Kolejnymi chipsami z biedronkowej kolekcji, które zdecydowałam się otworzyć, były Top Chips o smaku serka fromage. Nie miałam na nie ochoty, ale data ważności wzywała do podjęcia męskiej decyzji, poza tym wiedziałam, że jak nie teraz, to nigdy. Parę, albo nawet paręnaście lat wstecz, kiedy jeszcze lubiłam słone przekąski, smak ten był moim ulubionym. Później zamieniłam go na solone chipsy z Lidla – nazywane również Saltedami – które przez całe gimnazjum wraz z przyjaciółką kupowałam na tony. Na końcu zaś od tego typu przekąsek odeszłam całkowicie, przechodząc na słodką stronę mocy.
Top Chips o smaku serka fromage
Na trzy rodzaje chipsów Top Chips, które Biedronka zdecydowała się wypuścić w małych, 25-gramowych opakowaniach, tylko te są grube. Po zawodzie, jaki sprawiła mi wersja o smaku paprykowym, z wielką ulgą przywitałam tę odmianę. Ponadto niebieskie opakowanie wydało mi się ładniejsze od czerwonego.
Z opakowania wydobywał się zapach tłustego, słonego, smażonego ziemniaka ze szczypiorkiem. O ile mnie pamięć nie myli, zajadane wiele lat wcześniej Lay’s pachniały o wiele przyjemniej. Chipsy przesypane do szklanej miseczki wypadły nieco lepiej, łącząc aromat serka i ziół, ale także znanego mi już obmierzłego, tłustego, smażonego ziemniaka. Były grube i chrupiące, duże i małe, wszystkie bez wyjątku tłuste.
Na każdym z żółtych plasterków znajdowały się zioła. Liźnięcie pierwszego z nich przyniosło mi smak masła, później zaś zaskakująco intensywnej soli. Ponieważ na co dzień nie jadam chipsów, ich tłustość mnie oburzyła, za to kruchość i treściwość nieco uspokoiła. Serek fromage nadawał kwaśności, zioła też się przebijały. Na tle Top Chips o smaku papryki, a nawet paprykowych Crunchips, dzisiejszy bohater wypadł naprawdę dobrze. Tak ogólnie jednak był średni i na pewno do niego nie wrócę.
Ocena: 3 chi ze wstążką
Jakbym już miała wybierać: to czy paprykowe… z trudem i bólem chyba wybrałabym te, ale i tak brzmią obrzydliwie. :P
Trzeba by Cię trochę przygłodzić i wpieprzałabyś równo! :D
Jejku,chipsow nie jadlam juz ze 3 lata.Ale w ogole mnie do nich nie ciagnie,w ogole! XD
Poświęć się dla bloga, może wyjdzie coś zabawnego :)
Prawda. I mi, rónież byłemu zjadaczowi ziemniorów w tłuszczu, ten smak nie podszedł. Myślałem, że jak do L. dołoży się grubość i karbowanie, powstanie coś extra. Nie powstało.
P.S. U mnie, tj. w najbliższej Biedronce, gdzie dupy nie trzeba ruszać, takich 25′ nie było :/
Dziwne te Biedronki. Ostatnio był szał z Magnumami PB (po 1,89 zł!). W jednych nie dojechały, w innych były różne ceny. Mnie się udało upolować ostatnich pięć sztuk, zresztą wiozłam je z miasta w torbie (było 20 stopni+), bo w osiedlowym markecie nie dojechały (tu prawie nic nigdy nie dojeżdża).
1.89?! Ja pier… Nawet nie wiem ile bym tego kupił. Kiedyś u mnie był błąd i paczkę Nestle, kanapka piernikowa, zawierającą 4 szt. sprzedawali po cenie pojedynczej. Niestety nast. dnia rano już poprawili ;)
PB już jadłem. Po Lidlu nie zrobiły na mnie wrażenia. Ale podwójny carmel…. no, dupę urywa ;)
To nie był błąd, chyba jakaś weekendowa akcja, bo w wielu miastach sprzedawali w tej cenie. Poza tym cena była wydrukowana i wisiała normalnie przy lodówkach.
Caramel i Chocolate kupię, jak będzie gdzieś porządna promocja. To samo z nową Milką i Haagenem na patyku.
Chipsy to zupełnie nie moja bajka – nigdy za nimi nie przepadałam… jako dzieciak wolalam chrupki kukurydziane o smaku paprykowym :)
Ja za to nigdy nie lubiłam chrupków.
Lay’s fromage gdy się pojawiły na rynku ładnych kilka lat temu były moim ulubionym smakiem . Teraz juz nie smakują jak dawniej są mniej smaczne. Tych biedronkowych nie jadłam nie kuszą mnie.
Pogorszyły się, jak wszystko. Sama nie wiem, czy chcę zrobić do nich podejście. Tzn. chcę, ale jeśli w tak wysokiej cenie mam dostać tak niską jakość… sama rozumiesz. Kasa na drzewach nie rośnie, wolę kupić coś, co ma większą szansę przypaść mi do gustu.
