Błędy vol. 3

Tak jak zapowiedziałam ostatniej niedzieli, dziś kontynuujemy wątek popularnych i szczególnie rażących błędów. Żeby nie było ich zbyt wiele i żebyście łatwiej zapamiętali poprawne wersje, ponownie ograniczyłam listę do pięciu pozycji. Jeśli w przyszłości zdecyduję się na publikację kolejnych edycji – dajcie tylko znać, czy nadto was nie przygnębiają – także będą liczyć po pięć przykładów.

***

1. Słodyczowe zakupy zajęły mi więcej czasu, niż sądziłam, bo aż półtorej dnia

Ktoś widzi błąd? Tak? Nie? Kryje się on w przedostatnim słowie, czyli w półtorej. Sam wyraz jest oczywiście poprawny, został jednak źle odmieniony. Ponieważ dzień jest rodzaju męskiego, powinnam napisać półtora. Zastosowana wyżej forma sprawdza się wyłącznie przy rodzaju żeńskim, np. półtorej godziny, minuty, pomarańczy, czekolady. Rodzaj nijaki odmieniamy jak męski, a więc półtora… dziecka.

2. Miałam ochotę na Milkę, ale wzięłam tabliczkę no-name, bo kosztowała taniej

Zdania tego typu działają mi na nerwy w szczególny sposób. Zawierają bardzo brzydki i bezczelnie potoczny zwrot, który zostałby skreślony czerwonym markerem przez każdego polonistę o zdrowych zmysłach. Rzeczy nie mogą kosztować taniej lub drożej, co najwyżej mniej lub więcej. Albo krócej: być tańsze lub droższe. (Portfele każdorazowo wolą opcję numer jeden).

3. Mówiłam dziewczynką, że trzeba być grzecznom dziewczynkom

Polska język, trudna język, a końcówki to już w ogóle hardcore. Podobnie jak w rozróżnieniu na i – o którym napisałam w pierwszym poście błędowym – w powyższym zdaniu pojawia się sytuacja typu nie wiem, której końcówki użyć, więc walnę pierwszą lepszą. Gorzej, że w mowie tego nie słychać, bo dziewczynką i dziewczynkom wymawia się zasadniczo tak samo (przyznaj się, sprawdziłeś?). Co innego kartka, ona nie przyjmuje wszystkiego tak gładko, jak naiwne ucho. Tu trzeba się chwilę pogłowić i wryć sobie w pamięć, że –ą występuje tylko w liczbie pojedynczej, a –om w mnogiej.

4. Nie lubię, gdy waga czekolady przekracza dwieście gram, bo jest jej trochę za dużo

Nie zdziwię się, jeśli większość z was nie zauważy błędu. Ani teraz, ani po przeczytaniu zdania po raz setny. Przez często używany w jedzeniowej blogosferze skrót g – od jednostki wagi – ludzie zapominają, jak brzmi jego rozwinięcie. Tak samo obrywa się poczciwemu polskiemu złotemu, któremu w pośpiechu dnia powszedniego odgryziono dupkę ostatnie dwie litery. Nagle mamy pięć złoty, dwadzieścia złoty, cztery gram, dziesięć gram… Skądinąd ciekawe, czemu nikt nie używa formy dziesięć grosz albo pięć kilogram, co byłoby przecież logiczną konsekwencją upartego mówienia gram i złoty w kontekście liczb większych od 1.

5. PS. Zjadłabym ciastko

Tym skrótem zainteresowałam się parę miesięcy temu. Robiąc dopiski do treści recenzji, przez półtorej półtora roku stosowałam formę P.S., która – jak się okazało – jest dopuszczana jedynie przez mniej restrykcyjne, ziomalskie słowniki, z których stron w weekendy wielbiciele reggae skręcają sobie blanty. Jedyną poprawną i uświęconą przez język polski oraz mądre głowy zajmujące się nim na co dzień formą jest PS bezkropkowe. Z kolei próby własnych modyfikacji typu P.S i PS. są jak żart o pedofilu na urodzinach proboszcza przewodniczącego oazie dla przedszkolaków. Niby można próbować, ale efekt będzie kiepski.

