Współpracy z Nature’s Bakery ciąg dalszy. Tym razem (i znowu) do przetestowania otrzymałam produkt niedostępny na polskim rynku – podwójnie czekoladowe ciastka-batoniki Brownie. W Ameryce można je nabyć w czterech wariantach: po prostu czekoladowym, malinowym, miętowym i jagodowym. Oczywiście wszystkie zapakowane zostały na wzór Fig Barów, czyli po dwie sztuki w opakowaniu. Ja przygodę zdecydowałam się zacząć od pierwszego wymienionego smaku – czekoladowego, a więc od klasyki gatunku. Ciastkom poświęciłam dwa wieczory, jednego próbując ich na zimno, prosto z opakowania, drugiego zaś podgrzewając na dwa sposoby. Co z tego wyszło, przeczytać możecie poniżej… o ile wasza odporność na interesujące, ale trudno dostępne słodycze jest wysoka.
Double Chocolate Brownie Chocolate
Podwójnie czekoladowe Brownie od Nature’s Bakery okazało się ciemne jak szatan. Przyzwyczajona do budowy Fig Barów, spodziewałam się zastać w środku gęste nadzienie (dżemora), na zewnątrz zaś suchawy chlebek. Nic z tego. Ciastka wyglądały na jednolite i dobrze przemielone. Były pulchne, wilgotne i bardzo miękkie, prawdopodobnie miększe od figowych kuzynów, a już na pewno miękkie w inny sposób (murzynkowy, to dobre określenie). Były też plastyczne i niebudzące zastrzeżeń co do świeżości. Łamały się jak prawdziwe brownie lub zwarty murzynek, nie rozrzucały wokół siebie okruszków.
Zapach produktu bardzo mnie zaskoczył. Ciastka nie pachniały czekoladą ani kakao, ale olejkiem lub… likierem! Może migdałowym, może waniliowym, na pewno jednak słodkim i wyrazistym. Aromat ten doskonale współgrał z mulistą i delikatną, pulchną i wilgotną, gęstą i zawiesistą konsystencją, która w buzi tworzyła jedną wielką murzynkową kulkę. Co ważne, nie była ona jednolita i po prostu mączna, ale figowa daktylowa (fig w składzie brak). Owa daktylowość objawiała się tym, że pod zębami przewijały się liczne owocowe fragmenty i skórki, podobnie jak w marcepanie przewijają się farfocle migdałów.
Smak Brownie Chocolate stanowił esencję wspomnianego już olejku. Nawet jeśli czekoladowość była wysoka, wciąż górował nad nią ów dodatek. I oczywiście nie dało się zapomnieć o słodyczy, która również była bardzo wysoka. Zewnętrze, wnętrze – tu akurat nie odnotowałam żadnych zmian, jak bowiem napisałam wcześniej, ciastko nie posiadało nadzienia (według opisu niby posiadało, ale nie odczułam przejścia). Co ciekawe, po chwili odkryłam, że im więcej gryzów poczyniłam, tym bardziej przewodnią nutę byłam skłonna przypisać nie olejkowi, a likierowi (jak się później okazało, w składzie występuje Cocoa Liqur). Wiązało się to z delikatną, ale niemożliwą do przeoczenia nutą alkoholu. Poza nią w ciastku czułam również makowość świeżego makowca (na równi z migdałowością olejku).
Długo nie potrafiłam ocenić, czy kompozycja ciastka jest bardziej bożonarodzeniowa (bo murzynek, makowiec i te sprawy), urodzinowa (bo alkohol), codzienna (bo przyjemność zaledwie w porządku), czy może jeszcze inna. Na pewno spodobała mi się świeżość produktu i jego wyrazistość, ale byłam zawiedziona olejkowością bądź likierowością. Wyczuwalne pod zębami kawałki daktyli, a także kryształki cukru (?), również budziły we mnie wątpliwości i uznałam, że są co najmniej dziwne. Brownie trzymane przez 20 sekund w mikrofalówce lekko się przypaliło i stwardniało w centrum, przez co było chrupiące i ciekawe (i spocone), ale prawdziwym hitem okazał się dopiero egzemplarz odesłany na kilkuminutową randkę z piekarnikiem. Jego skórka chrupała, środek zaś był idealnie pulchny i mięciutki, zupełnie jak domowe ciasto albo… obłoczek. Gdyby tylko wywalić ten nieszczęsny olejek migdałowy, a także ograniczyć nieprzyjemnie wysoką słodycz, na pewno produktowi przyznałabym więcej chi. Póki co nie tylko przegrywa z Fig Barami, ale wręcz znajduje się daleko za nimi (i lidlowymi odpowiednikami z tygodnia amerykańskiego).
