Od wejścia w posiadanie dwóch wedlowskich czekolad Chrrrup! – z prażoną kukurydzą i z kakaowymi ciasteczkami – nie minął miesiąc, a ja udałam się z mamą na mikołajkowe zakupy celem wybrania sobie prezentu. (Którego oczywiście nie kupowała mama, ona jedynie wyręczała Mikołaja, żeby była jasność). To był przyjemny dzień. Nie tylko zabrałyśmy babcię do centrum handlowego (stary człowiek przyzwyczajony do małego osiedla w zderzeniu z ogromnymi przestrzeniami i natłokiem wszystkiego to ciekawe zjawisko socjologiczne), ale również spotkałyśmy prawdziwego świętego z żywymi, choć małymi reniferami. Zwieńczeniem przygody było upolowanie wszystkiego, co mi się marzyło, nawet z naddatkiem. Bonusowo bowiem udało mi się dobić z mamą targu, że zostawi mi po kawałku dwóch ogromnych czekolad, na które sama się skusiła. Tak też dopełniłam mojej chrrrupowej kolekcji.
Chrrrup! z chrupkami zbożowymi
Gdybym chciała jeść czekolady w porządku chronologicznym, wypadałoby najpierw sięgnąć po tabliczkę z ciasteczkami kakaowymi, ale że zbożową dostałam już otwartą, postanowiłam fakt ów wykorzystać. Poza tym dzięki bloggowaniu zauważyłam, że za napoczęte produkty łatwiej mi się zabrać niż za zamknięte, zwłaszcza jeśli są tak wielkie. Perspektywa robienia zdjęć onieśmielającemu kolosowi, a potem martwienia się, jak szybko go zjem, nie sprzyja degustacjom. W tym przypadku stres o termin na szczęście odpadał, bo zobowiązałam się oddać wszystkie trzy czekolady ulubionemu słodyczożercy.
Kilka dni przed degustacją zbożowej Chrrrup! byłam na Jarmarku Bożonarodzeniowym w rynku, gdzie roznosił się piękny zapach. Owoce zastygnięte w karmelu i czekoladzie, waniliowe ciasto do gofrów z bitą śmietaną, karmelowa na nich polewa, Ptasie Mleczko, Karmellove i karmelowe a la Magnumy w grubej mlecznej czekoladzie. Kiedy przyłożyłam nos do naszykowanego na talerzyku wedlowskiego rządka, to właśnie poczułam. Przed oczami stanął mi niedawny spacer między straganami i upajanie się atmosferą świąt. Słodycz wisiała w powietrzu i sprawiała, że było naprawdę gęste. Gdybym miała przy sobie łyżeczkę, spokojnie mogłabym je nabierać i jeść, jeść, jeść.
Pod zapachem, który zasługiwał na unicorna, choć bliżej było mu do waniliowego Ptasiego Mleczka niż czystego karmelu, spoczywała warstwa mlecznej czekolady: bardzo słodkiej, prawdziwie mlecznej, rozpływającej się bagienkowo. Dolna część łatwo odchodziła od kremu, który z kolei wypełniało morze okrągłych i jaśniejszych w kolorze, widocznych gołym okiem zbożowych chrupek. Jego karmelowy smak był nieco stłumiony, mniej wyraźny niż w wersji z prażoną kukurydzą. Uwagę skupiał na sobie przyjemny zbożowy posmak oraz tekstura dodatku: chrupka, krucha, lekka.
Tak jak poprzedniczka, druga próbowana tabliczka Chrrrup! okazała się słodka cukrowo i tłusta. Tłustość ta, mimo pokaźnej ilości nadzienia, nie wpłynęła jednak na idealną chrupkość zbożowych kulek i ich przyjemny smak. W tyle nie pozostawała również czekolada, będąc tworem mlecznym i naprawdę dobrym, zdecydowanie wyrazistszym od nadzienia, przez co lepszym. Najważniejszym elementem była harmonijność smakowa, czyli brak jakichkolwiek dziwnych posmaków, pierwiastków oraz morderczej soli. Tabliczki nadal bym nie kupiła, bo ma za duży rozmiar jak na pojedynczą osobę z niekończącą się kolejką słodyczy do spróbowania, ale zdecydowanie poprosiłabym o kawałek, gdyby ktoś częstował.
Ocena: 5 chi
Gdybym dostala kawalek jak ty, to tez bym sie pewnie skusila, bo jej ogromnosc mine odstrasza :p
Karmelowe a’la magnumy? *-* kupuje! ;D
Kiedyś w Lidlu pojawiły się miodowe a la Magnumy, które miały coś z karmelu. Jeśli dobrze pamiętam, były zacne.
