Schar, Frollini (Kuchnie Świata)

Koniec przygody ze Scharem, przynajmniej na jakiś czas. Oto bowiem nastała chwila publikacji ostatniej recenzji powstałej w ramach współpracy z internetowym sklepem Kuchnie Świata, a co za tym idzie prezentacji ostatniej nieotwartej – no dobrze, już otwartej – żółto-czerwonej paczki. Tak się złożyło, że w środku znajdowało się aż 200 g kruchych ciasteczek o pięknym kształcie i zdobieniach, niestety słodzonych miodem. A ponieważ miodu nie lubię, mogło być różnie, nie potrafiłam przewidzieć rezultatu. Byłam jednak raczej na tak, w końcu niedobrego produktu bym nie zamówiła.

schar-frollini-copyrght-olga-kublik-1

Frollini

Tym razem – i w przeciwieństwie do przepysznych Choco Chip Cookies – ciastka zachowały się w stanie niemal idealnym, połamane sztuki zaś dało się policzyć na palcach jednej dłoni. Okazały się zaskakująco grube, co najmniej jak okrągłe herbatniki maślane, a nie Petitki, jak naiwnie sądziłam. Były przy tym niewiarygodnie lekkie, osiem sztuk wykazało na wadze jedynie 50 g, na dodatek dostarczały zaledwie 451 jednostek biodrowych w każdych 100. Przypominały złociste starodawne monety lub szlacheckie stemple.

schar-frollini-copyrght-olga-kublik-4

Zapach Frollini w 100% odpowiadał paczkowanym biszkoptom. Herbatniki okazały lekko waniliowe, równie lekko ajerkoniakowe, przede wszystkim jednak słodkie słodziutkie. Słodycz owa była specyficzna, ale w tamtej chwili nie powiedziałabym, że miodowa. W konsystencji ciastka były twarde, lecz nie kamienne, a cudownie kruche. Pod tym względem również przypominały biszkopty – takie, które ktoś otworzył, po czym zostawił na parę dni. Maluchy poddane działaniu powietrza stwardniały, stały się czerstwe.

schar-frollini-copyrght-olga-kublik-5

Pierwsze chrupnięcia ciastek przyniosły mi falę specyficznej i wysokiej słodyczy, wciąż jednak nie miodowej. Uznałam, że miód widniejący w składzie to typowy pic na wodę. Smak w 70% odpowiadał wspomnianym już paczkowanym biszkoptom, w 30% zaś maślanym herbatnikom, tym dużym, okrągłym i z dziurką w środku. Ciastka przejawiały charakterystyczną bezglutenową proszkowatość, a raczej piaskowość.

schar-frollini-copyrght-olga-kublik-6

Niektórzy ludzie podczas kupowania biszkoptów kierują się konsystencją, próbując zmacać kilka sztuk przez opakowanie. Im twardsze i bardziej skaliste, tym lepiej. Ja do nich nie należę – zdecydowanie wolę biszkopty mięciutkie, pozbawione kruchości. Ponadto nie przepadam za miodem, który jednak we Frollini występował. Wyściubił maleńki nosek mniej więcej po drugiej schrupanej sztuce, a potem zbliżał się coraz śmielej, by po naszykowanych ośmiu ciasteczkach ostatecznie rozwiać moje wątpliwości. Wyznaję zatem: tak, miód w stemplowych herbatnikach Schara czuć, i to bardzo!

schar-frollini-copyrght-olga-kublik-7

W świetle poprzedniego akapitu nie powinno być dla was zaskoczeniem wyznanie, że na Frollini się zawiodłam. Oczekiwałam pysznych i słodkich kruchych ciastek, dostałam zaś intensywnie miodowe twarde biszkopty. Z drugiej strony nie mogę powiedzieć, że produkt jest zły. Czasem recenzuję słodycze, które nie powinny istnieć, bo są obmierzłe i niedotykajichkijemowe. Prezentowane ciastka takie nie są. Na pewno posmakują amatorom miodu i pumeksowych biszkoptów. Reszcie, w tym samej sobie, polecam sięgnąć po jakikolwiek inny, znacznie bliższy doskonałości twór bezglutenowej marki.

skalachi_3Ocena: 3 chi


Skład i wartości odżywcze:

schar-frollini-copyrght-olga-kublik-2


Kuchnie Swiata logo(kliknij obrazek, by przenieść się na stronę Kuchni Świata,
lub odwiedź sklep internetowy)

17 myśli na temat “Schar, Frollini (Kuchnie Świata)

  1. Ja tez bardzo nie lubię twardych biszkoptów!
    Te ciasta maja dla mnie coś w sobie zachęcającego,ale jeszcze nie wiem co…może se sa bezglutenowe? XD

  2. Ło nie, biszkopty i twardość, kruchość? Nie pasuje mi to! To kwestia bezglutenowej mąki, wiec zrozumiałe, ale i tak.
    Czuję jednak, że miodowość już mogłaby mi przypasować.

  3. Zastanawiam się ile jeszcze produktów firma ma w swojej ofercie – co rusz na Twoim blogu poznaje nowe ;)
    Mojej mamie lekkie ciasteczka kojarzą się z takimi z mniejszą ilością tłuszczu – może coś w tym jest ale w związku z tym, że są lekkie, to też mniej sycące (zazwyczaj) a co z tym idzie zjemy ich więcej i więcej tego tłuszczyku „pójdzie w bioderka” ;P
    Twardość to dla mnie nie problem i mi nie przeszkadza, gorzej już z miodem i zbyt wysoką słodyczą ;P

  4. Biszkopty także wolę miękkie, ale ciastka ogółem twarde i kruche, więc co do tych przypuszczam, że by mi smakowały dużo bardziej niż Tobie :)

  5. Suche biszkopty, niech pomyślę…

    „Ble. Zapomniałem zamknąć opakowania Gryz Gryz To w sumie jest gryz… niezłe. Fajnie się chrupie. Idę po colę i odpalam film.

    PS Ta bezglutenowa suchość mnie ciekawi coraz bardziej. To takich ciasteczek pasuje idealnie, więc nie ma się czego czepiać.

  6. Nie zwróciłabym na nich uwagi.Takie ciastka mogę od biedy zjeść będąc u gości u ciotki, ale myśląc przy tym, ze wolałabym coś bardziej czekoladowego :D

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.