Milka, Chips Ahoy!

Czekolada Chips Ahoy! przywędrowała do Polski względnie niedawno, wcześniej pojawiając się okazjonalnie i szybko znikając, lub też zagrzewając miejsce jedynie na półkach sklepów z zagranicznymi słodyczami. Dziś kupimy ją wszędzie, jako że Milka odpowiedziała na żądania polskich konsumentów i wprowadziła ją do swojej oferty na stałe (pragnę wierzyć, że właśnie tak to wyglądało i że priorytetem był szacunek wobec fanów, a nie kapitalistyczne obliczenia). Ci, którzy się w niej zakochali, szybko porównali ciasteczkową tabliczkę do jej kuzynki – 100-gramowej Oreo – co zrodziło swoistą walkę o tytuł tej najlepszej. Taki ton przybierają opowieści o którejkolwiek z nich, takie zdania i podsumowania znajdziemy również w większości, a może nawet we wszystkich dostępnych w blogosferze recenzjach. A ponieważ walki produktów są ciekawe i ekscytujące, z chęcią dołożę do nich własne trzy grosze.

Milka, Chips Ahoy (2)

Chips Ahoy!

Tabliczkę Chips Ahoy! zakupiłam na początku wakacji 2015, gdy dopiero weszła na stałe do Polski i pojawiła się w Tesco. Pamiętam jak dziś, że jechałam do supermarketu trzykrotnie, bo za pierwszym razem pracownicy o niej nie słyszeli (brawa za znajomość asortymentu z obowiązującej gazetki), za drugim jeszcze nie przyszła, za trzecim zaś była, choć umieścili ją w bardzo nietypowym, dziwnym miejscu, bo tuż obok kas (później się dowiedziałam, że przez ulokowanie wiele osób miało kłopot z jej znalezieniem i wróciło do domu z pustym rękami). Ponieważ jej ciasteczkową poprzedniczkę – Oreo – jadłam pół roku wcześniej, bo tuż po mikołajkach, wzięłam i ją. Jeśli miałam dokonać porównania i wydać werdykt, chciałam być na świeżo.

Milka, Chips Ahoy (5)

Nowa czekolada, jak każda Milka, zachwyciła mnie ładną i gustowną szatą graficzną, choć nie przebiła pod tym względem Oreo. W ogóle muszę przyznać, że na etapie oględzin wątpiłam, by Chips Ahoy! była w stanie przebić swą doskonałą kuzynkę. Sytuacja zmieniła się, gdy otworzyłam opakowanie i poczułam zapach obłędnie mlecznej czekolady i dusznego toffi. Od razu pomyślałam, że bohaterka recenzji musi być dzieckiem Toffee Wholenut i Crunchy Hazelnut – dwóch z czterech (?) najlepszych Milek.

Milka, Chips Ahoy (6)

Tabliczka została podzielona w systemie pięć rządków po trzy kostki, czyli standardowo. Była jednolicie mlecznoczekoladowa, nie przebijały przez nią żadne ciasteczka, czym górowała nad Oreo. Niestety, w przekroju prezentowała się nieco gorzej, bo jednak połączenie bieli i czerni zawsze wygra z jakimś tam brudnym beżem i brązowymi ciastkami na jego tle. Warstwa czekolady nie różniła się niczym od standardowej mlecznej Milki, będąc połączeniem mleka, słodyczy i kakao. Tworzyła na języku bagienko i podnosiła kąciki ust w błogim uśmiechu. Skrywające się wewnątrz nadzienie było tłuste, gładkie i mięciutkie – właśnie takie, jakie lubię i jakiego oczekiwałam. Prawdopodobnie posiadało smak orzechowy, choć mogła to być również hybryda typu orzech w karmelu. Wetknięte w nie ciastka posiadały ciemny kolor, co mnie zaskoczyło, a także były o wiele miększe i mniej chrupiące od herbatników Oreo.

Milka, Chips Ahoy (7)

Po drobnych trudnościach z ustaleniem smaku kremu uznałam, że Chips Ahoy! była przede wszystkim słodka, później zaś jednocześnie orzechowa i karmelowa. W konsystencji miękka i tłusta, na powierzchni mleczno-kakaowa i bagienkowa. Bardzo ciekawa i smaczna, ale oddalona od kompletu chi o całego pieska, od Oreo zaś – której po konsumpcji drugiej tabliczki musiałam zmienić notę na unicorna smaku; wcześniej miała 6 chi ze wstążką – gorsza o psiaka i różowy róg. W całokształcie przypominała mi przecukrzonego orzechowo-karmelowego 3Bita, który spadł na ziemię, przez co pokruszył mu się herbatnik. Nie sądzę, bym kiedykolwiek sięgnęła po nią ponownie, za to do Oreo wrócę jeszcze nie raz.

skalachi_5Ocena: 5 chi


Skład i wartości odżywcze:

Milka, Chips Ahoy (3)

54 myśli na temat “Milka, Chips Ahoy!

  1. Mi także smakowała, ale tak optymalnie – była ok, ale nie tak, żeby kupić ją ponownie. Szkoda tylko, że nie pamiętam, jakie smaki w niej czułam :P

  2. O co kaman :( Wczoraj znowu jadłam Milkę u klienta, tym razem bez dodatków. Całe szczęście, że bez dodatków. W ogóle szło to jakoś przełknąć ;)

        1. Ja już kiedyś nie mogłam przełknąć czystej Milki. Jak mi smakowały, to np. te z ciastkami czy precelkami, a to człowiek pochrupie, a to coś tam. :P

            1. Basia: O co kaman z czym? Że przełknęłaś Milkę bez odruchu wymiotnego? :D

              Zofija i Kimiko: Ja nie pamiętam, kiedy jadłam czystą. Pamiętam za to spotkanie z Milką z pokruszonymi orzechami i to już było cukrowe zło!

