Żadna hipoteza nie jest tak bogata w szczegóły i rozbudowana, jak poprzednia, wiążąca rasę z Ameryką. Ponadto większość posiłkuje się nią, twierdząc, że chihuahua powstał ze skrzyżowania meksykańskiego techichi z psem, którego źródło dana hipoteza przedstawia. Ponieważ jednak żadna nie została potwierdzona i nie zyskała miana wersji oficjalnej, dziś przedstawię resztę.
Europejski chi?
Pierwsza z alternatywnych hipotez upatruje drugiego rodzica chihuahua w piesku europejskim, który do Ameryki miał przybyć po 1500 roku, na statku hiszpańskich konkwistadorów. Nie udziela jednak odpowiedzi na pytanie, w jakim celu podróżnicy mieliby zabierać ze sobą psa tak małego i nieprzydatnego podczas odkrywania nowego świata, ponadto jeden czy dwa psy nie stworzyłyby osobnej rasy. Przewidując ów zarzut, stworzono nową, rozszerzoną wersję hipotezy. Przedstawia ona serię podróży Hiszpanów do Meksyku, podczas których mieli oni celowo przywozić pojedyncze egzemplarze europejskich ras – maltańczyków i papillonów – a potem krzyżować je z techichi, bądź innymi małymi psami zastanymi w Meksyku. Istotny jest tutaj fakt, że maltańczyki to jedyna psia rasa, poza chihuahua, której nie zarasta ciemiączko. Może to jednak świadczyć zarówno o wykształceniu się chi z maltańczyka, jak i o posiadaniu przez oba pieski wspólnego przodka. Niestety, równie dobrze może to być czysty przypadek. Trudno również wyjaśnić, jak długowłosy techichi oraz jeden z długowłosych europejskich przybyszów mogli zapoczątkować krótkowłosą odmianę chihuahua. Dodatkowo bez odpowiedzi pozostaje pytanie o rolę Hiszpanów w tym procederze. Czy odkrywcy nowego lądu naprawdę zaprzątaliby sobie głowę zabawami w tworzenie nowej, małej i z pozoru nieprzydatnej rasy? A gdyby nawet, to z pewnością istniałyby dziś jakieś dokumenty, które mogłyby taki proces krzyżowania potwierdzić.
Przyjrzyjmy się zatem innej, znacznie ciekawszej hipotezie związanej z Europą, ale nieuwzględniającej w ewolucji chihuahua wpływu techichi. Podług niej najmniejszy pies świata powstał właśnie tu, w Europie. Jej głosiciele kładą nacisk na źródła, które datują istnienie bardzo małych ras już na czasy starożytne. Na wielu obrazach można odnaleźć wizerunki psów, które do złudzenia przypominają chihuahua. Najbardziej znanym pod tym względem przykładem jest fragment renesansowego fresku Sandro Botticellego Młodość Mojżesza (ze Scen z życia Mojżesza w Kaplicy Sykstyńskiej), gdzie pojawia się postać trzymająca pod pachą chi-podobne zwierzę. Powstanie dzieła datuje się na rok 1482, a więc okres wcześniejszy od odkrycia Ameryki przez Kolumba . Oznaczałoby to, że chihuahua jakiego znamy dziś, popłynął do Meksyku wraz z Hiszpanami i nie ma nic wspólnego z tamtejszymi pieskami techichi. I choć mogłoby to brzmieć całkiem prawdopodobnie, hipoteza ma jedną, poważną słabość. Europejczycy z zamiłowaniem katalogowali wszystkie rasy, szczególnie te najbardziej im znane. Jeśli zatem znali chihuahua, bądź psa bardzo do niego podobnego, dlaczego nie umieścili go w spisie? To pozostanie dla nas zagadką.
Azjatycki chi?
Trzecia hipoteza upatruje początków chihuahua w Azji, a niektóre jej warianty zawężają miejsce powstania do samych Chin. Stamtąd pies miał przedostać się do Meksyku dopiero w XVIII-XIX wieku, będąc pasażerem statku. Hipoteza ta jest szczególnie kusząca, gdyż Wschód dał się poznać jako miejsce rozwoju miniaturyzacji zarówno roślin, jak i zwierząt. Dodatkowo największe osiągnięcia na tej płaszczyźnie osiągano właśnie w kontekście ras psów. Wczesnym przykładem takiego działania jest chociażby chin japoński czy pekińczyk. Słabością hipotezy, podobnie jak poprzedniej, jest sposób przedostania się zwierzęcia z kontynentu na kontynent. Jeśli rozpatrujemy wersję ze statkiem, znów musimy postawić sobie pytanie: Po co podróżnicy mieliby przewozić ze sobą tak małego psa? Z drugiej strony, z przeprowadzonych podczas miniaturyzacji badań wynika, iż Azja i Meksyk są jedynymi miejscami na świecie, gdzie występuje tak zwany gen bezwłosowości. Ważny wkład w hipotezę miał meksykański hodowca i znawca rasy K. de Plinde, który połączył ojczystego techichi z bezwłosym psem azjatyckim. Twierdził, że stworzenie mogło przedostać się drogą lądową z Azji na Alaskę, kiedy kontynenty nie były jeszcze podzielone przez Cieśninę Beringa. Dzięki temu chihuahua uzyskałby i mniejszy rozmiar od techichi, i dwa warianty długości sierści.
Afrykański chi?
