Milka, Schmunzelhase Milchcreme-Mousse

Jak napisałam w recenzji Loffel Ei Milchcreme, mleczne jajeczka okazały się (moim) wielkanocnym hitem. Zresztą nie tylko i niekoniecznie wielkanocnym, bo przecież jadłam je pod koniec maja, a one wciąż były doskonałe. Tłuściutkie, bagienkowe, mleczne, puszyste, słodziutkie… Jeśli istnieje ktoś, kogo ich opis nie zdołał przekonać do spróbowania, to ten ktoś na pewno nie jest Miłośnikiem Słodyczy. A jeśli jest lub uważa się za niego, mimo tego z jajkami wciąż nie miał do czynienia, powinien się wstydzić i za rok braki nadrobić. Może też przy okazji zaopatrzyć się w Schmunzelhase Milchcreme-Mousse, czyli płaską milkową figurkę zajączka, wypełnioną mlecznym kremem – dokładnie tym samym, który znajduje się w jajkach Loffel Ei. Inną kwestię stanowi to, czy rzeczywiście warto traktować przedstawione produkty jako zamienniki.

Schmunzelhase Milchcreme-Mousse

Tak jak wspomniałam, prezentowana wczoraj wersja Loffel Ei oraz bohater dzisiejszej recenzji to pod względem smaku i konsystencji ten sam produkt. Zmieniono co prawda kształt i proporcje użytych składników, ale spostrzegawczego i czytającego etykiety konsumenta nie uda się oszukać. Najwyraźniej Milka wyszła z założenia, że nie trzeba się za bardzo trudzić, wystarczy znane i uwielbiane słodycze wyprodukować w kilku różnych odsłonach i voila – serca na nowo podbite, a kieszenie nabite.

Milka, Schmunzelhase Milchcreme-Mousse (4)

Biorąc pod uwagę zebrane wyżej informacje, wcale nie zaskoczył mnie fakt, że Schmunzelhase Milchcreme-Mousse pachniał jak Loffel Ei, a co za tym idzie również jak tabliczka Vanille-Mousse Ritter Sporta. Był to aromat cudownej mlecznej i słodkiej, typowo milkowej czekolady, a także mlecznego nadzienia wzbogaconego nutą sztucznej, acz nadal apetycznej wanilii. Czekolada otaczająca nadzienie była zdecydowanie grubsza niż w jajeczkach, przez co samego nadzienia było mniej – szkoda.

Milka, Schmunzelhase Milchcreme-Mousse (5)

Milkowa czekolada smakowała słodko i mlecznie, rozpływała się zaś bagienkowo i gęsto, przyjemnie opływając język. Pokrywała i przytłaczała rozczarowująco małą ilość pysznego nadzienia, które okazało się tradycyjnie mięciutkie, kremowe, tłuściutkie i lekko proszkowate, ale jakby twardsze od tego z Loffel Ei, może przez większą zbitość. Nie było ono również typowo musowe, piankowe, co z braku innych pomysłów także można przypisać większej zwartości i przytłoczenia czekoladą.

Milka, Schmunzelhase Milchcreme-Mousse (6)

Na Schmunzelhase Milchcreme-Mousse nie wydałam fortuny, kupiłam je bowiem w ramach promocji w Piotrze i Pawle, ale po zjedzeniu pierwszego i tak zaczęłam żałować, że do koszyka włożyłam od razu dwie sztuki. Smakowo zajączki nie odbiegały od Loffel Ei i nadal uważam je za lepsze Kinderki, ale twardsza i bardziej zbita konsystencja kremu nie przemówiła do mnie równie głośno i wyraźnie, co bagienkowa z mlecznych jajek. Ponadto przez zwiększenie udziału czekolady wzrosła cukrowość produktu. Jestem pewna, że do dzisiejszego bohatera nie wrócę.

skalachi_5Ocena: 5 chi ze wstążką


Skład i wartości odżywcze:

Milka, Schmunzelhase Milchcreme-Mousse (2)

