Łużyckie Praliny, Bella Vista Kolekcja czekoladek Premium

Dziś jest ten dzień, w którym nie będę narzekać na zbliżający się koniec wakacji (dla mnie jeszcze miesiąc, ale pracowity), terminy przydatności do spożycia (może trochę) ani temperaturę (może trochę bardziej), ale na samą siebie. Siebie, która przez tyle czasu, odkąd zapanowały upały i w ogóle cieplejsze dni, zwlekała ze zniesieniem puszek z czekoladami do piwnicy. To dopiero początki odkrywania, co się stało z nimi stało, ale przy każdej kolejnej tabliczce serce mi się łamie. Najgorsze zaś jest to, że wiem, ile jeszcze takich załamań przede mną. Ogrom! Albo nie, to jeszcze nie jest najgorsze. Zdecydowanie gorszy jest fakt, iż niektóre słodycze leżały u mnie ponad pół roku – niech za przykład posłuży dzisiejsza bombonierka, którą dostałam od taty bodajże w grudniu… jeśli nie wcześniej – poddając się działaniu różnych temperatur. Od zimowej, gdy za oknami nos zamarzał w piętnaście sekund, poprzez wiosenną, gdy pod blokiem darły się marcujące koty, a czekolada skręcała się z bólu głowy, aż po letnią, gdy… każdy wie, co się z nią dzieje. Jeśli człowiek poci się jak świnia, a świnia poci się jakby była kawałkiem słoniny pozostawionym na słońcu, to czekolada… Dlatego pragnę przeprosić was za szaro-bure widoki ośmiu pralinek, które kiedyś były piękne i dorodne. Żałuję, okropnie żałuję, że nie otworzyłam ich wcześniej, nie zabezpieczyłam przez upałem, nie zrobiłam czegokolwiek. Głupia ja. Ale nauczkę mam, więcej tak nie zrobię. Smaki się raczej nie zmieniły, a jeśli sądzę, że coś jest niezgodnego ze stanem właściwym, przymykam na to oko. Firma nie zawiniła, odpowiedzialność uczciwie biorę na siebie.

bombonierka luzyckie praliny bella vista

Bella Vista
Kolekcja czekoladek Premium

Jak już wspomniałam, bombonierka była prezentem od taty. Na święta? Może. Wolę myśleć, że na święta, bo jeśli dostałam ją wcześniej, to musiałoby oznaczać, że była prezentem urodzinowym. To z kolei znaczyłoby, że przeleżała w szafce nie pół roku, a rok. Czułabym wówczas potworne wyrzuty sumienia wobec czekoladek i musiałabym im coś kupić, żeby mi wybaczyły. Co zaś kupuje się czekoladkom? Kwiaty? Biżuterię? Inne czekoladki? No właśnie… Pytanie niby błahe, a podstępne! Dlatego na wszelki wypadek uznajmy, że Bella Vista to prezent świąteczny, bożonarodzeniowy.

Łużyckie Praliny, Bella Vista Kolekcja czekoladek Premium (4)

Opakowanie mieści w sobie osiemnaście czekoladek w ośmiu wariantach. Trzy w czekoladzie ciemnej: z nadzieniem migdałowym (czyli marcepanem), kokosowym (czyli wiórkami) i kremem brandy. Trzy w czekoladzie mlecznej: z kremem czekoladowym i posypką z karmelu i orzechów, z nadzieniem rumowym oraz orzechowym (nugatem). Dwie w czekoladzie białej: z nadzieniem o smaku szampana oraz nadzieniem o smaku delikatnej i kremowej wanilii. Przedstawiłam je kolejności jedzenia.

Łużyckie Praliny, Bella Vista Kolekcja czekoladek Premium (12)

Ciemna czekolada + marcepan

Tu w zasadzie mamy dwie czekolady, bo i ciemną, i białą. Białej jednak jest na tyle mało (serduszko na górnej ściance, które z łatwością można odgryźć), że nie czuć jej smaku. Rozpuszcza się ona bagienkowo i jest po prosu słodka. Ciemna zaś jest zachowawcza, nie czuć w niej goryczy ani kwaśności. Smakuje jak krem kakaowy z taniego ciasta, supermarketowej rolady, nie nazwałabym jej zatem najlepszą, jaką jadłam w życiu. Skrywa ona marcepan, który jest słodziutki, wyraziście migdałowy (marcepanowy, masło maślane) i tradycyjnie ziarnisty w konsystencji. Wydaje mi się, że między nim a spodnią czekoladą pojawiła się jakaś cieniutka warstwa płynnego czekoladowego nadzienia, ale może to tylko efekt jedzenia bombonierki w upale. Środek oceniam jako rewelacyjny, czekolada zaś pozostawia trochę do życzenia, bo ani nie łagodzi słodyczy marcepana, ani nie ma jakości, jakiej oczekiwałam.

