Po spróbowaniu dwóch tabliczek z czterotabliczkowej lidlowej rodziny alpejskich czekolad Schuetzli przyszła kolej na trzecią, najbardziej wyczekiwaną – z kremem kakaowym. Biała bardzo mnie zaskoczyła delikatnością, brakiem taniej cukrowości i obłędną bagienkowością, orzechowo-pralinowa nieco rozczarowała pospolitością, ciemną zaś zdecydowałam się zostawić na koniec, nieprzyzwyczajona do delektowania się wytrawnymi smakami. Dziś prezentowaną dodaję do kolekcji kakaowych czekolad, które miałam przyjemność jeść w roku 2015: Ritter Sporta Kakao-Mousse, Lindta Chocolate Cake, Wedla Brownie oraz Wawela Cocoa Mousse, nie zapominając oczywiście o milkowych jajkach Loffel Ei.
Milk Chocolate with a Cocoa Creme Filling
Nie ma lepszej czekolady od czekolady mlecznej. Co tam biała, co tam deserowa (ciemna i gorzka), na moje sercem miodem jest właśnie mleczna: delikatna, słodziutka i bagienkowa. Tania czy droga, 50-gramowa czy większa, markowa czy nie – najważniejsze, by spełniała trzy wymienione warunki. A jeśli jeszcze przypadkowo znajdzie się w niej nadzienie, które zaleje moje kubki smakowe doskonałością, zapadnę się w krainę przyjemności, z której wyrwie mnie wyłącznie silny grzbiet różowego unicorna.
Dzisiejszą recenzję znowu rozpocznę od wyliczanki: brzydkie opakowanie, piękne sreberko, nieładne ozdoby na kostkach, cudowny mleczno-kakaowy zapach, wysoka kaloryczność, miękkość konsystencji, wąski pasek nadzienia, ale o jakim smaku… Na oko minusów jest tyle samo, co plusów, ale to te drugie przeważają i sprawiają, że po czekolady Schuetzli sięgnąć po prostu trzeba. Przedstawiana dziś wersja odpowiada pierwszej, czyli białej. Obie tabliczki są tak samo miękkie, wręcz maślane, delikatne, idealnie jednolite, bagienkowe. Mleczna pachnie podobnie do wspomnianego we wstępie Rittera – kakaowo – tylko trochę słabiej. Jest jak maleńka czekoladka Merci powiększona do rozmiaru 100-gramowego.
Warstwa czekolady jest tak gładka, że aż niemożliwa, tłusta w sposób maślany, mleczna jak samo mleko i słodka w stopniu idealnym. Nadzienie to miękka i delikatna pralina wykradziona z serca Lindorów lub Merci. Może posiada ono smak kakaowy, a może po prostu czekoladowy (stawiałabym na to drugie, bo brakuje mu kakaowej cierpkości i wyrazistości). Tak czy owak, jest doskonałe. Razem z czekoladą sprawia, że nasze palce i wargi są oleisto tłuste, a kubki smakowe sparaliżowane wielokrotnym orgazmem. Choć jak czarnoksiężnik przewiduję, że kolejne zdanie wzbudzi falę protestu i oburzenia, muszę je napisać. Otóż Milk Chocolate with a Cocoa Creme Filling to najlepsza czekolada z alpejskiej serii Schuetzli, zdecydowanie przebija i tak już niemal doskonałą białą. Przed wystawieniem unicorna smaku powstrzymuje mnie jedynie fakt, że kostki są tak wąskie, a idealnego w nich nadzienia tak niewiele. Gdyby nadmuchać tabliczkę do wysokości Ritter Sportów lub 125-gramowych wersji Wawela, byłoby różowe wyróżnienie.
Ocena: 6 chi ze wstążką
O, juz wiem jaką tez kupie na tym tygodniu alpejskim! ;) Licze na cos pysznego! :D
Nie przeliczysz się :mniam:
Mleczne czekolady to zupełnie nie moja bajka ale moze skuszę się na gorzką z tygodnia alpejskiego ;)
Na gorzką warto się skusić, bo jest boska! :D
Ja jestem durna bo widziałam ją przecenioną na 2,20zł i nie wzięłam… zraził mnie tłuszcz mleczny w składzie. Pomyślałam, że w smaku będzie przypominać mi Jedyną Wedel, której nienawidzę od dziecka :P Ona również w składzie ma tłuszcz mleczny…. Następnym razem chyba się skuszę :)
Olga
Czytałam ale pod tytułem „I nie było już nikogo” – podobało mi się :) Zgadłaś kto był mordercą? ;)
Ja nie wiem jak smakuje stewia – to był mój pierwszy raz ale w tle wyczułam minimalny smak czegoś – mój tato tego nie poczuł :) Najbardziej zaskoczyła mnie jej konsystencja… była za miękka jak na ciemną czekoladę i nie wiem dlaczego ;/ A co do mlecznej do Pandki recenzowały ją u siebie na blogu i wypadła słabo ale jestem ciekawa Twojej recenzji :)
Jedyna ma bodajże 50 % kakao, więc więcej jest dodanego badziewia, toteż upieram się, że tej lidlowej nie ma co się bać. Prawda, jest też w niej odtłuszczone kakao, ale najwidoczniej niewiele, bo go raczej nie czuć, chociaż też nie ma co liczyć na nuty smakowe jak z Domori czy Zottera. ;)
A ja na Jedyną się czaję. Na blogu na pewno będzie, tylko pewnie w 2017 (mówię poważnie).
