Nature’s Bakery, Fig Bar Gluten Free Pomegranate

Gdy dowiedziałam się o wprowadzeniu na rynek – niestety nie polski – bezglutenowej wersji Fig Barów, zastanawiałam się, czym i czy w ogóle nowe ciastka będą się różnić się od klasycznych. W skład serii weszły cztery smaki: czysty figowy, z malinami, z jagodami i z granatem. Dziewiczy jest tylko ostatni z nich, jako że w wersji niepozbawionej glutenu nie występuje. Co jednak z resztą? Czy ich jakość, struktura i smak to powtórka z rozrywki? Czy zmiana składu przebiegła tak samo, jak w Corn Flakes od Nestle, czyli niezauważalnie i niewyczuwalnie? Nie mogłam się doczekać, kiedy to odkryję, a śledztwo zdecydowałam się rozpocząć od nieprzeniknionego wariantu Pomegranate.

Natures Bakery, Fig Bar Gluten Free Pomegranate (1)

Fig Bar Gluten Free Pomegranate

Nowa seria Fig Barów odznacza się zbliżoną do klasycznej szatą graficzną, jednak ze zmienioną kolorystyką. Jasny środek wskazuje na fakt, iż produkt został czegoś pozbawiony. W podobnych przypadkach najczęściej chodzi o tłuszcz lub cukier (odpowiedniki light), tu jednak o gluten. W kartoniku znajduje się standardowo sześć batonów, choć w Polsce i tak kupuje się je na sztuki.

Natures Bakery, Fig Bar Gluten Free Pomegranate (4)

Rozerwawszy opakowanie pierwszego batona, doznałam lekkiego szoku. Mając w pamięci transformację Corn Flakes, tu także spodziewałam się produktu identycznego z klasycznym (a jeśli nie, to o różnicy ledwie zauważalnej). Zamiast tego dostałam dwa kawałki dość jasnego ciasta wyglądającego na surowe, przeznaczone do pieczenia. Dżemor, które je wypełniał, był ciemny jak kopyta szatana, prawie czarny, nie posiadał w sobie kawałków owoców, jak inne znane mi wersje. Na tym etapie nowy Fig Bar okazał się czymś zupełnie innym, niespodziewanym i interesującym, choć również nieco stresującym.

Natures Bakery, Fig Bar Gluten Free Pomegranate (6)

By poznać wszystkie walory produktu, jedno ciastko podgrzałam w mikrofalówce, drugie zaś zdecydowałam się zjeść na zimno. Z racji tego, że jak zwykle pierwsze grzałam za długo i poparzyłam sobie o nie palce, konsumpcję zaczęłam od normalnego, wyjętego prosto z opakowania. Najpierw jednak porównałam obie wersje. Zimna była mała, nadal wyglądała na smutną i niedopieczoną, a także pachniała słodkimi figami, czyli standardowo. Ciepła wyraźnie urosła, spuchła, nabrała wyglądu prawdziwego, upieczonego ciasta z blachy, pachniała zaś kadzidłami ze sklepu z indyjskimi bibelotami albo paloną przez jego sprzedawców shishą. Niesamowite wrażenia i niesamowita różnica.

Natures Bakery, Fig Bar Gluten Free Pomegranate (7)

Wersja na zimno była miękka, ale jednocześnie bardzo proszkowata. Miałam wrażenie, że jem produkt niegotowy, surowy, od którego na pewno rozboli mnie żołądek (na szczęście nie rozbolał). Warstwa chlebka rozpadała się na piach, na pył, zupełnie jak nieupieczone i źle rozmieszane ciasto rozpada się na mąkę. Z jednej strony było to uczucie dziwne, a z drugiej ciekawe. O wiele mniej zastrzeżeń budził dżem, który był klasycznie twardy, dziegciowy i słodki, choć jednocześnie kwaśny i orzeźwiający, delikatnie gorzki. Nie powiedziałabym, że granatowy, raczej winogronowy lub porzeczkowy.

Natures Bakery, Fig Bar Gluten Free Pomegranate (8)

Zgoła inaczej odebrałam wersję podgrzaną vel kadzidłową. Chlebek, który na zimno był proszkowaty i podejrzany, tu smakował jak świeżo upieczone ciasto. Dżem zmiękł, stał się przyjemny, a do tego zgubił goryczkę (dopiero wtedy zaczął mi smakować). Całość nie była przesadnie słodka, jak to bywa w klasycznych Fig Barach, słodycz znajdowała się na idealnym poziomie. Doświadczenie to przekonało mnie, że bezglutenowych ciastek Nature’s Bakery nie wolno spożywać na zimno, bo nie da się wówczas docenić ich wspaniałości. Jednocześnie zaczęłam się cieszyć, że wysłano mi większe kartony wariantów figowego i malinowego, bo po podzieleniu się z bliskimi, spora część zostanie dla mnie. Już zacieram ręce!

skalachi_5Ocena: 5 chi ze wstążką
(pół punktu odjęłam za przeciętną wersję na zimno)


Skład i wartości odżywcze:

Natures Bakery, Fig Bar Gluten Free Pomegranate (3)

45 myśli na temat “Nature’s Bakery, Fig Bar Gluten Free Pomegranate

  1. Wow, ale jestem tego granatu ciekawa! I nigdy figbara nie pokazywałam, ale na pewno spróbuję! :)

  2. To, że był bardziej winogronowy czy porzeczkowy już mnie nastawiło bardziej na „tak”, ale… bo ja wiem? I tak nie jestem ciekawa tych smaków, chociaż… dobrze wiedzieć, że takie coś jest i że jest to nawet coś dobrego.

