Nature’s Bakery, Fig Bar Gluten Free Fig

Nadszedł przykry koniec tegorocznej przygody z Fig Barami. Po zaprezentowaniu trzech smaków dostępnych w Polsce: jagody, maliny i figi, zrecenzowałam wszystkie wersje dostępne za granicą: Lemon, Apple Cinnamon, Mango, Strawberry i Peach Apricot, następnie zaś przeszłam do jesiennej limitki: Pumpkin Spice, oraz nowo wypuszczonej na rynek serii Gluten Free, która obejmuje smaki: Pomegranate, Blueberry, Raspberry i Fig. Ponieważ ostatni z nich jest najmniej szalony, za to najbardziej przewidywalny, stonowany i spokojny, zostawiłam go na pożegnanie.

Natures Bakery, Fig Bar Gluten Free Fig (4)

Fig Bar Gluten Free Fig

Bezglutenowa wersja figowego Figa Bara zajmuje drugie miejsce, jeśli chodzi o kolor szaty graficznej. Jest gorsza od intensywnie niebieskiego, ciemnego, przedburzowego Blueberry, ale lepsza od różowych, niemal identycznych wcieleń Raspberry i Pomegranate. Nie różni się od nich za to po względem zawartości, czyli ciastek, które są tak samo jasne i niewypieczone, przypominają surowy produkt desperacko potrzebujący randki z gorącym piekarnikiem. Wypełnia je znany nam już gęsty i zwarty dżemor w kolorze kopyt szatana, który w jednym aspekcie wybija się ponad bezglutenowych kuzynów – posiada widoczne gołym okiem jasne kawałki suszonych fig, zupełnie jak warianty z serii klasycznej.

Natures Bakery, Fig Bar Gluten Free Fig (5)

Połówki Fig Bara tradycyjnie podgrzewałam przez 20 sekund w mikrofalówce, co z jednej strony pozwoliło mi zaobserwować wzrost i napuchnięcie chlebka, z drugiej zaś zmusiło do oparzenia sobie palców przy jego wyjmowaniu (jeszcze parę takich wieczorów i się przyzwyczaję). Co ciekawe, jedna sztuka batona zawsze posiada dziurkę w górnej warstwie (co da się zauważyć na zdjęciach), druga zaś jest jednolita. Znacząco wzrasta i pęka tylko ta druga, podczas gdy pierwsza zmienia się w niewielkim stopniu.

Natures Bakery, Fig Bar Gluten Free Fig (6)

Zapach ostatniego Fig Bara z serii Gluten Free to esencja słodkiego ciasta i suszonych fig, bez żadnych podejrzanych poniuchów i pierwiastków. Chlebek jest moją ulubioną częścią, bo smakuje jak świeże ciasto z blachy – drożdżówka z kruszonką – i posiada jego strukturę. Jest miękki, pulchny, delikatny… po prostu doskonały. Podgrzany dżemor staje się miękki i przyjemny, tym razem jednak wyłącznie słodki, bo nie ma tego szzególnego elementu (jagody, maliny, granatu), który dodałby kwaśną nutę. Batonowi z chęcią przyznałabym unicorna, bo ze względu na chlebek czuję silną potrzebę wyróżnienia serii Gluten Free, ale nie mogę, gdyż za mało w nim szaleństwa. Cierpliwie poczekam, aż na rynku pojawi się wariant Apple Cinnamon, Mango bądź Strawberry, które w zwykłej serii osiągnęły szczyt.

skalachi_6Ocena: 6 chi ze wstążką


Skład i wartości odżywcze:

Natures Bakery, Fig Bar Gluten Free Fig (2)

37 myśli na temat “Nature’s Bakery, Fig Bar Gluten Free Fig

  1. Figowy Figbar, lot by sie spodziewal ;D
    A tak serio, to ciekawy, on tez musi byc pyszny, do unicorna moze brakowalo mu… Jakiejs kruszonki, cry czegos takiego? :) no wiem, ze pisze, ze,, za malo w nim szalenstwa,, ale jakby zaszalali dali wlasnie taka zdrowa, drozdzowkowa kruszonke? Albo jakies orzeszki do dzemu? To by bylo ciekawe ;)

    1. zgadzam się z Zuozuo całkowicie, gdyby dodali coś innowacyjnego to było by coś :) Przykre doświadczenie, o ty biedulko! ( Głaszcze po główce ) :D

      Ja średnio pamiętam ten co jadłam, ale to był chyba figowy bo najbardziej mnie intrygował :)

    2. Gdyby była zdrowa kruszonka o smaku i konsystencji zwykłej, pełnowartościowej kruszonki, dałabym nawet dwa unicorny :)

