Mars, Milky Way French Vanilla and Caramel (Candy Point)

Dzisiejszą recenzję dedykuję wszystkim czytelnikom bloga zamieszkałym w Szczecinie oraz jego okolicach. To wy bowiem, jeśli tylko najdzie was ochota, będziecie mogli skorzystać z oferty Candy Point, mieszczącego się w Atrium Molo. Póki co nie jest to pełnowymiarowy ani wolno stojący sklep, ale stoisko w centrum handlowym, w związku z czym właściciele nie prowadzą sprzedaży internetowej i nie wysyłają produktów. Z czasem – z waszą pomocą – kto wie? Jednocześnie wpisem tym otwieram krótki cykl recenzji powstałych w ramach współpracy ze słodkim punktem, które będziecie mogli zgłębiać co dwa tygodnie. Mam nadzieję, że wybór produktów przydanie wam do gustu, a mieszkańcy województwa zachodniopomorskiego skorzystają z okazji do spróbowania czegoś zagranicznego.

Milky Way French Vanilla and Caramel

Na wypadek, gdyby byli tu jacyś nowi czytelnicy, którzy pominęli łańcuszek publikowanych dotychczas recenzji produktów firmy MARS, pozwolę sobie wyjaśnić wybór prezentowanego dziś produktu. I nie martwcie się, wyjaśnienia te nie zajmą zbyt wiele miejsca. Otóż: batony MARSa po prostu beznadziejnie i bezgranicznie kocham. Mogą mnie rozczarowywać (jak Snickers Intense Choc), zadziwiać nietypową formą (jak Snickers Peanut Butter), a nawet powodować, że portfel gorzko zapłacze (jak Twix Cappuccino), a ja i tak wciąż będę je kupować, nigdy nie mając dość. Początkowo nawet starałam się te swoje uczucia jakoś posegregować, utrwalić. Snickers to ten najlepszy i z orzechami, Mars słodki jak szatan, dwuwarstwowy, Twix trzywarstwowy z karmelem, Milky Way piankowy. Później jednak wszystko się zburzyło. W Marsie Hazelnut pojawiły się orzeszki, z Twixa Peanut Butter wyparował karmel, a następnie zmaterializował się w amerykańskiej wersji Milky Waya. Wszystko się pomieszało i przetasowało, a ja zrozumiałam, że próby klasyfikowania batonów są płonne. Postanowiłam skupić się wyłącznie na smaku.

Jak prezentuje się dzisiejszy bohater, Milky Way French Vanilla and Caramel, czyli pierwszy Milky Way zza zachodniej granicy, którego miałam okazję jeść? Obłędnie, jak zwykle. MARS nie zawiódł ani w zakresie szaty graficznej, przywodzącej mi na myśl kremowe piwo, w którym utonął objedzony koglem-moglem anioł, ani wyglądu samego batona. Mleczna czekolada okalająca całość jest przyjemnie i apetycznie brązowa, jasna, gruba. Pod nią znajduje się cienka warstwa karmelu, poddająca w wątpliwość wierność rodziców Milky Waya (jedno z nich musiało dokonać skoku w bok z Marsem), na spodzie zaś rozpościera się śnieżnobiała pianka – według opisu na opakowaniu nugatu o smaku waniliowym.

Mars, Milky Way French Vanilla and Caramel (6)

Baton jak zwykle pachnie odurzająco. W pierwszej chwili jest to typowo MARSowa mleczna czekolada, po chwili jednak dochodzi do niej nuta wanilii. Polewa jest twarda i gruba, umiarkowanie słodka – co mnie zdziwiło, zważywszy na kraj produkcji i zamiłowanie Amerykanów do cukru – rozpuszcza się szybko i bagienkowo. Karmelu jest mniej niż w Marsie, ewidentnie geny zdradzieckiego batona nie przełożyły się na Milky Waya French Vanilla and Caramel w pełni. Posiada on jednak identyczną strukturę: jest właziwzębowy, gęsty, lepki, idealnie słodki i baaardzo karmelowy. Krótko mówiąc: to esencja karmelu. Po tą esencją znajduje się główny bohater kompozycji. Według opisu nugat, według moich kubków smakowych zaś pianka. Odznacza się intensywnym, choć sztucznym smakiem wanilii, ogromną słodyczą i proszkowatością. Przypomina waniliowe lody amerykańskie (nie: włoskie śmietankowe, to zupełnie inne produkty!), a na upartego Marshmallow Fluff. Jest to zdecydowanie najsłodsza z zawartych w batonie warstw.

