Mars, M&M’s biscuit

Po spróbowaniu dwóch sztuk Twix top, które otrzymałam od Mistyffikacji, płacąc za nie cudnie pachnącą, ale mniej cudnie smakującą herbatą z jagodowych muffinów, przyszła kolej na kolejne dwa ciastka, tym razem z przytwierdzonymi doń drażami M&M’s. O ile jednak w pierwszej wersji jeszcze się łudziłam, że karmel zawładnie moim sercem, o tyle tu już wygórowanych oczekiwań nie miałam. Proste ciastko, trochę dobrej czekolady i cukierki, za którymi nie przepadam. Słodycz zapowiadał się na mocne 4 chi.

Mars, MMs biscuit (1)

M&M’s biscuit

Przed chwilą o tym pisałam, ale dla ludzi pomijających wstępy napiszę raz jeszcze: nie przepadam za M&M’s ani żadnymi innymi cukierkami, drażetkami, pastylkami, cośtamjeszczekami. Mały rozmiar sprawia, że nie potrafię się najeść, choćby w opakowaniu było ich i pół kilo, a proces transportowania z miseczki do ust tylko mnie irytuje. Co więcej, odkąd prowadzę bloga, niechęć do wydzielanych odgórnie porcji i zminiaturyzowanych słodkości nasiliła się do tego stopnia, że choć początkowo miałam plan, by po Ritter Sportach przetestować całą serię czekolad Schogetten, dziś za bardzo denerwuje mnie ich podział na kostki i w efekcie prawdopodobnie nie kupię żadnej. Wracając jednak do M&M’s biscuit, tu na szczęście mamy do czynienia z czymś większym, bo ciastkami. Draży na nich naliczyłam po siedem sztuk, są one małe i smętne, nie wyglądają zbyt zachęcająco ani nie są fotogeniczne. Z wariacji na temat kolorowych pastylek MARSa zdecydowanie lepiej wypadają M&M’s Cookies.

Mars, MMs biscuit (3)

Podchodząc do dzisiejszych bohaterów, myślałam: szkoda, że nie mają karmelu. Zaraz po tym przypomniałam sobie jednak – wszak obie degustacje dzieliło kilka sekund – że w Twixie top złoty dodatek nie sprostał moim oczekiwaniom. Zamiast tęsknić za nim, zgryzłam dwie drażetki. Odkryłam, że są twarde, dobrej jakości, intensywnie i pysznie czekoladowe, a ich otoczka chrupie i trzaska pod zębami. Byłam naprawdę miło zaskoczona. Następie zgryzłam bok samego ciastka, które od razu wydało mi się słonawe, lekko tylko słodkie, w smaku delikatne, ale zdecydowanie bardziej zbożowe od poprzednika. Pokrywającej go czekolady było trochę więcej, gdyż miejsca nie zajmował karmel, a przy okazji nie rozpraszał on podczas jedzenia. W efekcie smak był wyrazisty, słodki, mleczny, typowo marsowy.

Mars, MMs biscuit (4)

Tak jak poprzednio, sztuka zatopiona w herbacie sprawdziła się o wiele lepiej, podnosząc ocenę o połowę punktu. Czekolada lekko stopniała, a skorupki M&M’s puściły tęczowe strużki do jasnobrązowego napoju. Działaniu ciepła poddało się także ciastko, które w Twixie top pozostało niewzruszone, tu zaś namokło, stało się miękkie i przyjemne, uwydatniło pełnoziarnistość. Czy z racji wielkiego zaskoczenia i zachwytu sięgnęłabym po słodycz raz jeszcze? Nie jestem pewna. Gdyby był sprzedawany w małych opakowaniach, to nie wykluczam, że za jakiś czas bym wróciła. W obecnej sytuacji płakać nie będę.

skalachi_6Ocena: 6 chi
(jeśli moczymy w herbacie)


Skład i wartości odżywcze:

Mars, MMs biscuit (2)

42 myśli na temat “Mars, M&M’s biscuit

  1. Kiedy ty wrzucasz te recenzje (?) skoro mamy 5 rano a tu juz nowosci ;P Akurat dzis do porannej kawki – cos podobnego ale (sadze) be z porownania mialam podobna Papitę !

    1. Nigdy jej nie próbowałam, ale wiem, że to bardzo podobna rzecz. Recenzje wrzuca automat o 5:00, ja bym nie wstała :P

        1. Kiedyś wrzucałam po wstaniu i wejściu na laptopa, więc około 10:00, ale ludzie pisali, że lubią czytać rano, więc zaczęłam nastawiać :)

  2. Takie draże kiedyś nawet lubiłam, ostatnio… omijam szerokim łukiem, ale nigdy nie smakowały mi jako dodatek czegoś. W ciastach, ciastkach czy czekoladzie? Nie, nie dla mnie.
    Aczkolwiek dziwne, że od Ciebie coś z drażami aż tyle dostało.

    1. No nie? Też się zdziwiłam, że tak mi ciacha smakowały. Kiedy cukierek nie jest cukierkiem, tylko częścią większej całości, to… przestaje być cukierkiem ;) No i smakuje dobrze.

  3. „Zapłaciłaś” nie tylko herbatą. Dostałam przecież jeszcze Fig Bary i Nutella Bready, a przede wszystkim Twoje towarzystwo :)

    Ja nadal jestem zdania, że wersja Twixowa lepsza.

