Jak w okresie okołoświątecznym najszybciej i najlepiej sprzedać posiadane w ofercie słodycze? Oczywiście nazywając je świątecznymi, uzupełniając szatę graficzną o Mikołaja, renifery, bałwany albo płatki śniegu, a także oferując w zestawie coś ekstra i zupełnie nowego, wszak wielkanocne jajko z mlecznej czekolady z marcepanem to zupełnie inny produkt niż bożonarodzeniowa bombka z mlecznej czekolady z marcepanem. Kiedy byłam dzieckiem, na zabiegi tego typu się łapałam. Mamo, kup mi czekoladowego mikołaja! – krzyczałam podekscytowana, jakby mleczna tabliczka o tej samej wadze, składzie i kaloryczności nie miała identyczne smaku. Mamo, patrz, świąteczne ciastka! – ciągnęłam biedną kobietę za rękaw, by popatrzyła na opakowanie zwykłych i dostępnych przez cały rok wypieków, w których na czas listopada i grudnia do logo dołączono złoty dzwoneczek, parę gałązek choinki i uśmiechniętego elfa. Dziś na szczęście patrzę na to wszystko bardziej krytycznym okiem. Ponieważ wiem, co to jest tajemniczy marketing, staram się mieć na baczności. Pod koniec ubiegłego roku na przykład nie kupiłam nic, na co próbowały mnie naciągnąć wypełnione echem Last Christmas markety. Jak się jednak wkrótce okazało, od świątecznych słodyczy nie byłam całkowicie wolna, gdyż te przywędrowały do mnie drogą prezentową. A jak się coś dostaje, to nie należy marudzić, tylko szeroko się uśmiechać i jeść.
Frohe Weihnachten
Frohe Weihnachten, czyli – jak podaje pan translator – Wesołych Świąt. Jestem prawie pewna, że nie jest to właściwa nazwa produktu, którego degustacja przyczyniła się do napisania dzisiejszej recenzji. Wpisując ją w Google, otrzymałam szereg różnych produktów spod skrzydeł Milki, które firma zdecydowała się wypuścić w okresie świątecznym. I to nie tylko w roku 2015. Ponadto te same praliny znalazłam pod nazwą Alles Liebie, co może oznaczać, że były dostępne również w okresie walentynek, a w dalszej kolejności przy okazji każdego atrakcyjnego marketingowo święta. Ponieważ jednak niczego innego w tytule wpisać nie mogę, niech zostanie Wesołych Świąt. Za te słodkie życzenia zaś dziękuję Mistyffikacji.
Co mówi opis produktu? Że w środku czeka na szczęśliwca pięć pralin w czekoladzie mlecznej z czekoladą… inną, dwoma rodzajami nugatu i marcepanem. A przynajmniej coś w tym rodzaju. Dla mnie to zapowiedź błogich chwil, bo wartościując nugat i marcepan, musiałabym napisać, że pierwszy jest lepszy od drugiego, a drugi od pierwszego. O mlecznej czekoladzie Milki zaś mogłabym pisać poematy. Nie rozpędzajmy się jednak zbyt prędko, bo zabrniemy za daleko. Podczas wieczoru degustacyjnego wstępny entuzjazm ochłodził rozmiar pralin, które miały wypełniać całą szerokość dość grubego pakowania, a okazały się małe, trochę większe od Lila Stars. Ważyły dokładnie tyle, ile zapowiedział producent, czyli 86 g.
Zapach Frohe Weihnachten to esencja obłędnej mlecznej i słodkiej Milki oraz orzechów (nugatu). W przekroju każdej kulki widać mleczną otoczkę, pod nią cienką warstwę czekolady ciemniejszej (ale nie ciemnej), dwa kolory nugatu i marcepanowe serce. Jeśli z czymś powinno nam się to skojarzyć, to na pewno ze skałami ze szkolnej sali geograficznej i muzeów geologicznych. Ewentualnie z Toffifee, ale bez toffi i orzecha… what? Mleczna czekolada była słodka, to przede wszystkim. Albo nie przygotowałam się na wysoką dawkę cukru tamtego wieczora, albo Milka przesadziła, bo ani trochę mnie nie zadowoliła. Pod spodem znajdowała się ciemna i równie twarda warstwa czekolady smakującej wytrawniej, mocno kakaowo, lepiej. Jeszcze bliżej środka znajdowało się jasne, miękkie i znów słodkie nadzienie nugatowe o tak nikłym smaku orzecha, że zrobiło mi się przykro. Przylegająca do niej warstwa nugatu ciemnego nie była lepsza, bo w ogóle pozbawiona orzecha, raczej kakaowa. Najbardziej zaś rozczarował mnie środek, który smakował jak różana konfitura z pączków. Był smaczny, ale róża i migdały to, o ile pamiętam, odmienne produkty.