Nie pamiętam, to było dawno :P
Czekoladę mam innej firmy, więc wypadnie na pewno inaczej.
Gorzka na blogu pewnie niedługo. Ale dla mnie i tak najlepsza na świecie jest mleczna, mogę jeść za Ciebie ;)
Kocham Lindt’a Chocolate Cake, RS mi smakował, mimo smaku odtłuszczonego kakao, a ta czekolada… nie ma w sobie nic, co by mi się z nimi kojarzyło. Co więcej, po opisie stwierdzam, że nie jest to mój typ, ale… fakt, że jej nie kupiłam, bo rzuciłam okiem i myślałam, że to czysta mleczna, motywuje do zakupu, gdy tylko znów się pojawią. Może akurat się zdziwię, bo w końcu kremy w czekoladach lubię, o ile „idealnie słodka” dla Ciebie nie okaże się przesłodzoną dla mnie.
A wiesz, że ja też początkowo myślałam, że to czysta mleczna? Później dostrzegłam krem i nie wiedziałam, czy warto brać, bo przecież taka zwykła… Aż tu widzisz, co wyszło :)
No dla mnie to te nadzienie było zbyt maślane i nijakie żeby miało pobić białą ;)
Gusta :P
Lidle ma bardzo fajne i smaczne produkty. Wiadomo, że słodycze napakowane są chemią i tego nie zmienimy, bo słodycze bez chemia nie smakowałyby nam.
Mnie osobiście bardzo smakuje woda z Lidla a chemia do sprzątania jest tam bardzo dobrej jakości –> to tak na marginesie!
Woda z Lidla? Też kupuję, ale źródlaną, bo nie lubię smaku mineralnej :P
Ale wspaniała czekolada:)
:D
Rany, jak ja żałuję, że ich nie kupiłam, choćby dla Taty. Nie trafiłam czasowo, no. :(
PS.Swoją recenzję QB dyniowego poprawiłam, dziękuję za poprawkę. :D Musiałam po prostu ją lekko wymieszać z inną/pokręcić. :D
Jeszcze tysiąc alpejskich tygodni przed Tobą, zdążysz. Co do QB… nie robisz notatek? ;>
Robię, robię. :D Tylko, że na komórce i to „rzucam” hasłami, które potem rozwijam. ;)
To ja też :)
oddawaj ja też chcę :D
Musiałabyś mi wyszarpać z bioder, bo tylko tam została :P
Nie pozostaje nam nic innego jak nadal z niecierpliwością czekać na pojawienie się tych tabliczek w Lidlu :P Tylko dylemat ciągle zostaje taki sam… po jaką wersję sięgnąć jako pierwszą? :P
Po wszystkie, a resztę wysłać Anicie i tacie :)
Nic tylko czekać na tydzień alpejski :D
Otóż to!
Ależ ta czekolada obłędnie wygląda!
I taka jest!
Mi bardziej smakowała biała, choć prawdę mówiąc smaku tej nie pamiętam. Czekolady w domu nie mam, ale mam lindorki i merci :D
Nie wiem co się dzieje z komentarzami, ale nie zawsze chce mi się wysłać komentarz…
Jakie Lindorki? I które Merci lubisz najbardziej?
Wiem :(
Pisząc lindorki chodzi mi o te pralinki (one się chyba nazywają lindt lindor) :)
Obecnie chyba nugatowe, ale tak naprawdę to lubię wszystkie :) A Ty masz ulubieńca ?
Wiem, tylko pytam o smak Lindorków :) Mleczny, biały, gorzki, karmelowy, kawowy, kokosowy… dużo ich jest :P
Z Merci marcepan i nugat <3
Aha, mam kilka smaków, nie pamiętam dokładnie, na pewno klasyczną trójcę mam :)
Marcepanowe też lubię :D
Piąteczka za marcepanowe Merci :) Cały świat ich nienawidzi. Kiedy zadaję ludziom pytanie o kolejność jedzenia, marcepan wymieniają na końcu. O ile w ogóle go jedzą, a nie oddają innym, bo i takie odpowiedzi się często zdarzają.
Też to zauważyłam i powiem Ci, że ja też jem je na końcu, chociaż lubię je bardziej niż wiele innych (dałabym im 3 – 4 miejsce w rankingu :D)
Już dawno postanowiłam (a nawet chyba po tygodniu alpejskim/niemieckim), że zakupię przynajmniej jedną z tych czekolad. :D
Ta mi przypomina jakąś, ale nie mogę sobie przypomnieć jaką.
Nawet nie będę zgadywać jaką, bo potem się okaże, że nawet nie byłam w pobliżu poprawnej odpowiedzi :P
To jedyna czekolada z tej serii, której nie zakupiłam. Obraziłam się na tłuszcz roślinny wysoko w składzie. Foch i tyle.
To się odobraź, bo jest pyszna. Chociaż z Twoimi doświadczeniami pewnie i tak odebrałabyś ją jako marny plebs, a mi pękłoby serce przez Twoją recenzję.
Tą wersję smakową na 100% kupuję na następny Alpejski tydzień! Jedyną, którą sobie daruję to ta gorzka z migdałami, bo jednak jest jakaś taka za zwykła…ale kto wie? :P
Jest zwykła, potwierdzam. I ma trzy migdały na krzyż.