Wydaje mi się że je jadłam i nie przypadły mi za bardzo do gustu. Raz kopiliśmy chyba tez w biedronce majerankowe czy tymiankowe nie pamiętam były całkiem niezłe. Na szczęście czipsy jadam rzadko
Nie jadłam, nie widziałam. Do alejki chipsowej nie zachodzę – ani w Biedrze, ani w innych marketach.
Myślę, że teraz by mi nie smakowały – na przestrzeni lat smaki mi się poprzestawiały i tłuste i słone jedzenie nie jest dla mnie (co innego tłusta i słodka czekolada :P).
Pamiętam, jak kiedyś mama kupowała mi często Lays’y o tym smaku w sobotę (tata mi nie pozwalał jeść chipsów, mówił zawsze, że są rakotwórcze, ale od niego sępiłam za to lody i batony :D) – to na pewno jeden ze smaków mojego dzieciństwa :)
A propos czekolady i chipsów… Po tych testach zaskoczył mnie fakt, że tłustości czekolady nie traktuję jako czegoś złego, natomiast tłustość chipsów mnie mierzi.
W życiu nie jadłam tego smaku. Ich zapach wystarczał żeby mnie odepchnąć na parę metrów :D
Szkoda, fromage to zacny smak.
wymagająca bestia :D
A co się będę szczypać! :P
Lay’sów o smaku fromage nie tknę, śmierdzą dla mnie i ogólnie są fe. Natomiast prażynki od Star chips bodajże o tym smaku to zaraz po smaku texas grill również tej marki to moje ukochane i te mogę jeść i jeść. Te mogłyby mi smakować, bo smak fromage ogólnie lubię, ale akurat Lay’sy są tak przesolone i banalne jakieś w tym smaku, że się zniechęciłam.
Ey, bo pomyślę, że jednak nie jesteś moją siostrą. Weź się ogarnij! :D
Fromage zawsze kojarzył mi się z delikatnym i babskim smakiem, chyba dlatego jako mała dziewczynka się nim zajadałam. Dopiero z czasen zaczęłam zerkać do braterskiej paczki, zwykle paprykowej bądź zielono-cebulkowej i panie, te smaki były konkretniejsze, ostrzejsze, no, dla twardzieli :D Choć i tak szczytem brawury i szaleństwa pozostaną dla mnie Lays’y Wasabi.. Przecież to gębę wypalało na wylot xD
Mam wrażenie, że jak ja byłam mała, to chipsy fromage nie istniały na polskim rynku. Nawet jestem tego pewna. Zresztą tu wychodzi nasza różnica wieku… teraz nie mogę o niej zapomnieć :P Zszokowałaś mnie. A co do wasabi, na sushi nakładam tylko trochę, bo… wiadomo, wolę mieć mordę w jednym kawałku :P
Chyba przyjmę to jako komplement, znaczy że piszę mniej dziecinnie niż myślałam ;)
Wasabi przy sushi jadłam raz, gdy nie wiedziałam jeszcze czym to 'zielone fajne cuś’ jest. Niigdy więcej :P
Żaden chyba komplement. Na pewno komplement :)
Zawsze lubiłyśmy taki lekki kwaśny posmak, który miały chyba Lay’sy o smaku twarożku ze szczypiorkiem lub koperkiem, nie wiemy dokładnie, bo to były zamierzchłe czasy :)
Brzmi smacznie i b. podobnie do fromage, spróbowałabym.
Ja wolę wersję Laysów o tym samym smaku. Ale te lubię. Nie jem chipsów codziennie, ale na imprezy wybieram właśnie ten smak. Może i słony i tłusty (jak większość chipsów), ale za to zioła i maślany posmak są całkiem ok. Ja je lubię i często sięgam przy okazji zakupu przekąsek na domówkę ;) Pozdrowionka!
Tylko na imprezy to pewnie jakieś megapaki :P
Fromage to zawsze był mój ulubiony smak, ale tyle czasu chipsów nie jadłam, że teraz nie mogę powiedzieć tego na pewno :D
Spróbuj, będzie na blogu odmiana. Magia soli? :D
Wieki nie jadłam żadnych chipsów o tym smaku, narobiłaś mi ochoty :P
No nie wierzę!
Uwielbiam smak Fromage, ale tych z Top Chips jeszcze nie próbowałam. ;D
Spróbuj :)
Kurka, po tylu recenzjach chipsów, to ja chyba jednak stwierdzam, że jak byłam młodsza, to lubiłam chyba wszystkie rodzaje/smaki chipsów xd Oprócz serowych lub z dodatkiem sera – BUEEEEEE.
Pamiętam jak Lay’s często miał takie akcje, gdzie wypuszczał jakieś nowe smaki na testy. :D Ale to było fajne. :D No i jeszcze jak się wygrało drugą paczuszkę… :D
A chrupki serowe Cheetos? Nie mów, że ich nie lubiłaś!
Właśnie ich najbardziej nienawidziłam. FUJ!
Dziwadło! :D