Nestle, rożek Princessa

Na koniec tegorocznej rożkowej serii recenzji prezentuję dwa lody spod skrzydła Nestle. Oba są wariacjami na temat istniejących już słodyczy: kokosowego wafla Princessa oraz kakaowego batona Lion. Tak jak w przypadku rożków Kit Katów, jest to moje pierwsze w życiu z nimi spotkanie. Zawsze kupowałam albo coś z asortymentu firmy Nordis, albo dyskontowe opcje no name. Te wydawały mi się zbyt wyszukane, przeładowane dodatkami i przekombinowane. Czy rzeczywiście takie są? 

Nestle, rożek Princessa (1)

Princessa

Między kakaowym a ciasteczkowym Kit Katem ofiarą mą padła biała, udekorowana wiórkami kokosowymi lodowa królewna. Oglądając ją z każdej strony, nie mogłam zignorować pięknej i błękitnej balowej sukni, którą zdobiły białe wstawki, jak i faktu, że jest drobna, bo liczy zaledwie 110 ml, co przekłada się na 66 g. W porównaniu z innymi wariantami z serii Nestle dostarcza mało kalorii, co mnie zdziwiło, bo przecież wypełniają ją niezbyt dietetyczne wiórki. Są jednak na świecie tajemnice, których nie poznam oraz zjawiska, których mój umysł nie ogarnie. Najwyraźniej lodowa Princessa jest jednym z nich.

Nestle, rożek Princessa (3)

Korona loda, zwłaszcza widziana z góry, wygląda jak płatek śniegu. Jest foremna, symetryczna, pokocha ją każdy finalista olimpiady matematycznej. To oraz odcień opakowania sprawia, że o rożku nie mogę myśleć inaczej, niż o produkcie przeznaczonym dla kobiet. Jest delikatny, subtelny, koronkowy lub nawet utkany z pajęczej sieci. Lód dzieli się na dwa kolory: biały i żółty, choć ten drugi skrywa się dopiero w głębi wafla. Według producenta barwy odpowiadają dwóm smakom: kokosowemu i waniliowemu, ale ja bym się kłóciła. Czułam tylko wanilię (śmietankę?) wspomaganą posmakiem wiórków kokosowych, których dużo jest nie tylko na powierzchni loda, ale i w środku. Nie zostały uprażone, ale poszatkowane już tak, więc nie memłają się w buzi i nie sprawiają problemów. Całość jest słodka, na szczęście nie nazbyt. Sos, który znajduje się w środku… no właśnie, jaki sos? Ja tam niczego sosopodobnego nie znalazłam, ale może nie potrafię szukać. Wafel jest tradycyjnie miękko-twardy, od wewnątrz chrupie i przylega do mlecznej czekolady, od zewnątrz można w niego wbić paznokieć.

Nestle, rożek Princessa (4)

Lody pachną kokosowo, delikatnie i przyjemnie. Smaku kokosa w nich jednak nie uświadczymy, dostając mieszankę wanilii ze śmietanką. Bardzo dobrą, ale nieadekwatną do opisu. Całość kokosowości rożka wypływa z wiórków, które na szczęście mi nie przeszkadzają, urozmaicając konsystencję loda. Mleczna czekolada, która wyścieła rożek jest dobra, choć dla zapewnienia oryginalności Princessie mogłaby być biała. Produkt rzeczywiście oddaje smak popularnego wafelka od Nestle, nawet pokusiłabym się o stwierdzenie, że delikatnością i kruchością odsyła do Raffaello.

skalachi_5Ocena: 5 chi


Skład i wartości odżywcze:

Nestle, rożek Princessa (2)

62 myśli na temat “Nestle, rożek Princessa

  1. Nigdy tego nie jadłam, bo … za bardzo lubię wafelka Princessa. Wiesz, w moich wyobrażeniach ten lód był przesłodzonym mlecznym zamarzniętym rozczarowaniem. Już i tak obawiam się ponownie kupić wafelka, bo nie wiem czy nie zmienili smaku.

  2. Uwielbiam wafelek princesse kokosowa i loda rowniez lube, chociaz ogromnego wrazenia na mnie nie zrobil. Tez chcialam rozkminic, jak dzieki wiorkom ma tak malo kalorii :D to tajemnica

    1. mi smakuje najbardziej z całej tej serii, taka delikatna słodycz, reszta dla mnie przesłodzona. często kupuję córce. Na plus przemawia dla niego też fakt, że jak sobie kupię i schowam do zamrażalki do mąż mi nie zje bo on kokosów nie lubi :P bynajmniej na słodko :)

      1. Kimiko, w której części? :D

        Cotakpachnie?, Ty spryciarzu! Nieładnie tak obkupować się w „bezpieczne produkty” :D

        1. Oj tam nieładnie, inaczej bym musiała go zjeść od razu po przyjściu, albo maksymalnie na drugi dzień, bo on już by zjadł swoje i by sięgał po moje, a ja lubię jak sobie leży i czeka aż mnie najdzie ochota :)

          1. Też lubię, jak leży i czeka na właściwą chwilę i ochotę. Tyle że u mnie słodycze są bezpieczne ;)

  3. Może kupię za rok:) bo kokos lubię . Idę dziś do Biedronki może uda mi się kupić lody o smaku solonych pistacji :)

            1. No tak… a u mnie tylko pistacja i tiramisu. Jadłem te pierwsze. Powiem, że same lody są zdecydowanie bardziej orzechowe. I to w „naturalny” sposób. Zielona Budka czy Grycan ze swoim oddaniem smaku mogą się schować.

              Minusem jest to, że posiekanych orzeszków na górze jest tyle, że na dnie naparstka by się zmieściły. Tylko jeśli znów porównamy je do wyżej wymienionej dwójki, gdzie nawet tej drobinki brak, to mamy zwycięzcę.

