Meybona, Collage Trio: Zartbitterschokolade mit Erdbeer-Pfeffer, Vollmilchschokolade mit Cranberry-Kokos, Weisse Schokolade mit Kirsch-Mohn

Co czekolada Collage Trio, należąca do rodzaju tych-lepszych-i-z-masą-dodatków, robi na blogu Olgi? – możecie zapytać. Albo to kolejna współpraca, której się podjęła, by zwiedzić nieznane jej dotąd krainy, albo wreszcie nabrała odwagi do stawienia czoła zestawowi, który dostała tysiąc lat wcześniej od taty. Poprawna jest oczywiście odpowiedź druga. Tato bowiem, w swej nieznajomości mojego gustu, często przywozi mi z zagranicy różne słodycze, do których boję się podejść bez tarczy i kija. Jednym z nich była tabliczka, a właściwie trio miniaturowych tabliczek Meybony: mleczna wzbogacona o suszoną żurawinę i wiórki kokosowe, biała wzbogacona o wiśnie i mak oraz ciemna wzbogacona o suszone truskawki i pieprz. Z degustowaniem ich czekałam najdłużej, jak się dało. W końcu jednak uznałam, że nie ma co zwlekać. Do końca terminu zostały trzy miesiące, a ja mam dość jedzenia czekolad na granicy, czyli na kilka dni przed śmiercią. Wtedy bowiem włącza mi się myślenie, że jem, bo muszę. Wcześniej zaś jem, bo chcę.

Meybona, Collage Trio Zartbitterschokolade mit Erdbeer-Pfeffer, Vollmilchschokolade mit Cranberry-Kokos, Weisse Schokolade mit Kirsch-Mohn (1)

Collage Trio

W trakcie długich miesięcy oczekiwania na swą kolej zestaw Collage Trio leżał bezpiecznie w puszce, jednak podczas przenoszenia do pokoju spadł na ziemię. Na szczęście dzięki ładnie wyglądającemu i twardemu kartonikowi nic się z czekoladami nie stało. Delikatnie pękła jedynie pierwsza z próbowanych – biała – ale suszone wiśnie i tak nie pozwoliły jej się rozpaść. Kiedy ją otworzyłam, zadziwiło mnie bogactwo dodatków, a także drobne ustępstwo ze strony Meybony, czyli zastosowanie maleńkich kostek po drugiej stronie tabliczki (nie lubię czystotaflowych czekolad). To zresztą tyczy się wszystkich trzech 30-gramowych wariantów, które z jednej strony pyszniły się tysiącem owoców i ziaren, z drugiej zaś rozczulały dziesięcioma drobnymi, pokrytymi wystającymi kropeczkami kostkami.

Meybona, Collage Trio Zartbitterschokolade mit Erdbeer-Pfeffer, Vollmilchschokolade mit Cranberry-Kokos, Weisse Schokolade mit Kirsch-Mohn (5)

Weisse Schokolade mit Kirsch-Mohn

W pierwszej tabliczce białą czekoladę połączono z makiem i wiśniami, które wyglądają jak pokruszona żurawina. Co ciekawe, owoce te nie zabiły białoczekoladowego aromatu, łącząc się z nim i tworząc suszono-słodko-śmietankową kompozycję. Tabliczka, choć mała, jest dość gruba. Jej pierwszy gryz przekonał mnie, że Meybona potrafi zrobić białą czekoladę o smaku prawdziwej białej czekolady, a to już coś. Ponadto wyglądające jak żurawina wiśnie nie pozostawiają złudzeń, ani nie powodują dylematów: są intensywne w smaku i kwaśne, jak na prawdziwe, świeże, dopiero co ściągnięte z drzewa wiśnie przystało. Z delikatną czekoladą komponują się bardzo dobrze, równoważą się. Niestety, z kolejnymi paskiem biała czekolada odkrywa swą mydlaną konsystencję, taniość i podejrzanie niską słodycz (pomimo cukru na pierwszym miejscu!). Mak przyjemnie strzela, ale podczas jedzenia całości nieco się gubi. W związku z tym wszystkim pierwszą czekoladę uznałam za smaczną i poprawną, aczkolwiek niczego mi nie urwała.