Ocena: 4 chi
Och,ja bym zjadla!(wyslij mi jeden :p XD) Nawet z ta nutka alkoholu-podoba mi sie caly ten baton,szcegolnie te bozonarodzieniowe klmitay(makowiec <33) .W ogole nie pomyslalabym,ze taki smak jest!A jakie jeszcze dostalas? *-* Ten mietowy z USA tez?
Ja również z chęcią przygarnęłabym jednego :P. Nie zniechęca mnie wyraźna nuta olejku, wysoka słodycz, za którymi nie przepadam – ten fig Bar po prostu mnie zaciekawił i bardzo jestem ciekawa jego smaku (zaciekawił mnie już jakiś czas temu, kiedy po raz pierwszy zobaczyłam go w google) :) W ogóle wszystkie łakocie „o smaku brownie” są dla mnie interesujace – pewnie dlatego, ze nigdy nie jadłam tego ciasta ;)
a to Ci w końcu nie wysłali nic? Pisałam do nich nie?
Ciekawi mnie ten brownie, uwielbiam brownie więc ciekawe jakby mi podszedł. Olejek migdałowy lubię, ale w małej ilości więc jestem ciekawa jak wypada w tym wypadku w smaku
apropo dostałaś wszystkie? Głupie pytanie, pewnie tak, czekam najbardziej na ten miętowy
Zuza, oczywiście, że wszystkie. Jednego opakowania by nie wysyłali.
Ervisha, zapisy będę robiła po otworzeniu wszystkich wariantów (druga połowa wakacji). Na pewno nie starczy dla każdego, więc będzie trzeba losować albo coś. A tak z innej beczki, to nie Fig Bar. Tu nawet nie ma fig.
Cotakpachnie?, pewnie napisałaś i sama niedługo się przekonasz :P Co do otrzymanych wariantów, patrz wyżej.
Olga wydaje mi się, ze losowanie byłoby najuczciwsze :) Jak będziesz zbierała zapisy to umieść jakieś ogłoszenie czy coś bo mogę zapomnieć :P No i rzeczywiście to nie Fig Bar… coś pomieszałam. ale producent ten sam :P
Może i najuczciwsze, ale wiadomo, że jak mnie poprosi bliski znajomy, to będzie poza kolejką. Co do pomyłki – nie przeczytałaś uważnie wpisu ;>
Olga pytałam się Beaty, ona ponoć pisała :D ja nie pisałam, jeszcze muszę zrecenzować Fig Bary, na razie robię przerwę w robieniu zapasów. W wakacje nie będę miała za dużo czasu więc chcę się w nie uporać z tym co mam :)
a no i wpisz mnie też tam pod pandy na listę do losowania :D na ten albo miętowy smak :)
Kiedyś pisałam ale nie odpisali, więc dałam spokój ;) A Pandki są poza kolejnością :)
Olga – wiadomo, że bliski znajomy jest poza kolejnością :) Będę musiała wypatrywać aby się zdążyć zapisać na listę bo na razie zapisów nie zbierasz ;P
Beata, no dobra, zapisałam, żeby o Tobie pamiętać :P Zobaczymy, ile mi sztuk zostanie.
