Wedel, Mieszanka Wedlowska Classic: Manilla, Dragon

I na koniec dwa cukierki, które miały być dołączone do poprzednich recenzji (Manilla do Liryka i Bałamutki, Dragon zaś do Bajecznego i Pierrota), ale po degustacji stwierdziłam, że koniecznie muszę je zestawić. Przy okazji przypominam, że pierwszy należy do Mieszanki Wedlowskiej Classic, którą zakupicie w formie paczki, a drugiego da się znaleźć jedynie na wagę, gdy sklep sprzedaje Mieszankę z kartonu.

Wedel, Mieszanka Wedlowska Classic Manilla (1)

Manilla

Manilla, czyli cukierek mleczno-karmelowy, skrywa się w trójkolorowej: złoto-czerowono-brązowej szacie, która ozdobiona została bliżej nieokreślonym kwiatkiem. Nie wygląda brzydko, nie jest jednak wyjątkowa. Przez żywe barwy szybko wpada w oko, ale nie zostaje w pamięci na długo. Ot, zwyczajny, przeciętny cukierek… a przynajmniej tak by się mogło zdawać. Manilla jest bowiem bardzo twarda, niemal kamienna, a także ciężka. Podczas gdy wcześniej 7 cukierków ważyło około 73 g, w tym przypadku ważą aż 84 g! Czekolada na nich wydaje się ciemniejsza, niemal zlewa się z równie ciemnym, krystalicznym środkiem o kolorze brudnej żółci. Sprawia wrażenie irysowej, przez co zakiełkowała we mnie nadzieja, że skoro Wedel zdecydował się wywalić z Mieszanki Irysa, może zastąpił go Manillą. Słodycz irysowo również pachnie, jest to esencja karmelu z nutą alkoholu. A może nie do końca samego karmelu, jak w choćby w Milce Caramel, ale karmelowych słodyczy, nadzienia o smaku.

Wedel, Mieszanka Wedlowska Classic Manilla (3)

Środek rzeczywiście jest o smaku. Nie oddaje tego, co nazywam nadzieniem irysowym, ale jest bardzo, bardzo blisko. Manilla atakuje karmelem, ale i alkoholem, wyraźną ostrością. Nie one jednak grają pierwsze skrzypce. Głównym bohaterem jest cukier. Po kilku sztukach z rzędu nie wiadomo, czy je się cukierki, czy może jednak kostki cukru, których słodycz wyrabia 200% normy. I może to od tego Manilla wydaje się ostra, a nie od alkoholu. Jak by nie było, piecze język i przełyk, a organizm szybko mówi: stop!

Wedel, Mieszanka Wedlowska Classic Manilla (2)

Słodycz jest esencją cukru w cukrze posypanego cukrem i polanego glukozą. Ewentualnie z dodatkiem fruktozy. Do tego jest twardy, nie rozpuszcza się w buzi, a nadzienie zupełnie przytłoczyło smak czekolady, która równie dobrze mogłaby nie istnieć. Karmel czuć dobrze, a jak się chwilę pociumka, to i nuta wanilii się znajdzie. Jest sympatycznie, ale przede wszystkim słodko. Do cukierka nie wrócę.

skalachi_4Ocena: 4 chi


Wedel, Mieszanka Wedlowska Classic Dragon (1)

Dragon

Jeśli sądziłam, że Manilla jest kamieniem, to tylko dlatego, że nie próbowałam jeszcze Dragona. Ten drugi albo przewyższa ją twardością, albo znajduje się na tym samym poziomie. Jego szata graficzna jest wyjątkowa, bo nieco mroczna. Opakowanie w większości pokrywa czarny kolor, na bokach pojawiają się ogniste zawijasy (trochę przypominają estetycznie wątpliwe tatuaże Tribale), a przy srebrnej nazwie widnieje czerwony smok. Wszystko do powinno wywoływać wrażenie mistycznej potęgi i wtajemniczenia we wschodnie sztuki walki, ale przypomina raczej sklepy z chińską tandetą za pięć złotych, gdzie możemy kupić pseudoekskluzywne ubranie z plastikowymi zamkami, od którego noszenia dostaniemy raka, albo też niewygodne plastikowe buty, które – zanim się rozpadną – zafundują nam zaśmierdnięcie stóp.

