Wśród produktów, których smak, zapach i konsystencję lubię, są takie, których nigdy lub prawie nigdy nie kupuję, a jak już przypadkiem wejdę w ich posiadanie, do otwarcia zabieram się jak do pogłaskania wściekłego jeża, dla podkreślenia swojej groźności wymachującego nad głową średniowiecznym kiścieniem. Jednym z takich produktów jest masło orzechowe. Cud, jeśli chodzi o smak, ale zupełnie nie moja bajka w kategorii użyteczności. Placków ani naleśników nie smażę, ciast nie piekę, chleba rano nie jem, a wieczorem wybieram pasztet sojowy i warzywa. Nie ma tu miejsca na słodkie kremy i smarowidła pokroju Nutelli. Wyłącznie dlatego z degustacją prezentowanego dziś Masła z nerkowców smażonego zwlekałam niemal do końca terminu przydatności do spożycia, choć dostałam je – wraz z Masłem piegowatym i Masłem z wiórkami kokosowymi – tysiąc lat temu w ramach współpracy z firmą Primavika.
Masło z nerkowców smażone
Nie dość, że rzadko jadam masła orzechowe, to jeszcze nigdy nie próbowałam żadnego innego niż plebejskie fistaszkowe. Z tego powodu z pierwszymi dwoma otrzymanymi rozprawiłam się dość szybko – a raczej szybko je otworzyłam, bo z resztą rozprawiła się rodzinka – nerkowcowe zaś trzymałam i trzymałam. Uznałam, że trzeba zostawić je na później, na lepsze czasy. Wyglądało bowiem tak dostojnie, dorośle i elegancko, że trudno mi było skalać je zwykłą bułą (a ostatecznie i tak skalałam).
Masło z nerkowców smażone było podejrzanie nietypowo jasne, ale nic w tym dziwnego, wszak nerkowce do ciemnych orzechów nie należą (a tu znalazło się ich aż 99%!). Na górze słoiczka zebrała się spora warstwa tłuszczu, dół zaś był zwarty, twardy i niechętny do współpracy. Zamiast kombinować z odlewaniem oleju i jedzeniem zbyt suchego kremu, postanowiłam zamknąć oczy i wszystko wymieszać. Dopiero wtedy zbliżyłam do produktu nos i poczułam cudowny i delikatny zapach… solonych chipsów! Zaraz obok pojawiła się nuta nerkowców, ale i tak przeważały chipsy.
Masło rozsmarowałam na przygotowanej wcześniej chlebowej dupce bądź piętce. Zasmucił mnie fakt, że było jednolite, choć później przekonałam się, iż nie do końca – w pozornie gładkiej masie bowiem pojawiły się maleńkie okruchy nerkowców. Ponadto za sprawą specyficznego rodzaju tłustości masło przypominało mi topiony serek. Podobnie jak w zapachu, w smaku było delikatne, gdyby połączyć je z innym kremem, np. wspomnianą już Nutellą, niechybnie by zanikło. Idealnie odpowiadało aromatowi, będąc tylko częściowo tworem orzechowym, a w większości solonochipsowym. Nie znalazłam w nim ani kryształka cukru, ani cienia pierwiastka obrzydliwości. Całość była bardzo łagodna, poprawnie wykonana i smaczna, aczkolwiek zabrakło mi w niej zdecydowania, wyrazistości, starego dobrego pierdolnięcia.
Ocena: 5 chi
Skład i wartości odżywcze:
(kliknij obrazek, by przenieść się na stronę Primaviki,
odwiedź też fanpage’e: Facebook, Instagram)
Pamiętam to masło… Było smaczne ale niczego mi nie urwało… Dla mnie trochę za mdłe :)
Dla mnie mdłe nie, ale rzeczywiście bardzo delikatne, aż nazbyt.
Nerkowce są pysznymi orzechami. Gdy pierwszy raz je jadłem, właśnie przez jasną kolorystykę, pewnie nawet podchodziłem z dystansem. Dziś mógłbym je jeść na kilogramy… gdyby nie cena i wartości odżywcze.
Masła jeszcze nie jadłem (z ciemnej serii pochłonąłem tylko migdały), ale mam dziwne przeczucie, że by mi smakowało. Kubki na języku muszą się przyzwyczaić do innego bodźca niż z fistaszków. A jak już się przyzwyczają… karnet na bieżnię lub chowanie łyżki do herbaty po kątach ;)
Dobrze, że ja nie jestem kremowa i nie muszę niczego chować <3 Zupełnie mnie nie ciągnie do takich produktów. Mogą stać tuż obok, a i tak po nie nie sięgnę.
Skąd ja to znam? Lubię, ale nie kupuję… eh. U mnie oczywiście nie dotyczy to masła orzechowego, ale naprawdę sporo jest takich rzeczy.
Mi w sumie też smakowało. Wolałabym, żeby nie było smażone, ale… na pewne rzeczy można przymknąć oko.