Mars, Milky Way French Vanilla and Caramel (7)

Milky Way French Vanilla and Caramel to blok beznadziejnej, właziwzębowej i miękkiej słodyczy. Pod koniec konsumpcji cukier delikatnie piecze w gardło, ale absolutnie nie sprawia to, że kubki smakowe mają dość. Wręcz przeciwnie: gdy niespełna 49 g słodycza wyparowało z degustacyjnego talerzyka, odczułam głęboki żal. To już? – nie chciało mi się wierzyć. Nie przepadając za europejską wersją Milky Waya, amerykańskiej wanilii byłabym skłonna oddać serce. Gdyby tylko dołączyli do niej kilka orzechów, na których można by zawiesić ząb, z pewnością sięgnęłabym po unicorna smaku. Póki co zostaję przy 6 chi ze wstążką i trzymam kciuki, żeby nie było to moje ostatnie spotkanie z obłędnym batonem.

skalachi_6Ocena: 6 chi ze wstążką


Skład i wartości odżywcze:

Mars, Milky Way French Vanilla and Caramel (3)


Logo Candy Point(odwiedź fanpage’e: FacebookInstagram)

Na stoisko dotrzesz:

Atrium Molo
ul. Mieszka I 73
71-011 Szczecin
pn-pt: 09:00 – 21:00
nd: 10:00 – 20:00

54 myśli na temat “Mars, Milky Way French Vanilla and Caramel (Candy Point)

  1. Jadlam duzo,, zagranicznych,, batonow Mars, wariacje ktore zeslali do Polski tez, ale jak na zlosc tego akurat nie! ale wierze ci na slowo, ze jest pyszny! Niestety Szczecin jest na drugim koncu Poslki(doslownie-Lublin,a Szczecin? ;D) Ale jak kiedys bede gdzies zamawiac, to kupie! :)

    1. Rzeczywiście, masz nawet dalej niż ja. A sądziłam, że to z Wrocławia jest do każdego innego miasta milion lat świetlnych :P Jakie zagraniczne Marsy jadłaś? :)

  2. Snicersa nie jadłam już ho ho….. Tak na dobrą sprawę to nie pamiętam kiedy ostatni raz go jadłam :P Chyba będę musiała odtworzyć jego smak bo nie jestem w stanie go sobie przypomnieć :P W Twoim odczuciu jest słodszy od liona?

    Jeśli chodzi o „bohatera” wpisu to coś mi się wydaje, że ten „sztuczny smak wanilii” jednak by mi przeszkadzał :P

    1. Czy słodszy? Nigdy o tym nie myślałam. Na pewno bardziej treściwy. I Lion jest słodki cukrowo, a Snickers czekoladowo.

  3. Jadłam bardzo dawno temu i pamiętam, że straszliwie mi nie smakował, ale muszę przyznać, że był dla mnie mniejszą męczarnią, niż klasyk, bo od zawsze wręcz nienawidzę Milky Way’ów.

  4. o hahahaha jest przekaz podprogowy w postaci pozdrowienia dla Eweliny! Dołączam się xDD Co do batona… rajuniu… Oczy to mam wielkości złotówek O__O Jest piękny i fantastyczny… a z tego co piszesz… włazizębowość do mnie krzyczy :D Tak przepadam za milkyway’ami że aż teraz mnie ściska, skoro wiem, że istnieje taka wersja :D Jednak to prawda, czego oczy nie widzą, temu sercu nie żal :D

    1. A nawet dla dwóch osób: Eweliny i Nikoli (Gib) :) Zgadzam się z tym powiedzeniem. Jak już coś zobaczysz, to po tobie.

  5. Widziałam go ostatnio w sklepie z zagranicznymi słodyczami za 12zł, co wydało mi się lekką przesadą :D
    Wygląda genialnie. Milky way to jeden z moich ulubionych batonów, marsy ostatnio bardziej polubiłam, więc nie wątpię w jego smak. A jakby wzbogacili go jeszcze w orzeszki to już w ogóle – mars, snickers i milky way w jednym :)

          1. Sprawdziłam wczoraj, więc z moją pamięcią nie jest chyba tak źle :D
            Sklep nazywa się Delikatesy Senator i mieści się w warszawskiej galerii handlowej, być może gdzieś indziej też można go spotkać…

              1. Z tego co czytam w internecie nigdzie indziej go nie ma… Ogólnie nie ma tam bogatego wyrobu zagranicznych słodyczy, a ceny są niekiedy kosmiczne. Jedyną niedrogą rzeczą jest snickers hazelnut, który kosztuje tam 2.50, a cena tylko dlatego nie przekracza 10zł, bo w Almie kosztuje on 1.60zł :D

  6. Nie mam pojęcia czy ten bardziej czy mniej smakowałby mi niż tradycyjny MW. Z jednej strony mamy dodatkową atrakcję w postaci karmelu, z drugiej mamy dodatkową słodycz w postaci karmelu. Obawiam się, że ten byłby nieco zbyt zamulająco-słodki. Ale trudno mi to z całą pewnością oświadczyć.

  7. Właśnie tego Milky waya zakupiłam ostatnio będąc w Molo. Był jeszcze ten w ciemnej czekoladzie,ale wzięłam ten bo miał dłuższy termin ważności, a wiadomo świeższe tłuszcze zawsze smaczniejsze :) cena jeszcze w miarę, jak w sklepach internetowych, tylko że bez kosztów dostawy. Wrzuciłam go do szafki i leży, bo zupełnie o nim zapomniałam. .., ale dzisiaj go chyba wykopię i zjem. Po takiej recenzji ;)
    Ostatnio jadłam Twixa Pb mega pyszny, idealny dla mnie, bo klasyczny jest dla mnie za słodki. …polecam
    Tak samo m&m’s z masłem orzechowym. Jak pomyślę to się rozpływam …
    A Ty też ze Szczecina? Albo okolic?

