Okres pomiędzy dniami publikacji wedlowskich tabliczek Chrrrup! z prażoną kukurydzą i z chrupkami zbożowymi był dla was okresem stresu, niecierpliwości, bezsenności i egzystowania na pograniczu życia i śmierci. Wstając rano, zderzaliście się z myślą: po którą wedlowską czekoladę z nowej serii Olga teraz sięgnie?! W końcu, po kilku tygodniach, które ciągnęły się jak lata, wspaniałomyślnie zwolniłam was z tych psychiczno-fizycznych katuszy, przedstawiając na blogu recenzję karmelowego rządka otrzymanego od mamy tuż po mikołajkach. Dopiero wtedy odetchnęliście, wiedząc, że oto nadchodzi noc, którą prześpicie spokojnie. A po niej nadejdzie ranek, który nie przyniesie ze sobą kolejnych rozterek i nieprzyjemnych skurczów żołądka. Po tych dwóch tabliczkach nie było już bowiem większego wyboru – każdy zaznajomiony z nową ofertą Wedla czekoladoholik wiedział, że została wyłącznie wersja z ciasteczkami kakaowymi.
Chrrrup! z ciasteczkami kakaowymi
Zanim spróbowałam nowych czekolad, a nawet zanim je w ogóle dostałam, pomyślałam, że najlepsza będzie ta ze zbożowymi chrupkami, potem z kakaowymi ciasteczkami, na końcu zaś uplasuje się niechciana nieszczęśnica z prażoną i soloną kukurydzą. Dwie przebyte degustacje utwierdziły mnie w przekonaniu, że przypuszczenia co do hierarchii były słusznie. Kukurydziana sztuka nie zachwyciła mnie prawie wcale, a zbożową mogłabym kupić całą, gdyby tylko miała standardowe 100 g. Przekładającna talerz fragment trzeciej tabliczki, psychicznie przygotowywałam się na wrażenia pośrednie.
Los nie obszedł się dobrze z moją serią Chrrrup!, a przynajmniej ze sztukami otrzymanymi z biura. Co prawda dzisiejsza bohaterka była w lepszym stanie niż kukurydziana – pokrywało ją mniej „kurzu” – ale liczne linie złamań nadal przypominały o tym, że mogło być lepiej. Przykładając do niej nos, poczułam płatki Nesquik z niewielką ilością mleka. Z jednej strony bardzo mi się to spodobało, z drugiej zaś zadziwiło. Każda Chrrrup!, choć przecież składały się w większości z tych samych surowców, pachniała zupełnie inaczej. Pierwsza karmelem, druga waniliowym Ptasim Mleczkiem, trzecia zaś mleczno-czekoladową zupą. Słodycz i kakao, kakao i słodycz – wszystko naraz, przyjemne i odurzające.
Kostki w przekroju wyglądały jak wypełnione nadzieniem cookies & cream, z tym że kawowym lub zbożowym, bo lekko pożółkłym. Czekoladę znów dało się odseparować, testując jej jakość i smak oddzielnie. Okazała się tradycyjnie słodka w sposób cukrowy i tłusta, ale również mleczna, kakaowa, gęsta i bagienkowa. Tłusty był również krem, niestety bardziej cukrowy niż karmelowy. Wtopione w niego ciastka w większości znajdowały się na górze kostek, dół zaś pozostał w miarę czysty. Były maleńkie, bardzo chrupiące i delikatnie gorzkie. Co ważne, nie kaleczyły języka ani podniebienia.
Tak jak się spodziewałam, całość wyszła przyjemna i lepsza od wersji kukurydzianej, ale gorsza od zbożowej. Cukrowa słodycz szybko zalewała kubki smakowe, a tłuszcz pokrywał spierzchnięte zimnym powietrzem wargi. Żaden z tych czynników mnie jednak nie odstraszył. Czekoladę uważam za smaczną, choć powrócić bym do niej nie chciała. Jak pierwsza próbowana, miała w sobie wyraźną słoną nutę, której w słodyczach nie toleruję. Nie mam pojęcia, po co się tam znalazła, skoro i tak nie wpłynęła na obezwładniającą cukrowość.