Wedel, Mieszanka Wedlowska Classic Dragon (2)

Dragon, podobnie jak poprzedniczka, jest ciężki, bo 5 cukierków waży aż 61 g. Twardość czuć nie tylko pod palcami, ale również pod nożem. Gdy go kroiłam, nóż wszedł zaledwie w jedną trzecią, reszta zaś odłupała się sama niczym skała. Ze środka wydobył się zapach będący połączeniem trufli, pierniczków i ciemnej czekolady. Kuszące połączenie, choć nieco duszne, a już na pewno świąteczne. Odpowiadało ono bożonarodzeniowemu smakowi, przede wszystkim korzennemu, jednak połączonemu z truflą, anyżkiem, goździkami i colą. Wyczułam z nim również nutę ponczu z pomarańczy.Wedel, Mieszanka Wedlowska Classic Dragon (3)Ten cukierek zdecydowanie nie jest zastępstwem Irysa. O ile w Manilli jeszcze można by się nad owym porównaniem zastanawiać, tu zdecydowanie nie wyczujemy karmelu. Jest słodko, bardzo!, cukrowo w niemiły i nadmierny sposób. Coś rzęzi pod zębami, ale nie wiadomo, co to jest. Smak łączy w sobie popularny gazowany napój, świąteczny poncz i przyprawy korzenne. Wszystko to sprawia, że jest dziwny. Na pewno wart spróbowania, bo oryginalny i niepowtarzalny, ale nadal dziwny.

skalachi_3Ocena: 3 chi ze wstążką


Skład i wartości odżywcze:

Wedel, Mieszanka Wedlowska Classic (2)***Wedel, Mieszanka Wedlowska Classic (1)

63 myśli na temat “Wedel, Mieszanka Wedlowska Classic: Manilla, Dragon

  1. Do tych cukierkow na pewno przyciagneloby mnie opakowanie, na Manilli na pewno bym sie zawiodla jakbym sprobowala, bo za karmelem i toffee nie przepadam, a o Dragonie nawet nie wiem co myslec :/ now lubie bardzo twardych cukierkow, chyba, ze sa so ssania ;)

  2. Manilia??? Ja do tej pory czytałam to jako Wanilia *wstyd*. A tego to już w ogóle nie chciałam jeść, za twardy i taki „nie chcę”. Dragona nie znam, nie kojarzę, a opakowanie na bank bym zapamiętała.

    1. Dragona widziałam dwa razy w życiu: w tym sklepie, gdzie kupiłam oraz w Kauflandzie. Ale i tak nie polecam, więc nie musisz się rozglądać.

  3. Trufla, anyż i goździki – byłoby cudnie. Cola do tego? To chyba jakieś żarty.
    Cukrowo… no tego to się można było spodziewać, a teraz przynajmniej wiem, że mimo nut korzennych, to nie jest coś dla mnie. A tak mnie właśnie Dragon ciekawił parę miesięcy temu.

    1. To bierz, może nie poczujesz coli :D Dla mnie Dragon to wstrętna cukrowa bryłka o milionie dziwnych posmaków.

  4. dragona nie jadłam! Szczerze pierwszy raz go widzę i zdurniałam! Co za wstyd nie wiedziałam nawet że istnieje! Niepowtarzalny i dziwny!? To coś dla mnie… tylko te przyprawy, to mogli sobie darować ^^

  5. Nie wiem, czy może o tym nie pisałaś, a ja nie przegapiłam tej informacji, ale te czekoladki to jakaś nowość? Bo tych dwóch smaków nie kojarzę.

    1. We wstępie napisałam, że Manilla jest ze zwykłej mieszanki (paczki), a Dragon z Mieszanki sprzedawanej na wagę. Innych informacji nie posiadam, a jak Mieszanka wyglądała rok temu i wcześniej – nie mam pojęcia.

  6. Dragon mnie zaintrygował bo nigdy w życiu go nie próbowałam. Natomiast Manilla mi bardzo nie smakuje! I jeszcze ten jej odpychający wygląd!

  7. Ten pierwszy jadłam,ale bardzo mi nie smakuje bo strasznie słodki aż moje wrażliwe ząbki na tym cierpią:(

  8. Dragon… no nie. Nie przekonuje mnie wyglądem i chociaż nie powinno się oceniać po okładce ja wiem już, że byłabym rozczarowana. Natomiast Manilla przypomina mi krówkę, a one niby mi smakują bardzo i jak dadzą to zjem, ale sama raczej nie kupię. Dlatego naprawdę ciężko mi powiedzieć cokolwiek o tych cukierkach, dziwne są takie jakieś. :D

    1. Nieeee, krówka to w ogóle inny świat, nawet nie rób sobie nadziei. Tu jest tylko cukier i posmak karmelu. I cukier.

  9. Znów mam wątpliwości do do barw. Czy Dragon, na wagę, jest tylko w czerni czy występuje także pod innym płaszczem? Możesz nie znać odpowiedzi, dlatego pytanie rzucam w eter.

    Twardość takich mniejszych mniejszych cukierków ma swoje plusy. Trufle lubię jeść jak chomik je marchewkę, ogórka czy inny zdrowy shit. Gryz, gryz, gryz, gryz. I czekać aż się rozpuści. Powyższe warianty pewnie by się do tego nadawały. Kwestia tylko tego czy smakowo by pasowały.

