Po udanej degustacji zakupionych w Tesco miniaturek Grześków w wersjach klasycznych oraz owocowych, zapraszam was na recenzję tych samych wafli, tylko produkowanych dla Biedronki pod nazwą Estella mini. W dyskoncie pojawiły się na wagę w czterech smakach: kakaowym, kokosowym, orzechowym i toffi. Wszystkie zostały oblane czekoladą, więc ich rozmiar jest trochę mniejszy od nagich Grześków kakaowych, śmietankowych, cytrynowych czy truskawkowych, ale jakość się nie zmieniła.
Estella mini kakaowa w czekoladzie
Ponownie zaczynam od wafli kakaowych w polewie czekoladowej, czyli opcji klasycznej i najłatwiejszej do znalezienia w wachlarzu produktów innych firm. W zasadzie nie mam tutaj do powiedzenia niczego, czego nie przeczytaliście w recenzji Grześków o tym samym smaku. Jest to bowiem ten sam słodycz: wspólny producent, identyczna waga i kolor opakowania, tożsamy kształt i ilość warstw kremu (cztery), łączące produkty składy i wartości odżywcze. Jedyna niespójność jest taka, że na oryginalnych Grześkach nie wypisano wartości odżywczych, a na Estelli mini tak – ciekawe.
Wafel nie tylko pięknie pachnie, ale tak również smakuje. Czekolada jest deserowa i obłędna, nadzienie delikatne, w strukturze nieco michałkowe, w smaku zaś cudowne. Nadal podtrzymuję opinię, że Grześki to najlepsze wafle na rynku, a pierwszy prezentowany wariant jest na to najlepszym dowodem.
Ocena: 6 chi
Estella mini kokosowa w czekoladzie
Doskonale wiem o istnieniu kokosowej Princessy, ale że można znaleźć również kokosowe Grześki – to dla mnie nowość. Wafle różni smak polewy: w produkcie Nestle jest to czekolada biała, Goplany (Coliana) mleczna. Co ciekawe, tych drugich nie dostaniemy w wydaniu oryginalnym, a jedynie biedronkowym.
Czekolada na kokosowej Estelli jest raczej słodka niż mleczna, choć mimo wszystko dobra. W wariancie grześkowym, czyli deserowym, bardziej mi smakowała, ale nie zamierzam narzekać. Krem znów jest michałkowy, a więc zwarty, kruchy i suchy. Jego smak nie przypomina ani surowego kokosa, ani też wiórków. Jest to mieszanina mleczności z kokosowością, nie nazbyt słodka, co ważne, bo przy kokosowych produktach słodycz zazwyczaj woła o pomstę do nieba. Jest smacznie, jakość też nie pozostawia pola do narzekań, ale kokos uważam za zbyt stłumiony, oddalony, na dodatek posiada delikatnie gorzki posmak. Produkt mi smakował, ale to najsłabszy z Grześków.
Ocena: 5 chi
Estella mini orzechowa w czekoladzie
Czas na wariant orzechowy – mój ulubiony, tuż przy kakaowym bez polewy. Z racji tego, że nie jadłam go już sto lat, degustacja miała być sprawdzeniem, czy wafel przetrwał próbę czasu. Mogłam się albo zaskoczyć, albo bardzo zawieść. Szansy na obojętność nie było.
W tej Estelli mini zasmucił mnie kolor. A nawet nie sam kolor, w końcu zielony do orzechowego smaku pasuje, ale jego odcień. Zmokły las, zgniła ściółka, rozkładający się kwiatek. Żeby dłużej się nie załamywać, wypakowałam zakupione sztuki z plastików i rozpoczęłam degustację. Na pierwszy ogień poszła czekolada: rozpuszczona od gorąca, miękka, przepyszna. Wreszcie wydała mi się nie tylko słodka, ale i mleczna. Idealnie pasowała do kremu zrobionego ze sztucznego orzecha znanego ze słodyczy o smaku, jak i do kruchego wafla. Krem posiadał w sobie lekką goryczkę oraz posmak orzechowej Desselli Premium. Napisałam, że był sztuczny, co podtrzymuję, ale przy tym rewelacyjny. Nadal uważam, że obok kakaowych Grześków te są najlepsze na rynku.