skalachi_3Ocena: 3 chi ze wstążką


Łużyckie Praliny, Bella Vista Kolekcja czekoladek Premium (5)

Ciemna czekoada + kokos

Tu przede wszystkim zwróciłam uwagę na piękną teksturę czekoladki, dzięki której wygląda jak mały wiklinowy kuferek. Plecionka jest wykonana drobiazgowo i przez to naprawdę urocza. Na spodzie znajduje się gruba warstwa czekolady, po bokach i na górze mniej. Jej smak jest… po prostu czekoladowy. Ani gorzki, ani deserowy, ani mleczny. Czasami na słodyczach pisze się „polewa czekoladowa”, bez uwzględniania zawartości kakao. I taka właśnie jest ta czekolada. Po prostu czekoladowa, jak ze zwykłego ciasta ze sklepu. Wiórki kokosowe, które znajdziemy wewnątrz, są brązowe (nie wiem, czy pół roku temu też takie były), w konsystencji zwarte, w smaku kokosowe, ale nieprzesłodzone. Nawet w jednym procencie nie przypominają Bounty’ego, nie da się ich również porównać do Kokosków Mieszka. Konsystencja zdecydowanie idzie w stronę marcepana. Jest w porządku, ale że nie lubię wiórków, zwłaszcza nieuprażonych, a czekolada mnie nie urzekła, wystawiam średnią ocenę.

skalachi_3Ocena: 3 chi


Łużyckie Praliny, Bella Vista Kolekcja czekoladek Premium (10)

Ciemna czekolada + brandy

Jedyna czekoladka, która ma kształt typowej pralinki. Jest zaokrąglona, lekko pofalowana na górze. Już z daleka pachnie alkoholem, choć nie napastliwie ani obrzydliwie. Powiedziałabym, że to subtelna nuta wyczuwana w oddechu kochanka, który właśnie wrócił z wieczornej partyjki pokera wspieranej kieliszkiem pełnym bursztynowego płynu, a nie odór wczorajszego żula jadącego tramwajem, przed którym wszyscy uciekają na przednie siedzenia. Zapach ów jednak, zwłaszcza w połączeniu z kształtem, jest mylący. Choć sądziłam, że w środku znajduje się płynne nadzienie, zastałam krem. Gładki, gęsty, żelkowo-musowy. Wyraźnie alkoholowy, choć delikatny, szczypiący w język. Co ciekawe, pasuje on do czekolady, która smakiem nadal mnie nie zachwyca, ale tu współgra naprawdę dobrze. Nie obraziłabym się, gdyby była mleczna, ale pralinka jako całość i tak jest wyśmienita.

skalachi_4Ocena: 4 chi ze wstążką


Łużyckie Praliny, Bella Vista Kolekcja czekoladek Premium (9)

Mleczna czekolada + karmelowo-orzechowa posypka

Gdyby ktoś kazał mi wybierać czekoladki wystawione za wielką szybą, jakby chociażby u Wedla, z pewnością pokusiłabym się właśnie na tę. Jej kształt jest przepiękny, babeczkowy, kojarzy mi się z cudownym smakiem (którego przecież nie znałam, zanim nie skosztowałam). Na górze widnieje posypka, wedle opisu jest miksem karmelu i orzechów, według moich oczu i kubków smakowych zaś sezamu (!), orzechów i podprażonego cukru, który strzela pod zębami. Gdy zgryzłam ją pierwszego dnia, nie posmakowała mi, drugiego jednak – kiedy temperatura lekko rozpuściła każdą z czekoladek – wydała mi się ciekawa i pyszna. Zwłaszcza sezam. Pod ową posypką skrywa się najgrubsza warstwa czekolady, która jak dotąd znajdowała się zawsze na dole. Czekolady bardzo słodkiej, mlecznej i rewelacyjnej. Osłania ona orzechowo-czekoladowy krem, który znów jest podejrzany, bo smakuje jak tani wyrób, jak ciemna czekolada z poprzednich pralinek. Gdyby tylko zamienić go na inny, słodycz otrzymałby 5 lub nawet 6 chi, gdyż posypka jest świetna. Coś mi ona przypomina, jakieś słodycze z dzieciństwa. Może zdrowe ciastka ze słonecznikiem i dynią? Niee, to nie to. Ale pewnie w końcu sobie przypomnę.

