Dziś recenzja produktu, który pojawił się w mojej zdrowej skrzyneczce po raz drugi. I bynajmniej, nie zdarzyło się to z powodu tęsknoty za jego wybitnym smakiem. Było wręcz odwrotnie – Raw Bar Paleo za pierwszym razem odrzucił mnie tak bardzo, że krzywiłam się na myśl o wszystkich wytworach marki MaxSport. Dziwiłam się również, jak mogą one komukolwiek smakować.
Do słodyczy postanowił mnie przekonać sklep internetowy Biozona, w którym dostępna jest zarówno seria surowych batonów Paleo, jak i pozostałe dietetyczne i prozdrowotne łakocie wspomnianej marki. W ramach współpracy otrzymałam trzy podstawowe smaki: Cashew Coconut, Cocoa Hazelnuts oraz Apple Cinnamon, a także proteinowe nowości. Okazało się bowiem, że MaxSport postawił na nowe składy, w których problematyczny olej kokosowy został zastąpiony masłem kakaowym i marchewką.
Raw Bar Paleo Cashew Coconut
Jak zaczynać, to z grubej rury – pomyślałam, dając raw barom drugą szansę. Mimo iż to kokos zniechęcił mnie do pierwotnego wcielenia serii Paleo, od niego zdecydowałam się rozpocząć drugą turę. Zresztą spodziewałam się, że wyrzucenie ze składu oleju załatwiło sprawę nieprzyjemnych doznań.
Różnice w składzie prezentują się następująco:
Stara wersja Raw Bara Paleo Cashew Coconut: suszone daktyle, wiórki kokosowe 13%, orzechy nerkowca 7%, olej kokosowy.
Nowa wersja Raw Bara Paleo Cashew Coconut: suszone daktyle, wiórki kokosowe 13%, orzechy nerkowca 7%, masło kakaowe, marchew.
Baton okazał się bardzo twardy, czym nie różnił się od poprzedniego wcielenia. Klasyczny cienki nóż ledwo dał mu radę, a i palce podczas łamania surowego ciałka miały nie lada kłopot. Zupełnie jakby słodycz był stary i przesuszony, zdrewniały, a może nawet skamieniały. Pachniał intensywnie i podejrzanie, ponieważ wciąż były to zimne ognie – efekt zastosowania oleju kokosowego. Jednocześnie aromat ten nie odpychał, nie drażnił nozdrzy, ani nie powodował chęci wyrzucenia Raw Bara Paleo Cashew Coconut przez okno. Był słodki i kokosowy, miły, a już na pewno uzależniający.
Pierwszy gryz przyniósł mi falę daktylowości. Choć nie spojrzałam jeszcze w skład, dałabym sobie odciąć rękę za ich obecność tych owoców pierwszym miejscu. W wyniku zastosowania daktyli baton stał się okrutnie słodki, w dalszej kolejności zaś zimnoogniowy i kokosowy. Przez wzgląd na twardość w zębach rozpadał się na suche kawałki, ale zaraz potem gęstniał i tworzył surowe bagienko.
Raw Bar Paleo Cashew Coconut został naszpikowany wiórkami kokosowymi, nie były one jednak w żadnym stopniu irytujące (nie chrzęściły, nie memłały się). Nie czułam w nim nerkowców, odnotowałam za to palącą słodycz. W całokształcie baton smakował jak… daktylowy Bounty. Nie tylko mi posmakował, ale z przyjemnością zjem go jeszcze raz, a potem kolejny i kolejny. Spodziewałam się, że zmiana składu może coś polepszyć, ale nie przypuszczałam, że aż tak. Wielkie wow i ogromny plus dla marki MaxSport.
W wyniku zmiany składu Raw Bar Paleo Cashew Coconut awansował z 1 chi do 5 chi.
