Dziś produkt MARSa, niedostępny na polskim rynku, budową zbliżony do Twixa. Brakuje mu co prawda mojego ulubionego karmelu, a pszenne ciastko zostało zastąpione podejrzanym zbożowym, ale szansę i tak trzeba było dać. Nie tylko dlatego, że słodycze spod skrzydeł amerykańskiego producenta kocham, ale również – albo przede wszystkim – dlatego, że dwa paluszki z paczki dostałam od Mistyffikacji.
Balisto korn cereal
Zanim pomyślałam o Balisto korn cereal jako o bliskim, ale wybrakowanym krewnym Twixa, uznałam, że przypomina batoniki sprzedawane w paczkach, które można było nabyć chociażby w Lidlu i Biedronce. Większość miała białe – mleczne? jogurtowe? – nadzienie osadzone na zbożowym herbatniku, a w nim różnego rodzaju dodatki, między innymi owoce leśne i preparowane ziarna zbóż. A ponieważ batoniki te wspominam bardzo dobrze, na dzisiejszego bohatera również spoglądałam przychylnym okiem.
Oko jednak było przychylne bardzo krótko. Dokładnie do chwili, w której przekroiłam pierwszego z batoników, a wzrok zatrzymał się na brzydkim ciastku o szarym odcieniu, wyglądającym na twór stary i zmęczony życiem. Rozumiem, że pełnoziarnistość tudzież zbożowość mogą wpływać na specyficzną wizualność, ale ono przypominało kawał czegoś zbutwiałego, brudnego i niejadalnego. Wtedy też silniej odczułam brak karmelu, któremu z pewnością udałoby się osłodzić gorycz rozczarowania.
Balisto korn cereal pachniały niesłodkimi i tanimi herbatnikami. Nawet pokrywająca je czekolada była problematyczna, bo zamiast marsowa i pyszna, okazała się proszkowata, przesiąknięta smakiem zbożowego herbatnika i… po prostu dziwna. Herbatnik z kolei był bardzo kruchy i intensywny w smaku: pełnoziarnisty lub zbożowy. Znajdowała się w nim nuta soli, ale znośna. Kiedy zęby próbowały go rozkruszyć, na języku pozostawały denerwujące zdrowe farfocle, jak podczas jedzenia BelVity czy innych podobnych im ciastek. Wraz z nimi pozostawał posmak paluszków.
Tym produktem MARS rozczarował mnie tak bardzo, jak tylko było to możliwe. Moja ukochana czekolada nie miała zapachu ani smaku, a jej jakość pozostawiała wiele do życzenia. Nawet w gorącej herbacie nie zachowywała się tak, jak na porządną czekoladę mleczną przystało. W efekcie smak płynący z degustacji Balisto korn cereal był zbożowo-paluszkowy, z jakimś tam nikłym posmakiem czekolady. Gdyby nie fakt, że od razu rozpakowałam oba paluszki, drugiego na pewno bym nie zjadła. Na pewno też nigdy nie będę chciała do słodycza wrócić. Polecam tylko w wypadku nagłego głodu.
Ocena: 2 chi ze wstążką
E tam.. wcale nie jest taki brzydki :P Widzę, ze gorzej ze smakiem ;P
Cóż… :P
Ale dziwne :/ To ja tu liczyłam na jakąś supernowość,zeby pozazdrościć ze nie ma tego w Polsce,a tutaj taka niespodzianka.Wcale ci się nie dziwie,ze się zawiodłas,tez bym się zawiodla
Nie zawsze jest różowo :(
Dla miłośników karmelu to faktycznie rozczarowanie :/
I jestem ciekawa czy kiedyś dojrzeję do tego, żeby coś czekoladowego zamoczyć w herbacie :P
Koniecznie!
Jak na marsa szata graficzna jest bardzo tanie. Ale batony nawet ładnie wyglądały aż do przekrojenia. Mam wrażenie, że może by mi bardziej smakowały, ale czekolada tak czy siak brzmi rozczarowująco.
Z innym herbatnikiem byłoby dużo lepiej.
Nie wiedziałam nawet, że coś takiego produkuje Mars. Nie natknęłam się na niego, choć nazwa może i coś mi mówi. Szkoda, że czekolada była średnia. Dobra czekolada to podstawa w tego typu słodyczach. Może i lepiej, że jest już niedostępny na polskim rynku. Nie ma czego żałować. Pozdrawiam serdecznie :)
Tu akurat podstawą jest ciastko. Dobre ciastko ze średnią czekoladą zdałoby egzamin. Na odwrót – nie sądzę.
Ciacho oblane czekoladą, czyli nic szczególnego :P Mało atrakcyjny batonik i bardzo brakuje tego karmelu w środku.
Zdecydowanie.
Kupiłam za granicą Balisto, z tym, że opakowanie ma zielone, smak bodajże orzechowy. Trochę się chyba zniechęciłam do niego, jeśli mam zastać to samo, a podejrzewam, że tak będzie… Ale cóż, kupiłam to spróbuję :)
Może inny smak będzie lepszy. Herbatnik mają taki sam?
Ja jadłam je w wersji jagodowej i wspominam całkiem smacznie, nawet bardzo smacznie ;) Tego jednak będę unikać.
Oryginał czy odpowiednik?
Olga ty mnie ratujesz z problemów z brzuszkiem, prezentując od kilku dni same niejadalne rzeczy,dzięki tobie ja ich nie kupię :)
Hahaha, do usług :D
Może to miała być zdrowsza, bardziej dietetyczna wersja Twixa? Pewnie wyszli z założenia, że w końcu zdrowe = niesmaczne.
…zdrowe… xD
Zdrowe… ZDROWE… Z D R O W E :D