Pod koniec recenzji świeżej na rynku serii deserów Mullera – de Luxe Creme au Chocolat – rzuciłam wyzwanie konkurencyjnej marce, czyli Ehrmannowi. Ponieważ niedługo później w Żabkach i Freshach pojawiły się nowe warianty Grand Dessertu, poczułam się tak, jakbym wywołała wilka z lasu. Było to jednocześnie zabawne i przyjemne, ponieważ jestem ogromną fanką 200-gramowych budyniów z bitą śmietaną. Szkoda mi jedynie, że w ślad za Mullerem Ehramnn nie udostępnił polskim konsumentom aż trzech smaków. W Niemczech zdecydowanie jest w czym wybierać.
Grand Dessert Schoko Mohn-Marzipan
Zanim przystąpiłam do degustacji Grand Dessertu o smaku białej czekolady – skądinąd jednego z trzech zakupionych – stawiłam czoła trzem kubeczkom wersji bliskiej klasykowi, czyli z czekoladowym dołem i marcepanowo-makową górą. Każdy z nich ważył 200 g, wyglądał przepięknie i pachniał intensywnym, esencjonalnym marcepanem, a dokładnie bajeczną, słodką i gęstą masą marcepanową zaklętą w chlebku oblanym deserową czekoladą. Nic lepszego!
Na górze Grand Dessertu znajdowało się zachwycająco dużo bitej śmietany w formie rozetek. Posiadała białą barwę, przełamaną licznymi czarnymi kropeczkami maku. Smakowała intensywnie marcepanowo. Była tłuściutka i gęsta, a jednocześnie lekka. Kiedy rozpływała się w ustach, w zębach strzelał mak. Ten drugi niestety nie dodawał niczego nowego do smaku deseru.
Pod bitą śmietaną w wariancie Schoko Mohn-Marzipan rozpościerało się morze gęstego, proszkowatego, głęboko czekoladowego i przepysznego budyniu. Co jednak ciekawe, po spotkaniu z mullerowymi Creme au Chocolat Grand Dessert wydał mi się rzadszy niż zwykle. Choć smakowo nie mam mu do zarzucenia nic, pod względem konsystencji aksamitna bita śmietana nie zgrywała mi się z chrupiącym makiem. Nie wiem, czy wróciłabym do tego deseru, gdyby wszedł do sklepów na stałe, acz wciąż jest to 6 chi.
Ocena: 6 chi
Grand Dessert White Choc
Dwa nowe warianty Grand Dessertu planowałam jeść na zmianę, jednak po zakupie z bliżej nieokreślonego powodu zadecydowałam, że jednak nim sięgnę po White Choc, uporam się ze wszystkimi kubeczkami Schoko Mohn-Marzipan. Tak też się stało.
Grand Dessert o smaku białej czekolady posiadał nieznacznie więcej jednostek biodrowych w 100 g, w związku z czym Ehrmann obniżył jego wagę do 190 g. Kolorystycznie prezentował się gorzej, szczególnie dla osoby muszącej wykonać mu zdjęcia i je przerobić, a wcześniej złapać ostrość. Bita śmietana tradycyjnie układała się w maleńkie rozetki, dół zaś sprawiał wrażenie gęstego i ciężkiego. Deser pachniał doskonałej jakości białą czekoladą: waniliową, słodziutką i bagienkową, uzupełnioną nutką bitej śmietany.
Pod względem konsystencji warstwa bitej śmietany była idealna, jak zresztą w każdym Grand Dessercie. Tłusta, lekko piankowa, lekka. Smakowała tak intensywnie białoczekoladowo, że aż zwątpiłam we własne kubki smakowe. Była cukrowo słodka i waniliowa w sposób, w jaki waniliowe bywają tylko naprawdę smaczne tabliczki białej czekolady. Co ciekawe, wrażenie obcowania z białą czekoladą kontynuował gęsty budyń, jako że deser okazał się smakowo jednolity. Jedyny minus stanowił fakt, iż Ehrmann władował w niego tyle cukru, że aż mnie mdliło. A jednocześnie nie mogłam się oderwać. Jestem pewna, że gdyby wariant White Choc pojawił się w polskich sklepach na stałe, kupowałabym go regularnie. Mało tego, bez morderczej cukrowości przyznałabym mu unicorna smaku. Jest nie z tej ziemi.
Ocena: 6 chi ze wstążką
(do unicorna smaku zabrakło jednego włosa w ogonie)
Brzmią świetnie, zwłaszcza ten o smaku białej czeko :) I nawet cukrowość bym zdzierżyła, ale ta żelatyna wszystko psuje :/
W środę znalazłam masę nowych Grand Dessertów. Ale będę degustować… <3 Może trafi się kolejny unicorn!
