym na spróbowanie kupiła torbę Mieszanki, to leżałaby u mnie chyba z pięć lat xD

    1. Też tak myślałam, ale przekonałam się do nich przy klasycznej torbie. Zresztą wszystko w recenzji ;)

  4. Jeszcze parę lat temu cukierki z Wedlowskiej mieszanki mnie nie zachwyciły i od tamtego czasu w ogóle po nie nie sięgałam, aż niedawno wygrałam paczkę słodyczy od Wedla i w nich paczuszkę tych cukierków – nie wiem, czy to mi przez ten czas zmienił się smak czy receptura uległa poprawieniu ale byłam bardzo mile zaskoczona :)

  5. Bajeczny to zdecydowanie mój faworyt, a na dodatek miło kojarzy się z dzieciństwem i pobytem u dziadków. :) U nich często były też batony Bajeczne, okropnie mulące przez rozmiar, ale pyszne.

  6. Nie przepadam za mieszankami wedla :D Nawet nie pamiętam które z tych cukierków były moimi faworytami (o ile były :D). Chociaż myślę że bajeczny może nawet by mi zasmakował :)

  7. Hmmm z tych cukierków to własnie pasuje mi wyłącznie Pierrot – pewnie z uwagi na orzechowe nadzienia, które jeszcze toleruję – bo jak wiesz takich cukierków ogólnie lubię. :D Chyba, że to białe Michałki/Michaszki czy jak one tam mają. Za to bajeczny z pewnością dla mnie bajeczny by nie był – trufla bleh.

  8. Nigdy nie były to moje ulubione cukierki, ale jak mam to nie pogardzę :p Z mieszanki wedlowskiej zawsze najbardziej lubiłam irysy właśnie i jak pierwszy raz ich w mieszance nie zastałam to byłam bardzo zawiedziona :p I pamiętam jak na urodziny w szkole ktoś czestował cukierkami to zawsze wyszukiwałam iryski (no chyba że ktoś miał krówki albo milky way’e :p)

    1. Irysa już nawet w mieszance na wagę nie uświadczysz :( Wszyscy za nim tęsknią, ciekawe więc skąd decyzja o wycofaniu.

  9. Ciemna czekolada? Uwielbiam gorzką/ciemną/deserową (zależy, jak leży ;) ). Gdybym mogła to chciałabym spróbować wszystkiego co ją zawiera. :) Standardowo, jak na mnie, nie całość, a po kawałeczku, lub gryzie. :D Taki ze mnie typ człowieka.

    Irysów smaku nie pamiętam, ale ich opakowanie i to, jak wcinała je babcia z mamą już tak.

    1. Podziwiaj, podziwiaj. To dopiero początek serii Mieszanki Wedlowskiej ]:-> W środę Twoje ulubione galaretki.

  10. Boże ja uwielbiałam Irysy i Figielki – te ostatnie były z jabłkową galaretką i krochmalem, pycha! Teraz już bym nawet nie kupiła tej klasycznej mieszanki, bo nie jestem fanką galaretek, a one stanowią ponad połowę paczki …. bblllleeeee Jak mam ochotę na jakieś cukierki to sięgam tylko i wyłącznie po party, bo na wagę to strach kupić, rzadko są świeże. Za każdym razem trafiam na partię o białym nalocie na czekoladzie. Fuj :/

    1. Nie stanowią ponad połowy paczki, coś Ty :) Galaretek są tylko dwa rodzaje, poza tym najwięcej (liczebnie) jest Pierrotów i Bajecznych. Krochmal kojarzy mi się wyłącznie z obrusami i ściereczkami.

      1. Jak pisałaś o mieszance Party też tak mówiłaś, że dużo bajecznych i pierotów, a w mojej paczusce jak na złość były praktycznie same Liryki i Bałamutki :( zależy jak maszynie się sypnie :P

        1. To mnie zaskoczyłaś, nawet bardzo. Myślałam, że dlatego Pierrotów i Bajecznych jest najwięcej, bo to klasyczne smaki. Policzyłaś je może?