Ocena: unicorn smaku
Estella mini toffi w czekoladzie
Na koniec wafel z kremem toffi, który był moim ulubionym zanim zakochałam się w orzechowym. Przez całe życie lat byłam pewna, że jego polewa również ma smak toffi, ale przygotowując się do dzisiejszej recenzji, odkryłam, że jednak nie. Czekolada jest mleczna.
Wgryzając się w ostatnią Estellę, zrozumiałam, dlaczego tak długo byłam przekonana o toffiowości polewy. Przeszła ona bowiem smakiem i zapachem kremu, stając się mieszanką słodko-bombową. Była pyszna, doskonale komponując się z kruchym wafelkiem oraz warstwami kruchego (michałkowego) i słodkiego kremu, który posiadał wyraźną nutę gorzkawego palonego cukru. Główny smak z przyjemnością porównałabym do karmelowego popcornu sprzedawanego w kinie, gdybym tylko kiedykolwiek go próbowała. Póki co uważam, że Grześki toffi mają „smak zapachu karmelowego popcornu”, przez co są bardziej karmelowe niż toffi, ale nadal obłędnie pyszne.
Ocena: 6 chi ze wstążką
Składy i wartości odżywcze:
Uwaga: Kupując w Biedronce duże Estelle, patrzcie na producenta! Jedząc wafle firmy JAGO, nie spodziewajcie się wrażeń opisanych w dzisiejszej recenzji. To zupełnie inne produkty.
Nie bij, ale mi wafle Estella nie smakowały. Zjeść jadłam, bo obrzydliwe nie były, ale kolejny raz nie wezmę. Jak dla mnie nadzienie miało dziwny smak. MÓWIĘ NIE BIJ!!
;D
Nie będę, każdy ma inne kubki smakowe. Ty mnie oszczędziłaś przy Haagenach, ja Cię oszczędzę przy Estellach/Grześkach. Tylko podaj mi proszę ten nóż, który przez przypadek wbił się w Twoje drzwi.
P.S. Jak widzę w necie, Estella ma zmiennych producentów, więc zaprezentowane smaki odnoś wyłącznie do Grześków.
Unicorn? :o kurcze, nie spodziewalam sie! Szczerze, przyznaje bez bicia, ze nie probowalam nigdy Estelli, wlasnie uwazalam ja za podrobke Grzeskow i Princessy, a teraz przyznaje-mylilam sie :o Ale to pokazuje, ze czesto podrobki sa tak samo dobre,albo nawet i leosze od oryginalu
To nie jest podróbka, czytaj wstęp.
Wiem, spokojnie, ale nadal trudno mi w to uwierzyc, dlatego tak je nazywam
Niee, spoko, ja jestem spokojna i wyluzowana niczym kwiat lotosu, tylko nie dodałam emotki. Teraz lepiej? :P
Chciałabym je kiedyś spróbować. Osobiście nie uważam Grześków za najlepsze wafelki na świecie (aczkolwiek kakaowe są przepyszne), ale przyznam, że te mnie zaciekawiłi.
Któryś w szczególności? Jak nie, to polecam orzeszeczek :P
Ten wariant toffi bardzo mnie zaciekawił, jakoś tak wyszło że nigdy nie próbowałam wafelków o tym smaku :0
Czas to zmienić :)
Ponownie wybieram bramkę numer jeden. Kokosowi nie ufam po Twoim opisie, a orzech i toffi znam i nigdy szału nie robiły (zwłaszcza toffi, brrr…). Jednak nasze gusta znacznie się różnią :D
Znaaaaacznie nawet bym powiedziała :D
O________________O wychodzę xDD Nie no nie! Cieszę się, że w końcu coś Ci bardziej posmakowało ode mnie :D Bo tak bałam się wstawiać recenzji, ale jeżeli mają od Ciebie aprobatę- to jakby miały laur konsumenta :)
A dla Ciebie jak wypadły? ;> Wal, wal, nie będę się czepiać, obiecuję! :D
Oj Olguś jak ja Cię lubię :D
To już tylko krok do miłości ]:->
przestań bo mam za dużą wyobraźnie :D Nie rób mi nadziei, o luba ^^
serio tak wysoko oceniasz? :O wygladaja pysznie, ale moja kolezanka stwierdzila ostatnio ze szkoda kasy woli czekowafla :3
ale ja to bym zjada ta deserowa <3
Duże Estelle mają innego producenta. To są Grześki.