Czwarta hipoteza łączy chihuahua z Afryką, a konkretniej z Egiptem. Odnaleziono tam bowiem wizerunki psów bardzo do niego podobnych. Ponadto jej głosiciele dopatrują się podobieństwa chi i lisa pustynnego, który to miałby być jego przodkiem. Fenek jest najmniejszym przedstawicielem rodziny psowatych i zamieszkuje pustynne tereny Półwyspu Arabskiego i północnej Afryki. Jest o połowę mniejszy od chihuahua, ale zwierzęta łączą ogromne uszy, zamiłowanie do chowania się w zakamarkach – fenek sypia w podziemnych norach – a także podobny wygląd ciała. Hipoteza ta, choć wizualnie kusząca, jest jednak przytaczana raczej w formie ciekawostki i ukazania jeszcze jednej możliwości, niż w celu rzeczywistego jej rozpatrywania. Rodzi ona bowiem znane nam już pytanie, jak zwierzę miałoby się przedostać do Meksyku, przy czym szanse na odbycie takiej podróży są jeszcze mniejsze, niż w przypadku europejskiej lub azjatyckiej wyprawy morskiej. Ponadto brak w niej rzetelnych źródeł, dat i nazwisk przedstawicieli.
Słowo zakończenia
Podsumowując wątek hipotez dotyczących powstania chihuahua, warto podkreślić, iż większość z nich uznawała za przodka azteckiego techichi. Co śmielsze próbowały oddzielić narodziny rasy od Meksyku, choć koniec końców i tak wskazywały na podróż w stronę Ameryki, którą psy musiały odbyć. Przedstawiciele takich hipotez nie mogli bowiem zaprzeczyć, iż nawet jeśli chihuahua ma swe korzenie poza Meksykiem, to właśnie tam go odkryto i nierozerwalnie z nim związano – chociażby poprzez nadanie rasie nazwy stanu Chihuahua. Żadna z hipotez nie dała odpowiedzi na pytanie, co działo się z psem techichi lub innym pre-chihuahua, przez okres po podbiciu Azteków przez Hiszpanów, trwający 300 lat. Ta zagadka prawdopodobnie nigdy nie zostanie rozwiązana, co nie umniejsza jednak zainteresowania rasą. Każda historia bowiem, która zawiera w sobie jakąś tajemnicę, staje się atrakcyjna.
Rubi wygląda na tym zdjęciu jakby zastygła :D Ale oczy wielkie ma po mamusi :) Co do genezy, a raczej teorii pochodzenia, zgadzam się całkowicie z Tb… Ta nutka tajemnicy owiana wokół całej tej sprawy sprawia, że to jest jeszcze bardziej ciekawe :) Ech… przekrona ludzka natura i zawsze ją ciągnie do tego, czego nie rozumie i nie może zdziałać :)
Ależ czyż ,,kieszonkowce” nie są urocze? :D a na deser: https://www.youtube.com/watch?v=G7QME0bzZuA
<3
Rubi ma na tym zdjęciu minę mówiącą: znowu o mnie piszesz? Nudzi Ci się? :D
A tak szczerze to powiem Ci, że bardzo ciekawe :P Nigdy się nie zastanawiałam skąd się wzięła jaka rasa, a po twoim poście zaczęłam :P
A ja myślę, że Rubi patrzy z nadzieją na Olgę, która testuje coś dobrego do recenzji na bloga i ciągle wierzy, że i ona tego spróbuje :D
Czasem coś spada na kołdrę, więc i Rubi skorzysta :D Najbardziej czyha na moje kolacje, bo jak przygotowuję kanapki, daję jej jednego dużego liścia sałaty i biegnie na swoje posłanie, żeby go w spokoju zjeść.
oooch Twoja łaskawość o Pani nie zna granic :D :)
Rubi wyszła tak, że nie sposób się w niej nie zakochać :)
Bardzo spodobał mi się ten post – o tej genezie z Egiptem to w ogóle nie słyszałam ;)
Masz rację, ja jestem zakocha od lat :) Z Fenkiem też nie słyszałam, zanim nie zajęłam się tym tematem. Muszę jednak przyznać, że kiedy odwiedzałam zoo, zawsze widziałam podobieństwo tego lisa i chi.
https://encrypted-tbn1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRTKnGNxYTrP4KkapAP4kV-GrAkfRG6B12z-YOUVVSSflA5VoUk – czyż to nie jest daleki kuzyn Rubi? :D
Nieważne skąd, ważne, ze są takie urocze. :D Nie wiem dlaczego, ale kojarzą mi się z Egiptem. To było chyba w jakimś filmie, bo kojarzę, że był tam jakiś faraon, który miał Chi właśnie. Asterix i Obelix? :D
W Asterixie były chi? Nie pamiętam. Pamiętam za to dzikie chi w starych budowlach w „Beverly Hills Chihuahua”.
Położę się na boku, podwinę łapki. Niech się cieszy, że mnie drapie po brzusiu ;)
O tak, ona umie wymusić na mnie drapanie i czochranie :P
Kto by pomyślał, że na temat powstania takiego małego uroczego pieska może powstać tyle teorii :D Dobrą książkę z tego można napisać :D
Albo licencjat ;)
Ja obstaję przy hipotezie pierwszej, te mini pieski na pewno są z meksyku :D
Też tak sądzę. Hipotezy z podróżami przez ocean są szyte grubymi nićmi.