Ocena: 4 chi
Oszukujā, na zdjęciu wygląda inaczej, kawałki ciastek są większe :(
Mowisz bardzo slodka? To na pewno cos dla mnie! Ale jezeli będę miała styczność Z tymi czekoladami, to najpierw siegne po tą zbożową :)
Opakowania zawsze kłamią, trzeba patrzyć na nie przez przymrużone powieki, mniej się człowiek zawiedzie. Co do zbożowej – dobry wybór :)
Ja spośród tych 3 tabliczek oceniłabym ją nawyźej – ciastka jeszcze mi jako tako pasują do czekolady :D
Wygląda smacznie, ale ta cukrowość to chyba nie na mój smak. Jak moja siostra ją kupi to wtedy spróbuję :)
Nieee, nie mów tak. Sól tu zaburza przyjemność jedzenia :P
Um wole takie tradycyjne kostki nie wiem czemu ale denerwują mnie te „kapelusze” ? I faktycznie wszystko co ma jakieś zboże jest smaczniejsze bo wydaje sie zdrowsze? Indie jest wtedy takie słodkie. Śmieszne jest to ze Amerykancom strasznie smakują te czekolady -przetestowane oni maja jakaś lepsza odpornością cukier ale deserowa czekolada nawet w minimalnej ilości ich zabiła xd
Ja też nie lubię nowych kostek Wedla, tak samo jak nie podobają mi się opakowania po zmianie. Coś za bardzo pokombinowali i przedobrzyli :/
Powtórzę się, tą czekoladą można by było mnie torturować. I o ile nutka sado-maso czasem bywa wskazana, tak tutaj byłyby to największe cierpienia… :( Karmelowa Valhrona u mnie już 8 lutego! :>
Wyślę Ci na urodziny całą serię Chrrrup! oraz skórzany pejczyk. Choć podejrzewam, że ten drugi już masz ;>
Pejcze są przereklamowane. Obecnie najbardziej mnie jara po prostu Jego ręka na moich pośladkach ;).
Gdybym miała brać w ciemno to tą z ciasteczkami obstawiałabym na najlepszą :P No ale nie jadłam ani jednej i nie zamierzam kupować – spróbować to spróbuje jak ktoś mnie poczęstuje :P Nie przepadam za Wedel i tego typu czekoladami, wiec szkoda byłoby mi kasy na taką tabliczke – wolałabym kupić inną :)
Ja z kolei czekam, aż ktoś mnie poczęstuje tym nowymi, małymi Chrrrupami.
Nie jadłam ani jednej z tych nowych wielkich czekolada i na chwilę obecną nie zjem. W domu mam tyle słodycze,że na długi czas mi wystarczy to nowych nie chce kupić.
Hmm, jakie masz trzy najfajniejsze i trzy najgorsze?
Z najlepszych rzeczy teraz co mam to czekolada z marcepanem korzennym z Lubeck,marcepan z Lubeck z pistacjami i praliny Belgijskie z Aldika mleczne i gorzkie. Najgorsze to mieszanka żelków w której są te czarne anyżowe,czekolada mleczna z pokruszonymi orzechami i mieszanka wafelków w czekoladzie która jest obleśna. A ty co masz najlepszego i najgorszego?
Ach i jeszcze mam maltesers które uwielbiam:)
Marcepan korzenny, o mój boże! <3 Co do najgorszych słodyczy zgadzam się z Tobą, pewnie wybrałabym te same!
Najlepsze: Lidt Irish Cream i dwie zimowe limitki Rittera.
Najgorsze: wiesz... chwilowo nie mam żadnych oblechów, ale powiedzmy, że najmniej ekscytuję się na myśl o chipsach cebulowych z Biedronki, Lindtcie 90% i Terravicie.
Spróbować to bym mogła,ale kupić nigdy. Kilogram cukru jest tańszy :D
Zgadzam się :) Dobrze, że ja nie musiałam tracić kasy.
Jak już… chyba skusiłabym się prędzej na wersję z kukurydzą. :>
Zły pomysł. Skuś się na zbożową, jest najlepsza ;)
Tłusta i cukrowa – też ją tak odebrałam, ale z wiadomych przyczyn (zupełnie inny gust), u mnie przełożyło się to na o wiele niższą ocenę.
Pewnie śni Ci się po nocach :P
Aj tam, aj tam… wolę tego Wedla od jednej Amedei!
To nie ironia.
Po prostu tamta Amedei była ze zdechłym robakiem i to ona będzie mi się teraz śnić po nocach.
Ale nie z obrzydzenia, a dlatego, że po prostu straszliwie chciałam ją spróbować, a cała poszła do kosza. :<
SZOK! Co się stało?
Nie mam pojęcia: otworzyłam czekoladę, a w środku był robak. :O Już w ogóle jestem uprzedzona do Amedei.
Matko z córką :(. Gdyby to był Zotter, pomyślałabym, że to tak ma być :D. A co to za robak? :> Nie no, jestem w szoku…. Teraz rzeczywiście można mieć uprzedzenie…. Nie mów jeszcze, że robal był w Porcelanie!