Orzech i toffi nas do siebie nie przekonują, kokos już z chęcią byśmy spróbowały mimo, że dla Ciebie był najsłabszy :) Ale i tak wersja klasyczna jest najlepsza :D
W sumie to dobrze, więcej orzecha dla mnie. Toffi też wezmę :)
Przez Ciebie nabrałam ochoty na klasycznego Grześka ;p
Dobrze, może mi coś Goplana odpali za reklamę, hihi.
No, jako „konserwa” te warianty chętnie bym zjadła : ) Są jeszcze w Biedrze?
Myślę, że niedobitki mogły zostać. Jak brałam cuksy, to nie zwróciłam uwagi :(
Drugi unicorn dla wafla? zaskoczyłaś mnie ;)
Sięgam pamięcią jak najdalej się da, ale nie przypominam sobie bym jadła którąś z Estelli, czy to mini, czy pełnowymiarową, skoro mówisz, że to inni producenci, smak zapewne też inny, zresztą tak wynika z komentarzy, szkoda, bo w mojej biedronce po mini już nic nie pozostało, Ale postaram się nadrobić i sama przekonam się o ich smaku.
Przejrzałam na Bangli opakowania – część dużych Esteli była z Jutrzenki (to też Colian, tak jak Goplana, więc wafle mogły być Grześkami, trzeba by lepiej prześledzić składy), a część z JAGO (firma odpowiedzialna za obleśną podróbkę Kit Kata, którą recenzowałam; nic dziwnego, że tamte Estelle nikomu nie smakowały).
Zerknąłem dziś na opakowanie dużych E. i faktycznie, producentem jest Skawa. Orzechowej nie widziałem, także entuzjazmu nie podzielę (a unicorny sprawdzam). Kokos zostawiłem w spokoju.
Rzucili też kilka miniaturek jakichś tam wafli (maxi coś tam, czarne opakowanie, spotykanie w Carrefourze), znów Liony i Nesquiki. Ciągle to samo. Szkoda. Na plus można zaliczyć pojawienie się Mullermilch. Smaki, póki co, ograniczone do pistacji, czekolady, banana, ale może badają rynek.
Trudno. Poczekam na następny róż.
Maxery, one będą jutro :D Po Nesquiki chyba pójdę, bo ostatnim razem mnie ominęły. Biję się z myślami, odkąd zobaczyłam gazetkę Tesco. Ycccchhhh. Dokupować czy nie, dokupować czy nie?! Życiowe dylematy.
Skawa… to już trzeci producent Estelli. A jeśli liczyć Jutrzenkę i Goplanę osobno, to nawet czwarty.
Następny róż Cię nie zachwyci ;( W ogóle miały być dwa, ale jednemu za karę (za brak odpowiadania nazwie) obniżyłam.
Tymi orzechowymi zajadała się moja siostra i chyba wiem dlaczego :D Unicorn smaku? No nieźle! Jak znowu będą w Biedrze to sobie kupię na spróbowanie :)
Lepiej Grześka, na to samo wyjdzie, a unikniesz nieprzyjemności, gdyby przy następnym rzucie Estelli znów podmienili producenta ;)
Pamiętam, że kiedyś z ciekawości wrzuciłam do koszyka kokos i faktycznie był bardzo dobry! Zdziwiłam się, bo spodziewałam się, że to taki no-name biedronkowy i będzie smakowało taniochą. Tu jednak naprawdę jest porządny kawałek dobrego wafla!
Podejrzewam, że jadłyśmy innego wafla (zmienni producenci).
Kocham je! <3 Są mega! ;) Moim zdaniem najlepsze są kokosowe i toffi, ale to pewnie dlatego, że kocham wszystko co ma w sobie kokos i toffi. :D :D
Ja też kocham toffi (i karmel), ale mimo wszystko w tym wypadku wolę orzech.
Nie spodziewałam się że biedronkowa „Estella” to tak świetne batoniki! Będę ich musiała koniecznie spróbować, a w szczególności orzechowego mmm… <3
Nie ekscytuj się, duże wersje produkuje JAGO.
Uwielbiam Toffi grześki :) Te są w sam raz na raz. Pyszności, ale szkoda że w Biedronce nie ma ich na stałe :(
Zgadzam się po raz kolejny. Widzę, że fanka wafli i Grześków w szczególności :)
Estella i Grześki to ten sam producent? ;)
W miniaturkach tak, w dużych waflach nie.