Kinder Mix zjawił się w moim domu w okolicach świąt, wchodząc w skład wymienno-prezentowej paczki od Nikoli. Podejrzewam, że gdy go zobaczyłam, moje oczy rozbłysły jak latarnie wieczorową porą. Dziecięca linia od Ferrero bowiem kojarzy mi się z przedszkolem i czasami mieszkania w domku jednorodzinnym. Każdy produkt opatrzony czerwono-białą szatą jest co najmniej pyszny, a do tego nieprzyjemnie drogi. I słodki. Dopiero od paru lat przeszkadza mi cukrowość czekoladek Kinder, które przez okres dzieciństwa mogłam jeść i jeść bez końca. Tu pojawia się pytanie: czy te produkty zawsze były tak okrutnie słodkie, czy może na przestrzeni lat zaszła jakaś niesympatyczna zmiana składów?
Kinder Mix
W bożonarodzeniowym Kinder Mixie znalazły się: jajko Niespodzianka, Kinder Chocolate Maxi, nielubiany batonik Country oraz Happy Hippo cocoa. Zastanowił mnie ten dobór słodyczy, zwłaszcza ostatniego. Jeśli producent sięgnął po zagranicznego hipopotama, to dlaczego nie po klasyczną, białą wersję? I dlaczego w ogóle wybrał Happy Hippo, a nie bardziej przyziemną kostkę Bueno, paluszka Duplo albo Niespodziankę po ewolucji, czyli Joy? Dużo pytań, żadnych szans na odpowiedzi. Czas więc rozpocząć degustację.
Kinder Niespodzianka
We wpisie poświęconym zabawkom z dzieciństwa wyznałam, że lata mojej wczesnej młodości miały smak Kinder Niespodzianki, a liczba zebranych figurek zawstydziłaby niejednego kolekcjonera. Wyraziłam również smutek, że dawniej były one wykonane porządnie: twarde, duże i ładne, puzzle zaś trafiały się raz do roku. Teraz niestety borykamy się z zalewem bubli typu DIY, a nawet jeśli w żółtku rzeczywiście znajduje się figurka, zazwyczaj wykonano ją z beznadziejnego plastiku. Jest to drugi powód – zaraz obok przesadzonej słodyczy – dla którego Niespodzianek sama nie kupuję.
Zanim zabrałam się za czekoladę, drżącymi rękami otworzyłam żółtko. Moje oczy dostrzegły to, na co bardzo liczyłam, czyli w miarę porządne figurki. Obejrzałam papierek z wizerunkiem reszty możliwych do wylosowania zwierząt i odetchnęłam z ulgą. O ile lwy też byłyby zacne, o tyle małpy… no, niekoniecznie (odezwało się we mnie małe i wybredne dziecko). Zaspokoiwszy ciekawość, mogłam wreszcie sięgnąć po część właściwą (tylko czy w Kinder Niespodziance rzeczywiście to czekolada jest tym elementem właściwym?). Skorupka składała się z dwóch warstw i była dość cienka, ale jednocześnie twarda, dobrze chroniła plastikowe żółtko. Odznaczała sie bardzo mlecznym, słodkim i dziecięcym zapachem, smakiem idealnie zgranych czekolad: białej i mlecznej. Była lekko proszkowata, acz bagienkowa, słodziutka, a nie słodka, no i w tej słodyczy aż przesadna.
Ocena: 5 chi
Kinder Maxi
Batonik Maxi już na blogu był, towarzyszył klasycznej wersji Kinder Schokolade. Dziś pozwolę sobie jedynie przypomnieć, jak wyglądał, a zainteresowanych dokładną charakterystyką odsyłam do poprzedniej recenzji.
Ponieważ batonika skonsumowałam tuż po Niespodziance, naszła mnie następująca refleksja: $&^%#^^%#!!! Jak dzieci mogą to jeść?! Przecież w produktach Kinder czuć wyłącznie cukier!!!! Jednocześnie uznałam, że Maxi smakuje mi bardziej od poprzednika, będąc tworem mięciutkim i kremowym. Jeśli kiedykolwiek ponownie do niego podejdę, nie wyobrażam sobie nie uzbroić się wcześniej w bardzo gorzką herbatę.
Ocena: 5 chi
Składy i wartości odżywcze:
Kliknij po resztę Kinder Mixu
Hahah!Ja tez chce takoe lemurki!Są przesłooodkie! :D
O ile Niespodzianke niedawno jadlam,tak tego ,,paluszka,, nie mam w jstach juz od ponad…2 lat?Ale nie zaluje,bi zdecydowanie wole inne ich produkty(np Kinder Bueno albo Happy Hippo,ktore skradly moje serce i sa smakiem dziecinstwa.Dlaczego musieli je od nas wycofac? :( )
Gdybyś nie napisała, że to lemur, nawet bym nie wiedziała. Dla mnie to po prostu jakieś tam zwierzątko o bliżej nieokreślonej nazwie :D Ale masz rację, lemur jak ta lala.
Hipki wycofali? Nigdy ich nie widziałam w stałej ofercie.