Az mnie sama ciary przeszly jak teraz przeczytalam te recenzje… Umiesz pubudIc wyobraznie ;D Nie zaluje ani grama, ze je sprobowalam… A co wiecej… Chetniej jeszcze raz w przyszlosci zanurkowalabym w tym bagienku cukru <3
No to przy następnych limitkach też wstawiamy razem ;*
no to żem się wrąbała w kabałę… ale z Tobą zawsze ;*
<3
Moja siostra kiedyś bardzo lubiła takie deserki – teraz zje je raz na jakiś czas, ale nadal jej smakują ;)
Ja też za często nie jem, bo wielkość i kalorie, ale smak… och…!
Dziś tłusty czwartek, czyli kalorie się nie liczą? :D
Ps Musisz zabronić Rubi wchodzić na stół, gdzie piszesz. Zobacz co zrobiła ze zdaniem „chlebku oblanym deserową czekoladą. Nic lepszego!” Skasowała „gorszego”, wygryzła backpace i napisała „lepszego”. Nieładnie.
Z Oreo na pewno nie ;>
Nie, to Tobie spadł kurz na klawiaturę i przycisnął złe klawisze. Posprzątaj wreszcie!
PS W klawiaturze brakuje mi delete, nie backspace :D
Dawno nie śliniłam się do ekranu ;w; Deserek o smaku białej czekolady smakujący białą czekoladą?! Nie ma bata, jak tylko będę mogła to lecę do Żabki i kupuję dwa kubeczki :3
W Żabce chyba już ich nie ma. Jak tylko znajdziesz gdzieś indziej, kup nawet dziesięć! <3 I koniecznie napisz gdzie.
Biała wersja pewnie by mnie powaliła cukrem, ale wyobrażam sobie ten cudowny aromat. Natomiast w wersji marcepanowo-makowej chyba przeszkadzałby mi ten mak, bo zaburzałby gładkość i jednolitość struktury.
Mak trochę zaburzał konsystencję bitej śmietany, ale bez przesady :) Grand Dessertom można wybaczyć naprawdę wiele (choć na szczęście nigdy tego nie wymagają).
Brak mi słów. Naprawdę. Czuje się jakbym stała w galerii przed obrazem znanego artysty wartego parę milionów $. :D I tak tylko patrzysz i podziwiasz, patrzysz i podziwiasz…
Chcę to: so so so badly. Właściwie to to jest kolejna rzecz, która przemknęła obok mnie cichaczem. Przecież coś tam o nich słyszałam, ale jakoś zapomniałam ostatecznie i w żabce się już z nimi nie spotkałam. Liczę na Auchany i Carre. Ale pewnie się pojawią, bo w tych dwóch prędzej czy później trafia tam wszystko. Fingers crossed! Mogę naprawdę wiele rzeczy przepuścić, ale mojego top, ABSOLUTNIE ukochanego deserku? NIGDY PRZENIGDY.
Byłam w obu sklepach w ostatnim czasie – tych wersji nie ma. Istnieje jednak szansa, że u Ciebie sprowadzą, bo np. w moim Auchan nie ma jogurtów, które są u Ani (Mistyffikacji). Taka to sprawiedliwość…
Ja osobiście rzadko jadam tego typu deserki. Jakoś mnie nie zachęcają
Błądzisz we mgle!
Dla nikogo nie będzie zaskoczeniem, że wolałabym oczywiście wersję pierwszą :D Bo co, przecież marcepan =cudo!!! Co tam biała czekolada xD
Dokładnie tak sądziłam!
A ja najbardziej ubolewam w tym, że one mają żelatynę. Te smaki tak strasznie mi się podobają, a tu pupa :/
Pisałam Ci kiedyś: żelatynę odcedzasz przez sitko, resztę jesz ;)
Gdyby to było takie łatwe :P
Umieram. Dobra, coś tak czuję, że i mi tutaj mak mógłby nie współgrać ze śmietanką, ale nie mogę przeboleć, że takie coś było w niektórych Żabkach, rzecz jasna nie u mnie, a ja miałam lidlową paskudę o tym smaku.
Drugiego smaku pewnie nawet bym nie kupiła, a po Twojej recenzji się to w sumie nie zmieniło. Cieszę się jednak, że Ci smakowało (to chyba mało powiedziane przy tej ocenie?). A włos unicorna pewnie wpadł Ci do budyniu. :/
Ja bym Cię jednak namawiała do spróbowania obu wersji. Oczywiście gdyby wciąż była taka możliwość, bo obecnie pisanie o ich wspaniałości to lekkie okrucieństwo z mojej strony :P
O ty nie dobra takie cuda opisywać jak ich ja nie mogę spotkać:(. Jadę dziś do Ikei,ale to z mężem i synkiem tak więc raczej czasu nie będzie na spotkanie z tobą. Olga ty sobie wyobraź,że mój mąż zjadł w stanach Oreo red velvet !!!!!!!!!!!!
NIE ZROBIŁ TEGO!
Zrobił:( pytam gdzie te ciasta a on,że zjadł:(
Zabiłabym.