Tak myślałam, że Ci posmakuje. :P Ja co prawda jadłam wersję z kakaowymi ciastkami, ale skoro tamta mi tak nie smakowała, to ta tym bardziej.
Czemu tym bardziej?
W przekroju wygląda super, i choć za czekoladami ze zbożowymi dodatkami nie przepadam, to kawałkiem bym nie pogardziła. Sama nie kupię, bo dla mnie jest niewymiarowa, ale moja mama słodyczożerca zjadła by całą na raz ;)
Ja też nie przepadam za zbożowymi dodatkami, np. Kinder County nie cierpię. Wedlowskie zbożowe kulki to jednak zupełnie inny produkt. Przede wszystkim nie są preparowane i nie mają konsystencji styropianu.
Ja akurat kinder country lubię, ale to chyba jeden z nielicznych produktów tego rodzaju :)
Mogłabym napisać, ze Wedel = fuj, ale po biedronkowych czekoladach zatęskniłam ze Wedlem. Ale i tak potrafię sobie wyobrazić ten czysty cukrowy posmak.
Hahaha :D Zdasz gdzieś relację z tych biedronkowych?
Kawałeczkowi mówię tak:),szkoda,że taka wielka ja jeszcze ciągle mam otwartą creme brulee :( .
Za jedną Creme Brulee oddałabym trzy Chrrrupy z chrupkami zbożowymi – taka mniej więcej jest moja ocena ich smaku.
Mogę się wymienić:) jeszcze mi z 6 kostek zostało:)
Ale ja już dawno nie mam Chrrrupów, odpada :P
ZAbiję Cię! Pytałam Cię czy będziesz dodawać recenzję! Ale jeszcze nic straconego! Błagam wstaw jutro wersję z ciasteczkami! Proooooooooooooooooooooooooszę bo ja własnie wstawiam, wczoraj ogarnęłamm zdjęcia, informację… Proooszę :3
Zrób to dla mnie! Raz :>
Tej nie miałam, ale widzę, że by mi posmakwala :) Cieszę się, że ją tak pochlebnie potraktowałaś ^^ Moją ulubioną pozostanie ta z kukurydzą bo kocham słodko słone trzeszczące, ale na tą te bym się skusiła :) A rodzicielka wymiata :)
1. Przeczytałam Twój komentarz dzisiaj, teraz. Na domiar złego najpierw dodałam swój u Ciebie.
2. Pytałaś mnie o NOWE czekolady Chrrrup, których nie mam i nie planuję kupować. Specjalnie o to dopytywałam, pamiętam.
3. I tak bym nie opublikowała kakaowej tuż po zbożowej, bo mam z góry zaplanowaną kolejkę i nie chciałoby mi się potem kombinować z datami (na początku miesiąca wszystko przyklepałam i rzadko tu wchodzę, co zresztą widać po częstotliwości odpisywania).
1) widziałam, mogłam napisać na insta byś sprawdziła, ale łudziłam się, że mimo, że nie odpisujesz komentarzy to chociaż sprawdzasz :<
2) Chodziło mi o chrrrup ogólnie, w tym te nowe również, ale nie tyllko o nie!
3) Rozumiem, ale mimo wszystko jestem uparta i nadal będę próbować :)
Mercy mikołaja dodaje po jutrze :)
Po pojutrze jeszcze nie wiem, bo nie wiem jak czas mi pozwoli, ale może tutti batonik truskawkowy, albo sunbtites z twarożkiem, albo miodowy ten co ty recenzowałaś, albo tą resztę to wcześniej Ci wspominałam :)
1) Jak dostanę za dużo komentarzy i lajków, powiadomienia o starych się kasują i nawet nie wiem, że ktoś coś napisał :/ Słaby ten instagramowy system powiadamiania.
2) Kompletnie się nie zrozumiałyśmy zatem. Aż sobie wrócę do tego komentarza, jak nie zapomnę.
3) :)
Hahaha masz całkowitą rację. Mi nigdy nie wyświetla prawie wiadomości. Albo orientuje sie po czasie. We wrześniu dziewczyna napisała do mnie z Hiszpanii czy jestem zainteresowana wymiana… okazało się ze ta wiadomość ma miesiąc, a ona mnie zablokowała :( Gdybym wiedziała wcześniej!