Ja też teraz czuję tą cukrowość produktów kinder, ale mimo wszystko mi smakują, choć mniej niż kiedyś. W sumie to muszę kiedyś kupić kinder jajko :D
Czyli mamy tak samo :)
Na to wychodzi :) Wczoraj kupiłam 2 jaja i wydaje mi się, że są dużo lżejsze niż kiedyś :P
Pewnie trafiłaś na jakąś syfną zabawkę :(
Zawsze wolałam paluszki kinder, niż jajka niespodzianki… nawet mimo dawnych, rewelacyjnych zabawek.
Teraz? Nie miałabym chyba odwagi otworzyć ani jednego, ani drugiego. :>
Ciebie ciągnęło do palucha, a ja byłam jajcara :P
Wieki nie jadłam i jakoś mi nie brakuje tego smaku :P Pewnie to byłby dla mnie szok cukrowy ;P
Oj tak, byłby.
Szarpałabym taki zestaw jak Reksio szynkę. Boże, jaka jestem już stara. A pamiętam jak dziś czasy jak z mamą po przedszkolu szłyśmy do osiedlowego sklepiku i z namaszczeniem kupowałyśmy jajko niespodziankę modląc się, żeby w środku była zabawka z jakiejś tam akurat kolekcji, a nie inna. To były czasy! A potem z pietyzmem zjadało się to jajo. Chociaż akurat wtedy większą wagę przywiązywałam do samej zabawki, a nie czekoladowego dodatku. Nie muszę chyba wspominać, że tak jak i Tobie wtedy czekolada z jajka-niespodzianki wydawała się najlepszą na świecie. Z Kinderkami miałam podobnie, choć tam frajdy już nie było, bo i nie było zabawki. Teraz nie jadam ich już wcale, może z wyjątkiem Kinder Country, które czasem leży przy kasach i się na nie pokuszam. Pozdrowionka, miłego dnia :)
Podzielam wspomnienia z dzieciństwa! Miałam identycznie :)
Fajny pomysł na słodki prezent dla dziecka:)
Są lepsze jakościowo i zdrowsze słodycze, aaale przecież nie można paść dzieciaka samymi zdrowymi rzeczami :D
Ja nie wiem czy jest poza wielkością jakaś różnica między standardowymi kinderkami, a tymi maxi, ale chyba zwykłe jakoś smakują mi bardziej. Na widok takiego prezentu bym chyba uśmiechała się jak głupia przez kolejne trzy dni, nawet jakbym dostała taki prezent na czterdziestkę.
Nie, nie ma różnicy :)
Teraz tak właściwie kupuje jajka Kinder tylko w nadziei, że trafi mi się porządna zabawka. Dorosła, dojrzałam prawie 27-latka xD Sam smak, chociaż przywołuje wspomnienia, nie zachwyca jak kiedyś.
Czyli się zgadzamy. Zabawkę jakąś fajną ostatnio wylosowałaś?
Jajeczko może nie ale Maxi to byśmy już chętnie zjadły :) Oj tak słodkie to jak nie wiem co ale podejrzewamy, że zawsze takie było :P
Mnie się wydaje, że jednak nie, ale któż to wie? :P
aaa kupiłam teraz maluchom wersję wielkanocną :D
PS Olguś jutro wyślę Ci coś priorytetem, więc jak zwykle: nie spodziewaj się :D
Widziałam wielkanocną! Zawartość taka sama. Trzymam kciuki za fajne zabawki w jajkach :) Napisz, czy udało się wylosować figurki.
P.S. Oczywiście, że się nie spodziewam :D
Co tak mało za Kinder Niespodziankę? Dla mnie to poezja. Obiekt pożądania już od najmłodszych lat.
Too much sugar :P
Kinderki uwielbiam mimo tej słodyczy, ale jakoś dawno nie jadłam, narobiłaś mi ochoty na nie ;)
Ciekawa jestem jak posmakuje Ci Happy Hippo, bo to najlepszy smak mojego dzieciństwa <3
Czy tylko ja w dzieciństwie nie wiedziałam o istnieniu hipków? :/
Narobiłaś mi ochoty na słodkie. :)
Szamaj na zdrowie :)
Dokładnie. Jeśli KN to tylko z figurką w środku. Że ja głupi je wywalałem z okresem dorastania. Teraz nabierają całkiem niezłych wartości. Nie tylko sentymentalnych.
Wiem, wiem. Ja też straciłam wszystkie. Najpierw oddałam siostrze, która 1/3 zbiorów zniszczyła, a potem… cholera wie, co się z tym stało. Ostatnio prosiłam mamę, żeby poszukała, ale mówi, że w piwnicy nie ma. A więc pewnie poszły w śmietnik. Ech.
Ja teraz jak dostaję Kinder Niespodziankę to tylko zabawkę biorę, bo ta czekolada to już dla mnie nie to samo ;) Faktycznie jest przesłodzona, ale z sentymentu aż żal dać niższą ocenę.
Dokładnie, ocena z sentymentu. Czekoladę kto je?
Ach, Kinder Niespodzianka… Nigdy nie zrozumiem, czemu to cholerstwo jest tak drogie. W moim sklepiku osiedlowym od lat, niezmiennie kosztuje 3,60zł. WALONE 3,60zł, za ile, 20g?. Niech mi ktoś teraz zacznie mówić, że czekolady które ja kupuję są drogie xd
Brzmi okropnie :/ Kawałek czekolady i gówniane puzzle w środku, a płacisz jak za złoto.
Miód na serducho czytać, że trafiłam z tym mixem. :D
;*