Kaufland, Pudding Chocolate

Czy istnieje szansa na to, że dwa desery od tego samego producenta, na dodatek z tej samej linii, będą inne smakowo? Że choć pierwszy okazał się mocno rozczarowujący i prawie niejadalny, drugi zachwyci smakiem i zachęci do ponowienia zakupu? Nadzieja matką głupich, ale tak – istnieje na to szansa. Zwłaszcza że pierwszy deser występował w wariancie vanilla flaveour, czyli był o smaku, a drugi to po prostu chocolate.

Kaufland, Pudding Chocolate (1)

Pudding Chocolate

Czekoladowa wersja Puddingu marki własnej Kauflandu została ozdobiona znaną nam już cudowną, dopracowaną i długo przygotowywaną szatą graficzną. Brawa dla projektanta! Także wnętrze 125-gramowych plastikowych wypełnione jest tą samą trzęsącą się jak nudysta w epoce lodowcowej, galaretową i rzadkawą treścią, tym razem ciemną, w końcu napis chocolate zobowiązuje.

Kaufland, Pudding Chocolate (3)

Zapach produktu jest kakaowy, a nie czekoladowy. Znów zawiera nutkę valsoiowego Lizolu, na szczęście po degustacji Specialite au Soja au chocolat wiem już, że podejrzany aromat nie musi oznaczać złego smaku. Konsystencja rzeczywiście przypomina galaretko-gluta, choć tym razem nie jest ani rzadka, ani gęsta. Pudding trzyma się w kupie i wesoło trzęsie biodrem. Bez patrzenia na skład obstawiałabym, że został wykonany na bazie wody i żelatyny. Czuć w nim delikatną proszkowatość.

Kaufland, Pudding Chocolate (4)

W smaku Pudding Chocolate jest kakaowy, całkiem smaczny, umiarkowanie słodki. W tle czai się wyciszona nuta Lizolu – co było do przewidzenia po zapoznaniu się z aromatem – ale w niczym ona nie przeszkadza. Gdyby zmienić konsystencję na bardziej budyniową, bliższą deserom sojowym, a także usunąć wyczuwalne w smaku rozwodnienie, deser zdecydowanie mogłabym kupić ponownie. Zresztą nawet w obecnym stanie dałam radę zjeść wszystkie cztery, bez oddawania niechcianych kubeczków rodzince.

skalachi_4Ocena: 4 chi ze wstążką


Skład i wartości odżywcze:

Kaufland, Pudding Chocolate (2)

22 myśli na temat “Kaufland, Pudding Chocolate

    1. Boże, aż mi głupio bo ja jestem jednych i drugich… :D Najbardziej właśnie kocham bowiem chrupacze i wszystkie serki o konsystencji gluta. <3

      1. No to mamy i trzecią królową chrupaczy i puddingów :D Jak widać tutaj królowa nie może być tylko jedna :D

  1. Tak czekałam! Chociaż przyznam, że spodziewałam się hejtu na coś rozwodnionego i bez smaku… a tu proszę, mogło być gorzej. Jednak Polsoia nie do przebicia.

  2. W sumie to nawet lepiej, że całość jest kakaowa. Tak mi się zdaje. Choć i tak nie jest to na tyle silny argument by go (je) kupić. Mimo wszystko to nadal zalatuje czekoladowym, przeciętnym, standardem deserowym. No i Lizolem. Lizolem, którego nigdy nie wąchałem.

  3. I tu wychodzi, że jednak wanilia to smak trudny do prawidłowego przyrządzenia. Co nie zmienia, że konsystencja i tego deserku mnie z lekka obrzydza.

    1. No, konsystencja najlepsza nie była. Moim zdaniem jednak wariant smakowy nie miał tu znaczenia. Przegrała jedynie kwestia deseru „jakiegoś” względem „o smaku jakimś”.

  4. Chyba wolałabym wanilię, ale i tak żadnego takiego deseru nie kupię (mimo braku żelatyny w składzie :P).
    I widać, że nad szatą graficzną ktoś pracował dniami i nocami :D

  5. No i znów ta wodnistość. Gdyby nie ona to kto wie, może byłby to całkiem fajny deserek. Ale jak już po takie sięgam to oczekuję budyńku, a nie jakiejś paćki. Choć w sumie jak tak na niego patrzę to nadałby się na małą przekąskę do drugiego śniadania.
    Pozdrawiam :)

  6. Ble, takie glutowato-rozwodnione coś nie może świecić „smakiem czekoladowym” :P Czekolada czekoladą, ale lodów ani takich pseudo-budyni czekoladowych to ja nie zjem. Dziwne?
    Właściwie raz w życiu jadłam czekoladowe lody które mi wyjątkowo smakowały, a był to smak 'Triple Chocolate’ w lodziarni pod Pompejami. Piękne wspomnienie i jednocześnie przykre, bo jedyne pozytywne z wakacyjnego obozu xD

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.