skalachi_4Ocena: 4 chi


Łużyckie Praliny, Bella Vista Kolekcja czekoladek Premium (11)

Mleczna czekolada + nugat

Ludzie kochają nugat, ja kocham nugat. Nugatu nie kochać nie wolno, nugat kochać trzeba. Tu zaś mamy całą masę (naprawdę dużo!) nugatu: pysznego, wyraziście orzechowego i słodkiego. Czekolada znajdująca się na zewnątrz jest mleczna i równie słodka, genialna. Pralinka wygląda pięknie, jest trójkątem graniastosłupem trójkątnym. Mlecznym graniastosłupem z nugatową Nutellą w środku. Byliście kiedyś w niebie? Jak nie, polecam. Właśnie z niego wróciłam i wciąż oblizuję dawno czyste już palce.

skalachi_6Ocena: 6 chi


Łużyckie Praliny, Bella Vista Kolekcja czekoladek Premium (8)

Mleczna czekolada + rum

Jeśli poprzednią pralinkę uznałam za piękną, to tylko dlatego, że jeszcze nie miałam w dłoniach tej. To esencja delikatnej elegancji i smukłości, zaokrąglony graniastosłup ozdobiony dwiema mlecznymi falami. O jakości i smaku czekolady nie będę się po raz trzeci rozpisywać, przejdę więc do wnętrza. Jest ono miękkie i delikatne, lekko ziarniste – proszek chrupie pod zębami. Alkohol czuć wyraźnie, również w zapachu, ale znów jest to subtelny powiew pocałunku kochanka, który wychylił jeden kieliszek, a nie oddech żula, który strudzony życiem zasnął na naszym ramieniu w komunikacji miejskiej i na dodatek leci mu ślina. Czekoladka rozpływa się w ustach i to dosłownie. Jest rewelacyjna.

skalachi_5Ocena: 5 chi ze wstążką


Łużyckie Praliny, Bella Vista Kolekcja czekoladek Premium (6)

Biała czekolada + szampan

Jeśli babeczkowa czekoladka z drobną złotą posypką (koroną!) nie była najpiękniejsza, to ta już musi być. Wygląda bowiem jak klejnot. Biały, mieniący się i cudowny klejnot, który pachnie słodko i aż trudno się zdecydować, czy jeść, czy jednak patrzeć dalej. Jej warstwa zewnętrzna – czekolada – okazała się bardzo delikatna, słodka i proszkowa, choć bez smaku typowej białej czekolady. Znajdujące się w środku nadzienie było ciemniejsze i wyraźniejsze smakiem, przez co przytłaczało nieco czekoladę. Konsystencją przypominało kisiel lub coś równie rzadkiego, ale jeszcze/już nie płynnego. Dało się wyczuć alkohol, ale bez rozróżnienia rodzaju i bardzo mało. Uważam, że całość jest bardzo dobra, ale wymaga poprawek: czekolada powinna mieć wyraźniejszy smak, mogłaby też być trochę grubsza, kremowi zaś przydałoby się nasiąknięcie paroma procentami. W końcu miało być szampańsko!

skalachi_4Ocena: 4 chi ze wstążką


Łużyckie Praliny, Bella Vista Kolekcja czekoladek Premium (7)

Biała czekolada + delikatna i kremowa wanilia

Na myśl o wieczorze degustacji czułam przyjemne mrowienie w brzuchu i zdecydowanie miało to związek z ostatnią pralinką. Już sama waniliowa czekoladka bowiem byłaby wyczekiwana z ekscytacją, ale delikatnie i kremowo waniliowa? Wow. Całość pachnie tak, jak powinna, czyli waniliowo, wygląda zaś jak kwiatek. Jakość białej czekolady już opisałam, więc to pominę, wspomnę zaś o esencji kompozycji: kremie. Ma on ciemna barwę, co jest dziwne, smak słodki, delikatny i pyszny. Co najważniejsze jednak, nie ma w nim ani odrobiny wanilii! Jest albo karmelowy, albo toffi. Przez niego pralinka smakuje jak Pawełek toffi, tylko że w białej czekoladzie. Zważywszy na fakt, iż karmel kocham, a batonik Wedla to jeden z hitów mojego późnego dzieciństwa, nie mogłam się w ostatnim skarbie z bombonierki Bella Vista nie zakochać. Z przyjemnością jadłabym go na tony, na zmianę z wariantem nugatowym.