              Kurde. Chcę sól i karmel!

              1. Marcin u mnie są mogę ci wysłać:) ja ich nie wzięłam dziś bo ubzdurałam sobie ,że to sa solone pistacje i byłam rozczarowana

                1. Dorwałem :) Lipne :( Jeszcze z miesiąc i będzie można sobie przesyłać lody bez obawy, że się roztopią ;)

                  Trzy emotki w trzech zdania. Dziecko Neo.

  4. Też jednym z bodźców które zadecydowały o spróbowaniu tego loda była mniejsza ilość kalorii w porównaniu z resztą.
    Nie lubię Princessy kokosowej, ale rożek wypadł nadzwyczaj mało kokosowo. Rzeczywiście bardziej idzie w stronę Rafaello.

  5. Mi także on smakował, podobnie jak Princessa, która jest obecnie moim ulubionym waflem.. Z tego co pamiętam, kiedyś na pierwszym miejscu w składzie była woda i tak mi się to zgadzało z niższą kalorycznością w porównaniu z innymi rożkami, ale widzę, że teraz receptura uległa zmianie, a kaloryczność wciąż nie za wysoka ;)

  6. Nie przepadam za tym rożkiem bo jest dla mnie za mało konkretny :P Albo uderzająco mocno wanilia albo wyrazisty kokos, no i ta cena.. ;)

    1. Mi przeszkadza głównie cena i mało loda w lodzie, jeśli spojrzymy na rożki konkurencji. Opcja do powtórki, ale ograniczonej liczbowo.

  7. te lody to takie moje małe rozczarowanie. spodziewałam się czegoś przynajmniej tak dobrego jak wafelek. nie są złe, ale szału nie ma. to samo w przypadku lionów i kit katów. chociaż z całej trójki chyba princessa jednak najlepsza.

  8. O matko… jadłam go hmmm… z 3 razy w życiu. I mi smakował, ale nie mogę przeboleć, że jak był dostępny smak orzechowy ( z 5/4 lat temu) i kokosowy, wybrałam kokosowy :( Kokosowy jest do dziś , a orzechowy przepadł jak kamień w wodę! >.<

  9. Wszyscy się dzisiaj zmówili przeciwko mnie z recenzjami. U szpilki ciastka twix i m&m, które bardzo chcę spróbować, ale nie udało mi się ich dorwać, bo zwierzęta się na nie rzuciły i wykupili mi z Biedronek -,- u Kimiko magnum Espresso, którego jak na złość teraz nie mogę znaleźć – jest tylko w moim Stargardzie, a tam raczej nie kupię, a teraz Princessa, która jak wiesz doskonale jest na mojej liście MUST HAVE od dawien dawna i to na czołowej pozycji, a do tej pory jeszcze nie zdążyłam jej kupić. A tu zaraz zima… ale co tam, najwyżej opatulę się kocem, odpalę grzejnik, zrobię herbatę i będę jeść loda. :D Kokosowy brzmi fantastycznie, tylko dlaczego tu nie ma kokosa? Śmietankowych nie lubię, jem tylko waniliowe więc trochę się obawiam. Mam jednak nadzieje, że sos i jako taki udział kokosa mi umili konsumpcje śmietankowego loda. W sumie to pewnie nie powinnam tego pisać, bo to raczej nie świadczy dobrze o mnie ale… prawdą jest, że on tak pięknie wygląda, że i tak tylko z tego względu już będę zadowolona… :D

    1. Sosu to w nim nie ma, więc nie umili Ci konsumpcji. Poza tym coś przypuszczam, że tak długo będziesz się zbierać do zakupu, że poznika ze sklepów :P

  10. Jadłyśmy ale nie w wersji rożkowej a kubeczkowej :P W kubeczku są jeszcze kuleczki z białej czekolady chyba zatopione w masie, ale dokładnie nie wiemy, bo to z rok temu było :) Całość jest mega słodka, gdzie na dwie osoby już miałyśmy mały problem ze zjedzeniem ich do końca :)
    Pytanie dlaczego nie sprzedają już orzechowego rożka Princessę? Ten nam naprawdę bardzo smakował, pomimo, że za sztucznymi orzechowymi aromatami nie przepadamy.

  11. Oczekiwania – jak u większości – baton z białą czekoladą. Rzeczywistość – jak u większości – zawód.
    Chociaż czytałem i wiedziałem, że będzie on pozbawiony tego czegoś, co przyciąga, kupiłem dziada. Według mnie był tak delikatny, że aż nijaki. Ani wiórki nie zostawiały długiej linii posmaku ani same lody nie były zaspokajające. Krem, może śmietanka, albo i posypany cukrem jogurt. To czułem. A sięgając po słodycze nie chcę, po zakończeniu, mieć poczucia „łe… w zasadzie to nie było nawet warto tego jeść”. Ma być kaloryczne i smaczne. Księżniczka okazała się być rozkapryszona.

    1. Rzeczywiście bardzo delikatne, a już na pewno koło kokosa nie stała. Cóż, po całym dniu wpieprzania meksykańskiego żarcia może akurat ktoś zapragnie odmiany? :P

  12. O, jeden z moich ulubionych kupnych rożków! Taki delikatny, kokosowy…mniam :D Fajne są te wiórki na górze. Szkoda, że nie robią już orzechowej wersji, bo też była niczego sobie :)

  13. Obecność kokosa od razu dla mnie przekreśla tego rożka.
    Pomysł z białą czekoladą – świetny. W ogóle to chyba nie spotkałam się z rożkiem z białą czekoladą ? Jest taki? :D

        1. Kremu nie próbowałam, bo słodkie smarowidła są mi nie po drodze (nie mam do czego ich wykorzystywać).

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.