skalachi_4Ocena: 4 chi


Meybona, Collage Trio Zartbitterschokolade mit Erdbeer-Pfeffer, Vollmilchschokolade mit Cranberry-Kokos, Weisse Schokolade mit Kirsch-Mohn (2)

Vollmilchschokolade mit Cranberry-Kokos

Podczas gdy w białej czekoladzie wiśnie tylko wyglądały jak żurawina, w mlecznej naprawdę ona występuje. Bordowym owocom towarzyszą śnieżne wiórki odpowiadające za cudowny zapach Bounty’ego. Tabliczka posiada przepiękny mlecznoczekoladowy kolor, na którym wspomniane dodatki wyglądają rewelacyjnie. Wizualnie jest to mój ulubiony wariant. Żurawina jest przyjemna w konsystencji i słodka w sposób owocowy, czekolada: mleczna, słodka i pyszna, wiórki zaś zostały podsuszone, więc się nie memłają. Smak kokosa przenika mleczność czekolady i smakuje świetnie. Jedyny minus to – ponownie – konsystencja. Tabliczka ma w sobie coś plastelinowego i to w niedobrym sensie. Dziwi mnie też fakt, że choć na pierwszym miejscu w składzie występuje cukier, zdaje się być niskosłodzona, tak jak biała. Degustację mogłabym powtórzyć.

skalachi_5Ocena: 5 chi


Meybona, Collage Trio Zartbitterschokolade mit Erdbeer-Pfeffer, Vollmilchschokolade mit Cranberry-Kokos, Weisse Schokolade mit Kirsch-Mohn (4)

Zartbitterschokolade mit Erdbeer-Pfeffer

Co to za ciemna tabliczka, w której na pierwszym miejscu stoi cukier? Ja nie wiem, o to musicie pytać Meybonę. Kolejne pytanie zaś skierujcie do polskich tłumaczy, według których czekolada z zawartością suchej masy kakaowej 50% stanowi gorzką (może to ci sami, którzy odpowiadają za polski opis Heidi Iced Coffee). Pomijając te nieczyste zagrywki, Zartbitterschokolade mit Erdbeer-Pfeffer i tak od początku stanowiła moje własne małe piekło. Liofiliblabla truskawki i pieprz? Oh god, why?! Kiedy wyciągnęłam czekoladę z folii, przez długi czas zastanawiałam się, z którego brzegu mam ją ugryźć. Po jednej stronie czaiło się stado pieprznych pieprzów, a po drugiej okrutnych suszonych owoców (o tyle dobrze, że nie malin). Na szczęście truskawki okazały się całkiem znośne, w konsystencji przyjemnie piankowe (a nie twarde i właziwzębowe, jak zakładałam). Czekolada była bardzo dobra, wyraziście kakaowa i słodka, ale niestety całą przyjemność w sekundę zabił pieprz. Piekł w jęzor, chrupał i był nie do zniesienia. Cudem udało mi się przełknąć jedną kosteczkę, po której wiem, że z czekoladą z pieprzem nie chcę mieć do czynienia nigdy więcej.

skalachi_1Ocena: 1 chi


Składy:

Meybona, Collage Trio Zartbitterschokolade mit Erdbeer-Pfeffer, Vollmilchschokolade mit Cranberry-Kokos, Weisse Schokolade mit Kirsch-Mohn (3)

29 myśli na temat “Meybona, Collage Trio: Zartbitterschokolade mit Erdbeer-Pfeffer, Vollmilchschokolade mit Cranberry-Kokos, Weisse Schokolade mit Kirsch-Mohn

  1. Tej z pieprzem na pweno bym nie probowala! Ale biala z makiem i wisniami brzmi i wyglada dobrze…czuje, ze by mi posmakowala, podobnie jak mleczna, chociaz za zurawina nie przepadam :)

  2. Dodatki mi się podobają, ale taniość i plastelinowość… hm, oczywiście, jeszcze bardziej. :> Mniam, mniam!
    Ta ostatnia, mimo niskiej jak na ciemną zawartości kakao, mogłaby mi nawet posmakować dzięki dodatkom. Tak, tak, widzę ogrom truskawek, ale z tych trzech, coś tak czuję, że byłaby moją faworytką i nie piszę tego z ironią!