    1. I to wyraźnie mniej! Już mi nie zależy, żeby inne smaki Fig Barów wchodziły na Polski rynek. Niech wejdą tylko Gluten Free!

  3. Wiedza, że bezglutenowe ciastka trzeba podgrzać na pewno by mi się przydała… jakby wprowadzili do Polski taką wersję. Czy nawet jakąkolwiek wersję oprócz trzech dostępnych. Swoją drogą to będę musiała kupić któregoś w Rossmannie i podgrzać, tak z ciekawości.

  4. ooo nie wpadłabym na to żeby go podgrzać.. Ile u Ciebie się można codziennie dowiedzieć. :) Bezglutenowe bym zaraz złapała jakby były u nas, mogłabym córze dać. Poczekam może w końcu wprowadzą je, albo jakiś sklep je zacznie ściągać i sprzedawać :)

  5. Jak widzę, że coś nie ma glutenu, to od razu bardziej mi się to podoba :P Po tym co piszesz wiem, że chętnie bym je kupiła, ale smaki malinowy i figowy bardziej do mnie przemawiają :D

    1. Zastanawiałam się dziś nad patelnią, ale wyobraziłam sobie krokieta i mi się odechciało :P Jak nie macie mikrofalówki, zawsze możecie podgrzać u mnie.

  6. Jeśli, ponoć nienajlepszy, malinowy mi smakował, to i reszty się nie obawiam. Jeśli przebrzydłe i paskudne figi mi smakowały, to nawet wgryzłbym się w pozostałe smaki. Czy w ten? No, tu pojawia się problem.

    Tak jak zniszczyłem sobie kubki „winne” smakowe, na wiele lat, pijąc ścierwo pod szkołą, tak i granat kojarzy mi się wyłącznie z sokiem do popijania. Może kilkuletnia absencja zrobiła swoje, a ja nie będę widział oszronionej butli, gdy tylko go poczuję? Nie wiem. Ryzykowne. Chociaż, chciałbym aby tylko takie ryzyko towarzyszyło mi w życiu ;)

    Po fotkach, ze strony producenta, bardziej – poza pieczęcią świadczącą o bezgluteności – przykuła uwagę buła. Jasny chlebek, który wyglądał… jak (sama to opisałaś) surowe ciasto. Ale też przypomina mi takie kajzerki z dzieciństwa. Równie blade, z posypką hmmm ciemnego słonecznika/ maku. Wtedy, dodając ser w ilości hurtowej, polewając cysterną ketchupu, krojąc parówki na kawałki, zajadałem się jak głupi.

    W sumie, to i dobrze, że ich u nas nie ma. Dobrze, pod tym względem, że gdyby wyrzucili wszystkie na półki, człowiek by osiwiał. Jak alejka Oreo w USA. Przecież ja, w niej, straciłbym wypłatę w jeden dzień :D

    1. Fuj, przypomniał mi się jeden z powodów, dla których nie lubię malin. Też ma to związek ze szkolnymi (gimnazjalnymi) popijawami, tylko u mnie ze wściekłymi psami. O ble, ble, ble i jeszcze raz ble :P O Fig Bara w Twoim przypadku bym się jednak nie bała, bo – jak pisałam – to raczej kwaśna porzeczka niż granat. Diagnoza: jest szansa, że uszedłbyś z życiem :D

      P.S. Ja poproszę alejkę z produktami firmy MARS <3

  7. Opakowanie wygląda gorzej, ale już przekrój fajnie kontrastuje.. Nie powiem nic więcej bo nawet jeszcze nie próbowałam tych dostępnych u nas xD

  8. Powtórzę to, co wcześniej – podgrzany Fig Bar to najlepszy Fig Bar. :D A ten smak chyba wchodzi na szczyt tych, które chciałabym spróbować – ewentualnie na równi z tym dyniowym – a jak miałoby być inaczej po takiej recenzji? :D
    Cóż, jeszcze troszkę (jak już Ci pisałam) na zamówienie QB muszę poczekać, ale potem, łohohoh! :D

  9. Świetny pomysł, aby wprowadzić bezglutenowe Fig-bary, ale znając życie nie znajdziemy ich w Polsce ;D

    Rzeczy bez glutenu mają to do siebie, że smakują lekko niedopieczenie, krucho, niezwięźle – w końcu brak w nich środka wiążącego ;)

    Ja bym wybrała wersje po upieczeniu. Wygląda świetnie, w ogóle to nie wiedziałam że po obróbce termicznej one rosną ^^

  10. Jeśli go tylko dostanę to będę oryginalna – podgrzeję w opiekaczu. xD
    Niemniej jednak ten smak wydaje się być najciekawszy.

  11. Ależ fajny to ma skład! Nie powiem, czuję się zaciekawiona :). Tak jak nie lecę na „gluten free”, tak tu naprawdę się postarali. No i jeszcze granat, który bardzo lubię!

    1. Szkoda, że tak późno napisałaś. Fig Bary znalazły już szczęśliwych właścicieli w blogosferze :)

      1. Zazwyczaj jak małego zaprowadzę do przedszkola czyli o 9 a ,że teraz z jelitówką chory siedzi w domu to różnie :)

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.