skalachi_6Ocena: 6 chi


Skład i wartości odżywcze:

Łużyckie Praliny, Bella Vista Kolekcja czekoladek Premium (3)

Łużyckie Praliny, Bella Vista Kolekcja czekoladek Premium (2)

44 myśli na temat “Łużyckie Praliny, Bella Vista Kolekcja czekoladek Premium

  1. Wow, u mnie chyba czekoladki pol roku (albo rok) nie wytrzymalyby, nawet, jakby byly moje, to by domownicy zjedli :D O kurcze, ja bym sie skusila na kokosowa, nugatowa, ta z orzeszkami na gorze i obydwie biale, nie tylko ze wzgeldu na wyglad. A alkoholu nie lubie :p.

  2. Moje czekolady, o dziwo. trzymają się dość dobrze. Przynajmniej te które do tej pory otwierałam.
    Pudełko kojarzę, serio kojarzę, tylko nie pamiętam skąd.A jakbym miała wybrać jakąś czekoladkę kierując się tylko wyglądem to na pewno wzięłabym wersję z posypką. Jest śliczna. Ale ta biała z wanilią też niczego sobie.

  3. Najwięcej oczekiwałabym od tej z marcepanem… szkoda, że coś takiego. Chociaż pewnie zjadłabym je po skrojeniu czekolady; sam środek. ;P
    Z szampanem to dość ciekawy smak, ale… źle wykonany niestety.

    Ogólnie dobrze, że nigdy tej bombonierki nie dostałam, bo widzę, że producent nie podołała smakom.

  4. Nie wiedzieć czemu, gdy spojrzałam na nazwe produktu który dziś opisujesz spodziewałam się bardzo niskich ocen. A tu mimo wszystko pozytywne zaskoczenie – nie bylo tak źle.

    Gdzie normalnie przechowujesz czekolady i czekoladki? Zastanawiam się, bo moja Magiczna Szuflada znajduje sie w pokoju gdzie prawie cale lato bylo +25 stopni i wszystko prócz Ritterow (które miekły) trzymalo sie doskonale. Może to też kwestia czasu, jaki pralinki czekaly na swoja kolej?

    1. Nie, zwykłe czekolady, które zniosłam do piwnicy, leżały w tym samym miejscu i wszystkie są ewidentnie podniszczone. Mam okna ze strony letniego słońca i w wakacje 24/7 sauna.

  5. Czyli warto kupić:) ja bym tylko Tobie oddała te z nugatem bo go nie lubię:) ta z szampanem mnie kusi,oj jeszcze ta z rumem bo jak piszesz to pocałunek kochana ach no i ta z posypką:) i jeszcze ostatnia z karmelem…Padłam ze śmiechu przy opisie tej z rumem,ale nie martw się powstałam by napisać komentarz:)

  6. Chyba miałyśmy dwie różne bombonierki… Jakiś rok temu babcia sprezentowała nam takie pudełeczko ale wtedy było w czerwonym opakowaniu ze złotą wstążką. Otworzyłyśmy je praktycznie od razu i czekoladki też miały ten nalot jak Twoje. I właściwie tylko „Mleczna czekolada + karmelowo-orzechowa posypka” i „Biała czekolada + delikatna i kremowa wanilia” zjadłyśmy ze smakiem. Reszta zalatywała starą czekoladą, bardzo tłustą i wręcz bez smaku, nawet środki tego nie uratowały. A żeby trójkącik z nugatem maił nadzienie przypominające nutellę to już w ogóle sobie nie przypominamy :P Albo im się czekoladki poprawiły smakowo albo nie wiemy… :P

    1. Podczas pisania recenzji byłam nieco życzliwsza ze względu na długi okres trzymania ich, ale tylko dla tych średnich pralinek. Nad tymi, nad którymi rozpłynęłam się z zachwytu, rozpłynęłabym się tak czy inaczej.

