Dawno, dawno temu, kiedy jeszcze mieszkałam z mamą i siostrą, od czasu do czasu zdarzało nam się kupić wspólne słodycze. Takie ogólnodostępne, ogólnodomowe, przeznaczone dla każdego i w równej części. (Aż nie wierzę, ale to prawda). Jednym z takich słodyczy – zakupionym przez mamę, bo przecież nieletnie córki nie będą traciły swoich zaskórniaków na produkt, którego nie mogą zjeść w całości same – był chlebek marcepanowy Favoriny. A w zasadzie to nawet kilka chlebków, żeby zrobić rozeznanie, który jest najlepszy. Z tamtej degustacji najlepiej zapamiętałam dzisiejszego bohatera (przynajmniej tak mi się zdawało). Długi balas baton, mnóstwo marcepana, drobna nugatowa warstewka na górze. Było pysznie! Nic więc dziwnego, że kiedy pod koniec roku 2015 zbierałam się do upolowania batonów marcepanowych z Biedronki i Lidla, w tym drugim dyskoncie wybór padł na chlebek marcepanowo-rumowy, także kojarzony z degustacją sprzed kilku lat, oraz marcepanowo-nugatowy właśnie. Po spróbowaniu i rozczarowaniu się pierwszym, długo zwlekałam z otworzeniem drugiego, ale daty ważności są nieprzejednane.
Finest Marzipan log with nougat
baton marcepanowy z Lidla
Opakowanie dzisiejszego bohatera było brzydkie. W dużej mierze przezroczyste, uwidaczniało znajdujący się wewnątrz produkt – nie musiałam kupować kota w worku… choć ostatecznie okazało się, że i tak kupiłam zwierzę w innym kolorze, niż przypuszczałam – ale te części, które przezroczyste nie były, odznaczały się nieco wyblakłymi kolorami, przez co odczytywanie napisów zajmowało więcej czasu i bardziej trzeba się było przy tym natrudzić. Sam produkt z kolei stanowił przeciwieństwo nieciekawego opakowania. Był wykonany cudownie, z dbałością o detale. Wyglądał jak kawałek ręcznie rzeźbionego drewna, na dodatek pieszczonego ręką doświadczonego mistrza (jak część laski długobrodego maga z powieści fantasy!).
Przekrojenie chlebka w poprzek dowiodło, że zamiast czarnego kota zakupiłam rudego. Okazało się bowiem, że nazwa Marzipan log kompletnie do produktu nie pasuje. Nawet jego opis – który przeczytałam dopiero po dokonaniu oględzin słodycza – zdradził, że w nadzieniu więcej jest nugatu niż marcepana. Tym sposobem odkryłam, że jedzony kilka lat wcześniej baton był innym stadium ewolucyjnym lub inną formą dzisiejszego bohatera. Taką, w której zmieniono proporcje dwóch głównych składników. Parę miesięcy temu pewnie by mnie to zmartwiło, ale po spróbowaniu rumowego i przesłodzonego batona marcepanowego z Lidla byłam zadowolona. Im mniej cukrowej wkładki, tym lepiej.
Finest Marzipan log with nougat pachniał cudownie: mlecznie i nugatowo, zupełnie jak Ritter Sport Nugat. Warstwa czekolady była w miarę gruba, w konsystencji gęsta, bagienkowa i proszkowata, w smaku mleczna i słodka. Już w nią wgryzły się orzechy laskowe. Warstwa marcepana była wyraziście migdałowa, bardzo słodka. Smaczna, ale zawierała kryształki cukru, które niemiło trzaskały pod zębami (w związku z czym oficjalnie cofam długo wygłaszaną opinię, że marcepan z Lidla jest najlepszy). Nugat z kolei okazał się gęsty, kremowy, tłusty, bagienkowy, w smaku słodki i laskowy – przepyszny! Albo odpowiadał nadzieniu ze wspomnianego już Ritter Sporta, albo był ciut lepszy, bo zmieszany z migdałową nutą marcepana.
Wbrew stresom wynikającym z degustacji rumowego marcepana z Lidla, dzisiejszy bohater okazał się wspaniały. Najlepszą smakowo i strukturalnie warstwą był nugat – tłuściutki, mięciutki i orzechowy, najsłabszą zaś marcepan – przesłodzony i trzaskający pod zębami od cukru. Tym lepiej, że proporcje, ze względu na które kupowałam batona, okazały się zmienione. Nie tylko zjadłam całość produktu sama, ale z czystym sumieniem mogę polecić go wam. Tym razem warto!
Ocena: 5 chi
Mmm,mam na niego smaka i będę polować w Lidlu jak sie pojawi!Nie lubię marcepanu,ale przekonałam mnie nugatem!
