Kaufland, Pudding Vanilla flavour

Poszukiwań alternatywy dla pysznych, ale drogich deserków Alpro ciąg dalszy. Po spróbowaniu czekoladowych puddingów Serduszko uznałam, że to tę serię wezmę pod lupę najszybciej, plany jednak pokrzyżowało mi życie i wizyta w Kauflandzie. Tam bowiem czujnym okiem spostrzegłam dwa warianty mlecznych deserów: waniliowy o smaku waniliowym i czekoladowy. Szata graficzna nie powalała, ale cena, odległa data ważności, gramatura i kaloryczność mówiły: a bierz, co ci szkodzi!

Kaufland, Pudding Vanilla flavour

Pudding Vanilla flavour

Cztery kubeczki po 125 g każdy, kalorie w granicach stu na każde 100 g i niska – niestety nie pamiętam jaka – cena to wystarczające powody, dla których każdy szanujący się deserkożerca sięgnie w sklepie po nieznane mu deserki. Nawet jeśli ich opakowanie jest nieładne, brzydkie, albo wręcz obleśne, i wykonane bez odrobiny starań przez ślepego na jedno oko pirata, i tak włoży je do koszyka i uda się do kasy z podniesioną głową. Oto bowiem upolował nowość, która ma szansę podbić jego kubki smakowe.

Tak z innej beczki, czasem po powrocie do domu pluję sobie w brodę, że czegoś nie sprawdziłam w sklepie. Producenta, rzucając okiem na tył opakowania. Składu, zatrzymując wzrok na etykiecie nieco dłużej. Konsystencji, ruszając deserem na boki. Tym razem w grę wchodził ten ostatni aspekt, dopiero w domu bowiem zatrzęsłam kubeczkiem i zobaczyłam, jak rzadka i galaretowata jest jego zawartość.

Kaufland, Pudding Vanilla flavour (4)

Nie zrażając się zbyt szybko, zerwałam wieczko z pierwszego kubeczka i wsadziłam łyżeczkę. Mieszam, mieszam – woda. Kolor – fluorescencyjny żółty. Zapach – intensywny i odurzający, plastikowa wanilia i pierwiastek lizolowy znany z Valsoi. Super, sama natura. Czas na liźnięcie wieczka, oto chwila prawdy. Czuję smak, który w stu procentach odpowiada zapachowi – jest intensywny, wulgarny, łączy tonę białego cukru ze sztuczną wanilią. I ta konsystencja, jakby ktoś 125-gramowy deserek rozrobił w litrze wody…

Trochę przesadziłam, nie było tragedii. Nie takiej, jaka spotkała mnie podczas degustacji Valsoi. By upewnić się w opinii i ocenie, zjadłam dwie sztuki, pozostałe dwie oddałam rodzince. Deser konsystencją przypominał trochę gęstszego i galaretowatego Mullermilcha, smakiem wanilię wyjętą z lodówki domku dla lalek Barbie i dla niepoznaki zasypaną worem cukru. Jeśli przypadkiem go kupicie – albo już kupiliście i nie wiecie, co począć – wykorzystajcie go w formie polewy do lodów, naleśników, owsianek, kaszek. Sam nie daje rady.

skalachi_3Ocena: 3 chi


Skład i wartości odżywcze:

Kaufland, Pudding Vanilla flavour (2)

36 myśli na temat “Kaufland, Pudding Vanilla flavour

  1. Ta szata graficzna jest taka… tania! Gdyby trochę, nawet nie zmieniając, nad tym posiedzieć, dałoby się coś ładniejszego zrobić… czemu im się nie chce? :(
    Mm napromieniowana żółta woda. Pyszności. No cóż, dobrze przynajmniej, że nie był aż tak obrzydliwy jak Valsoia.

  2. Oj tam,wolę wydać więcej na Alpro(które i tak jem raz na kilka miesięcy),niż kupić takie coś 4-pakowe i męczyć się przez dłuższy czas :p Ale dobrze wiedzieć,że jest takie coś XD

  3. Ja tego typu desery jadam tak rzadko, że jeśli już to – pomimo, że nie najtańszy – sięgam po Alpro, bo sprawdzone ;) W sklepach takie różności jakoś mnie nie kuszą, bo boję się klap i rozczarowań. Właśnie zbytniej wodnistości, albo takiego aromatu wanilii, że potem domu z tego wywietrzyć nie można :P
    Fajny patent z tym wykorzystaniem takiego produktu jako np. polewy do lodów. Słodkie tona pewno niemiłosiernie, nadało by się jak znalazł.
    Pozdrawiam :)

  4. Co grand dessert to jednak najlepszy. <3 Serduszka są spoko, a najlepsze są łatkowe podróby z biedronki! Te to są kozackie. :D A od Alpro lepszy Provamel, a poza tym jest od niego tańszy więc szukaj! U mnie są za 2,40 sztuka w sklepach eko. :-) Ten bym OCZYWIŚCIE spróbowała, chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego. Dla podpowiedzi, to smak który zaczyna się na W, a kończy na A. :D

  5. Jak to, przecież Kaufland nie zawodzi xd Ale tak serio, dwa razy skusiłam się na produkt kauflandowskiej marki własnej i raz to była czekoladowa owsianka – dokupiłam później pięć torebek, a drugi raz standardowe lody czeko-wanilia-truskawka.. O matulo jakie one były obrzydliwe xD Nigdy, powtarzam, NIGDY ich nie kupuj. Ja to będę pamiętać przy deserkaxb :P

    1. Rzadko kupuję rzeczy marek własnych, chyba że kasze i takie pierdoły. Czekoladowa owsianka ZAWSZE mnie prześladuje, ale 65 g – niech spadają na drzewo.

  6. Wodnistość dziwi. Jeśli była na poziomie Smakiji to fajnie. Kisielowaty pudding to już nie pudding. Ja bym się wnerwił po otwarciu wieczka. Wymacaj, wyczuj niepołamańca, patrz na datę ważności, patrz na sreberko./ naklejki (czy są całe), wąchaj, wstrząsaj. Normalny człowiek zapakowałby nas w kaftan bezpieczeństwa. Nie dziwne, że ochrona dziwnie patrzy. A tu przecież chodzi tylko o to aby opakowanie dobrze wyglądało na fotkach ;)

    1. Szczerze mówiąc, nie pamiętam już Smakiji. O ile dobrze kojarzę, ona w ogóle nie była puddingowa w sensie tego typu puddingów (jak dziś prezentowany) ani deserów sojowych. Nieporównywalna konsystencja.

      W kaftan jeszcze zapakują, spokojnie. Wystarczy poczekać i kontynuować bycie sobą :P

  7. Jakiś czas temu jadłam jakiś kauflandowy pudding i nie był jakiś najgorszy.Ale nie ten, tamten był pojedynczo pakowany. Chociaż byłam wtedy straszliwie głodna i to mogło mieć trochę wpływu na moje doznania :P

  8. Samo opakowanie mnie odrzuca. Chociaż nie kupuję takich produktów, to na ten nawet chyba bym nie zerknęła. Chyba, że ktoś by mi tym przed nosem machał :D wolę kupić jeden, a smaczny, deserek z alpro :)

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.