Anita, Marletto duo: wanilia-truskawka, wanilia-czekolada

Nigdy nie zagłębiałam się w biedronkowe zamrażarki, mając w pamięci, że tamtejsze lody robione są na bazie wody. Kiedy jednak odkryłam, że wodę zastąpiono mlekiem, postanowiłam trochę pobuszować. Z Arietty póki co zrezygnowałam, bo i lidlowych podróbek Magnumów nie wzięłam, za to rożki – czemu nie? Jeśli w tym roku uda mi się przetestować większość (liczyłam jeszcze na firmę Nordis, ale już wiem, że się nie wyrobię), to w przyszłym sięgnę po napatykowce w czekoladzie. Uznawszy to za dobry plan, wsadziłam do koszyka trzy lody ze standardowej serii Marletto, a następnie dwa z serii Martletto duo. Jak już wspomniałam, początkowo chciałam zebrać wszystkie pięć degustacji w dwa teksty, ale się przeliczyłam. Advokat, orzech i toffi ukazały się osobno, teraz jednak zaryzykuję. Jakość lodów i wafli już znacie, więc w szczegóły zagłębiać się nie muszę (jeśli nie czytaliście bądź nie pamiętacie, wróćcie do recenzji pierwszej: Marletto advokat), skupię się za to na smakach. W dodatku podwójnych.

Anita, Marletto duo wanilia-truskawka (1)

Marletto duo wanilia-truskawka

Pierwszy rożek z serii Marletto duo powstał w wyniku fuzji lodów o smaku waniliowym i truskawkowym, przez co zapach korony jest dwojaki. Ze strony różowej pachnie ona delikatnie owocowo, z białej waniliowo. Choć sądziłam, że ta pierwsza okaże się intensywniejsza, było na odwrót. Wafel posiada aromat niewypieczonego (w przeciwieństwie do Cornera), ale słodkiego i apetycznego wafla. Już w dotyku czuć, że jest miękko-twardy, przy czym miękki od zewnątrz i po części od wewnątrz.

Anita, Marletto duo wanilia-truskawka (3)

Lody mają dość rzadką konsystencję, w smaku są równie delikatne, co w zapachu. Wanilia jest słodka w sposób cukrowy, posiada mleczną nutę, truskawka zaś truskaweczkowa jak żelki lub guma do żucia, z lekko kwaśnym posmakiem. W centrum loda znajduje się sos truskawkowy… typowo sosowy, co tu dużo mówić. Czekoladowa polewa to znów przeciętnej jakości polewa kakaowa znana mi sernika mamy, poza widocznymi kawałami w koronie wyściela również wafel. Ten ostatni jest słodki i smaczny, choć także delikatny (słowo-klucz recenzji) i – przypominam – prawie zupełnie miękki.

Anita, Marletto duo wanilia-truskawka (4)

Całość loda nie jest zła, choć zdecydowanie nie lubię lodowych (ani jogurtowych) mieszanek smakowych. Waniliowa część jest lepsza, przyjemnie mleczna, truskawkowa zaś dobra, ale sztuczna. Najważniejszy element stanowi końcówka wafla, w której nie ma czekoladowej zmarzliny! Za to i za brak przykrych wrażeń z konsumpcji pierwszemu Marletto duo mogę przyznać piąteczkę.

skalachi_5Ocena: 5 chi


Anita, Marletto duo wanilia-czekolada (1)

Marletto duo wanilia-czekolada

Na zupełny koniec recenzji dwóch serii biedronkowych rożków najbardziej oklepane połączenie smaków: wanilia i czekolada, choć podejrzewam, że za najbardziej oklepane powinnam uznać trio wanilia-truskawka-czekolada. Cóż, zjedzcie oba Marletto duo pod rząd, będziecie mieli cały pakiet.

Anita, Marletto duo wanilia-czekolada (2)

Zapach ostatniego rożka jest słodki i dość wypieczony na poziomie wafla, delikatny zaś w koronie. Brązowa część pachnie czekoladowo, waniliowa… prawie wcale. Wytężając węch, coś tam niby poczułam, ale w porównaniu z poprzednim wariantem jest zaskakująco biednie. Czyżby ciemna strona mocy loda przejęła panowanie nad całością kompozycji? Na czubku korony widnieją orzeszki, ale jest ich bardzo mało, podobnie jak w Marletto orzechowym. Otacza je polewa czekoladowa, a właściwie kakaowosernikowa. Lód jest duży, bo ma aż 120 ml, a dostarcza tylko 160 kcal.

Anita, Marletto duo wanilia-czekolada (5)

Lizing zaczęłam od białej strony loda, dzięki czemu dowiedziałam się, że smakuje jak waniliowe Ptasie Mleczko od Wedla i to dokładnie, a nie w pewnym stopniu czy w przenośni. O ile jednak za samym ptasim przysmakiem nie przepadam, o tyle w formie loda wyszedł on genialne. Aż szkoda, że nie można kupić samego waniliowego Marletto. Po zlizaniu tej strony przeszłam do konsumpcji orzeszków, odkrywając, że standardowo przeszły wilgocią, za to nie są niczym pokryte (w przeciwieństwie do cornerowych orzecho-ciastek). Po sekundzie, z racji tego, że pojawiły się w ilości zasmucająco niskiej, trafiłam na czekoladową część lodów, która smakuje z jednej strony jak trufla, z drugiej jak czekoladowy budyń. W koronie jest jej mniej, co mnie ucieszyło, bo wolałam ptasiowaniliową.