  2. Trochę niepojęty jest dla mnie ten system przyznawania unicorna, ale… brzmi bardzo smakowicie i… wreszcie dotarła do mnie różnica między serią zwykłą a gluten free. Widząc w internecie zdjęcia ciężko mi było orzec co jest co, a teraz… hm, szkoda, że nie mam możliwości spróbowania właśnie któregoś smaku z tej serii. Płakać nie będę, ale… jabłko z cynamonem bym przygarnęła. :D

    1. Czemu niepojęty? To jak z szóstką z szkole. Jest umiesz wszystko na tip top, dostajesz pięć. Ale jak nauczysz się czegoś, co wykracza poza materiał, masz szansę na sześć. I właśnie mój różowy unicorn jest jak to szkolne sześć.

  3. Muszę wypróbować fig bara z mikrofali kupiłam tydzień temu i czekają cierpliwie. Będę uważać na paluszki by nie poparzyć ich jak Ty:). Miłej soboty:)

    1. Nie polecam. Zwykły Fig Bar po podgrzaniu jest jeszcze słodszy. Mikrofalizacja sprawdza się tylko dla serii Gluten Free. Ale próbuj, popełniaj błędy i ucz się na nich :P

  4. Spośród wszystkich opisywanych przez Ciebie Fig barów ten byłby pierwszym, którego bym wybrała – po pierwsze dlatego, że jest gluten free, a po drugie jest figowy, a figi to moje ulubione suszki (aż musiałam iść po nie podczas pisania komentarza :P).

    1. A lubisz figi z tych takich „wianuszków-kółek”? Dla mnie są za suche, nie da się tego pogryźć. Lubię za to z plastikowych, szczelnie zamykanych opakowań na klips. Są nawilżone, aż mokre i takie świeeeeże. Kocham :)

      1. Nie lubię – są takie obsuszone i często scukrzone aż niemiło gryźć :D Najlepsze figi suszone jakie jadłam to były chorwackie, a bardzo zbliżone do nich smakowo są figi firmy Farmer snack’s które kupuję w Kauflandzie – nie są mokre, ale nawilżone w środku (z wierzchu przyjemnie suche – nie lepią się zbytnio w rękach). Bardzo dobre są też takie z Almy, sprzedawane w drewnianych pojemniczkach… A Ty masz jakąś ulubioną firmę fig ?

        1. Nie, nie mam. Za rzadko je jadam, żeby znać firmy. Wiem tylko tyle, że kółko – nie, plastikowe opakowanie z suwakiem – tak.

    1. To nie dla mnie. Skoro odwracam Grand Desserty nad klawiaturą, to chyba oznacza, że lubię życie na krawędzi :D

    1. Myślałam o tym, jak zaczęłam podgrzewać Quest Bary. Następnym razem wrzucę Fig Bara do piekarnika i się przekonamy. Na pewno się uda :)

  5. Po pierwsze: jak to mówili rodzice, powinnaś dostać po łapach za patrzenie się w szybkę mikrofali, bo nie wierzę byś odchodziła „na tylko 20 sekund” ;)

    Po drugie: szczypce z silikonu potrzebne od zaraz ;)

    Po trzecie: kupię chyba normalnego glutenowca. Patrząc po nadzieniu (kolorze), nie różni się ono aż tak bardzo od poprzedników. Może polubię figę, łamiąc zasadę „nie, bo nie… jest ble! i już!”? Tylko mikrofali nie mam :(

    1. A, tu Cię zaskoczę! Ponieważ mam bardzo starą mikrofalówkę, dręczy mnie obsesja, że wydobywają się z niej radioaktywne, rakotwórcze fale. Nawet jak nastawiam ją na krótki czas, uciekam gdzie pieprz rośnie, żeby mnie te fale nie dotknęły. Czaaaasem mi się zdarzy, że podejdę i zajrzę, ale wtedy czuję nieprzyjemny uścisk stresu w żołądku, że na pewno wystawiam się na działanie rakotwórczych promieni. Piszę całkiem serio.

      Szczypce by się przydały, fakt, ale za mało gotuję, żebym chciała na nie wydawać :P Może Mikołaj przyniesie (choć w liście wcale nie zamierzam o tym wspomnieć).

      Jestem za, bo Fig Bary są pyszne! Nie wiem, czy równie pyszne dla osoby, która fig nie cierpi, no ale wiesz… Drogie nie są, a jak nie posmakuje, zawsze możesz nakarmić ptaki. Idzie zimna, spragnione są. Przy okazji zostawią Ci coś w zamian na parapecie :D A jeśli nie masz mikrofali, piekarnik też da radę. Następnego Fig Bara wrzucę właśnie tam i dam Ci znać, co z tego wyszło i czy przeżyłam.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.