  7. Biedne te Twoje czekoladki – taki smutny los je spotkał, pewnie doznały udaru :/ Ja wczoraj też zastałam smutne znalezisko – czekoladowy zajączek kinder oczekujacy od świąt na konsumpcję zatracił swój pierwotny kształt. Myślałam że uległ roztopieniu, ale leżący obok wariant duży był nienaruszony. A ten mniejszy cały pokruszony – słońce by mu tego nie zrobiło, więc najprawdopodobniej dostał się w ręce mojej 2 letniej bratanicy – niszczycielki :(

    A co do czekoladek to najchętniej zjadłabym wnętrze z nugatowej w białej polewie od tej waniliowej z posypką od karmelowo orzechowej ;)

  8. Są i one! Już samo opakowanie sprawia, że aż się trzęsę. :D Są tak piękne, że aż szkoda jeść… no dobra może byłoby mi szkoda przez jakieś 3 minuty, potem bym zabrała się do jedzenia. :D Oczywiście ja najbardziej liczyłam na białe – tu trochę się zawiodłam tym szampanem. Powinna być wystrzałowa niczym strzelający korek z butelki, a tu co? Z kolei wanilia – TO CZEKOLADKA DLA MNIE, wiedziałam, że będzie dobra, po prostu to wiedziałam. Nugat z mleczną oczywiście byłby moim trzecim wyborem z racji połączenia smaków i cieszę się niezwykle, że i on się udał. Za ciemną nie przepadam i właśnie najbardziej smuci mnie fakt, że to te zostały obdarzone najciekawszym wnętrzem. Taka sprawiedliwość… Zazdroszczę Ci ich bardzo co już zresztą pisałam przy Twoim zapoznawaniu się z tym cudownym pudełkiem i liczę na to, że ktoś będzie równie pomysłowy przy najbliższej okazji i wręczy mi jakieś równie miłe pudło.

  9. Hm, ja zawsze zaczynałam w bombonierkach od kokosowych. Ewentualnie pomarańczowych, jeśli były. No ale dawno nie jadłam, a tych to nigdy.

    1. A ja nie pamiętam, od czego zawsze zaczynałam. W sumie to ciekawe, bo na pewno miałam system. Każdy ma.

  10. No niestety upały niszczą słodyczowe zapasy i większość moich czekolad wygląda masakrycznie i też ma owy, paskudny, biały nalot :/
    Praliny niezbyt kuszą, jakoś tak wyglądają nijako :P

  11. Te upały to katorga dla naszych słodyczy, ja niektóre z czekolad byłam zmuszona włożyć do lodówki, teraz na szczęście chociaż te parę stopni chłodniej, to w pudełku, w ciemnej szafce są w miarę bezpieczne :D

    Jeśli chodzi o wygląd najbardziej kusi mnie Mleczna czekolada + karmelowo-orzechowa posypka, ale wydaje mi się taka oklepana i nudna.. Za to z chęcią wszamałabym mleczną czekoladę z nugatem i obie białe xD

    1. Ja nie wkładałam, bo podobno nie wolno. Wiem jednak, że moje Rittery z Niemiec przeleżały w lodówce co najmniej dzień, jak przyjaciółka wróciła do Polski, bo w pociągu też grzały się jak w kotle diabła.

  12. Leżały rok. Pełen rok. Czemu nikt do tego się nie odnosi? Czemu puszczacie w niepamięć takie postępowanie?! Teraz rok, a potem co będzie? Latem limitka ze św. Mikołajem? Gdy pizgawa za oknem, nasza droga recenzentka będzie opisywać Summer Citrus Time coś tam?

    Posypka przypomina trochę Ferrero Rocher, ale, że to raczej nie jest smak dzieciństwa, obstawiałbym inne praliny. Tylko i mi to kojarzy się z czymś ze środka. Takiego do wydłubywania językiem ;)

    Marcepan to wymysł szatana, więc jego mi nie żal. Alkohol z czekoladą traktuje jako wybryk, więc i ich ocena mi zwiewa. Dla kokosa jesteś jak dobry i zły gliniarz jednocześnie. Raz opierdzielisz, drugi przytulisz i pochwalisz. Tu zaskoczenia nie było, bo większość pralinek ma podobny jego smak. Tzn. nie. Bywają i mega gówna, których nawet ja mam dość.