    1. Oj tam, takie pierdołki się nie liczą. Znikną w żołądku i nie ma. Kto udowodni, że cokolwiek dostałaś? :D Towarzystwo wyszło na zero, bo Ty mi też swoje dałaś :)

  4. Hahaha o matko pojechałaś z tą herbatą xDD Podeślij mi do niej link to zaczadzę akademik :D Piłam rok temu taką reklamowaną w tv, ale błagam nie mów, że to ta :D

    Ty wszystko profanujesz w herbacie :D Czy abyś była herbatocholiczką? :)

    1. Nie oglądam telewizji, ale wątpię. To herbata z Biedry. Lipton o tym samym smaku nieporównywalnie lepszy.

      Profanujesz? Człowieku kochany, ja właśnie ratuję niczym wytrawny chirurg! :) I nie jestem herbatoholiczką. Gdybym tylko mogła wrócić do kawy, nawet bym na herbatę nie spojrzała.

      1. Z biebry nie piłam! :) Ufff… to dobrze, bo ta z liptona mi nawet smakowała xDD

        oj miłość do kawy zwycięża :) A Inki czy cykoriowej kawy nie lubisz? ^^

        1. Cykoriowej nie robiłam, bo miałam tylko taką, którą trzeba gotować, na dodatek zostawały fusy – OHYDA. Inka taka sobie, już wolę herbatę. Nawet w 1% smaku kawy nie oddaje.

  5. Widać dobrze wybrałam, ale zbyt nudne to to jak dla mnie by sięgać ponownie. Zdecydowanie wolę Crispinadę czekoladową, która niestety znów zniknęła z bieronkowych półek ;/

    1. Nie jadłam tego (ale zgooglowałam i trafiłam do Ciebie na bloga :P). Daj znać, jak znów będzie, to kupię.

  6. Ja też nie przepadam za M&M’sami i to nie ze względu na skomplikowany proces transportu miniaturowego słodycza do ust, a ze względu na tą cukrową otoczkę, która nijak mi się nie komponuje z czekoladowym wnętrzem. Bo dla mnie czekolada to czekolada, a lukier to lukier :P Ale muszę stwierdzić, że M&M’s to najlepszy ozdobnik do moich świątecznych pierniczków i tylko do tego celu je kupuję. A na co dzień wolę zjeść oddzielnie herbatnika, oddzielnie czekoladę (ciemną :P), a jak bym już miała jeść M&M’sy to te z orzechem w środku ;)

    1. Ja tam lubię i oddzielne herbatniki, i oddzielną czekoladę, i herbatniki z czekoladą, i nawet czekoladę z herbatnikami. Tylko cukierki na nie.

      1. Mnie też mimo wszystko ten karmel bardziej pociąga – jaki by nie był :P. Do klasycznego Twixa mam jakiś tam sentyment, a do M&M’sów z chęcią bym wróciła, lecz w wersji z orzeszkiem.

  7. myslalas zeby jesc draze jak platki? xD łyżeczką? ale rozumiem Cie doskonale ja sie denerwuja jedzac m&m’sy pojedynczo wiec potem biore garścią :’D chociaż te z orzeszkiem są zjadliwe i te M&M’sy Mega lubie ssać w buzi jak cukierka na gardło xD

    1. Żadnego ssania, to strata czasu. Cukierki jedzone łyżeczką albo sypane z opakowania prosto do papy to nadal cukierki. Nieeee.

  8. Boże jak byłam mała zajadałam się nimi codziennie wracając z mamą ze szkoły :D Jak wróciły na chwilę do Biedronki kupiłam cały karton, ale to było dawno i już nic nie zostało, bo nie byłam ich jedyną amatorką w domu :( A już ich nie ma i nie będzie bbuuuuuu …… :'(

  9. Czasami niektóre herbaty wydaja się być pyszne, ale zawodzą.
    A ja tam zawsze lubiłam M&M’s. Orzeszkowe najbardziej. Jadłam również amerykańskie z masłem orzechowym i preclami, ale o dziwo te drugie okazały się być lepsze. A czekolady Schogetten polecam i(wcale) nie z tego powodu, ze się na nich wychowałam.
    Nawet nie ma za czym płakać, bo i tak obecnie nigdzie się ich nie kupi.
    Jeśli jesteś ciekawa mojego zdania, to zapraszam: http://chwila-smaku.blogspot.com/2015/08/mars-m-biscuit-20-lat-mineo.html

    1. Z masłem orzechowym jadłam tylko Reese’s Pieces, ale z racji że nie lubię żadnych Reese’s, a na dodatek to były cukierki, to nigdy w życiu nie kupiłabym ich drugi raz. Schogetteny nadal mnie nie kuszą, nawet mimo polecenia.

  10. Oj tak, one są dużo lepsze niż wersja Twix Top ;) Mnie również oczarowały! Co do tych ciasteczek jeszcze, to kiedyś podobno była wersja Mars, Snickers i Bounty…chcę je z powrotem! :<

  11. Oczywistą oczywistością jest, że z dwóch wariantów bardziej ślinie się na ten z Twixem. Mój ukochany baton w formie ukochanego ,,gatunku” słodyczy czyli ciastka? Toż to spełnienie marzeń. Nienawidzę przez to sieci z owadem w logo, że poskąpili mi ich bądź to wina ludzi, którzy rzucili się na nie jak na zwierzęta przy okazji wykupując mi cały asortyment. Jestem niepocieszona i smutno mi bardzo i chcę… nie. Ja WYMAGAM, aby wprowadzili je znów i to w ilości normalnej do kupienia czyli: jedna sztuka. :D

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.