Anita, Marletto duo wanilia-czekolada (3)

Konsystencja lodów jest dość rzadka, czuć w nich proszkowość, zwłaszcza po czekoladowej stronie. W środku znajduje się rdzeń gęstego, zmrożonego czekoladowego sosu. Jest mięsisty, trochę jak zamarznięte czekoladowe mleczko z tubki z nutą zmywacza do paznokci wyczuwalnego w smaku. Więcej nawet, sos ów posiada smak zapachu zakładu szewskiego. O ile ma to jakikolwiek sens. Wafel od wewnątrz chrupie, z zewnątrz zaś jest miękki – standardowo. Całość jest słodka, ale nie przesłodzona, jak wszystkie Marletto, czym lody wygrywają z lidlowymi Cornerami. Niestety, na końcu zebrało się dużo czekoladowej zmarzliny, którą cały świat uwielbia, a ja zaledwie toleruję, podczas jedzenia nie przestając marszczyć brwi. Ostrożności nigdy zbyt wiele. Rożek jest dobry, ale bez szaleństw.

skalachi_4Ocena: 4 chi


Składy i wartości odżywcze:

Anita, Marletto duo wanilia-truskawka (2)

Anita, Marletto duo wanilia-czekolada (4)

35 myśli na temat “Anita, Marletto duo: wanilia-truskawka, wanilia-czekolada

  1. O, rozki duo, czego to teraz nie wymysla :D a ja wczoraj zrobilam zapas nowych rozkow sorbetowych i pistacjowych z Lidla ;)

  2. Wanilia-czekolada to tak popularny duet, że nawet go czasami w sklepach nie zauważam. :P

    Truskawkę pominę, dyplomatycznym milczeniem.

  3. A ja przeciwnie !;) truskawkę pochwalę ^^ drugi zaś oklepany duet jadłam rzadko, więc wiele nie powiem, pamiętam tylko, że wydał mi się gorzki, lecz całkiem smaczny ;)

  4. Jak nigdy nie kupowałam takich lodów rożkowych w stylu wanilia-czekolada, a już bardziej wanilia-truskawka, tylko zawsze jakieś lion, kitkat czy oreo, tak po Twoich recenzjach chyba muszę nabrać i do takich szacunku. Zawsze uważałam je za takie lody z dolnej półki, co to nie mają nic wspólnego z prawdziwym smakiem. Teraz jednak autentycznie nabrałam na nie ochoty, chociaż najpierw wolałabym te z Lidla. :D Corneeeeryyyy <3

    1. Cornery dla miłośników cukru, ale pysznego. Marletto dla amatorów dużej ilości loda w lodzie, nieprzejmujących się kiepską czekoladą.

  5. hahaha wchodzę po paru dniach na twojego najwspanialszego słodyczowego bloga i co widzę :D Najazd lodów z biebry i cuksów z paczki studenckiej, aż staneły mi studia przed oczami :D Oszalałaś? :D Nie no zbijam się :) Tych lodów nie jadłam tylko obserwowałam jak na kg mój brat i tato je w siebie cisnęli więc się jeszcze na nie skuszę! Zobaczysz :D

    1. Po Twoich ostatnich komentarzach mam przed oczami obraz męskiej części Twojej rodziny, która cały dzień nie robi nic innego, tylko siedzi i je lody :D

  6. Dobry pomysł z tym tekstem. Akurat ostatnio myślałam o rożkach, serio.
    Niestety, w najbliższej Biedronce robią remont, a więc wszyscy przenieśli się – naprzeciwko – do Tesco po zakupy. Takie kolejki i braki, że nic w promocji nie kupisz.
    Druga jest mniej-więcej tyle samo km, ale w inną stronę, ale na razie mi się jakoś nie śpieszy.
    Jednak jeśli miałabym wybierać jedne z powyższych wariantów najpierw do spróbowania, to wzięłabym ten drugi.

    1. U mnie niedawno były zepsute chłodziarki z lodami, więc nie było niczego. Już naprawione, ale na przykład kanapek-Magnumów tam nie znajdziesz. Wired.

  7. Mawiali 3xTAK, ja powiem 2xNIE. Nad truskawką i tak już latają topory, więc swojego nie dorzucę. Dodam tylko cios scyzorykiem, mówiąc, że truskawka w lodach (jeśli nie są sorbetami) to marnowanie przestrzeni w rożku.

    Dziwnym trafem wszystkie oprócz toffi zawsze zalegają w moim sklepie. Może i osiedle różni się politycznie, ale tu mam przykład doskonałej współpracy. Nawet obóz młodych i nieletnich szerokim łukiem omija pozostałe warianty.

    1. Widziałam i nawet kusiło mnie (nadal kusi), żeby nakupować, ale po co, skoro w tym roku już nie zjem? Trzeba zacząć myśleć głową, a nie sercem, co wcale nie jest łatwe :P

        1. Bo się robi coraz zimniej, a ja mam słabe gardło i parę innych lodów, którym termin kończy się na początku 2016 roku.

  8. Z tych 2 smaków wybrałabym czekoladowo waniliowy, bo ten pierwszy wizualnie kojarzy mi się z takimi sztucznymi lodami z odpustów, a te gumowe nuty truskawek utwierdzają mnie w tym przekonaniu ;p No i ta czekoladopodobna polewa jeszcze bardziej mnie do nich zniechęca :p
    I ja też nie przepadam za mieszaniem smaków w lodach ;)

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.