W chwili, gdy w papierowej torbie dostrzegłam Frohe Weihnachten, moja ekscytacja niemal rozsadziła tramwaj, którym jechałam do domu. Od tamtej pory codziennie patrzyłam na praliny i odliczałam dni, kiedy je otworzę (najpierw musiałam się rozprawić ze słodyczami kończącymi ważność). Kiedy jednak ta chwila nastała, a pierwsza kulka wylądowała w moich ustach… cóż, mocno się zawiodłam. Czekolada była samym cukrem, nugat pozbawiono orzechów, a marcepan smakował jak różany wsad do pączków. Otoczka ciumkanej praliny rozpuszczała się szybko, zostawiając na języku serce produktu, które można było pogryźć. Całość była dobra, ale pozbawiona szaleństwa, a już na pewno nie miałam nic wspólnego z udanymi, słodkimi świętami Bożego Narodzenia. Takiej Milki nie polecam.
Ocena: 4 chi
Jejku, marketing to straszna I cwana rzecz :0 ale chyba kazdy jak byl dzieckiem sie na to nabieral ;) a szkoda, ze te kuleczki sa słabe, bo sama koncepcja brzmi ciekawie. Dopracowac czekolade, strukture wnetrza, wiecej nugatu w nugacie i marcepanu w marcepanie i byloby calkiem dobre
Każdy się nabierał, jak był dzieckiem? Nadal każdy się nabiera, tylko jedni częściej, drudzy rzadziej :P
Nie przepadam za konfiturą rożaną, podobnie jak za pączkami, ale lubię milkę i gdybym zobaczyła takie coś w sklepie pewnie bym kupiła, choć marketing sklepów nie jest mi obcy :p Lubię nugat i marcepan, więc różane nuty pewnie by mnie rozczarowały, ale opakowanie bardzo zachęca :)
Opakowanie rzeczywiście bardzo zachęca. Różane nuty lubię, ale mając ochotę na marcepan, wolę jednak dostać marcepan.
Ładniutkie te kuleczki fioletowe w gwiazdeczki:). Pewnie gdybym je spotkała to bym kupiła bo ładnie wyglądają:).
Nie wiedziałabyś, że na kuleczkach są gwiazdeczki ;>
Nie wiedziałam nawet, że istnieje coś takiego. Jak możesz się domyślić, oszalałam z zachwytu i zaczęłam szukać miejsca w internecie, skąd mogłabym to cudo zamówić. :>
Przynajmniej wyglądają uroczo.
Tak właśnie myślałam, że od razu zgooglujesz i zamówisz paletę :D
Olguś… ja bym Ci posłała dobry marcepan z nugatem (ale słodki baaardzo jest), ale nawet ja go czasami jem. Tylko mi paczka z NatureBakery przyjdzie, to się spodziewaj i nie kupuj na razie więcej słodyczy!
a pralinki wyglądają bardzo fajnie, sama bym się pewnie na nie skusiła. :)
Wysyłają Ci brownie? Aż muszę do nich napisać, bo mieli mnie powiadomić. To ci kłamczuszki jedne! Jak będziesz miała dużo Gluten Free, to zostaw mi z jednego jagodowego i figowego, bo już wszystkie moje wyżarłam i tęsknię :P
nie wiem czy wysyłają, bo powiedziałam, że nie chce wiedzieć :)
A co mieli Ci wysłać jak będzie już w ofercie?
Jak dostanę to oczywiście dostaniesz :)
doczytałam o tej fabryce. :) Ale jajca, za dużo brownie piekli! :)
Fajnie, że będziesz kontynuować współpracę :)
A w środku wyglądają tak apetycznie! Może same byśmy i tak nie kupiły ale w formie prezentu byłyby mile widziane :)
Mnie widok środka rozczarował. Spodziewałam się… nie wiem, czegoś innego. Przede wszystkim sądziłam, że będą większe.
Jakoś wydawało mi się że okrzykniesz je hitem i dasz 6 chi. Nie wiem dlaczego, wcześniej nie miałam z nimi styczności, a byłam tego pewna xD
Dla mnie to ostatnie pozycje z listy ulubionych słodyczy, bo jest tu i marcepan i Milka (oczywistość), a także nugat i praliny :P
Też tak myślałam, jak je dostałam. Cóż…
Jakby zamiast marcepanu było jakieś mleczne nadzienie, to czuję, że bym była wniebowzięta. :D Choć jak znam wyroby milki zwłaszcza te świąteczne to i tak bym skakała do góry ze szczęścia po tych kuleczkach.
Zważywszy na fakt, że marcepan nie ma smaku marcepanu, mogłyby Ci smakować.
Mi skojarzyły się z mozartkugeln, tylko że w nim są pistacje, zamiast marcepanu :) Za jakiś czas będą u mnie ;)
Kojarzę je… hmm… z Almy?
Moje akurat z Wiednia, ale w Almie chyba też widziałam i w Kauflandzie
Właśnie, w Kauflandzie też je widziałam.
oj, ale bym pojadła.