33 myśli na temat “Milka, Schmunzelhase Milchcreme-Mousse

  1. Czuję, że bym je polubiła :D
    Też jak trafiam na promocję, często biorę minimum 2 sztuki produktu – czasem żałuję, że za dużo, a czasem myślę, że mogłam wziąć więcej (np.jajeczka ferrero – nawet po terminie smakują cudownie :))

      1. W weekend je znajdę i zjem ;) W tygodniu, jak wracam do domu, to ostatnią rzeczą o jakiej myślę jest chyba szukanie jajek wielkanocnych :D

    1. Haha, niezły powód :D Jak idę spać przy maskotkach innych niż moje, też muszę je odwracać, żeby na mnie nie patrzyły.

  2. za lepsze kinderki znowu bluźnisz! :D A odnośnie wstępu ej! Mi słabo smakowały te z mdłym białym nadzieniem, a jstem miłośnikiem słodyczy! Oj grabisz sobie! Ja wole kinder czekoladę i uważam ją za mistrzostwo, serio :) I też je pałaszuje nie tylko w maju, ale cały rok więc nieustannie mam odniesienie :D Za milką też przepadam, ale czasami jest dla mnie zbyt mdła i zatraca ogólny smak więc mówię nie :) Ale tego jajcarza to i tak bym spróbowała! Ma taki psychopatyczny uśmieszek zboczeńca :D

  3. Nie wiedziałam, że je ostatecznie kupiłaś! Sama chyba nawet informowałam Cię – choć pewnie nie ja jedna, o tej promocji. :-) Hmm to mi się kojarzy, że o ile jajeczka są skierowane dla dzieci, to te figurki z kolei są chyba nastawione na trochę starszych odbiorców, stąd są bardziej ,,solidne”. Czekolada nadal dobra, nadzienie też nawet mimo mniejszej ilości i zgoła innej konsystencji. No coś wspaniałego. :-)

  4. Nawet nie widziałam tych długouchych :( Z drugiej strony może to i dobrze, jak pokazał przykład dużego jaja Milki, kupiłabym, a potem byłabym zła, że niepotrzebnie wydałam kasę na coś, co już wcześniej jadłam.

  5. Porównanie do Kinderków, aż oczywiste. W sumie to wolałbym aby środek był miękki, a powłoka twarda. Takie coś w stylu zamrożonego batona. Mars z bardziej płynnym środkiem?

    Dobrze, że czekoladek w kształcie zniczy nie ma. Przynajmniej jeszcze, bo dyniowate pewnie już się pojawiają. Najważniejsze to mieć świadomość, że to ta sama czekolada co zwykła tabliczka, i nie dać się ponieść emocjom zakupów.

    1. Tylko nie zmrożony baton, a fuj!

      Dyniowate są listopadowe Reese’s. Zniczy i trumien nie widziałam, ale na bank są :P

    1. Wreszcie jakaś Milka, która Cię pozytywnie rusza ;) Wielkanocna seria chyba się firmie udała, bo małe jajeczka też pozytywnie oceniłaś.

  6. Czy Ty sugerujesz, że nie jestem miłośniczką słodyczy? Wiesz, wolałabym przypiekanie gorącym żelazem, niż kupienie czegoś Milki, ale wspomniałam RS Vanille-Mousse, który znalazł się (chyba to to, albo coś innego ritterowego i waniliowego) w zestawie kupionym przez kogoś, z kim za tydzień wyruszam w góry (w tym zestawie jest też RS z kakaowym ciastkiem i ma on trafić do mnie). Myślisz, że wystarczy? Miałam nie próbować, ale może specjalnie dla Ciebie spróbuję jedną miniaturkę. :P Oby mi tylko margaryna i cukier w gardle nie stanęły. xD

    Łe, wiedziałam, że z tymi króliko-zającami będzie coś nie tak.

      1. Ej, to jednak nie było to, więc nie spróbowałam. :<

        A w góry z pewną osobą z USA (ochrona danych, ale nic wielkiego, haha). xD

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.