Dobra, zadanie: wysil się i znajdź pięć rzeczy, które bardzo lubisz, ale nie kupujesz, bo coś tam ;>
Mam to masło właśnie otworzone,ubóstwiam!Ale pewnie dlatego,bo kohcam nerkowce<3
Ja nie kocham, ale lubię :)
Pewnie zjadła bym ze smakiem gdybym je wreszcie dostała u siebie w mieście:)
Polujesz na nie?
Tak,ale u mnie go nie ma :(.
Masła tej firmy nie jadłam, chyba w ogóle żadnego z solą, ale naturalne masło z nerkowców jest jednym z moich ulubionych. A co do użyteczności, to spróbuj dodać go do ugotowanych na parze warzyw – może Ci zasmakuje takie połączenie ;)
Waste kalorii, poza tym masło już oddałam znajomej.
Nie rób mi tego. Właśnie zakupiłam masło orzechowe, a tu mój budżet ponownie będzie musiał zostać nadszarpnięty. Kocham nerkowce i u mnie w domu nie uchowają się ani chwili ;) Wyjadam je jak małpka banany. Nie wiedziałam nawet, że Primavika ma masło z nerkowców. Muszę je mieć. Koniecznie. Pozdrawiam.
Sorry! :D
Mnie zastanawia jedno, no dobra, smażone, ale na czym? Na własnym tłuszczu? Czy może chodzi o zwykłe prażenie?
Mnie to na szczęście nie zastanawia :D
Uwielbiam, kocham i mogę je jeść tonami :D moje ulubione bez wątpienia :)
Osobiście szkoda jest mi jeść je z chlebem itp. :)
To jesz prosto ze słoika, czy dodajesz do czegoś innego?
Prosto ze słoika, najlepiej smakuje z dżemem jagodowym :)
Smarowidła pokroju nutelli? Idź albowiem nie wiesz, co czynisz. Masło orzechowe przebija je bez dwóch zdań. Chipsy? Zniechęcasz mnie. Mimo wszystko i tak bym je zjadła. Bułka czy nie… Nieważne. Przecież to nie porcja na raz. Bułka zła nie jest, ale można warto było się zaopatrzeć w jakąś z ziarnamialbo inną, która nie jest zwykłą, pszenna. W gruncie rzeczy wiedziałam, że dasz taką ocenę. Takich słów u Ciebie jak ostanie chyba jeszcze nie widziałam albo po prostu nie zwróciłam uwagi.
Nie chodzi o smak, tylko o konsystencję produktu. Serek topiony, pasztet, Nutella, masło orzechowe – wszystko to smarowidła. Za słodkimi nie przepadam, bo nie mam do czego ich używać.
Jakich słów? Pierdolnięcie? Od początku powstania bloga pojawiło się dokładnie trzeci raz ;) Nie przeklinam publicznie, tu po prostu nie mogłam znaleźć lepszego sformułowania.
Kocham masło orzechowe! <3
A czy ono kocha Ciebie? ;)
Jaka piętka, jaka dupka. Przylepka ;-;
Solonochipsowy aromat.. Mhmmm no ja nie wiem. Zupełnie nie pasuje mi to do nerkowców, są takie delikatne i słodziutkie.. Ale kogo ja będę oszukiwać, zjadłabym :P
Przylepka? :D Pierwsze słyszę.
U mnie też się przylepka mawia! :D
Dziiiiiiiiwny jest teeeeen świat.
Uwielbiamy to masło, ponieważ kochamy nerkowce właśnie za ten ich delikatny smak taki nieco maślany ;D
To masło wyjadamy prosto ze słoiczka, ewentualnie z waflem ryżowym :)
Czyli Anita zapewne też, niepotrzebnie pytałam.
Pierdolnięcie faktycznie by się przydało, ale moja ocena jest taka sama. Chociaż nie, dodałabym wstążkę za zdatność do spożycia po terminie ; ) Chipsów wprawdzie nie czułam, ale wyobrażałam sobie, że będzie jednak słodsze.
Za zdatność do spożycia po terminie musiałabym wszystkim produktom dawać, bo póki co chyba tylko Wawele nie dały rady. A, no i te kulki Mozarta, jeeezu :P
Nerkowce sa lekko mdłe, troszkę słodkie. Lubie je aa to maselko mamm, zapomniałam o nim, dzieki za przypomnienie, ale zabiorę je ze soba na wakacje do owsianek albo te z serii sportowej zobaczymy :)
A masz już je masz, czy planujesz zakup?
Z Primaviki nie jadłam, ale masło z nerkowców marki Meridian jest moim ulubionym masłem orzechowym! Nerkowce są takie doooobre :3
Spróbuj, będziesz miała porównanie.
Z jednej strony się cieszę, że masła z nerkowców są trudniej dostępne niż te z orzeszków ziemnych, czy nawet z migdałów…. Nerkowce to moje najukochańsze orzechy, a masła z nich znikają za szybko… zdecydowanie za szybko.
Odgórnie narzucona kontrola porcji, hihi ;)
To masło jest mega. Jeden z najlepszych kremów z nerkowca jaki jadłam. Lepsze jest tylko maslove z dodatkiem kokosa. Coś wspaniałego. Musze bardzo uważać żeby nie zjeść na raz całego słoika!
Uważaj tylko, żeby się nie pokaleczyć szkłem ;)