Asia, Tobie przyślą, więc może lepiej porozdawać tym, którzy nie mają szans inaczej zdobyć? Ale jak się uprzesz, to wyślę bez problemu :)
Dziękuję ♥ Widziałam jeszcze wersję jagoda – czekam na recenzję ;) Jeśli okaże się mniej słodka od tej to jednak będę wolała jagodę ;) No ale zobaczymy… potem wielkie losowanie :) Dzięki za pamięć :)
No i też jeśli uda się mnie wylosować to też nie wiem na jaki smak padnie… ale nie ma co aż tak wybiegać w przyszłosć ;) Jeszcze raz dziękuję :)
nie wiem czy mi wyślą bo powtarzam, że nie pisałam :) Beata pisała i pomyliłam jedną literkę zamiast napisać „pisałaś” napisałam „pisałam”.
Ale ok. aż tak mi nie zależy..
Asiu, wiem, że nie pisałaś, ale zakładam, że będziesz chciała kontynuować współpracę (obie wiemy, że napiszesz :P). Jeśli nie, to Ci wyślę. Na listę i tak już Cię zapisałam ;)
Beato, jeśli zależy Ci na jednym smaku, to załapiesz się na 100%. Ja o losowaniu myślałam jako o „losowaniu zestawów”, a na te – wiadomo – załapie się tylko parę osób. Trzy? Cztery? Dwa batony z każdej paczki na pewno zjem ja, bo na zimno i na ciepło, więc zostaną mi cztery (razy cztery). Jeśli będę wysyłać tylko wybrane warianty, to wtedy każdy się załapie – w ogóle o tym nie pomyślałam. Sądziłam, że ludzie będą chcieli spróbować każdego smaku.
mrrrrrrau kociaku na Ciebie się nie gniewam nigdy, zresztą ty wiesz! :)
Olga fajnie byłoby spróbować każdego wariantu albo chociażby dwóch (mięta mnie w ogóle nie interesuje) ale wtedy jest małe prawdopodobieństwo, ze ktoś się załapie… to już musisz sama przemyśleć i zdecydować :) Decyzję podejmiesz po spróbowaniu i opublikowaniu recenzji wszystkich smaków? ;)
Tak, bo wtedy będę wiedziała, ile sztuk mam do wymiany.
W pierwszej chwili pomyślałam, że ten mógłby mi posmakować. W drugiej, uzmysłowiłam sobie, że nie wszystko co „double chocolate” jest pyszne, w końcu doczytałam o słodyczy, z której nawet w tym przypadku nie zrezygnowali, o olejku… no cóż, skoro przegrywa z innymi fig bar’ami (no… niby jadłam tylko figowy, ale jednak – mam jakieś tam wyobrażenie o nich), to raczej nie dla mnie. Lidlowe brownie to mi smakowały! Swoją drogą, z chęcią bym do nich wróciła, niech mi zrobią mniejszą paczkę.
To nie Fig Bar, tu nie ma fig ;)
Zostaw mi na wymianę:) chętnie skosztuje:)
Postaram się, ale jak wyżej.
Szkoda, że tak dobrze zapowiadający się smak wyszedł tak słabo. Dobra, nie czuje bólu odwłoka, że nie ma tego w Polsce.
Ja też nie. Żadnego wariantu nie zjem do końca.
Brownie to jedno z moich ulubionych ciast, nigdy nie miałam okazji jeść takich gotowych batoników. Można je gdzieś dostać w sklepie?
Wystarczyło przeczytać recenzję :)
Uwielbiam Cię hahaha
No bo proszę Cię… Oczy mi wypływają od czasu poświęcanego na pisanie recenzji i dopieszczanie bloga, a ktoś ma to wszystko w dupie :)
wiem Olguś to zresztą widać w każdej notce, ja tylko podziwiam! :)
Wygląda smacznie i zachęcająco (ogólnie lubię produkty z napisem double chocolate :D), ale te likierowe nuty to nie dla mnie :P
Dla mnie w TAKIEJ postaci też nie. Słabe te brownie są…
Czy ktoś tu powiedział brownie? Matko, jak ja przepadam z brownie. Każdym. Niemalże w każdej ilości. Jednak jeszcze nigdy nie trafiłam na dobre sklepowe brownie, nad czym ubolewam. W dodatku w tym przypadku „ciemne jak szatan” raczej przemawia na korzyść produktu. No i ten zapach olejku/liekiru też mnie kusi. Ciężko mi sobie nawet to wyobrazić.
A swoją drogą – naszło mnie na brownie, wieki nie jadłam.