Na pewno będzie Ci smakować, a święta całkiem blisko :)
Zdecydowanie nie moje smaki :P
Żałuj! :P
Nie mam czego :P
Brzmi pysznie i skład też wskazuje na dobry smak – rzadko się spotyka marcepan bez alkoholu w składzie :)
Ja bym tam alkoholem nie pogardziła :D
A mi do słodyczy on nie pasuje, więc w tym aspekcie nie żałuję, że muszę go unikać :D A już dla mnie najgorsze co może być to nasączony alkoholem tort z masą maślaną – na taki nawet nie mogę patrzeć :P
Dawno nie jadłam, ale torty niestety zawsze lubiłam.
Torty ja też lubię, ale składające się z biszkoptu i bitej śmietany, mas maślanych zdzierżyć nie mogę :/
Marcepany kocham,ale te z lidla są dla mnie za słodkie.
Są, ale tu przeważa nugat, w związku z czym dzieje się bajka :)
Ja nie lubię nugatu:) i mam czekoladę z Niederegger na wymianę jak chcesz:)
ach dodam ,że z nugatu
Podeślij zdjęcie na FB :D
Ojej moje smaki, ale mam teraz ochotę na taki smakołyk.
Ahhh święta mi się przypominają :) Już niedługo się zacznie, najlepszy okres w roku…od końca października :)
Chyba najgorszy. Zimno, ciemno, mokro i dajmispaciowo.
Ja właśnie zimą więcej spaceruje, czytam, rozmyślam :)
Sprzyja mi ten klimat.
Musisz wybaczyć, ale z tego polecenia nie skorzystam ;)
Wybaczam.
Jadłam raz jednego z tych batoników, ale nie pamietam który smak. Pamiętam jedynie, że bardzo mi smakował i bardzo spodobała mi się grubsza warstwa czekolady.
Hmm, jeśli czysty marcepan, to już nie na moje siły. Ale kiedyś bardzo mi smakował.
Z pewnością moi domownicy by nie pogardzili, ale ja osobiście raczej podziękuję – choćby był najlepszy – nie jestem fanką marcepanu. Może kiedyś się przekonam, do wielu smaków musiałam „dorosnąć”. Sam ten tłuściutki nugat mnie nęci ;)
Pozdrawiam.
Nie na po co się zmuszać, ja też mam swoje antysmaki ;)
Marcepan z rumem? Jak trafię do piekła to wiem już czym będą mnie karmić. :D Z kolei drugi już nieco lepiej, ale to nadal marcepan …
A trafisz na pewno, więc już się wprawiaj! :D
Wygląda przesmacznie! Aż ślinka cieknie.
Gdyby tylko marcepan był inny, nie miałabym zastrzeżeń.
Marcepan? Niestety nie dla mnie.. :(
Ja na szczęście jestem po marcepanowej stronie mocy :)
Zamiana proporcji na więcej nugatu bardzo nam odpowiada :D Już w tamtym roku jakoś ten Lidlowski przysmak ominęłyśmy szerokim łukiem może w kolejnym zimowym sezonie jednak się na niego skusimy ;)
No to jestem ciekawa :)
Uwielbiam ich marcepany i nugaty. Jadłam go niedawno (recenzja czeka) i stwierdzam że wolę jednak odwrotną proporcję ;).
O, to ode mnie! :D
A ja miałam go w swoich łapkach, ale jednak się rozmyśliłam. Teraz żałuję, że widać, że to marcepanowo-nugatowe cudeńko ;)
Spoko, niedługo święta :)
mmmm mój ukochany, jak dobrze, że ci zasmakował. teraz czas na ten sam z Aldi :) już na nie czekam az będa ( a we wrześniu/pażdzierniku powinny już być) to może jak Ci szybciej wyślę, to je opublikujesz przed tegorocznym BN :)
Nie licz na to, teraz będzie jeszcze gorzej, bo czas szukać pracy :P
Wygląda ślicznie. Pasowałoby do niego tekturowe opakowanie z duuużym okienkiem. O tak, mogłabym projektować opakowania, na dobre to by tym produktom wyszło.
Szkoda, że to nugat jest tu lepszą częścią, a marcepan zawiódł… W takim wypadku przynajmniej proporcje są dobre, bo przy dobrym marcepanie wolałabym, żeby to on stanowił większość.
W opisanej formie bym go raczej nie chciała, ale nie brzmi strasznie. ;P
To Ty się zajmij opakowaniami, a ja poprawnym tłumaczeniem składów. Smak i wygląd produktów zostanie do podziału.