W zyciu nie wzgardziłabym takimi cudownościami, swojego darczyńce bym wycałowała! :) O ile byłby kobietą xD Wyglądają mega :) Co do slodkości świątecznych,,, ale nie wycofujesz się z naszej akcji testowania mikołajów w grudniu? Nie rób mi tego bo się załamię!
Co do recenzji dzisiaj, naprawdę liczyłam, że wstawimy razem chrupy, ale mogłam napisać do Ciebie na insta, chciałam, ale pomyślałam, że może przejrzysz komenatrze. Ale w sumie nasze recenzje były przez ok 6 godzin razem! :D ja wstawiłam ok północy to do 6 :D Następnym razem się nam uda :) Wybacz za zamieszanie
Ach, właśnie. Mikołaje trochę krzyżują mi plany na przyszłość, aaale póki co się nie wycofuję.
A na Insta napisałam do Ciebie na prywatnej kilka dni temu. Chyba nie sprawdzasz skrzynki, co? ;>
cieszę się :D
Szczczerze to z Insta mam granie i trudnosci, bo mam go na kompie w aplikacji i na telefonie. Z kompa dodaje wszystkie zdjecia… Wiem, ze tak nie wolno, ale nie mam innej mozliwości. Czesto mi nie dziala, wiesza się, etykiety nie dodaje, nie przewija itp itd. A obrazki jak ktos mi wysyla, nie chce odczytywac :< Pewnie wysłalas ale nawet mi nie pokazalo. Sprawdze dzisiaj. W kazdym razie przyrzekam, nie widzialam tego staram sie zawsze odpisywac, jakby co pisz na face chocby sie walilo, wchodze mniej wiecej chociaż 3 razy dziennie
Szaleństwo z tymi portalami. Z jednymi trzeba się kontaktować przez maila, z innymi przez komentarze, z jeszcze innymi przez FB lub Insta… A kiedyś wystarczyło zadzwonić albo zapukać do drzwi :P
dobra następnym razem przyjdę po Ciebie :D
Milka to nie moja bajka :P
Wiem, wiem :) Może kiedyś będą takie pralinki z J.D. Grossa.
A wyglądały tak obiecująco! Coś nie masz szczęścia do tych prezentów ode mnie.
Nieprawda. Sam fakt prezentu jest prezentem :D ;*
Marcepan to kupa. Marcepan oblany czekoladą, to kupa oblana czekoladą. Marcepan w towarzystwie nugatu i czekolady, to jak młodszy brat/ młodsza siostra w domu, podczas gdy do nas wpada chłopak/ dziewczyna… a rodzice wracają za trzy dni.
Byłem przekonany, patrząc na opakowanie, że to roladka. Taki wydłużony genetycznie cukierek. Kulasy spowodowały, że musiałem przewinąć recenzję do głównej fotki kilka razy. Głupi marcepan :P
Powinnam Cię nie lubić na pierwszą część komentarza, ale zamiast tego uwielbiam Cię za nią, zwłaszcza za ostatnie zdanie :D Tak bardzo prawdziwe!
Marcepan, który nie smakuje jak marcepan, za to jak nadzienie różane to coś dla mnie :D Tylko ten słabo nugatowy nugat trochę mnie zasmucił. Ale za to jak uroczo wyglądają.
Kupiłabyś?
W sumie to zawsze lubiłam tego typu czekoladowe kulki, szczególnie opychałam się nimi w okolicy świąt, jak się dostawało m.in. słodycze w prezencie.
Ja nigdy nie dostawałam kulek, nadrabiam po latach.
Myślałam, że żartujesz, że wyjęłaś tylko kilka kulek do zdjęcia.. Wszystko ładne, zachęcające, ale czy tak naprawę chciałabym spróbować? Raczej nieszczególnie, może gdyby zastąpiono czymś marcepan..
I tak go nie czuć, nie marudź ;)
Skoro nie polecasz to nie spróbuje, choć ocena pozytywna i w przekroju wygląda swietnie :)
Mi się przekrój nie podoba :(
Mmmm, wyobraziłam sobie, jakże boskie by było takie połączenie w wykonaniu Zottera. OJEJEJJEJE
Niestety, dla mnie to pusta kategoria i zero skojarzeń co do smaku.
Jejku, te kulki to moje marzenie! Mimo niezbyt pozytywnej opinii, chcę i pragnę! Zawsze się na nie ślinię jak widzę w świątecznej ofercie na niemieckiej stronie milki…
Ty jesteś masochistką, że te wszystkie zagraniczne Milki, Ehrmanny i Mullery przeglądasz.
Milka, milce nierówna. Ale żeby aż tak Cię zawiodła? Tego bym się po wyrobach tej jakości nie spodziewał. Cóż. Należy więc wyciągnąć z tego jedne morał: miejmy się na baczności, potwór rozczarowania czyha nawet w opakowaniach z łaciatą krówką. :D
Po więcej rozczarowań kliknij tu oraz tu. A to i tak nie wszystkie, te jako pierwsze wpadły mi do głowy.