Całe szczęście, że ja nie zapamiętałam, jakiej firmy była czekolada, którą kiedyś znalazłam w barku u taty. W ogóle nie lubię Cię za to, że mi o niej przypomniałaś, teraz mi niedobrze :P
Tłusto, słodko i nudno – tym mnie Wedel nie skusisz :P
Nawet trzy nowe? ;>
Mówisz o gładkich Chrupach z dodatkami? Te to inna historia, z chęcią bym spróbowała :D
Tak, właśnie o nich :)
My byśmy się nie obraziły jakby ciasteczek w nadzieniu było znacznie więcej :) Ale to nie zmienia faktu, że i tak chciałybyśmy chociaż po kosteczce spróbować : )
Wczoraj ponownie jadłam Milkę Oreo i jak sobie myślę o jakości i smaku tego Wedla, chce mi się śmiać. Niebo a ziemia.
hmm mało tych ciasteczek naprawdę, wyglądają jak marne okruszki jakieś!
Ale jednak chciałabym spróbować zbożowej, ta mnie nie kusi :)
A soli mogli dac więcej, wtedy może by przełamała tą słodycz, albo taką w dużych kryształkach!
Fuj, nie strasz. Z solą byłaby porażka!
podziękuję ja miałam na odwrót odczucia, ta o wiele mi mniej smakowała od kukurydzianej… Ale ja kocham sól jako dodatek do wszystkiego. Wybacz :D Nie widziałąm jeszcze nigdzie tych małych wersji od chrupa, ale jak je spotkam dam Ci znać :) Ponoc milka collage weszła do stałego asortymentu i puszczają jej reklamy w tv… Zabka to prorok :D
Jak się posolę, zjesz mnie? ;>
no ba! Najpierw zliżę, potem zjem :D A Rubi na deser ;)
Wygląda niesamowicie! Ale narobiłaś mi ochoty na słodkie :(
Niesamowita nie była, nie ma się co nakręcać. Poczekaj na coś lepszego :P
Coś tam, coś tam, coś tam, cookies&cream, coś tam, coś tam, coś tam ;)
Porównanie do Milki, czy cookiesów nasuwa się samo. Wedel, jako właściciel Piegusków, chyba nie wykorzystał szansy, którą miał na starcie.Spróbować z czasem i tak spróbuję, ale spodziewałem się większego wow. Ok, może nie pływasz w morzu uwielbienia nad C&C, ale to jakoś i tak za niska ocena.
Chociaż… Oreo też zjechałaś, więc jest szansa, że się zwyczajnie nie znasz :P
Oczywiście, że się znam! :D Oreo przy tym Wedlu to unicorn, więc nie szykuj się na cudy świata. Poza tym wczoraj jadłam ponownie 100-gramową Milkę Oreo, mmm. Bezkonkurencyjna :) Dziś wreszcie otworzę Ahoy!
Nie ma to jak kostka czekolady mająca więcej kalorii niż cukierek >.< Jednak nie zmieni to faktu, że mnie ciekawią, postanowiłam, że nie kupię, ale może podwędzę komuś PASek, albo poczekam aż dostanę w prezencie :DD
Tylko uważaj na te paski, bo ważą po 50 g ;)
Ale świetne miejsce! Ominęłam się z powołaniem;) Też jestem czekoladoholikiem i jak tylko zobaczyłam na Insta, czym się zajmujesz, jak najszybciej tu przybyłam! Na różowym rumaku, a jakże ;)
MI się wydaje, że Wedel robi najpyszniejsze słodycze na polskim rynku. Nie mogę się im oprzeć, byłam przecież na nich wychowana ;P A Ptasie Mleczko waniliowe kocham na życie!:)
Dziękuję :) Staram się, żeby było świetne. Ja Wedla też lubię, ale zdecydowanie wolę Milkę. Miłośnicy produktów firmy na W. narzekają, że przez lata się pogorszyła. Twoje szczęście, jeśli tego nie odnotowałaś.
Szczerze to teraz żałuję, że oddałam tą tabliczkę jako prezent, bo tylko mi na nie ochoty większej zrobiłaś…sama nie wiem, czekam jak będą na promocji :D
Ty i ochota na Wedla? Świat się kończy jak nic.
Bo PIS doszedł do władzy :D A ta na poważnie…serio, serio kusi mnie coraz bardziej! Ich środek wygląda na prawdę tak kremowo i…interesująco.
czy mogę dowiedzieć się, gdzie kupiłas tę czekoladę? I czy nadal ten smak jest dostępny?
Wspomniałam w recenzji, że czekoladę otrzymałam :) Ale spokojnie, seria nadal jest dostępna. Przejedź się do większego marketu, ale wcześniej lepiej zadzwoń lub sprawdź on-line, żeby niepotrzebnie nie marznąć.