Ostatnią miniaturką z otrzymanego od Smakowych Inspiracji zestawu jest Cru Virunga 70%, którą poprzedziły kolejno: Esmeraldas Milk 42%, Piura Porcelana 75% oraz Beni Wild (albo Milk, jak bym wolała) Harvest 66%. Po jej zjedzeniu zostały mi już tylko dwie tabliczki – Grand Cru Blend No.1 80% i Edel Weiss 40% – na szczęście w nieco większym, bo 70-gramowym wydaniu. Jeśli moja wola będzie na tyle silna, by przeciwstawić się chęci zjedzenia każdej z czekolad naraz, uda mi się przeżyć aż cztery wieczory pełne nieznanych dotąd wrażeń i odkrywania dziewiczych lądów. Jeśli nie, zatrzymam się na dwóch degustacjach i będę żałować, że dotarłam do mety tak prędko. Ponadto na duchu podtrzymuje mnie fakt, że sześć przysłanych mi przez sklep internetowy wariantów to jeszcze nie koniec oferty, a na horyzoncie migocze coś nawet lepszego: Femmes de Virunga 55%, w której znajdują się nuty cappuccino i orzechów.
Cru Virunga 70%
Miniaturową czekoladę Cru Virunga 70% zostawiłam na koniec, gdyż zmylił mnie bordowy kolor opakowania i sądziłam, że jest najwytrawniejsza. Swoją drogą, opakowanie to spodobało mi się najbardziej z zawartej w zestawie czwórki. Jak zapewnił producent – Original Beans – w tabliczce powinnam odnaleźć nutę wiśni Morello, głęboką czekoladowość oraz dym tytoniowy. Smakowe Inspiracje dodały do tego również aromat czarnej porzeczki i herbaty, również czarnej.
Tym razem, gdy zbliżyłam czekoladę do nosa, nie poczułam delikatności i miodu, ale wytrawność wynikającą z wysokiej zawartości kakao i wyraźnie paloną nutę. Na drugim planie, albo nawet w tle, czaiła się wiśnia. Tabliczka była twarda jak kamień, smakiem przypominała… no właśnie, smakiem nie przypominała żadnej innej. Przez półtora roku prowadzenia bloga byłam przekonana, że ciemna czekolada to ciemna czekolada, a wychwytywane w każdej tabliczce odmienne niuanse są trochę naciągane i wynikają raczej z wczuwania się degustatora w sytuację i jego wspaniałej fantazji. W dniu, gdy otrzymałam przesyłkę od Smakowych Inspiracji, czułam lekki smutek, że nie znajdę pomiędzy czekoladami Original Beans żadnych różnic, ewentualnie jedna będzie słodsza, a druga bardziej kakaowa. Nic bardziej mylnego. Każda z nich jest tak wyjątkowa, że to aż trudne do pojęcia. Cru Virunga 70% na przykład okazała się cierpka, a jednocześnie słodka, intensywnie owocowa – słodycz pochodziła właśnie od owoców i była subtelna, nieoczywista. Gładkością konsystencji kierowała się w stronę czekolad mlecznych, jako jedyna z ciemnej trójki tworzyła na języku tak wyraziste i cudowne bagienko. Nie dość, że okazała się lepsza od poprzedniczek, nawet od pozornie stworzonej z myślą o mnie Esmeraldas Milk 42%, to jeszcze zmusiła mnie do wyznania, że od miesięcy (lat?) nie jadłam tak dobrej ciemnej czekolady. Ponieważ już Beni Wild Harvest 66% wystawiłam 6 chi, dzisiejszą bohaterkę musiałam wyróżnić wstążką.
Ocena: 6 chi ze wstążką
Skład i wartości odżywcze:
(kliknij obrazek, by przenieść się na stronę Smakowych Inspiracji,
lub odwiedź: fanpage FB, Instagram)
Fajna, podoba mi sie! Czekolady kryja w sobie bardzo rozne nuty, szczegolnie te,, wytrawniejsze,, :) A ta czekoladka wyjatkowo mi sie podoba, choc jeszcze now chwale, no czekam na te z nutami cappuccino i orzechow(wiem,ze ją zamowisz ;))
Zobaczymy :) Póki co jeszcze dwie posiadane.