Pozdrawiam serdecznie.
Kup brownie z Lidla.
a jest ono w stałej ofercie?
Nie, tylko na amerykańskim tygodniu.
O! Byłem bardzo ciekaw jak to smakuje, patrząc na stronę producenta. Zwykłe smaki (choć pojedyncze) mocno mnie zdziwiły in plus. Cieszę się, sorry, że brownie nie dostało unicorna. Zdrow(sz)e, pyszne, niedostępne od ręki – najgorsza możliwa kombinacja.
Uspokoję Cię nawet bardziej: w ogólnym rozrachunku było kiepskie.
Piątnica wypuściła nowe letnie smaki swoich jogurtów greckich. Dostępne są w takich o http://cdn.biedronka.pl/__2016/23A/w_tym_tygodniu/jogurt_i_owoce_z_polskiego_sadu_piatnica_2x2.jpg trój-pakach. Nie wiem czy jesteś fanką producenta i ich produktów, ale pomyślałam, że to coś w sam raz dla Ciebie do zrecenzowania, z chęcią bym przeczytała. No tak daję znać :)
Pozdrawiam!
Dzięki, dziś po nie idę :)
są już prawie miesiąc albo i dłużej :)
No coś Ty? W gazetce dopiero teraz. Zresztą na żywo też wcześniej nie widziałam.
u nas się dziwne rzeczy dzieją… na produkty niektóre czekam tygodniami a niektóre są wcześniej niż powinny :D my już jedliśmy w każdym razie :)
Twoja Biedronka znajduje się poza czasoprzestrzenią zwykłych ludzi :P
Wygląda trochę jak kulka z surowego ciasta na pierniczki… Czyli mniam! :D
Właśnie mi przypomniałeś, że w dzieciństwie lubiłam mamie podbierać surowe ciasto :)
Trochę zgadzam się z Marcinem, gdybym zobaczyła pod wpisem unicorna to chyba zgryzłabym wszystkie paznokcie z zazdrości xD Po opakowaniu, wyglądzie, opisie konsystencji no i ze świadomością składu, moje wyobrażenia tego ciasteczka wybiły je na „absolutne 100/10”. Co ich strzeliło z tym olejkiem? Byłaby taka bomba :P
Od olejku gorszy jest ten trzaskający pod zębami cukier. Nic fajnego.
Do tej pory byłyśmy zakochane w tych batonach jednak odkąd robimy domowe nasz entuzjazm do tych sklepowych nieco opadł. Ale i tak jesteśmy ciekawe, czy taka czekoladowa nowość by nas zadowoliła, może nawet pokusimy się o swoją wersję figowego brownie :D
Jeszcze się przekonacie, Wy jesteście zapisane :P
Zaskoczyłaś mnie stosunkowo niską oceną, wygląda bardzo obiecująco. Może bym i nawet się skusiła jakby był w zanadrzu, ale nie zależy mi aż tak by startować w zapisach.
PS: Jadłam gorzką kokosową wczoraj – faktycznie jest boska.
Nie żartuj, dla Ciebie nie ma zapisów :P Pisz, które smaki chcesz, a Ci odłożę.
P.S. <3
Och, czuję się wyróżniona, ale naprawdę nie ciągnie mnie do tego aż tak. Komuś to może sprawić naprawdę dużo przyjemność, a dla mnie to tylko zaspokojenie średniego stopnia ciekawości.
To sama zjem i dam Ci buziaka, będziesz miała próbkę smaku :D
Jak czytałam opis, to się prawie pośliniłam. Słodycz, miękkość, murzynkowość, wilgotność, alkoholowa nuta(ja je lubię!). Chcę, pragnę, czekam! <3
Plus ten trzaskający cukier, mmm :P
Ale zazdroszczę! Mnie nie chcieli wysłać :(
A co napisali?
Że mam się odezwać za rok :/
Wygląda bardzo, bardzo apetycznie, nawet jeśli w Polsce mamy lepsze paczkowane „brownie” to chciałabym spróbować tego :D
Zawiodłabyś się, ale rozumiem – ja też bym chciała, gdybym nie miała.