PS Kolejne dopiski tworzy się poprzez dodanie literki P: PPS, PPPS, PPPPS…

33 myśli na temat “Błędy vol. 3

  1. Nie wiedziałam :o I po raz kolejny utwierdzisz mnie w przekonaniu,ze polski to nie mój język i przedmiot XD Niebwoem co bym zrobila w klasie humanistycznej XD

  2. Kolejny świetny post :) Wydaje mi się, że drugi błąd ludzie często popełniają nieświadomie – z pośpiechu, nie zastanawiając się nad sensem wypowiedzianego lub napisanego zdania. Przyznam, że mi również się zdarza ale potem jak przeczytam lub usłyszę co napisałam/powiedziałam to dostrzegam błąd i się poprawiam ;)

      1. No to teraz sie popisałam :P Dziękuje za poprawę ;)

        Oczywiście, że jest – czekamy na kolejne części :)

  3. Jestem z siebie dumna, bo błędy wynalazłam, choć ten z gramami ciężko mi było w pierwszej chwili sobie uzmysłowić. Czasem takie niuanse językowe sprawiają, że nawet, ktoś kto nie ma problemów z ortografią strzeli przysłowiowym błędem i nie ma co się zasłaniać niewiedzą. Trzeba się edukować na każdym kroku :)
    Pozdrawiam.

  4. Oho, w tym poście opisałaś chyba jedne z bardziej irytujących mnie błędów.
    Przez nr 3 czasami aż głowa boli, a na PS z kropkami… zawsze aż parskam, bo kojarzy mi się to z inicjałami.

    Co do tego, czy przygnębiają, czy nie: w szkole zawsze miałam tak, że jak zrobiłam jakiś głupi, rażący błąd, który potem oczywiście odbił mi się na ocenie, zapamiętałam poprawną pisownię danego słowa (lub wyrażenia) na całe życie. Czasami przygnębianie człowieka nie jest takie złe. :>

    1. Tylko gramów! Gram = 1, złoty = 1, kilogram = 1, grosz = 1. Każda wartość większa od 1 wymaga liczby mnogiej :)

  5. Tych błędów raczej nie popełniam, bo jestem świadoma poprawności w tych przypadkach (nie licząc PS, ale tutaj nie myśląc wiele nie stawiam kropek – tak myślę przynajmniej :D) Słowo półtorej w odniesieniu do miesiąca często słyszę w pracy i nawet ostatnio zastanawiałam się, skąd w ogóle to się wzięło, bo mi to zupełnie nie pasuje :P

    PS Za ewentualne błędy w zostawionych u Ciebie komentarzach przepraszam, ale piszę zazwyczaj z telefonu, co nie ułatwia komentowania, a i w poprawności językowej, do poziomu mistrza wiele mi brakuje :D

    1. Jak już pisałam, Ty popełniasz bardzo mało błędów :) Od czasu do czasu zerkaj na różnorodne przeglądy błędów, dzięki temu wiedza się utrwala (moja również).

      1. Zacznę, dzięki za radę :)
        Jeszcze jeden, mam wrażenie że często pojawiający się błąd, przyszedł mi do głowy – używanie słowa ich zamiast je w odniesieniu do rzeczy – np. Mam brudne spodnie, muszę ich uprać. No chyba że to jest dobrze, bo teraz to już mnie nic nie zdziwi :P

        1. Źle, źle. Rzeczywiście, nawet w książkach współczesnych „literatów” często trafiam na niepoprawnie odmienione zaimki. Żal pupę ściska, że korektorzy to przepuszczają. Edukacja-rewelacja :)

  6. Haha, nawet trochę się uśmiałam i uświadomiłam sobie, że popełniam pewien błąd.. Trafiłam do Ciebie pierwszy raz i na pewno zostanę na dłużej :) Świetny blog! :D

  7. Wszystkie wyłapałam! Nawet ten nieszczęsny nr. 4 (coś czuję, że mogłam być inspiracją do umieszczenia go w tym zestawieniu).

  8. Wyłączając PS, chyba najbardziej dowartościowujący wpis. Półtorej, w odniesieniu do np. miesiąca, mnie denerwuje.. Nie zmienia to faktu, że jestem anafabetom i kaleczę język.

    To ostatni taki wpis, co?????????????????? :P :P

  9. ŚmIEcHoWo Ci ten post wyszedł :)
    Sorka nie mogłam się powstrzymać xD Większość mnie rozbawiła z uwagi na Twój styl pisania, bo co do np. gram..ów nawet nie muszę się przyznawać, sama mnie poprawiałaś nie raz xd Za to półtorej dnia, kosztowała taniej i dziewczynkom brzmią dla mnie bardzo dziwnie, mam nadzieję, że nigdy tak nie napisałam. O, a nad PS nie raz się zastanawiałam, ale raczej zawsze stawiałam na P.S (co, jak teraz pomyślę, nie ma kompletnie sensu).
    Dzięki pani profesor Olgo! Na następny poniedziałek przyniosę poprawione dyktando.

  10. To ja ze swojej strony dorzucam „5 deka jabłek „, a nie „deko” (oczywiście w odniesieniu do Twojej uwagi nr 4)i „odnośnie do kwestii” zamiast „odnośnie kwestii” (ten błąd jest wyjątkowo wszędobylski w dzisiejszej polszczyźnie).

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.