    1. Tak właśnie myślałam, że najbardziej spodoba Ci się perspektywa jedzenia taniej plasteliny. To Twoje smaki.

  3. Pieprz i czekolada??? To dla mnie zbyt odważne połączenie.. ale czekolady wyglądają apetycznie :) podobne widziałam w Biedronce

  4. Pieprz i truskawki? To raczej nietypowe połączenie, żeby nie powiedzieć okropne. Mam dziwne wrażenie, że gdzieś widziałam tą markę i te czekolady. Ale za Chiny sobie nie mogę przypomnieć gdzie.

  5. Wow ale pięknie taki miks tabliczek wygląda :D Jakbyśmy dostały takie cudeńko w prezencie to byśmy skakały z radości :D Najbardziej to byśmy chciały białą spróbować, bo dodatek maku kusi nas tam najbardziej :D A z ostatnią z pieprzem byśmy miały problem co zrobić, bo nawet wykorzystać ją do wypieków byłoby ciężko :)

    1. Za mak jestem wdzięczna, bo to rzadki dodatek, a baaaaardzo lubię :) Ciemną z pieprzem… hmm… do zupy :D

  6. Jak ja kocham takie czekolady gdzie w potencjalnie jednym produkcie mamy kilka wariantów. Tylko tak powinni robić tabliczki moim zdaniem. Ja to pewnie i tak byłabym najbardziej zadowolona z białej bez względu na dodatki… bo biała to jednak biała. Jednak z kolei marzą mi się też te wiórki kokosowe.

  7. Ja bym tam była wdzięczna Tacie za takie rozmaitości, jakie Ci przywozi. Mój z zagranicy przywozi mi zwykle utarty zestaw słodyczy, choć też nie narzekam, bo zawsze to prezent i w dodatku słodki :D Jeśli miałabym wybierać po co z tego tria bym sięgnęła z największą chęcią byłaby to biała. Wygląda obłędnie, a i te żurawinowe wiśnie mogłyby być niczego sobie. Chociaż wszystkie czekolady mają takie mnóstwo dodatków, że lekko przeraża mnie ich widok, bo z daleka wyglądają jakby były w nich zatopione różne stworzonka ;) Pozdrawiam serdecznie :)

    1. To bo trochę much mi jeszcze wpadło i się przykleiło :D

      Co wchodzi w utarty zestaw słodyczy z zagranicy? :)

  8. ’Na papierze’ wszystkie kombinacje brzmią po prostu NIEZIEMSKO (tak, nawet truskawkowa), zaś po twoich opisach już nieco mniej. Nie podoba mi się konsystencja i zawiódł mnie mak w tabliczce białej, strasznie pociąga mnie ten dodatek a tu jak widać figa z makiem, jakby go nie było :P Za to ciężko się nie zgodzić że wersja mleczna jest przepiękna, przez te wiórki jest jakby oszroniona ^·^

  9. Białas wygląda czadowo. I to nie dlatego, że lubię biel. Piszę to obiektywnie. No, prawie. Nie mam pojęcia jakby komponowało się to z makiem, ale jeśli tak jak w chemicznych kajzerkach z lat 90-tych, to jestem kupiony.

    Ostatnia – pieprz, tak! Zdecydowanie bym spróbował. Owoce – nie. Albo jedno albo drugie. W Biedronce kiedyś były lody (tydzień Azjatycki) z pieprzem. Mocno zawodziły.

    1. O ja, ale bym zjadła kajzerkę z makiem i miodem!

      Lody z pieprzem?!?!?! FUJ, to jeszcze gorzej niż czekolada.

  10. Wszystkie trzy wyglądają naprawdę ładnie, ale ostatniej nie spróbowałabym na pewno, pieprz połączony z jednym pokolorowanym pieskiem na pewno nie zachęcają, białą czekoladę lubię, ale drobne wiśnie i straszny mak krzyczą abym jej nie próbowała – posłucham, najlepsza jak dla mnie wydaje się być mleczna, wiórki kokosowe nawet lubię, a kawałki żurawiny są na tyle duże, że może dałabym radę wygrzebać je wszystkie ;)

  11. Pieprz i mi by zakłócił smak czekolady, jestem tego pewna, ale pozostałe 2 wydają się bardzo smaczne, zwłaszcza ta z żurawiną i kokosem :)

  12. Prezentację ma piękną, szczególnie wariant białej czekolady z wiśniami i makiem. W sumie to właśnie ją najchętniej bym przygarnęła :D

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.