No, no, no, już niedługo sama się przekonam co to za cudo. :D Wierzę, że mi również bardzo posmakuje. Słodycz owoców i bagienko, niczym mleczna czekolada? Mmm! To nie może nie smakować.
Zamówienie czy współpraca? ;> Tak czy inaczej, powinnaś być oczarowana, a ja nie mogę się doczekać porównania naszych opinii.
Współpraca. ;) Też nie mogę się doczekać! Ojj, wyczuwam liczne powroty do Twoich recenzji. :D
A które masz?
Chciałabym poznać jej smak ;)
Oj tak, warto :)
Brzmi cudownie! Niektore gorzkie czekolady sa po prostu gorzkie, mowie o tych np z lidla. Nie maja zadnych dodatkow trzeba do nich przywyknac. Kazda kostka smakuje lepiej ;)
Z Lidla… Ty lepiej spróbuj Waweku :P
wiesz co… myślałam, że po wczorajszych pysznościach wstawisz coś gorszego co nie spowoduje, że będę ociekać śliną :D 70 To racjonalna dawka kakao i po tym jak napisałaś, że nie jadłaś takiej czekolady od lat aż mi śrubka się przekręciła gdzieś w środku xD
Lepsza śrubka gdzieś w środku niż świeca w odbycie. – Paolo Coelho
A słyszałaś co Miłosz napisał o Polsce? ,,Polska to odbytnica świata”- anus mindi- Chyba tak… od tamtej pory nie lubię naszego noblisty…
Dziwnie to brzmi. Znalazłam już link i jutro będę czytała.
dziwnie? A to nasz Polski poeta napisał autentycznie! Aż mi kopara opadła jak się zagłęiłam! Polecam Ci z szczerego serca książkę pt: ,,Antypolskie oblicze Czesława Miłosza” bodajże Jana Majdy? Wybbacz jak przekręciłam. Wybacz uniosłam się… naprawdę polecam. Teraz mi styd czego nas w szkołach uczą…
za błędy również na telefonie pisze :D
To bogactwo tkwiace w czekoladzie jest fascynujące, a tutaj kolor opakowania faktycznie wskazuje na ciekawy smak :)
Jeszcze jak by tylko zmienili wzornictwo tych kostek to byłoby idealnie :D
Mogliby, racja.
Chyba każdy powinien choć raz spróbować prawdziwą gorzką czekoladę aby przekonać się, że nawet bez dodatków kakao może mieć różne smaki. A kolor opakowania rzeczywiście kojarzy się wiśniowo i herbacianie.
Zgadzam się :)
:0 Jedno słowo: mniam!
Tak!
Czuję się w pełni przekonany :) Na pewno już teraz nie przejdę koło niej obojętnie. Pozdrawiam!
:)
Po tytule myślałam, że będzie coś o fasolkach. ;-;
Ta z nutami Cappucino i orzechów brzmi nadzwyczaj kusząco.
Powiedziałabym… czarno. Borówki zawsze były dla mnie smaczniejsze niż porzeczki.
A myślałam, ze nigdy nie przekonasz się do gorzkich czekolad.
Ależ ja zawsze lubiłam gorzkie, tylko nigdy najbardziej. I nadal nie lubię ich najbardziej. Na fasolki też przyjdzie pora.
Chciałam się ostrzec. Naprawdę jesteś świadoma, że poczucie o co chodzi w Prawdziwych Czekoladach zmienia podejście do świata? :D
A ja nigdy nie jadłam jeszcze czekolady z Kongo!
Nie wiem, czy zmienia. Może trochę. Nie przestanę lubić taniego plebsu, którego Ty już nie jadasz ;>
Też tak kiedyś myślałam :P
A już myślałem, że porównasz ją do Delicji czy czegoś takiego. W sumie to ciekawe jak smakuje coś niesztucznie wiśniowego w czekoladzie.Jako nowinka fajna. Ocena, jak z ust miłośniczki czegoś mlecznego, aż szokuje. I tak nigdy nie dorwę próbki, więc poprzestanę na świadomości istnienia.
Chyba, że gdzieś, komuś, kiedyś, podprowadzę sztukę ;)
Zrób napad na Smakowe Inspiracje ;)
Kolor papierka jest wspaniały:) a to co piszesz o niej dopełnia wspaniałości tej czekoladzie:)
:)
Aż same byśmy się chciały przekonać o jej cudowności :)
Wierzę i rozumiem :)