  3. Jadlam i mi bardzo smakowala,chociaz zgadzam sie z toba-oreo nie przebije.Chcialabyn sprobowac samych ciasteczek Chips Ahoy,ciekawe czy sa tak samo smaczne :)

    1. Ja nie chciałabym, co najwyżej mogłabym. Nie przepadam za ciachami typu pieguskowego, więc nie spodziewałabym się żadnych rewelacji.

  4. Jadłam ją zeszłego lata jak się pojawiła w Tesco . Była pyszna zjadłam całą tabliczkę w dwa dni. Niedawno sięgnęła po nią niedawno znowu i już mi nie smakowała tak jak pierwszym razem. Kiedyś jak przyjadę do Wrocka sama na cały dzień to Ci dam znać:)

  5. Hak jadłam ją zanim weszła na polski rynek to mega mi smakowała. Zjadłam całą za jednym posiedzeniem. Jak kupiłam ostatnio polską to mi kompletnie nie smakowała
    Za słodka, za mdła. Blee ..nie ma to jak orginalne Milki z Niemiec :/

          1. Pytanie. .. :D
            Już mam ;P tylko nie wiem ile będą musiały czekać na konsumpcje bo kolejka długa – nowe magnum i lody od Milki już od Wielkanocy zalegają o_O

  6. Gdybym miała więcej energii to bym sprawdziła która wersja mi bardziej smakowała. Ale nie mam, więc wychodzę z założenia, że obie smakowały mi podobnie. I nawet mi nie mów o poszukiwaniach. Prosiłam brata mieszkającego w innej miejscowości by mi ją kupił, bo u mnie nie było :D

  7. Karmel w czekoladach to czasem połączenie mulące, dobrze, że choć jest chrupki element. Szkoda, że na pierwszy plan wysuwa tu się tylko właśnie słodycz, a nie jakiś charakterystyczny smaczek. Chyba dawno nie byłam w sklepach (innych niż pobliska Biedra bądź inne bliskie sklepy), bo nie widziałam jej na półkach i stanowi ona dla mnie niejaką nowość. Ale do Milki mam sentyment, cóż poradzić ;) Pozdrawiam cieplutko :)

  8. Jadłam ją rok (?) temu, kiedy została przywieziona z Niemiec, no i była świetna. Drugi raz – próbowałam jej, jak pojawiła się w Polsce. Albo zmienił mi się smak, albo znów potwierdza się to, że słodkości (szczególnie te, które są u nas na chwilę itp.) są w naszym kraju gorszej jakości. ;/

  9. Bym się może trochę wzburzyła, że JAKTOGORSZAODOREO itd., ale od paru dni patrzeć na słodycze nie mogę :P Smutna chwila w życiu „recenzenta”. </3

  10. Za pierwszym razem smakowała mi obłędnie, z pewnością bardziej niż Oreo, zdobyła maksimum punktów, za kilka miesięcy konsumpcję powtórzyłam i już nie było tak idealnie.. Z tego co wyczytałam w komentarzach – nie tylko ja tak mam, o co chodzi? :D

  11. Odkładałem i wkładałem do koszyka wielokrotnie. Koniec końców, nawet na promocji jej nie kupiłem. Wersji z ciemnym jak kopyto szatana ciastkami nie wygra, ale pewnie stanowi niezłą alternatywę. Takie Pieguski z czekoladą zaspokoją wielu. Haamerykanom CA smakują bardzo, więc kompletnym niewypałem byś nie może.

  12. Dla mnie na równi z Oreo – obie uwielbiam. Ale w sumie zdałam sobie sprawę z tego, że choć jadłam ją co najmniej ze 3 razy, to chyba zawsze niemiecką wersję.

    1. Spróbuj polskiej, może dorzucisz parę groszy do fali hejtu, jaki to syfek trafia na nasz rynek :P

  13. Witaj Kochana, mam taka sprawę, pracuje z dziecmi niepelnosprawnymi.i szukam ciekawych pojemniczków w ktorych mogłabym chowac ziarenka karmy dla psów [ taka manulane ćwiczenie), że sporo słodyczy i innych rzeczy kupujesz to może zostawila bys dola mnie jakieś ciekawe pojemniczki ? opakowania? np juz mqam po jajka kinderkach [ te malutkie] ale jakies duze by sie przydały, no i każde inne, odkręcane, zamykane …no wiesz:D wszelkie! bedziesz o mnie i o chorych dzieciach pamiętać? odwdzięcze się napewno!

    1. Wolałabym nie jeść czekolady wcale, niż poprzestawać na 1-2 kostkach. To żadna ilość (dla mnie).

  14. Była dla mnie smaczna, ale nie wracam do niej. Raz, że ciągnie mnie do ciemnych, a dwa, że mam swoje 2/3 Milki, które u mnie królują :) Duża toffiee z orzeszkiem, Oreo mała i crispy joghurt :D

  15. Polecę ją kupić jak najprędzej! Oreo jadłam i to nie raz. :) Po przeczytaniu twojego posta trochę się zniechęciłam smakiem orzechowym. Nie lubię orzechowych czekolad i ich kawałków. No trudno, zobaczę jak to będzie! :D Może przebije oreo… Hm..

    1. Sporo osób uważa, że jest o wiele lepsza od Oreo. Ja nie, jednak spróbuj szczęścia i daj znać :)

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.