    1. Twix PB jest już na blogu, nawet podlinkowałam go w recenzji. M&M’s nie lubię, tak samo jak Reese’s i innych cukierków/drażetek. Jestem z Wrocławia :)

      1. Koniecznie musisz odświeżyć recenzje mieszanej wedlowskich, bo powrócili do nowych i dodali nowe warianty smakowe cukierków. Ze starych został tylko Pierot i Bajeczny, ja już jadłam klasyczną przedemną jeszcze zmieniona party (ma teraz chyba nawet inną nazwę o_O). Bardzo jestem ciekawa Twojej opinii.
        Są już do kupienia choć kampanii reklamowej i info na stronie Wedla jeszcze nie ma …

        1. Dziękuję, widziałam pojedyncze zdjęcia cukierków na Instagramie i później ktoś mi nawet o tym pisał. Jeśli dostanę Mieszankę, z przyjemnością ją zrecenzuję. W planach zakupu nie mam, chyba że znajdę na wagę.

  8. Recenzja dedykowana mi, zatem bardzo się cieszę jako Szczecinianka, że i u nas pojawiły się takie dobroci. Bo jakże inaczej można nazwać to cudo? Batoników nie lubię, co zwykle powtarzam jednak akurat Milky Way zawsze wymieniam jako wyjątek. Kojarzy mi się z dzieciństwem i nawet jeżeli obecnie jest dla mnie za słodki to nadal lubię od czasu do czasu sobie go przegryźć. Ten natomiast jako, że jest Milky Way’em i dodatkowo w moim ulubionym smakowym warianacie to cóż rzec – jestem zachwycona i jestem przekonana, że prędzej czy później wsiąde w autobus 81 lub 61 i zajadę do Molo po niego. :-)

  9. :D Olga Twoje zdjęcie wygląda lepiej niż to na batonie wiesz? :P zjadłabym :)a tak swoją drogą to się chyba załamię, bo wzięłam udział w ch konkursie na fb, a nawet jak udało by mi się wygrac to doczytałam dopiero wczoraj w regulaminie, że nie wysyłają nagród.. załamka :D

    1. Dziękuję. I w sumie, jak tak patrze, to masz rację :D Też chciałam wziąć udział w tym konkursie, ale też doczytałam regulamin.

      1. Jacie, dopiero teraz zobaczyłam, że prawie cały komentarz się usunął… : O To znaczy, zostało z niego tylko to, co tu jest, a był wyjątkowo długi. >. . <

          1. Uhu, no to znów wczoraj napisałam co chodziło mi po głowie i znów tego nie ma. Uhh. Ostatnio właśnie mam taką jakby fazę na tę minkę i co chwilę gdzieś ją wrzucam. Muszę się teraz pilnować, bo podejrzewam, że takie „pół-komentarze” zostawiłam przypadkowo już kilka razy.

  10. Koleżanko, ty akurat tutaj o CandyPoint, a ja tam wczoraj byłam :) Tylko mnie te batony nie kusiły, więc wzięłam klasyki zagranicznego rynku, bo pierwszy raz dorwałam się do słodyczy z innego kraju niż Niemiec, Włoch, Chorwacji, Francji czy Hiszpanii. Słodycze z USA to było moje marzenie, więc wzięłam Reese’s i Oreo Peanut Butter, a poza tym Czekoladę Studenstką, a mój braciszek Jelly Beans. Sklep na pewno będę odwiedzała.

    Na ciebie to już jestem wściekła. Było wrzucić recenzje wczoraj ok. 17 – 18 to i to bym przywiozła. FOCH!

  11. Przeczytałam, zachłysnęłam się glukozą i umarłam. Dodaję wpis do zakładek i przeczytam na rozbudzenie w poniedziałek rano :’> (smutna mazowiecka młodzież pozdrawia). Ale serio, połączenie okropnego (dla mnie) Milky Way’a i włażącego w zęby karmelu.. To zdecydowanie nie jest post dla mnie xd

  12. Moja ukochana wanilia i to w połączeniu z nugatem – marzenie :) Jak tylko go gdzieś znajdę to od razu kupię. Zdjęcia są zachwycające. Za zwykłą wersją nie przepadam, ale tą tak smakowicie opisałaś, że skradła moje serce < 3

  13. Zawsze chciałam spróbować tego waniliowego właśnie, bo inne wersje kompletnie mnie nie kuszą. Być może kiedyś sobie kupię, bo teraz mam taki zapas słodyczy, że nie mam pojęcia kiedy to wszystko zjem :/

  14. Moja ulubiona wanilia i to jeszcze w połączeniu z karmelem…Szaleństwo :) Chociaż nie przepadam za zwykłym Milky Way’em ten uwiódł mnie całkowicie. Szkoda, że jest dostępny tylko w Szczecinie…: (

    1. Jeśli do Szczecina masz naprawdę daleko, rozejrzyj się po okolicznych sklepach z zagranicznymi słodyczami lub zapuść oko do internetowych.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.