    PS. Dobrze, że nie tylko ja zamiast maliny widzę wanilię. Nietrafiona czcionka, serio. A to, przy założeniu, że ktoś nie cierpi malin, może okazać się niemiłą niespodzianką w domu. Lub wizytą w szpitalu, gdy się jest uczulonym (tak, wiem, to cukier i aromaty, nie owoce… uogólniam).

    1. Nie znam, nie znam. Cza googlować, bo pewnie inni też nie będą wiedzieli. Co do twardości zaś, to trufla przy tych cukierkach jest budyniem.

      Do p.s. – czcionka rzeczywiście nietrafiona, ale w tym wypadku krzywdy nikomu nie zrobi, bo malin czy jakichkolwiek innych owoców brak.

  10. Manille mimo nadmiaru cukru bardzo lubię (ale nie tak bardzo jak Bajecznego). Co do Dragona – dlaczego myślałam,że jest to coś na wzór Snickersa? Kiedyś był wśród Mieszanki taki smak. Kurde no ;(.

  11. Żaden z tych cukierków nie przypadł mi do gustu. Ta wszechogarniająca słodkość i nuty alkoholowe w Manilli oraz piernikowo truflowy smak dragona (opisujesz je dokładnie tak jak mi smakowały :p) to zdecydowanie nie moje smaki i tym bardziej żałuję, że w mieszance wedlowskiej brakuje iryska ;/

    1. Trzeba założyć profil na FB „Irys wróć!”, tak jak wcześniej było „Frugo wróć!”. Z napojem się udało, może i dla cukierka jest nadzieja.

  12. Z takiej mieszanki wyjadłabym pewnie najpierw te galaretki (tak, zdecydowanie. :D), a potem, ewentualnie, tę parę. :D

  13. Na wagę jest jeszcze w mieszance jakiś zielony cukierek, chyba nazywa się Cyber, czy to galaretka?

    1. Nigdy nie widziałam, więc nie pomogę. Jak zacznie się rok akademicki, to zajrzę do sklepu, gdzie kupiłam mieszankę na wagę. Znajdę – kupię i zrecenzuję.

  14. Ogólnie wedel ma dobre wyroby cukiernicze,jednak nie przypominam sobie abym próbowała tego z wanillią a chętnie wypróbuje;)

  15. Na Dragona trafiłam teraz. Nie wiem, czy jadłaś kiedyś lukrecję, ale Dragony właśnie ją mi przypominają. Lukrecja pojawia się w moim życiu od najmłodszych lat w postaci czarnych żelków, zawsze wydawała mi się niebywale paskudna, takie żelki są zawsze twarde, ale te dwa cukierki wcale twarde nie są. Nie wiem – może masz wyjątkowo tępe noże albo kupiłaś przeterminowaną/źle magazynowaną mieszankę. ;) W każdym razie Dragon to słodsza, zjadliwa wersja żelków lukrecjowych.

    1. W życiu nie wyczułam w nim lukrecji. Jestem pewna, bo nienawidzę lukrecji pod żadną postacią. Cukierki możliwe, że leżały w sklepie długo, tego nie jestem w stanie sprawdzić. Drugiego podejścia robić nie mam ochoty, chyba że trafię na sztukę mniej kamienną (sprawdzając palcami).

  16. Z mieszanki wedla to jest najlepsza wanilia, a zawsze trafia mi się najmniej :) Często jadam mieszankę jak jestem u siostry. Teraz wyszły też nowe czekolady chrup, nie wiem czy miałaś okazję próbować?

    1. Manilla, a nie Wanilia :P Czekolad jeszcze nie miałam okazji próbować, są za duże, żebym kupiła je sama dla siebie.

  17. Żartujesz?! Dragon jest najlepszy z całej mieszanki! Wybieram go zawsze jako pierwszego i wyjadam tylko jego. Zaluje ze jest go tak mało :) cala rodzina i znajomi zawsze go dla mnie zbierają. Jestem fanka DRAGONA. Mmmm pyszotka :)

    1. Pozdrawiam fankę Dragonów :) Mogłybyśmy się wymieniać – oddawałabym Ci wszystkie za… hmmm… kokosową sztukę?

  18. Dragon jest moim ulubionym cukierkiem, jaki kiedykolwiek jadłem. Mógłby być mniej słodki, ale i tak go uwielbiam za bardzo złożony smak. Dzięki za trafny opis :-)
    Co do cukierka Cyber(o który pyta kolega), to bardzo gęsta galaretka o smaku limonki z dodatkowym cukrem i kwaskiem cytrynowym. Bardziej twardy od większości galaretek. Całość oblana czekoladą ;-)

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.