Jakoś nie możemy się zmusić do kupienia tych tabliczek :D No za duże są i to nas przeraża :P Ale to nie zmienia faktu, że wszystkie wersje chciałybyśmy bardzo spróbować :)
Za mało zdrowe jak dla Was, no i sam cukier. Wątpię, czy którakolwiek będzie Wam smakowała.
Chociaż do wedlowskiej czekolady z nadziewajek podchodzę sceptycznie, o czym już chyba pisałam, to te Chrrrupiące warianty w niewyjaśniony sposób mnie pociągają :P Powstrzymuje oczywiście gramatura i masa zachomikowanych słodyczy, ale po cichu liczę, że zjawi się ktoś, kto będzie chciał mnie nimi poczęstować xD
Ile masz zachomikowanych słodyczy w tej chwili?
11 czekolad i paczkę Hitów. Dla ciebie to pewnie pikuś, ale mnie ta ilość przeraża :D Taki ze mnie (nie)hardkorowy gracz.
No właśnie… Marzę o tym, żeby mieć tylko tyle.
Akurat jem jedną z dużych czekolad od wedla i jestem zachwycona. Wersję chrup muszę rownież koniecznie spróbować jestem bardzo ciekawa zbożowego posmaku w czekoladzie :) :*
Którą? ;>
szczerze się przyzna, że ja tak średnio za czekoladami.. :D najlepiej to gorzka ;)
Nie znasz życia :P
Nie zna. Dobre są ciemne, a nie gorzkie ;)
Ładne hasło. Gdybyś zmieniała swoje (pod nazwą bloga), pamiętaj o nim.
Kuszą bardzo, jeszcze jak widzę taką ocenę, ale ten rozmiar. Jeszcze długo, długo będę mówić nie. Może doczekam się 100 gramowych? >.<
Może, tylko wtedy kremu będzie mniej, a ich magia polega na oceanie karmelowego nadzienia.
Gdyby były zrobione na coś w stylu Ritter Sport, czyli w tym wypadku, dwa wielkie paski(?), kremu byłoby tyle samo :DD
Niedoczekanie.
aż bym spróbowała, chociaż chrupek nie lubię w słodyczach, ale w przekroju tak ładnie wygląda…
PS wiesz, że Nature Bakery ma teraz w swojej ofercie brownie?
Wiem. Mają do mnie pisać, jak będzie dostępne wysyłkowo, bo na początku roku spaliła im się fabryka.
Jak wiesz, mnie również smakowała. Nawet znienawidzony przeze mnie smak mlecznej od Wedla mi nie przeszkadzał. Gdyby produkowali 100 gramówki, albo jeszcze lepiej – batonikowe wersje, z pewnością bym się jeszcze skusiła.
Wedel powinien pójść w wersje batonikowe, Milka też. Świat były o wiele piękniejszy.
Na ten smak może się skuszę, bo mimo, że Wedla nie cierpię to te kuszą! Szkoda, że cholery takie wielkie :/
Wielkie, wielkie, ale Ty i tak oddajesz prawie całe opakowania rodzince, więc równie dobrze możesz się skusić na Chrrrupy :)
Myślę, że gdyby otoczka była jak w Karmelovej, to całość ścinałaby z nóg. Przez kontrast i, słowo klucz, bagienko. Szkoda, że to nadal taki bezpieczny wariant. Coś w stylu wymienionej właśnie kombinacji, byłoby odważniejsze i, zapewne, mogące odnieść niezły sukces.
P.S. Jak na coś z resztek, to trzeba przyznać, że opakowanie zachowane w idealnym stanie. Mama wiedziała jak otwierać ;)
A ja myślę, że gdyby na nadzieniu karmelowym była karmelowa czekolada, to nawet bym jej nie kupiła, no bo bez przesady z tym karmelem :P Poza tym w tym wariancie najbardziej oczarowała mnie właśnie mleczna czekolada.
P.S. Wyszkoliłam mamę, jak ma otwierać, żeby produkt nadawał się do zdjęć :D
Nie. Po Creme Brulee mam taki uraz do nadziewanych czekolad Wedla, że już chyba nigdy nie sięgnę po cokolwiek z tego asortymentu. Za to nie dawno jadłam kolejną świetną karmelową tabliczkę :D.
Ej, Creme Brulee jest pyszna! Co jadłaś?
Jest paskudna! Pyszna to jest Valhrona Blond Dulcey 32% czyli bardziej ekskluzywny odpowiednik Karmellove :).
Mhm, uważam podobnie… :D
JADŁAŚ???
Coś Ty, napisałam tak dla towarzystwa :D