    Pozostaje, o to niespodzianka!, kompozycja ostatnia. Scrollowana i scrollowana. Nie jest to absolutnie żaden zarzut, ale czy skoro porównujesz ją do Pawełka, to czy miała taki sam hmmm dodatek gryzący? Wszystkie Pawełki, Jaśki, Małgośki i kurwa Krzyśki go mają. Jak to tu wyglądało? Wpieprzyłbym jak idiota, to oczywiste, ale tak pytam z ciekawości ;)

    Chociaż skala ocen jest dość rozpięta, to i tak myślę, że inna bombonierka ze sklepu okazałaby się być zdecydowanie poniżej tej. Szkoda działania temperatury (dziecko to by dostało po łapach), ale teraz to bez znaczenia. I tak nie wpłynęła negatywnie na najlepszą część ;)

    1. No, muszę Cię zmartwić, ale letnie limitki Heidi naprawdę będę opisywała późną jesienią albo w zimie. To samo z letnim Ritterem :D

      Dodatek gryzący? Szczypiący w język, lekko alkoholowy? Jeśli tak, to nie, tu było samo toffi.

      Tak sobie myślę o tym, co napisałeś o bombonierkach i ocenach. To prawda. Bombonierki rzadko są w 100% pyszne, bo zawsze trafi się jakiś gówniany pomiot szatana. Tu było zaskakująco dobrze. Tzn. albo średnio, albo dobrze – a to w całokształcie wychodzi dobrze. Chciałabym spróbować jeszcze Lindta, może tam procenty dobiłyby do stu? Jadłeś?

  13. ile to mi sie w zyciu przeterminowalo bombonierek :(
    wlasnie ostatnio na imieniny dostalam te z wedla – moze Twoj wbis je uratuje xd

    co do tych czekoladek nigdy ich nie widzialam i wpisalam w google wyskoczyl mi odnosnik do Slodnich abstrakcji i Twoj komentarz
    „Olga K10 maja 2015 10:44
    Też nigdy nie widziałam niczego z tej firmy, ale – haha – chyba to i lepiej.
    Czy karmel twardy i właziwzębowy, czy raczej jak krem?

    P.S. Komentuję hurtem, zajrzyj też do Ritter Sporta.”

    czyli a JEDNAK WIDZIAŁAŚ XD

    1. Uuuu, nie pozwoliłabym się przeterminować bombonierce. Bo moja – podkreślam – przeterminowana nie była! A z Wedla, jeśli mówisz o Pasjonacie, to współczuję z całego serca i wywal to lepiej przez okno. Trzymając za róg przez rękawiczkę.

      Widziałam, ale nie wiedziałam. Dopiero pisząc recenzję, spojrzałam na firmę. Wcześniej sądziłam, że to jakiś zagraniczny twór, w końcu Bella Vista nie brzmi polsko.

  14. Rzadko kiedy (czytaj prawie nigdy) nie dostaje czekoladek a samej sobie zawsze głupio kupować ale luuubie pralinki :D I jak zawsze widzę, że nasze smaki się pokrywają, czekolada i nugat ocenione wysoko. Ostatnio nie mam czasu czytać wnikliwie wszystkich wpisów ale mam nadzieję nadrobić straty. A nie wiem czy już wiesz/widziała ale we Freshach są nowe mixy od Milki http://www.alleceny.pl/static/images/Aleceny_Model_Promotion_Table/big/milkaoreo_431eed87071fb57a850767a14897359a.jpg Na razie spróbowałam tego z Oreo ale szału nie ma ;p

    1. Wiem, ale nie kupię ich, bo to dla mnie strata kasy. Oreo są średnie, poza tym wiem, jak smakują. Drażetek nie lubię. Czekolada to czekolada. Daima nienawidzę. Żelki są mi tak obojętne jak zeszłoroczny śnieg. W ogóle te paczki są dziwnym wymysłem, bo nasypali czegokolwiek i wciskają ludziom spragnionym zagranicznych słodyczy. Trza by im sprawić lanie.

  15. O matko, przez twój wstęp sama zaczęłam się dziwnie pocić i podniecać jak jakiś oblech…. weś :D

    Bombonierki sama boję się otwierać odkąd mama przyłapała mnie, jak mi szafe sprzątała na niesprzątniętym i pustym dowodzie zbrodni :) O nie! :D

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.