Ocena: 5 chi
Skład i wartości odżywcze:
(kliknij obrazek, by przenieść się na stronę Biozony,
lub wejdź do sklepu internetowego)
To świetnie, że popracowali nad składem, dzięki czemu baton zyskał na smaku (dodatek marchewki jest ciekawy). To też świadczy o tym, ze myślą o konsumencie :)
Oj, bardzo dobrze! Z obleśnego batona stał się ponadprzeciętnie smacznym :)
Teraz jeszcze producenci Raw Energy powinni popracować nad batonami z kokosem ;)
Taaak!
O, nawet nie wiedziałam, że zmienili skład! Dostałam go od Ani jakiś czas temu, ale jeszcze nie jadłam, bo termin mnie nie nagli. Kupię też wersję z nowym składem, żeby porównać :)
Nie umiem sobie wyobrazić, co to znaczy, że baton jest zimnoogniowy :P W każdym razie, daktylowe Bounty brzmi super!
O nie, czyli od Ani masz starą wersję? Współczuję ;)
Tak, starą, ale zaraz pójdę do Rossmanna i kupię też nową :D Wtedy porównam.
Dobry plan :)
Bardzo się cieszę, że zmienili skład. To znaczy, że firma stara się wykonywać produkty pod Nas i nie pozostaje głucha na wszytkie skargi :)
Ciekawe tylko, czy zmiana składu rzeczywiście miała związek z opiniami konsumentów. I czy opinie były negatywne, bo tego nie wiem.
Cieszę się niesamowicie, że firmy eksperymentują i starają się podkręcać produkty wyciskając z nich co tylko najlepsze. To bardzo pozytywny znak, bo ostatnio myślałam, że niemożliwe jest aby zmiany składu poszły na plus, zwykle szło to właśnie w tę drugą stronę sprawiając, że za zmianą składników nasze relacje z produktem również zmieniały się doprowadzając do ostatecznego zerwania.
Kokos. Raw bar. Ja jestem na tak. Zresztą mam go na czele listy ,,do kupienia” więc niedługo sama ocenię zwłaszcza, że pojawiły się WRESZCIE stacjonarnie.
Składy popularnych produktów zmieniają się na niekorzyść konsumentów, a składy zdrowych na korzyść – może tak jest?
Nie pamiętam czy go jadłam czy nie, ale na pewno mam w zapasach. I biorąc pod uwagę jego twardość, daktylowość i kokosowość, będzie mi smakował :)
Sprawdź, którą masz wersję ;)
Wydaje mi się, że starą, bo kupowałam jakiś czas temu, ale sprawdzę wieczorem jak nie zapomnę :)
Jadłam i mi smakował :D
Nowe wydanie?
Wow! Zaimponowali mi szczerze takim wspaniałym podejściem do klienta i opracowania nowej receptury! Czapki z głów! :D Ej? A to nie kawałek właśnie tego batona przesłałaś mi kiedyś do spróbowania? Tej wersji hard? :D
TAK! To był ten :D
Hmm chyba mamy go w swoich zbiorach ale nie chce nam się teraz go szukać po kartonach xD Ciekawe też jaka to wersja czy nowa czy stara :) Mamy nadzieję, że nowa choć już jakiś czasu leży na dnie kartonu xD
Można to sprawdzić po szacie graficznej, jeśli pamiętacie. Stara była trochę inna.
Dla mnie batoniki z tej serii są boskie! Niedługo wrzucę recenzję 2 nowych smaków :)
U mnie nowe będą za… Póki co umiem napiać tylko „za” :P
Kanapka Oreo zmieniła skład!!!!!!!
LUKNIJ!!!!!!
KUP, PORÓWNAJ!
SPADAJ!!! :D
Wow, brzmi naprawdę smakowicie! W Legal Cakes jadłam ciasta, w których właśnie m.in. olej kokosowy mi przeszkadzał (a używam go czasem, raz i drugi coś z nim mi smakowało), więc ostatnio mam uraz, to pochwalam zmianę składu. Żeby wszyscy producenci właśnie takie zmiany wprowadzali…
Wówczas świat byłby zbyt piękny :P