          1. A owszem :) Pierotów było sześć, Bajecznych osiem, a Bałamutek i Liryków po 12 …reszty po pięć

            1. Trefna paczka :P Z Bałamutek bym się akurat cieszyła, ale Liryki są podejrzane przez te kawałki kory drzewnej tudzież węgla.

  11. Pewnie przez to, że w jednym wpisie umieściłaś moich dwóch ulubieńców, następne komentarze będą blade. Cóż. Omnomnomnomnom itp.

    Odniosę się jednak do czegoś innego. Zastanawiam się, naprawdę(!) ile razy ładowałem różne saki tych cukierków do torebki, nie patrząc na opakowanie. Pierrot to przecież Pierrot, nie? Ano okazuje się, że nie. Polewa inna, środek (co prawda nie w nim) też może być inny.

    Jadłem te kostki tłuszczu jak jakiś idiota. Nie patrząc na to, że „kurwa, coś tu przecież nie gra…’. Zmianę szaty graficznej traktowałem jako zabawę producenta, a nie zmianę hmmm egzystencjalną. Najważniejsze przecież było załadować w ten sagan i dupę trochę cukru.

    Trudno. Teraz będę wiedział w co wkładać ręce przed położeniem torebki na wadze ;)

    1. Miło mi Cię czymś zaskoczyć :D Jak będziesz kupował, to daj znać, czy ze świadomością różnicy będziesz wyczuwał ją w smaku. Jestem ciekawa.

  12. O ile dobrze pamiętam, to lepiej przypadł mi do gustu Pierrot. Wolę kiedy coś mi chrupi między zębami, niż się do nich przykleja.
    W każdym razie Wedel robi najlepsze cukierki. :D

  13. zawsze pierwszy znikał Pierrot :D (moja babcia wykladala cukierki na cały stół w kilku miejscach i zawsze sie szukalo w innych salaterkach z nadzieją ze jeszcze sie uchował)

    1. Dobrze, że nie chowała po mieszkaniu: w kapciach dziadka, doniczkach z kwiatami, pod klapą sedesową… Też mam pomysły nocną porą :D

        1. U mnie w przedszkolu co roku chowali lalkę w kolorowej sukni z kwiatami i szukało się jej w ogrodzie w pierwszym dniu wiosny.

  14. Chyba ze 4-5 lat temu kupowałam te cukierki i się nimi zajadałam w pracy . Niedawno bo chyba ze 3m-ce temu postanowiłam zrobić małą ochotę spróbować te cukierki,kupiłam po kilka sztuk każdego smaku i byłam rozczarowana do potęgi mieszanka okazała się niesmaczna .czekolada nijaka,środek przesłodzony i jak plastelina . Szkoda wielka szkoda bo kiedyś kupowałam ich dużo szczególnie Liryki.

      1. Na wagę kupiłam te ostatnio bo wcześniej w opakowaniu Party i te zależało od promocji ,ale przeważnie na wagę by wybrać liryków dużo:)

  15. Pierroty też są mi obojętne, a Bajeczne lubię. :D To znaczy, zawsze lubiłam, ale nie jadłam ich już setki lat (oj stara ja, haha). Co prawda, orzechowa czekolada trochę mi pod cukierki Bajeczne podjeżdżała (i była lepsza niż czekolada z nadzieniem Bajeczne) i dostała aż 6/10 (dla Wedla to wyczyn), więc i te cukierki mogłyby mi dalej smakować. Opis dokładnie oddaje to, co zawsze czułam, siadając obok nich przy świątecznym stole i wyjadając właśnie Bajeczne.

    1. Orzechowa czekolada to powinna podchodzić pod Pierrota, aaale kubki smakowe różne płatają figle. I nie przejmuj się wiekiem, ja też swoje setki na karku mam :P

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.