Po Batona Brownie produkcji Legal Cakes sięgnęłam drugiego wieczora od otrzymania paczki, podczas drugiej tury degustacyjnej. Był spełnieniem moich marzeń o wypieku bazującym na czerwonej fasoli, którą bardzo lubię i z której uzdolnione w kuchni osoby potrafią wyczarować przepiękne babeczki.
Baton Brownie
Bohater dzisiejszej recenzji otrzymuje zasłużone pierwsze miejsce w kategorii atrakcyjności wizualnej, pozostawiając swych legalnych braci daleko w tyle. Nie wygląda jak twór prozdrowotny, dietetyczny ani alternatywny, lecz jak pełnoprawne i pełnowartościowe amerykańskie brownie. W dotyku również jest inny od pozostałych batonów produkcji Legal Cakes – przede wszystkim cięższy, ale także piankowy w szczególny sposób, przypomina batona twarogowego. Choć pozostałe dwa ciasta przygotowane do degustacji zdążyły się ogrzać, on pozostał chłodny, co tylko spotęgowało twarogowe wrażenie.
Tym razem na cieście nie występowała polewa – Brownie było jednolite, gęste, zwarte, twarde i po zjedzeniu połowy zapychające. Pachniało słodką truflą, bananami i wiśniami, już na tym etapie uzyskując 6 chi. Smakowało odpowiednio do zapachu, od pierwszego gryza atakując kubki smakowe intensywnością słodkich i dojrzałych bananów, a dopiero potem mocą sypkiego, prawdziwego i wytrawnego kakao. Wówczas z ciekawości spojrzałam na skład i – rzeczywiście – odnalazłam w nim ukochane żółte owoce, wspierane odżywką białkową (odpowiedzialną za cudowną piankowość konsystencji), kakao (wpływającym na drugi smak, kolor i nazwę), gorzką czekoladą 90% (czyżbym przeoczyła polewę?), kaszą jaglaną (możliwe, że to ona wprowadzała do batona pierwiastek zapychalniczy) i wanilią (której nie wyczułam).
Sięgając po brownie z czerwonej fasoli, liczyłam się z faktem, że obecność strączkowego warzywa będzie się dało wyczuć. Nie pojawiło się ono może w smaku, ale w konsystencji już tak: w wilgotnym i gliniastym cieście występowały twardawe skórki, na których dało się zawiesić ząb. Dla przeciwników warzywnych wypieków może to być minus, ale nie dla mnie. Z pozoru jednolita, w rzeczywistości zaś niejednorodna struktura idealnie pasowała do intensywnie kakaowego, osłodzonego dojrzałymi bananami smaku, roztaczającej się po języku cierpkości i lodówkowej temperatury produktu. Miałam wrażenie, że jem zakręcony, skradziony ze stołu Szalonego Kapelusznika z Alicji w Krainie Czarów czekoladowo-owocowy sernik.
Nie spodziewałam się, iż to właśnie Baton Brownie jako pierwszy poruszy moje serce na tyle, że będę się zastanawiała nad wyróżnieniem go. Gęste, zwarte i gliniaste ciastko to coś, w czym można się zakochać. Treściwa pianka o smaku bananów, kakao i bananów, w której słodycz równoważy się z wytrawnością, jest produktem wartym grzechu, choć akurat wśród tworów Legal Cakes nie znajdzie się żaden, którego zjedzenie rzeczywiście stanowiłoby biodrowy grzech. Jedyny poważny minus, przez który zdecydowałam się poprzestać na 6 chi ze wstążką, stanowi fakt, że ciasto bardzo zapycha. Z perspektywy czasu wiem jednak, że mimo tej wady chciałabym do niego wrócić. Poza tym z trudem powstrzymałam się, by nie zjeść całości, lecz zostawić kawałek bliskiej osobie.
Ocena: 6 chi ze wstążką
Jadłam 2 razy!Jedyny jaki jadłam smak. XD Ale bardzo mi podpasowal podobnie jak tobie :D No i mnie zasycil,nie zamulił,ale go bardzo dobrze XD
Pyszne jest to brownie :)
Z tym to i ja mogłabym się polubić.
Łałałiła. Nie szokuj mnie tak!
Zjadła bym z wielką chęcią:) . Sama robiłam Brownie z czerwonej fasoli i robiło furorę
A coś innego? Muffiny może?
Nie babeczki nie robiłam ,ale to żaden problem( chyba), to samo wykonanie tylko nie wlewać w keksówkę a w papilotki i babeczki są:)
Pewnie, tak najłatwiej. Teraz wstaw pierwszego z trzeciej tury – kurde ;)
Klasycznego brownie/ murzynka nic nie zastąpi. Żadna czerwona fasola nie ma podejścia. Ale nie ukrywam, że i mnie zaskoczył. Trzeba jednak przyznać, że banany nieźle tu pasowały.
Nie, teraz wstawię ostatniego z ostatniej :P
Poważniej pisząc, kolejny jest Sneaky. Chciałam zbudować napięcie ]:->
Jak widzę skład to wierzę, że smakował świetnie, bo sama nie raz robiłam coś z fasoli i kaszy i struktura i smak nigdy mnie nie zawodziły. A ten w dodatku prezentuje się cudnie :)
Prezentacja wychodzi poza skalę :)
Jakby zwiększyć ilość kakao, to byłoby idealne. A efekt zapychający to chyba zasługa fasoli i odżywki białkowej :)
Fasoli – jestem pewna. Odżywkę ma każdy wariant, a nie każdy zapycha. Niemniej dla takiego smaku warto się delikatnie pomęczyć.
Jesteśmy w stanie wyobrazić sobie jak ten baton smakuje <3 My i tak zjadłybyśmy go na pół, więc pewnie nie zapchałybyśmy się do granic możliwości :D
Ja też startowałam od połowy :)
Dla mnie za słodki i za mało kakaowy – ogólnie może być ale szału nie ma :P
Nie lubisz słodyczy. Żadnych :P
mi też jakoś specjalnie nie podpadł… zresztą zobaczysz w recenzji dziś lub jutro :)
Ciekawe czy mnie by zapchał :D Jak dla mnie to zaleta. Najgorzej jak zjesz słodycz i w sumie dalej coś byś coś zjadł xD
Kieeeeedyś robiłam sławne brownie z fasoli, ale dałam za dużo słabego kakao i słodzik na bazie aspartamu. Wyszło na to, że nawet brownie może być ochydne xD
Jeśli Twoje wyszło ohydne, to ja nawet nie wchodzę do kuchni :)
Ten batonik to moja miłość! Pyyyszny jest :)
To prawda :)
Chce kiedyś spróbować któregoś produktu Legal Cakes. Patrząc na przekrój jestem niemal pewna, ze to byłby pierwszy kandydat.
W krótkim czasie wrzucę wszystkie, będziesz mogła przebierać w smakach :)
Tej właśnie recenzji byłam najciekawsza, bo uwielbiam brownie i wiem, że we wprawnych rączkach nawet wersje „fit” są pyszne.
Teraz już wiem, że nie umrę, póki tegoż batona nie spróbuję!!!
To sprytne. Jeśli nie spróbujesz, będziesz żyła wiecznie!
Kocham ten komentarz :D
On Ciebie też ;>
Hahaha, dokładnie tak.
Ale chyba jednak baton kusi mnie bardziej, niż wizja nieśmiertelności. :v